Skocz do zawartości

Problemy z kupnem wykrywacza


Photobymagik

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Nie wiem jakie są Wasze przejścia z zakupem nowego wykrywacza ale mnie powoli kupno wykrywki zniechęca.. a wszystko to przez terminy jakie trzeba czekać i moim zdaniem marną obsługe. Powiem tak.. ponad miesiąc temu postanowiłem zamówić sobie wykrywacz.. chciałem zrobić to w jednym ze sklepów internetowych.. ale dowiedziałem się że tam trzeba czekać na wykrywacz w kolejce i to 2-3 tygodnie maksymalnie. No i postanowiłem zamówić u producenta.. rozmawiając z osobą z firmy zapytałem się czy nie dałoby się troche szybciej niż w tych sklepach i dostałem zapewnienie że na pewno będzie szybciej. Dzięki tym zapewnieniom postanowiłem zamówić bezpośrednio wykrywacz u producenta i powoli odchodzi mi ochota na kupno wykrywacza.. a wszystko to dlatego że zapewniano że w ciągu 2-3 tygodni maksymalnie powinienem mieć już go w domu a minął ponad miesiąc i wykrywacza nie mam do dnia dzisiejszego. Dzwoniłem i pytałem się po 2 tygodniach czy został wysłany.. usłyszałem że nie ale na koniec tygodnia maksymalnie na początku przyszłego tygodnia zostanie wysłany.. dzwoniłem poraz kolejny po 3 tygodniach i co się okazuje ??? Wykrywacz nadal nie został wysłany i mówią to samo – na koniec tego tygodnia ewentualnie na początku przyszłego.. mija połowa tego „przyszłego” tygodnia i dzwonie aby się zapytać czy w końcu został wysłany bo miał już być i niestety znowu się rozczarowałem.. śpiewka się powtarza. Normalnie jestem zażenowany całą tą sytuacją i czasami się zastanawiam czy nie przeinwestować troche więcej więcej kupić gdzieś indziej wykrywke innej firmy.

Czy Wy mieliście podobne przejścia podczas kupna swoich sprzętów ??? No i czy na moim miejscu dalej byście cierpliwie czekali czy zrezygnowali z danego sprzętu ???
Napisano
zapewne chodzi o rutusa. ja zamówiłem niedawno proxime i czekam do dziś lecz zamówiłem ja w v2 we wrocku. mija 3 tydzień i za każdym telefonem słyszę tę samą odpowiedź. ie ma proszę zadzwonić za tydzień". swoja drogą jak kupowałem ace250 w vikingu to w dwa dni przyszedł.
Napisano
Zgaduje, że chciałeś kupić wykrywacz na p"? No cóż, jest kryzys światowy, ludzie oszczędzają pieniądze... :)

To jest trochę jak z oponami zimowymi po pierwszym śniegu. Nie ma ani opon (przyzwoitych) ani gdzie ich wymienić :)))

Ta na Twoim miejscu po prostu zatroszczyłbym się o sprzęt nieco wcześniej, kiedy wcale nie było na nie chętnych.
Na eBay były świetne ceny używanych z wyższej pólki. Na Allegro zresztą tez można np było kupić DFX-a za 1700zł, Explorera za 1800 a XLT za 1400.
Napisano
Zamawiałem w styczniu Rutusa w sklepie we Wrocławiu. Niestety się skończyły i na dostawę trzeba było czekać ok.2 tygodni. Po dwóch tygodniach zadzwoniłem do sklepu i okazało się że cała dostawa rozeszła się w jeden dzień. Zamówiłem bezpośrednio u producenta i sprzęt miałem w domu po 2 dniach (taniej niż w sklepie).
Napisano
Mój brat ma przygody dokładnie takie jak kolega Photobymagik-zamówił proximę i klnie na czym świat stoi bo czeka 3 tygodnie i nic...
Napisano
Powiem Wam tak.. moim zdaniem skoro się nie wyrabiają z produkcją czy coś w tym stylu to nie powinni ludzi zapewniać słowami że będzie za tyle i tyle a później co nie zadzwonisz to ciągle ta sama śpiewka.. każdy szanujący się producent powinien dbać o klienta.. jeżeli oferujesz się że w takim i takim okresie ma przyjść no to wysyłasz i klient ma później o Tobie dobre zdanie. Tak samo zapewnienia że jak okażą się jakieś opóźnienia to zadzwonią.. jeszcze ani jednego telefonu nie dostałem. Gdybym ja był producentem i by coś poszło nie tak to zadzwoniłbym do klienta skoro mam do niego numer i powiedział „Słucha Pan.. jest taka i taka sprawa no i niestety towar może dotrzeć później i czy Pan byłby na tyle cierpliwy żeby poczekać” a żeby jeszcze podkusić klienta do tego żeby był wyrozumiały i poczekał to dałbym jeszcze jakiś mały rabacik – upust pare groszy że to z mojej winy i takie tam szmery bajery. Wtedy klient raczej by poczekał.. a przynajmniej zrozumiałby producenta. Bo takim podejściem i wciskaniem banialuk że wyślą za tydzień to jest troche nie za halo w stosunku do klienta i na pewno ludzi zniechęci do zakupu u tego klienta.
Wracając do tego porównania z oponami – każdy kupuje sprzęt wtedy kiedy go na niego stać.. i kiedy ma już odpowiednią kwotę żeby dobić targu. Nie będę zamawiał sprzętu wtedy kiedy nie mam pieniędzy bo gdyby przyszedł sprzęt po dwóch dniach a ja nie miałbym pieniędzy na opłacenie go to wyszedłbym na głupka. A skoro tak ludzie zamawiają sprzęt jak świeże bułeczki to może powinni się zastanowić nad tym żeby zwiększyć liczbę pracowników (chociażby na umowę zlecenie) po to aby na czas wywiązywać się z umowy z klientami i w ten sposób budować renomę firmy i zachęcać do siebie większą rzeszę klientów.
Napisano
poprzez monopolizacje oraz ciągle niewielką konkurencje wykrywki to produkt ciągle małokonkurencyjny. Jesli weszłoby na rynek jeszcze kilku graczy to zapewne sytuacji takich jak z P. nie byłoby.
Napisano
Z drugiej strony sytuacje tą mógłbym śmiało porównać z zakładami które ochraniam. Zakłady są na skraju upadku.. dostają zlecenie – ostatnia deska ratunku żeby pokazać się z jak najlepszej strony.. żeby inwestorzy zobaczyli że warto jest zainwestować pieniądze w to żeby zlecać zamówienia temu a nie innemu zakładowi.. a tu masz.. zakłady odwalają taką chałture że aż wstyd.. tracą ostatniego klienta i jedyne co im pozostaje to liczyć na to że zdarzy się cud i ktoś uchroni je przed upadkiem. Poza tym dobra kryzysu zmusza mniejszych producentów.. mniejsze zakłady do tego żeby dbały o zadowolenie klientów żeby jak najdłużej utrzymać się na rynku a nie o zniechęcanie ich w inwestowanie w dany produkt lub markę. Mało firm w dobie kryzysu ma szansę na normalne funkcjonowanie a tym bardziej rozrost firmy.. a tu mamy przykład gdzie firma ma dużą szansę na to a nic z tym fantem chyba nie robi.
Napisano
To może spróbować szansy też poza granicami kraju.. jakoś rozpromować swój produkt poza granicami jakoś na podobnych forach.. imprezach czy coś w tym stylu.. ja się zachęciłem do kupna wykrywki w dobie kryzysu i kilka osób innych więc chyba można.. to pokazuje że można zdobyć klienta..trzeba działać cały czas i nie spoczywać na laurach - tylko wtedy można odnieść sukces i cel który wydaje nam się tak daleki..a nawet nie do osiągnięcia.
Napisano
Niestety, to wszystko prawda. Zgadzam się z kolegą Photobymagik. Ja zamówiłem wykrywacz jeszcze pod koniec marca, w poniedziałek. Od lokalnego przedstawiciela usłyszałem że dostawa to juz raczej nie w tym tygodniu, ale rozmawiamy o wtorku-środzie tygodnia następnego. No i okiej, pomyślałem sobie. Nabędę w tym czasie łopatkę tudzież inny konieczny osprzęt. Trochę się zdziwiłem kiedy nie zadzwonili w połowie następnego tygodnia, więc uczyniłem to w piątek. Oczywiście kłopoty z ludźmi, poddostawcami, komponentami itd. A więc połowa następnego tygodnia jest realna. Znowu nie zadzwonili. I znowu ta sama śpiewka. Po trzech tygodniach juz się zniecierpliwiłem kiedy usłyszałem dokładnie to samo tłumaczenie...Jestem już tym zniesmaczony. Panowie przedstawiciele: żenua. Z tego co słyszałem macie naprawdę dobry sprzęt. I tylko to mnie jeszcze powstrzymuje przed rezygnacją z waszych usług". Ale z taką obsługą klienta nie dorstacie swojemu produktowi do pięt. Jesteście nieprofesjonalni. Kto to słyszał żeby klient sam musiał dzwonić i się wywiadywać. Przecież to wy chcecie sprzedać towar...Na koniec jeszcze jedno-obsuwy w produkcji się zdarzają-to normalne. Ale od tego w jaki sposób poinformujecie o tym swojego chlebodawcę (klienta), zależy jak wasza Firma bedzie postrzegana. A ja jestem pewny-niczego już więcej od was nie kupię. Dziękuję
Napisano
Szczęśliwie dla producenta ogólnie znanego wykrywacza R...P..., mój ostatni wpis nie został opublikowany - ze względu na zabezpieczenia firmowego serwera. W tzw. międzyczasie poziom mojego wzburzenia stracił nieco na sile i epitety cisnące się na moje usta postaram się sformułować w sposób mniej urągający ogólnoprzyjętym zasadom kultury. Zamówiłem wykrywacz jeszcze pod koniec marca, usłyszałem - spoko, będzie w połowie następnego tygodnia. Fajnie, pomyślałem - zaopatrzę się w łopatkę i inny potrzebny osprzęt.W następnym tygodniu (oczywiście z mojej inicjatywy - nikt nie pofatygował się aby mnie powiadomić)poinformowano mnie, że nie mają czegoś tam i nie mogą montować. I tak trwa do dziś.To ja dzwonię - firma jakoś nie ma ochoty na kontakty ze mną. Żenua panowie. Słyszałem wiele dobrego o waszym produkcie. Ale o obsłudze klienta, to wy pojęcia nie macie. Opóźnienia i obsuwy w harmonogramie zdarzają się najlepszym. Ale to, jak z taką sytuacją sobie radzą różni producenci, odróżnia firmy dobre od tych przeciętnych i miernych. Nie dorastacie do pięt waszemu produktowi. I bardzo szkoda, bo ja już więcej od was nic nie kupię. Dziękuję
Napisano
Musze stanąć w obronie Rutusa. Cykl produkcyjny urządzenia potrafi być znacznie dłuższy niz sobie klient potrafi wyobrazić. Zatrudniane dodatkowych pracowników na umowę zlecenie jest dobre do kopania rowów albo zbierania jabłek, ale nie w przypadku gdy potrzebne są umiejętności które zdobywa się długi czas. Ponadto na niektóre materiały czeka się tygodniami. A nawet bez jednego elementu urządzenie nie może byś sprzedane.
Rutus zapewne nie spodziewał się, że mu sprzedaż wzrośnie a wręcz przeciwnie. Gdyby się spodziewał nie opuszczałby ceny a tym bardziej nie wypuszczał ańszego brata bliźniaka".
Napisano
Kolego B,
to jest rutusa problem, jak wszystko zgrać.Usprawiedliwia się chorobą.To też można przewidzieć-ludzie zawsze chorowali.I na taką ewentualność powinien mieć jakiś zapas lub dogadać się z inny elektronikim który go zastąpi.
Też mam firmę, też choruję ale nie olewam klientów z tego powodu bo myślę do przodu.
Napisano
Wiesz, bywało, że miałem więcej zleceń niż mogłem wykonać.
Mówiłem od razu- nie dam rady, trzeba czekać x czasu.Albo komuś pasuje albo nie.Trudne??
Napisano
Oczywiscie że tak należałoby to załatwić. Ale nie o tym pisałeś, tylko o myśleniu do przodu". Jeśli produkujesz elektronikę, czyli wykorzystujesz większość podzespołów z dalekiego importu zazwyczaj przez kilku pośredników każdy, to myślenie do przodu można sobie włożyć w buty. Chyba że zamrozisz na magazynie X kasy, tyle że w tym momencie sens produkcji sprzętu powszechnego użytku (czyli o małej rentowności) staje pod znakiem zapytania.
Napisano
Myślenie do przodu to jest również branie po uwagę, że jeden z dostawców albo podwykonawców da ciała.
Kurde, kilka godzin temu miałem identyczny problem.
W niedzielę kończę mój niemalże 4-letni biznesik na zielonej wyspie.Miałem do wykonania jeszcze jedno zlecenie, ale właśnie choroba kogoś z rodziny sprawiła że jestem 2 tygodnie w plecy.Dwa dni kombinowałem kto, jak i kiedy zrobi moją robotę.I nic z tego mieć już nie będę, bo - za przeproszeniem - nie jest mi już potrzebna dobra opinia, bo się stąd wynoszę.A rutusowi jest.
Napisano
Ja napisze tyle – główna zasada panująca na rynku czy to polskim czy zagranicznym „Klient rzecz święta” i tego muszą się trzymać producenci czy mali czy więksi. Jeśli już było wiadomo że coś może pójść nie tak to wtedy co się robi ??? Nie podaje się terminu konkretnego np.2-3 tygodnie bo klient wtedy wie że w tych dniach może przyjść sprzęt i cierpliwie go oczekuje. Druga rzecz.. jeśli produkt po 2-3 tygodniach nie dociera do klienta to co klient robi ??? Wtedy już się niecierpliwi – dlatego trzeba jakoś załagodzić sytuacje.. na początku można kulturalnie przeprosić za opóźnienia i powiedzieć jak stoi sprawa.. i czy klient poczeka jeszcze te trochę na sprzęt a nie z tygodnia na tydzień wciskać ciemnoty że wyślą na koniec tygodnia ewentualnie na początku przyszłego i co nie zadzwonisz to gadasz z człowiekiem jak z automatyczną sekretarką że ciągle ta sama śpiewka.. ale jeszcze jedno.. jeśli klient jest po tych 2-3 tygodniach zniesmaczony i cierpliwie czeka to należałoby jakoś poinformować klienta o opóźnieniach i żeby go utrzymać dać jakiś rabacik – czy chociażby dorzucić jakiś bajerek w stylu np. osłony na elektronike albo coś innego – to już kwestia do rozważenia dla producentów. Bo myślę że producentom powinno bardziej zależeć na klientach niż klientom na produkcie a to dlatego że jeśli klient stwierdzi że on już dłużej czekać nie będzie to oleje tego producenta że tak powiem ciepłym moczem i będzie szukał dalej.. a w czasie kiedy on czeka na swój upragniony wykrywacz ponad miesiąc – dostaje nowe pobory.. dorzuci troche grosza i przeinwestuje w zagraniczny wykrywacz i w taki sposób ludzie sprawią że polscy producenci nie będą się liczyć jeśli chodzi o rynek wykrywek. Jeżeli jakieś firmy dostarczające podzespoły się też nie wyrabiają to albo trzeba przemyśleć to czy dalej u nich zamawiać bądź zmienić dostawce podzespołów ewentualnie mówić prawdę klientom co jest grane i starać się ich tym jakoś zatrzymać.
Napisano
Napisze od siebie jak widzę to ze strony klienta – Zamawiam produkt.. dowiaduje się że po 2 -3 tygodniach będę mógł się wybrać na poszukiwania. Umawiam się z kolegami poszukiwaczami przedwcześnie na wyprawy no i czekam. Mijają 2-3 tygodnie i koledzy się odzywają że wezmą wolne.. wyskoczymy na poszukiwania a tu masz babo placek – nie ma jeszcze wykrywacza. Człowiek czeka w nadzieji że będzie mógł sobie wyskoczyć.. pogrzebać z kolegami troche.. a tu zonk..no i trzeba przekładać.. no i dzwonisz się dowiadywać. W końcu mówią że mieli opóźnienia i tydzień jeszcze trzeba poczekać.. to znowu ugadujesz się z kolegami.. przekładacie swoje plany na później.. mija kolejny tydzień i wykrywacza dalej nie ma.. no i znowu trzeba przekładać poszukiwania żeby nie wyjść na głupka… a znajomi patrzą na Ciebie jak na idiote który się zajadał tym że sobie wyskoczy pogrzebać.. odłożył pieniądze na sprzęt które czekają w kopercie już od miesiąca i nic.. i jedyne co pozostaje to czekać i nie planować. A nóż widelec może przed kolejnymi świętami w końcu dojdzie. No i teraz niech producent postawi się w sytuacji każdej z osób która tak podchodzi do sprawy jak ja.. jak mają ten sam problem i niech pomyśli jak wtedy wygląda producent w oczach takiej osoby ? No i czy te osoby mają pełne uzasadnienie co do swoich poglądów odnośnie danego producenta zważając na to że tydzień w tydzień jak już się upomina o sprzęt to wciskają mu to samo że wyślemy na koniec tygodnia. Jak czułby się wtedy producent ? Ewentualnie żeby nie było to o nich samych bo ciężko o sobie źle pomyśleć prawda ? No to wtedy niech założy taką sytuacje że sam zamawia coś u kogoś.. odłożył pieniądze.. czeka na swoje zamówienie ale nie przychodzi w terminie.. i później musi dzwonić i upominać się czy aby przypadkiem o nim nie zapomniano.. a tam cały czas ta sama śpiewka jakby rozmawiał z automatyczną sekretarką i co tydzień słyszy tylko „Wyślemy na koniec tygodnia ewentualnie na początku przyszłego” i na tym się kończy. No i jak teraz człowiek ma się czuć ? Już nie jako producent a jako normalny nabywca sprzętu w stosunku do osoby u której go nabywa ?
Napisano
Terenowiec, NO I CO Z TEGO? Bo mieli na magazynie. A gdyby nie mieli to byś musiał czekać.
Viking to handlarz. Kupić, dodać prowizję, sprzedać dalej. Jedno wejście, jedno wyjście. A producent wejść ma 10, 20, 100, i wszystkie muszą zadziałać. A pośrednicy też miewają problemy i obsuwy. I tez potrafią zwodzić, że jutro, za tydzień to już na pewno itd... Co sie da przyspieszyć, to się da, ale czasem nie da się i już. To nie jak ugotować ziemniaki na obiad. Choć bez prądu czy gazu też nie ugotujesz i będziesz czekał na łaskę dostawcy.
Napisano
Panowie sa sami sobie winni - nie kupuje sie niczego w ostatniej chwili - zaczyna sie sezon - zaczynaja sie zamowienia. Tak jest z oponami zimowymi/ letnimi jak ktos zauwazyl i z wieloma innymi rzeczami

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie