Skocz do zawartości

Tomaszów Lubelski 2009


Rekomendowane odpowiedzi

A ponadto chciałem serdecznie podziękować wszystkim kolegom rekonstruktorom za udział w bitwie.
Było trochę niedociągnięć w scenariuszu o których pisali już inni, ale całość wypadła dobrze.
A domki i stodoły po prostu cudo, wyglądały bardzo realistycznie.

Prócz udoskonalania umundurowania i wyposażenia co jest oczywiste, powinniśmy też dążyć do większego realizmu w liczbie rannych i zabitych. Panowie nie gramy na kodach - śmierć nieśmiertelnym! ;)
Ranni muszą być i nie mogą to być niemi ranni.
Pozdrawiam w tym miejscu kolegę, który razem ze mną udzielał się wokalnie jako ranny za stodołą :)

Pozdrawiam
precel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 326
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Chyba już wszystko skrytykowano co możliwe i niemożliwe, a i tak zwyciężyła idea!
Dziękuję za udaną imprezę i serdecznie polecam dialog dzieci -widzów dla których to wszystko w pierwszym rzędzie robimy.
Koledzy tu jest wielki sukces edukacyjny!!!
Komentarz dzieci w 8-ej minucie filmu, a dokładnie w 8min. 30sek. jest tym, co prostuje" krzywy obraz wojny w filmach i grach komputerowych. Dla takich słów warto To" robić!

http://www.tygodniktomaszowski.pl/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz na inną nutę. Wątek robi się długi więc nie będę wracał do nicków i cytatów. Wypowiem się ogólnie. Początkiem bodajże było umundurowanie. Polska kawaleria naprawdę niewiele uchybień, podwinięte rękawy - tak, ja też tak wystąpiłem (świadomie), zawsze będę je podwijał póki pogoda na to pozwoli i będzie to letnia koszula typu ,,gimnastiorka. Umundurowanie kawalerii W H ? Nie czepię się absolutnie niczego, jak na pierwszy raz stanęli na wysokości zadania. Braki w sprzęcie mieli z tego samego powodu co niektórzy z nas, oddaliśmy kolegom, którzy za chwilę tego sprzętu potrzebowali, głównie chodzi mi o karabinki, których było za mało.
Uciekające konie-koń. Ten w czasie próby, proponuję żeby się w tym temacie wypowiedzieli chętni z Zamojskiego Szwadronu. Ten podczas inscenizacji, jak już wyżej opisał Cartman był z R.K.S.O.P. niczym innym nie należy traktować tych zdarzeń jak tylko wypadek przy pracy.
Nie twierdzę że winę za zdeptanie ponosi człowiek i nie twierdzę że koń. Podkreślam jedynie że konie, które biorą udział w tego typu imprezach są a przynajmniej powinny być oswojone z sytuacjami ,,pola walki" tu prośba dla wszystkich nie świadomych zachowań tego pięknego zwierzęcia. Koń jest z natury rzeczy zwierzęciem płochliwym-uciekającym, a więc w sytuacjach zagrożenia najpierw ucieka a potem myśli gzie i czego się tak wystraszyłem? Tak jak opisał Cartman, jeżeli nie znajdzie się w sytuacji bez wyjścia to nie będzie walczył tylko pobiegnie tam gdzie będzie najwięcej miejsca. Jeżeli stoisz lub leżysz na jego drodze to to usuń się ewentualnie poszerzając mu drogę ucieczki lub nie rób nic jeżeli nie ma innej możliwości. Najgorszym z możliwych zachowań jest bieganie bez większego celu na drodze po której pędzi. To tyle w skrócie.
Teraz zastanów się drogi przedmówco niezadowolony z niespadających ułanów jakie były by dzisiaj sensacje gdyby poszło w pole 20 koni bez jeźdźców tylko po to żeby dodać tak czy siak sztucznego realizmu?
Teraz odnośnie zachowania w garnizonie piechoty.
Nie jest tak że nikt nie reaguje na zachowanie idiotów. Byłem świadkiem zachowania się dwóch delikwentów pod parasolkami w Osirze. Napici w trzy d..y polerowali posadzkę przewracając się nawzajem, jeden młodziak w mundurze granatowej policji drugi też nie stary a na pewno nie rozumem w koszulce z napisem GRH SAN. Natychmiast zadzwoniłem do Jarka prosząc o służby porządkowe z alkomatem. Młodziak z granatowej prosił żebym odwołał, dał słowo że incydentów więcej nie będzie, po chwili był już Jarek. Szansa na poprawę zachowania była delikwentom dana, spieprzyli to VON z przyszłych rekonstrukcji, inscenizacji spotkań tp. Nie jestem pewien czy nazwisko które znam jest delikwenta w zielonej koszulce z napisem GRH SAN (żeby było jasne, nie mam nic przeciwko tej grupie) ale jak się upewnię to je podam.
Przyłączam się do tych, którzy tą sytuację chcą napiętnować.

Pozdrawiam wszystkich normalnych.
Komendant garnizonu kawalerii Tomek Przyczyna.
oddział konny K.R.H. Tomaszów 39
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh za przekręcenie nazwiska naszego szefa logistyki stajennej przepraszam , Marcin od zawsze znany mi był jako Marcin a jego nazwisko przekazał mi mój uroczy szpieg tomaszowski;) przesłucham na okoliczność tej pomyłki przy następnym spotkaniu ;))

Co do warcholskich zachowań na rekonstrukcji cóz panowie na ponad 200 chłopa zawsze znajdzie się paru takich którym procenty lub towarzystwo zaszkodzi i jak słusznie zauważył Fozgen eliminować takowych trzeba nie tylko w imię zasad ale również by nie psuć opinii środowisku które wszyscy podczas takich imprez reprezentujemy.Nie miałem okazji odwiedzić garnizonu piechoty bo służba przy koniach a i zmęczenie po całodniowym marszu dały o sobie znać ale z opisu kolegów wynika że były to przypadki marginalne i jako incydenty nie stanowiły reguły wśród rekonstruktorów.
Zdrów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sifried napisał:
Mistrzu, no proszę Cię. Jeżeli nawet człowiek wypił za dużo alko, to czy za oblanie kogoś piwem należy się strzał butelką przez głowę? Przecież to się mogło skończyć o wiele gorzej niż na 16 szwach :/"

Źle mnie zrozumiałeś. Chodziło mi o to, że obie strony są na równi winne. Nie tylko strona, która użyła niewspółmierne środki obrony do zaistniałego niebezpieczeństwa ale i strona prowokująca, która wywołała to zdarzenie.

W pierwszych wątkach postu przewijał się temat puszek u kawalerzystów niemieckich. Mam pytanie czy ktoś z panów wie jak bardzo była we wrześniu rozpowszechniona specjalna torba płócienna na maskę przeciwgazową wśród niemieckich kawalerzystów?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogulnie to mimo że mam ok 700 fotek kawalerii niemieckiej z okresu wojny to niemam tej torby na żadnym żdjęciu.
Pozaty to ta formacja często pozwalała sobie na brak masek a jeśli je posiadali często troszono je gdzieś przy siodle.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie. Niniejszym chciał bym dodać sprostowanie dotyczące sytuacji ,,pod parasolkami przy OSIRZE. Po paru rozmowach telefonicznych został mi wyjaśniony ,,udział" w zajściu Granatowego Policjanta, o którym pisałem wyżej. Faktem jest (jak zostałem przed chwilą poinformowany) że ten człowiek został wmanewrowany w całe zajście i nie należy go łączyć z niekontrolowanymi sytuacjami jakie miały tam miejsce ani też w żaden negatywny sposób postrzegać jego osoby. Ze swojej strony przepraszam kolegę oraz jego organizację za moją wypowiedź na tym forum.Łaczę pozdrowienia dla Granatowych.
Tomek Przyczyna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fozgen, dodam także od siebie mając z tą grupą przyjemność przez chwile obcować. Granatowa policja była super, przesympatyczni i sensowni rekonstruktorzy. A przy okazji pozdrawiam miłą panią z tej grupy z którą miałem przyjemność rozmawiać na moim wozie taborowym.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaka policja granatowa ???? .... Boze widzisz i nie grzmisz !!!!! ... to grupa rekonstruujaca Policje Sląska z lat 1922-39 .... dobrze ze Grzegorz ( ktorego tu serdecznie pozdrawiam) tego raczej nie czyta, bo dałby wam popalic za tych granatowych ;->
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cieszę się że sprawa została wyjasniona pozytywnie. Prawda zawsze wyjdzie, szkoda tylko tych mocnych słow które tu padły.

dodam tylko, że nie byłem w stanie nietrzeźwości podczas pamiętnego zdarzenia, co wiele osob pewnie może potwierdzić.

pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynacie Koledzy przeginac, podtrzymujecie ten wątek na siłę, ile można słów wypowiedziec na jeden, tak na prawdę zasługujący na potępienie jednym zdaniem, temat? Ostrzegam, ze wątek ten może spotkac los kilku już takich na tym forum. potraktujcie moje słowa poważnie żeby nie było potem lamentu i zgrzytania zębami bo ja jestem konsekwentny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do torby na maske, to miescila ona maske starszego typu, z wezem gumowym do pochlaniacza. W 1939 r. nie uzywano juz tych masek w wojsku, trafily one do magazynow cywilnych (sa zdjecia m.in. z budowy Walu Zachodniego z 1939 r. gdzie uzywaja ich cywilni robotnicy).

Regulamin niemiecki z okresu wojny przewiduje uzywanie zwyklej maski M30 lub M38 w standardowym pojemniku metalowym, z roznicami w sposobie noszenia; tutaj jego fragment (tlumaczenie moje):

Żołnierze konni. Sposób noszenia jak żołnierze nie-konni piesi, z tą różnicą, że pas główny żołnierza zapinany jest na pasek zasobnika noszony przez ramię, a zasobnik przesunięty bardziej naprzód. Po wejściu na konia zasobnik spoczywa prawie poziomo nad prawym udem. Po zejściu do walki pieszej i jak przy „gotowości przeciwgazowej” zasobnik pozostaje w tym samym położeniu - jest to więc zarazem położenie „marszowe” i położenie „gotowości przeciwgazowej”.
Jeżeli ten sposób noszenia przy pojedynczych jeźdźcach jest niemożliwy ze względu na wieziony ekwipunek, stosuje się następujący sposób noszenia („na plecach” – „Rückentragweise”): pasek nośny na ramię jest najpierw mocowany przy górnym kabłąku obok zamknięcia, koniec jednak zapinany do dolnego kabłąka. Jeżeli możliwość regulacji długości paska klamerką jest dla niższych żołnierzy niewystarczająca, pasek może być skrócony w ten sposób, że jest kolejno przewlekany przez górny i dolny kabłąk i po tym jeszcze zapinany do drugiego, wolnego górnego kabłąka, znajdującego się bliżej zawiasu wieczka. Pasek jest zawieszany na lewym ramieniu, prawe ramię przekłada się przez pasek. Zasobnik znajduje się wtedy zawieszony około jednej szerokości dłoni pod prawą pachą, wieczko skierowane jest do przodu.
W marszu stępem maska zwisa na plecach, przy przyspieszonym tempie marszu przesunięta powinna być naprzód pod prawe ramię, które przytrzymuje ją lekko przyciśniętą. Po zejściu z konia do walki maska pozostaje na plecach, przy „gotowości przeciwgazowej” zostaje przesunięta pod prawym ramieniem naprzód.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam - co do torby myslalem, ze chodzi o inny typ maski (zdjecie mi sie nie ladowalo), noszony w torbie zblizonej wygladem do polskiej wrzesniowej (taka przewija sie w Kavallerie-Fibel i na zdjeciach Reichswehry/wczesnego Wehrmachtu). Tej przedstawionej przez kolege Mistrzu nie znam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sanitater
dodałbym, że żołnierze (w przytoczonym fragmencie) niekonni to cykliści (i może wrzućmy tu motocyklistów- choć powinni mieć maskę na piersiach).
Ten sposób noszenia maski (przez lewe ramię) wiązał się z dosiadaniem pojazdów, koni, rowerów itd. i noszeniem broni przez plecy (przez lewe ramię)lub w bucie z lewej strony siodła, a wtedy maska nie obija się o broń. Analogicznie, choć odwrotnie było w polskiej kawalerii- puszki przez prawe ramię, kbk też przez prawe (nie mylić z maskami torbowymi)
W piechocie niemieckiej(czytaj również inne bronie niekonno motocyklowe)nosiło się maski przez prawe ramię, a nie przez lewe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem w tym fragmencie Reiberta żołnierze niekonni to żołnierze niekonni piesi (trageweise wie Unberittene zu Fuss) - czyli zwykła piechota itp.; rzeczywiście w ich przypadku noszono przez prawe ramię, ale regulamin w określonych wypadkach (gdy takie noszenie nie było odpowiednie ze względu na sprzęt) pozwalał na noszenie przez lewe ramię; na zdjęciach zresztą widuje się i w zwykłych przypadkach oba wariaty.

Z tego fragmentu regulaminu który przytoczyłem wynika że kawaleria też nosiła pojemnik na prawym boku - czyli przez prawe ramie (pojemnik znajduje sie nad prawym udem") - przynajmniej według regulaminu.

Motocykliści podpadali pod osobny akapit Lenker von Kraftfahrzeugen" i tak jak piszesz nosili maskę na piersiach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem ciekawą informację o torbie, której zdjęcie zamieściłem: ...W roku 1934 oddziały konne otrzymały nowy typ pokrowca w kształcie trapezu, którą noszono na klatce piersiowej przy równoczesnym zainstalowaniu filtra przy pasie, powyżej prawego biodra. Zreformowane dwanaście miesięcy później Niemieckie Siły Zbrojne (Wehrmacht)dysponowały blisko dwustoma tysiącami sztuk opisanego wzoru, które przekazano Marynarce Wojennej (Kriegsmarine), garnizonom twierdz oraz obsługom dział stałych baterii artylerii..." I wszytko jasne dlaczego na zdjęciach SENATA nie ma kawalerzystów z tą torbą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie