Skocz do zawartości

f-1 na poczcie polskiej i odszkodowanie.


stg1971

Rekomendowane odpowiedzi

moje wątki z tym granatem wpisane w odkrywce,pokazuje tępotę policji i systemu bezpieczeństwa przesyłek prowadzące przez pocztę polską.bałagan i ciemność naszego systemu.durne opinie szkodzą nam wszystkim w każdej gałęzi gospodarki,brak odpowiednich przepisów karnych za fałszywe opinie np.urzędników państwowych jak znam życie nikt jeszcze nie odpowiedział przed sądem za niewłaściwą opinię,np.zgoda na budowę domów na wrocławskim kozanowie po 1997 r.i znów zalane,tępota i głupota naszych władz.myślę że powinno się pociągać takie sytuacje pod prokuratora,to prawda ktoś dał inny wziął,i wszystko jest ok,korupcja nas zje.mój wątek przedstawia wierzchołek góry.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwierz na poczcie głupieje...

Tuż przed godziną 19 pracownicy poczty głównej w Opolu oraz przebywający tam klienci zostali w czwartek szybko ewakuowani. Policja otrzymała informację, że w jednej z paczek znajduje się bomba. (...)

- Podczas 35 lat pracy to już chyba trzecia tak poważna ewakuacja, ale bomby nigdy nie było - mówi jedna z pracownic.

Jak ustaliliśmy, policyjny pies szkolony do wykrywania materiałów wybuchowych trzykrotnie wskazał na tę samą paczkę. Podczas czekania na pirotechników z Wrocławia policjanci pożyczonym od pracowników pogotowia stetoskopem badali ułożone do wywozu paczki. Jednak czy faktycznie była to bomba, czy tylko kolejny głupi żart - do zamknięcia wczorajszego wydania nie udało nam się dowiedzieć."

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,61085,3527337.html

Kontynuacji tej sprawy nigdzie w sieci nie znalazłem. Podejrzewam, że to też był głupi żart i psiak się znów nie spisał. A akcja pewnie kosztowała 100 tys. zł. Połowa tej sumy to opłata za wypożyczenie stetoskopu od pogotowia. Ot, nasi policyjni fachowcy...
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o psa to wierzę, że mógł wyczuć zapach materiałów wybuchowych a w paczce nie musiało być skrzynki z granatami ani kilograma trotylu.

Policja się przyznała, że pożyczyła stetoskop od pogotowia i przesłuchiwała" paczki? Chyba dziennikarz się zagalopował.
Pozdrawiam.
H.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie