Skocz do zawartości

Tomaszów Lubelski 2009


Rekomendowane odpowiedzi

Nie ujmując niczego kawalerii WP, trzeba powiedzieć, że temat kawalerii WH to bardzo twardy orzech do zgryzienia dla rekonstruktora - biorąc pod uwagę specjalistyczne wyposażenie i umundurowanie – „konia z rzędem” temu kto pokusi się o naprawdę rzetelną próbę rekonstrukcji tych jednostek…

Pozdro
Hindus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 326
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Komarow twoje wyjaśnienia są słuszne .Ale po co było robić te jaja z kawalerią WH ? Zastanawia mnie też fakt że żaden z kawalerzystów WH nie miał karabinu -więc co to było NA KONIACH W NIEMIECKICH MUNDURACH , bo według mnie raczej nie kawaleria chodz jakieś tam szabelki wisiały . Cześc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tego to ja już nie wiem. To nikt z naszych - nie znam tych ludzi. Sam się śmiałem z tego ale jak mawiają wojna nie matka. Poprawią się ..dajmy im czas. Sam obserwowałem to z boku i ... słabe to było. Myślę, że kwestią czasu jest wypracowanie tego tematu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to nie kawalerzyści od Ciebie to przepraszam - teraz rozumiem dlaczego potyczka na szabelki tak głupio wyglądała .Czyli można przyjąć że to jacyś przebierańcy z pierwszej łapanki , ale przynajmniej mogli popróbować coś przed rekonstrukcją a nie robić taki kwas" z kawalerią polską . Oby za rok wyglądało to dużo lepiej . Cześć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co zauważyłem mieli stare szable w takie też żal łupić. Wogóle problem jest z pojedynkami na szable. Są drogie i każdy je szanuje. Widać to na każdej imprezie. Najlepiej z tematu uciekła bolszewia pod Komarowem - zrobiła sobie z byle stali grzmoty i młóciła jak popadło. Staramy się płazować bo pióra szkoda. Potem nijak łozy ciachać a szlifowanie boli. Poprostu do inscenizacji trzeba zakupić byle grzmoty i nie patyczkować się.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żałuję że nie byłem w tym roku na Komarowie bo tylko tam można zobaczyć prawdziwe pojedynki kawaleryjskie" . Komarow szabelki kawalerzystów widzałem na Bzurze - niektóre już za piłę mogą robić ,he ,he . Ale przecież chyba używacie kopii szabel ?Bo nie wierze że ktoś z orginalną wz.34 lub 21 uczestniczy w potyczkach na rekonstrukcjach . A wracając do Tomaszowa to ciekawe jak ci kawalerzyści WH przeszli przegląd mundurowy z tymi brakami skoro piechota podobno przeszła mały przesiew ? Wypada zrugać szefa garnizonu niemieckiego że niedopilnował aby przynajmniej mausery na plecach mieli - przecież to nie Grunwald !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fozgen ja się ie wypieniam". Piszę to co widzałem jako widz .Chyba mi wolno prawda . Byłem na rekonstrukcji w Tomaszowie rok temu i tegoroczna była naprawde super - jedynie ta kawaleria WH mnie trochę dobiła dlatego tu i w tym dzale piszę .Widownia to nie tylko laicy i nie jest tak tępa jak się komuś wydaje - proszę o tym pamiętać . Cześć .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie STWP. popatrz jak łatwo jest w 5 minut opie..ić kogos za to ze przez 2 lata przygotowywał sobie sprzęt, szył sakwy do siodła (ręcznie oczywiscie z 5mm skóry, bo nikt nie robi kopi), zbierał umundurowanie i jak juz wreszcie wystąpił dostał baty od takiego kmiota jak Pan. rozumiem krytykę ale żeby jechać po kimś w taki sposób to zwykłe chamstwo. wiec zanim coś Pan napiszesz pomyśl 3 razy. CZEŚĆ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otto czy ja kogoś opier...? Nie ładnie nazywać mnie kmotkiem , ja Cię nie obrażam .Widzę że nie lubisz krytyki - ja też ale ..... .Napisałem to co widzałem i co mnie trochę niemile zaskoczyło . Mi nie chodziło już o te sakwy , a przynajmniej o zwykłą atrapę karabinu zawieszoną przez plecy czy to takie trudne ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie. Panowie bez nerwacji. Na własnym podwórku widzę błędy mimo, że powinno być już super. W Komarowie też było wiele takich scenek ni przypiął ni przyłatał gdzie ktoś mniej doświadczony nie dotrzymywał kroku. Ale widzę potężny postęp z roku na rok i nie bronię nikomu udziału bo widzę jak to ewoluuje - jedynie staram się by był ciutek dalej od widowni (o ile się uda ). Nie od razu Kraków zbudowano. Otto33 podejdź do sprawy spokojnie a jakąkolwiek krytykę potraktuj jako motywację. Popełniamy błędy mamy braki i tego nikt nie ukrywa ale jednocześnie pracujemy dalej. Rozpoczęliście bardzo trudny temat i konsekwentnie w tym trwajcie. Jestem przekonany, że za rok będzie lepiej a za dwa jeszcze lepiej. I tego się trzymajmy. Krytykę osobiście uważam za coś bardzo potrzebnego i napędzającego jakość - nie obrażajmy się za słowa, które są stwierdzeniem pewnych faktów. Wiele lat zapitalałem w mundurze KBW i też byłem narażony na różne docinki, żle troczyłem itp, itd. Dzisiaj się to zmieniło i to właśnie się moim skromnym zdaniem liczy. Panowie praca i do przodu a efekty będą widoczne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcia archiwalne kawaleri niemieckiej zaraz będą umieszczone. Widać rażące różnice w kulturze wyrażania się cenionego krytyka Hindusa, a swtp przy czym kolegę Hindusa od razu Przepraszam za porównanie.
Jak słusznie zauważyl Kolega otto33, łatwo jest obrzucać kogoś gównem, porównać do przebierańców i wyrzucić swoją wewnętrzną frustrację na publicznym forum poprzez obrażanie kogoś kto wklada masę pasji, pieniędzy, pracy w zrobienie czegoś czego nikt jeszcze nie robil. Tak wiec może w woli wyjaśnienia dla czytelników tego wątku dotyczącego WYŁĄCZNIE kawalerii niemieckiej.
Otóż było nas w końcu troje jako patrol kawaleri Wehrmachtu.
Ja Mirek Majkowski z Przemyśla, Darek Senator z Warszawy i Kinga Golębiewska również z Warszawy. Dwoje z nas jeździlo w orginalnych kulbakach niemieckich datowanych na 1938 i 1936 rok, a ja w replice takowej kulbaki z Pleszewa. Dwoje z nas miało sakwy (kosztowne repliki robione na zamówienie.)Cała trójka ogłowia niemieckie ( również repliki). Niestety tak się złożyło, że tuż przed samą rekonstrukcją musialem zmienić konia i nie starczylo już czasu, żeby przeżucić siodło oraz ogłowie na drugiego. ( koordynowałem scenariusz, a trudno było biegać piechotą z pola bitwy do stajni). Tak wiec, moi Przyjaciele zdążyli tylko przełożyć kulbakę i goniliśmy na pole. Oprócz tego mieliśmy dwie orginalne szable austriackie powszechnie używane przez niemiecką kawalerię oraz jedną replikę pruskiej w chromowanej pochwie co pana tak strasznie boli. Oprócz tego mieliśmy jedno kopyto do mocowania karabinów, paski do mocowania kolby do pasa głównego co by nerek nie obijały, żółte kawaleryjskie patki i lamówki pagonów. Żałosnie wyglądają pańskie wywody w sprawie oporządzenia, bo co bagnet wisiał nie po tej stronie? Chlebak był nie z tej strony, a może puszka wisiała dwa centymetry za nisko niż powinna?
Co do walki na szable, to co? Mieliśmy pójść na ostro i się powyrzynać? Jakbyś zobaczyl krew tryskającą komuś z glowy czy tętnicy szyjnej co jest możliwe przy takim starciu byłbyś zadowolony? Może jeszcze konie mialy się zacząć gryźć? Na tym forum, aż gęsto jest od żądnych krwi szaleńców dlatego nie chcę mi się już o tym pisać. Niedługo kolega powrzuca archiwalne zdjęcia kawalerii niemieckiej z lat 1938-1940. Jak chcesz możesz poszukać w Niemczech może któryś z nich jeszcze żyje i popytać czemu brakuje im elementów oporządzenia, mają je krzywo założone, chromowane pochwy szabel, a wogóle to czemu każdy ma inną. Tyle w tym temacie. Polemiki podejmował nie będę, bo Twoje wypowiedzi są nie dość, że przykre dla nas to i żałosne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komarow , nie oceniam wszystkich jedną miarą.Napisałem przecież wyraźnie NIEKTÓRYCH UŁANÓW". Nie mam zamiaru też się licytować, nie o to chodziło. Po prostu widok konia biegającego między leżącymi ludźmi nie wywołał u mnie zachwytu tylko obawę o zdrowie poległych". Tylko tyle i aż tyle. Konie potrafią jednak wjechać w kogoś, co potwierdzili chłopaki z Iłży. Nie oceniałem was pod względem umundurowania, oporządzenia,stopnia trzeźwości itp. Wyraziłem zdanie na konkretny temat, a mogę mieć chyba inne zdanie?
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pax, pax między chrzesciajny!!!
Proszę powściągnąc języki ci, którzy pozwolili sobie na słowa skrzydlate" (jak powiedzial poeta).
Ogromne gratulacje dla odważnych w pomysle kawaleria niemiecka, to rzeczywiście temat trudny, z sentymentu dla kawalerii w ogóle trochę się interesuję i stwierdzam, że ogrom pracy i środków potrzebny na jego realizacje, Mirku i pozostali z patrolu szczerze gratuluje
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rip 71 - koń potrafi stratować nie tylko leżącego, ale i stojących. Koń to mądre zwierzę, mądrzejsze od ludzi w czym utwierdza mnie czytanie tego forum". Gdy jest przestraszony i sploszony potrafi nie panować nad sobą, a skutki tego mogą być nieobliczalne. Szczególnie dla organizatora, gdyby ktoś zginął podczas rekonstrukcji. Obojętne jestjuż wtedy czy to rekonstruktor czy widz. Dlatego samemu siedząc w siodle usiłowaliśmy go złapać co naet dla świetnego jeźdźca byloby nielada wyczynem. Na szczęście koń pogalopowal do swojego miejsca zakwaterowania" i nic się nikomu nie stalo. Jeśli rupy" ożywały , bo leżacy bali się o swoje zdrowie i życie to świadczy tylko o ich dojrzałości i odpowiedzialności.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mirek, właśnie o to mi chodziło,że koń może kogoś stratować". Próbowano mi wmówić,że to niemożliwe.
SYTUACJĘ Z KONIEM ODEBRAŁEM JAKO NIEBEZPIECZNĄ
To mój osobisty osąd. Tylko i wyłącznie na temat tego zdarzenia. Jeśli ktoś napisał,że to było świetnie to OK,jego prawo. Ja jednak widzę to inaczej i tyle.
Pozdrawiam
Robert
GRH Lubartów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ja tu kogoś obrzucam gównem trochę chyba za mocne słowa Panie Mirku jeżeli urażiyły Cię moje słowa przebierańcy" to przepraszam. Jeżeli jest pan na tyle kulturalny to niech mi Pan odpowie dlaczego nie mieliście karabinów na plecach , z wyposażenia chodziło mi prędzej o brak np. puszek na maski pgas ( miała chyba tylko jedna osoba ), bo reszty z widowni to nie było raczej widać . Natomiast karabin , pucha , hełm naprawdę są widoczne ale widzę że tu się odpowiedzi ani wyjaśnień nie doczekam . Mówi się trudno . Cześc .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy Koledzy, Drogi Duńczyku

Przez dwa dni wstrzymywałem się, przed napisaniem czegokolwiek na tym forum czekając na post od organizatora, który jednak jeszcze odpoczywa po wrażeniach z bitwy". Może mój post będzie trochę chaotyczny i emocjonalny, ale postaram się napisać go jak najbardziej obiektywnie, choć z pewnością obiektywny do końca nie będzie gdyż wydarzenia z soboty i niedzieli dotyczyly bezpośrednio mnie jak i mojego Stowarzyszenia.
Na wstępie chciałbym pogratulować Jarkowi Antoszewskiemu sukcesu jakim niewątpliwie było to, że bitwa się udała, scenariusz wypalił " w 90 % i wszystko zakończylo się bez wypadków na polu walki, o co zawsze jako organizator podobnych imprez się boję. Logistyka na bardzo dobrym poziomie. Niewątpliwym atutem było wspaniale dobrane pole walki. W ubiegłym roku, gdy wracaliśmy konno z bitwy powiedzialem do Tomka Przyczyny - dowódcy kawaleri polskiej - Tomku, marzę, żeby móc pogalopować na tym polu na kilkanaście koni! Moje marzenie się spełnilo. Galopowaliśmy prawie na 30 koni z szablami w dłoni. Niesamowite uczucie, nawet kiedy się ucieka przed wrogiem". Pofałdowany, duży teren sprzyjal temu, aby w sposób dynamiczny wykorzystać sprzęt ciężki i tutaj wyjaśnienie dla Gohana. Scenariusz jak wiecie tworzyliśmy od nowa...dzień wcześniej. Scenariusz zawsze musi być atrakcyjny dla widza, dla którego głównie jest widowisko robione. Słuchalem po bitwie komentarzy ludzi. Najbardziej podobala im się pirotechnika i czolgi na pełnym gazie wyłaniające się zza wzgórza. Było to kompletnym zaskoczeniem i zrobilo świetną robotę. Brawa dla pancerniaków! Jaką atrakcją bylyby motory non stop jeżdżące bez ładu i skladu tam i z powrotem po polu bitwy razem z czolgami? Zgodzę się z tym, że transporter mógl być załadowany desantem, który podwieziony w ostatnim ataku na lewą flankę wzmocnilby strzelców motocyklowych. Prosiłem o to, aby go obsadzić, ale nikt tego nie dopilnował. Wielu z Was twierdzi, ze scenariusz byl skopany" itp. Macie prawo tak sądzić. Mi również może nie smakować zupa, którą inni się zajadają. Twierdzicie, ze nie potrzebna była próba generalna całością, bo dowódcy znają swoich ludzi i wiedzą co robić. I tutaj się z Wami kompletnie nie zgodzę. Już podczas próby wyszło masę błędów popełnianych podczas poruszania się po polu bitwy zarówno przez szeregowych jak i oficerów. Dla wielu czarną magią jest poruszać się skokami czy szachownicą. Pomimo wielu moich apelów o strzelanie z pozycji leżącej na otwartym polu i tak niektórzy strzelali z przyklęku bojąc się pobrudzić mundury. Brakuje nam wszystkim ćwiczeń w polu i taka jest prawda. Trzeba to naprawić, bo to publiczność widzi. Nieśmiertelność była już omówiona, wiec nie ruszam tematu. Jestem pod wrażeniem świetnej pirotechniki.
Kawaleria polska miala ponieść duże straty podczas pościgu za niemieckim patrolem, a nie zginął nikt. To wszystko bajka, ale jeden z oddzialów kawalerii pod ogniem niemców spokojnie formowal szyk do odjazdu co wyglądało trochę ...dziwnie, ale wina tkwi trochę po mojej stronie, gdyż nie przećwiczyliśmy z kawalerią niczego. Ani starcia na szable ( naprawde niebezpieczne), ani pościgu. Po prostu nie starczyło mi już czasu.
Ogólnie cała bitwa z grzbietu końskiego wyglądała naprawdę dobrze, dynamicznie, z sensownymi przerwami, przynajmniej takie wrażenie odniosłem. ( nie jestem tu obiektywny, bo mimo woli stalem się współautorem scenariusza z Darkiem Gładyszem, Jarkiem Antoszewskim, Karolem Woldanem i Januszem Łukasiewiczem). Scena pacyfikacji wsi rewelacyjna. Muzyka również ( dźwięk - czlonek PSRH X D.O.K. Łukasz Kiks" Kisielica)
Co do regulaminu mundurowego.
Chylę czoła i bije się w piersi, że nie byliśmy jako grupa ideałem i mieliśmy szwedy oraz dwie pary m 40, bo nie pozwoliłem chłopakom zakladać ddrów gdyż wyglądają jak kalesony. Mieliśmy też szare koszule i brakowało nam pokrowców na gasplane, za to staraliśmy się wyglądać jednakowo. Aha. I koledze kalka z helmu się odkleiła i ją zgubił ( to w razie jakby ktoś wyczail na zdjęciu ) Na przyszły rok zapewniam, ze wszyscy będziemy starali się wyglądać tak, jak JEDYNA poprawnie umundurowana grupa niemiecka na tej rekonstrukcji, GRH Front z Lublina.
Jak na każdej rekonstrukcji wyznaczony został dowódca garnizonu, którego rola wydaje mi się nie powinna ograniczać się do samej bitwy, ale właśnie do koordynacji całości dzialań i życia zarówno garnizonowego jak i w polu. Nie wiem, może przesadzam, ale dowódca garnizonu to funkcja odpowiedzialna i naprawdę trudna. Jest to obdarzenie przez organizatora zaufaniem człowieka, który potrafi lagodzić napięcia na garnizonie, jest zrównoważny, kulturalny i odpowiedzialny. Za najlepszy przykład mogę podać tutaj Krzysztofa Zawilińskiego Willego", który zawsze potrafi odpowiedzieć na każdo pytanie, do pomocy ma oficerow dyżurnych, zawsze zapyta czy coś komuś trzeba, czy wszystko ok, pomoże rozwiązać każdy problem w sposób kulturalny i grzeczny.
Zabrakło tego z pewnością w garnizonie. NIech nikt proszę nie odczytuje teraz moich wywodów jako osobistych wycieczek w stronę jednego osobnika. Staram się pisać jak najbardziej obiektywnie.
Brakowało regulaminu imprezy, pod którym każdy by się podpisał i osobnych list uczestników. To tak Jarku na przyszlość żebyś wiedzial co potrzebujesz, a uwierz, że to byla bardzo ważna sprawa.
Czytam to forum i piszecie, że razi Was szara koszula, razi Was chlebak przesunięty 5 cm nie w tą stronę, do rangi legendy urosną już spodnie m 40 będące nie tylko w mojej grupie. Razi was pokrowiec z saperki, bagnet nie po tej stronie co trzeba, kubek z manierki czy kolor menażki lub hełmu. Pięknie.
Ale nie razi Was tarzanie się po betonie, przewracanie ławek, beszczeszczenie munduru Polskiego Policjanta!!!!
Nie razi Was zwyzywanie powszechnie znanego i szanowanego Rotmistrza Darka Gładysza przez osobnika pijanego jak bela od najgorszych w obecności pracowników MOSiRu, mieszkańców Tomaszowa Lubelskiego i osób postronnych !!!!!!!
Nie razi Was nocna awantura zakończona przez jednego z uczestników wizytą w szpitalu i 16 szwami na glowie,oraz blizną do końca życia!!!!
Nie razi Was nocna wizyta Policji, która pozostawiła po sobie pamiątkę w postaci 300 złotowego mandatu za obrażanie funkcjonariusza na służbie przez jednego z uczestników!!!!
Nie razi Was sobotni wymarsz do miasta w mundurach niemieckich oddziału", którego połowa byla pod wplywem alkoholu. ( na szczęscie zdążyłem wycofać swoich ludzi, niestety procz motorów, które pojechały wcześniej)!!!!
Nie razi Was wydzierający się niczym idiota pijany osobnik w mundurze niemieckiego podoficera z pianą na ustach podczas czegoś co miało być niby zbiórką.
Nie razi Was zwyzywanie od k...,h...., niedojeb... jednego z dwóch diakonów WP, członka PSRH X D.O.K. oraz TGRH, księdza, który celebruje msze święte u boku Prymasa Polski i najbardziej znanych osobistości Polskiego Kościola Katolickiego w obecności jego starego ojca ( który się rozplakał), brata i małych dzieci, a także mieszkańców Tomaszowa, którzy przyszli pooglądać iemców", przez wyżej już wymienionego będącego na ciężkim kacu osobnika. Nasz Przyjaciel się załamał i zamknął w pokoju. Jeszcze nigdy nie spotkal się z takim zezwierzęceniem, nienawiścią i chamstwem. A za co? Bo mial niedopiętą kurtkę? Czy zły kolor spodni?????????
ZA co pytam Was drodzy forumowicze?????????
To Was nie razi!!!!
Przyznaję, ze gdy doszła do mnie ta wiadomość na stołówce to nie potrafilem już opanować nerwów, tym bardziej, ze kampania" przeciwko mojemu stowarzyszeniu rozpoczęła się już w sobotę po poludniu. Jeśli ktoś z Was będących na stolówce poczul się urażony to SERDECZNIE I SZCZERZE, PODKREŚLAM SZCZERZE PRZEPRASZAM, ale proszę o zrozumienie wobec takiego chamstwa. I nie ja powinieniem Dalton łykać pigulki.
Nie razi Was - dowódców grup zachowanie tegoż osobnika przy Burmistrzu w sobotę wieczór podczas odprawy, gdy na jego krzyki poprosilem , aby ściszył ton , bo przecież stoi burmistrz, odpowiedział na caly glos - Wali mi to!!!
To Was nie razi.
Nie razi Was również szczucie i podgrzewanie atmosfery przez tego osobnika przeciwko naszemu Stowarzyszeniu i mojej osobie!!!!!
Fajna rozrywka była, co????
Każdy z Was chodzi kolo tego tematu jak kolo jakiegoś tabu. Piszecie, ze to wewnętrzne porachunki i nie powinny mieć ono miejsca na publicznym forum, że powinniśmy załatwić to na osobności. A właśnie , że nie, bo robiąc w ten sposób tolerujemy i dajemy cichą zgodę na takie zachowanie w przyszłości i nie jest żadnym usprawiedliweniem, że ktoś był pijany!!!
Ten ktoś był pijany chodząc w mundurze niemieckim co rzuca cień na caly ruch rekonstrutorski, a nie tylko na niego czy uczestników rekonstrukcji. Co pomyślą o nas mieszkańcy Tomaszowa, świadkowie tych zdarzeń???? Całe szczęście, ze nie bylo żadnego dziennikarza.
Na każdej imprezie praktycznie dzień wcześniej jest alkohol pomimo zakazów itp. Nie oszukujmy się.
Alkohol jest dla mądrych ludzi. Głupi niech piją wodę lub kwaśne mleko.
Mieliśmy wspólną decyzją za to zachowanie nie dopuścić go do rekonstrukcji. Nie bylo mnie przy tym jak zdecydowaliście jednak go dopuścić. Tylko ze względu na Jarka nie wyszliśmy w tym momencie z pola przed rekonstrukcją.
Mimo, ze nie byla to nasza ( PSRH )rekonstrukcja wspólnie z chłopakami widząc co się dzieje próbowaliśmy pomóc Jarkowi i ogarnąć trochę sytuację. Może niektorzy odczytali to jako moje ządzenie się", ale bardzo zależało mi na tym, aby Jarkowi ta impreza się udała.
Rano w niedzielę od 6.00 zamiatalem korytarze, a moi ludzie zbierali puste butelki po wódce, piwie, pety, bo wejście do garnizonu i teren przy grillu wyglądał jak CHLEW!!!! Aż wstyd jakby ktokolwiek z zewnątrz to zobaczył! To też Was nie razi!!!!! Zrobiliśmy to pomimo, że nie należało to do moich obowiązków. Byłem tylko zaproszonym gościem jak Wy wszyscy, jednak mam jakieś poczucie obowiązku.
Czytam to forum i patrzę jak hipokryzja triumfuje.
Przez te dwa dni intensywnie zastanawialem się nad kilkoma sprawami i nad dalszym swoim uczestnictwem w tym ruchu. Postanowilem nie rezygnować, tym bardziej z takiego powodu, ale zmienić trochę politykę naszego stowarzyszenia. Przestalem dziwić się również dlaczego kilka nielicznych, aczkolwiek reprezentujących najwyższą pólkę pod każdym względem grup (chodzi mi o jedna z grup wrześniowych, Armii Czerwonej i wyspecjlizowany oddział WH) przestaly jeździć na rekonstrukcje lub jeżdżą tylko na imprezy wybrane. Przestałem się dziwić, że nie chcą spać we wspólnych garnizonach. Przestałem dziwić się wielu rzeczom, a zacząłem dziwić się Wam drodzy Koledzy, że dajecie ciche przyzwolenie na takie zachowanie.
Z całym szacunkiem
W imieniu całego Przemyskiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej X D.O.K.
Miroslaw Majkowski
Prezes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie