Skocz do zawartości

Miniaturowy OP Biber


jakar

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Hej

O próbach na jeziorze Miedwie to przyznam że pierwszy raz słyszę.
Opis Bibera masz np. tutaj: http://www.uboataces.com/midget-biber.shtml
Bardzo ciekawa konstrukcja, malutki ale prawdziwy UBoot, z kioskiem, peryskopem, podwójnym napędem spalinowo-elektrycznym itd. tyle że 1-osobowy. Okazało się jednak w praktyce że obsługa prawdziwego OP jest dla jednej osoby o wiele zbyt uciążliwa i wyczerpująca (nawet takiego malucha) i kolejnego mini-uboota zaprojektowano jako dwuosobowego (Seehund). Zdaje się że i część Biberów przebudowano czy zbudowano jako 2-miejscowe. Ale i tak za wiele nie zwojowały. Do najciekawszych ich akcji należy próba ataku na rosyjską bazę morską w Murmańsku w styczniu 1945. Wzięło w niej udział 6 Biberów transportowanych na pokładach 3 klasycznych U-Bootów typu VIIC (U-295, U-716, U-739 - ? - numery nie są na 100% pewne) które wyruszyły z bazy w Harstad w okupowanej Norwegii. Technika transportowania okazała się jednak niedopracowana, przy próbie zwodowania Biberów 5.I.1945 już w rejonie celu okazało się, że w czasie podróży uległy one poważnym uszkodzeniom na skutek wibracji i uderzeń fal (pęknięcia kadłubów, zalanie przedziału silnikowego, wycieki benzyny grożące eksplozją) tak że nie nadawały się do użytku. Niemcy zdecydowali się więc przerwać akcję, zatopili Bibery i wrócili do Norwegii.
Napisano
Hmmm. Zdaje się, że miniaturowy Biber jest do obejrzenia w Imperial War Museum w Londynie. Tak mi się wydaje, że go tam widziałem. Do tego wyszła niedawno książka pt. Desperaci Donitza czy jakoś tak (książka jest jeszcze w ksiegarniach) tam masz sporo informacji o Biberze i Sehundzie. Najwięcej wesołości wzbudzają jednak akcje jednostek włoskich. Włosi zawracali chyba z 95 proc. akcji bojowych - zawsze coś było nie tak - pogoda, widoczność, wiatr, czasem zawracali chyba dlatego że woda była za mokra...
Napisano
Kolega Rumburak ma rację. Biber jest w Imperial War Museum. Z tego co pamiętam jego pilot - bo chyba tak można nazwać osobę nim sterującą, udusił się spalinami, a morze wyrzuciło okręt na ląd. Duże wrażenie robi przedział sterowania tym okręcikiem. Jest ciasny i pełen aparatury. Aż dziw bierze, że zmieścić się tam mógł człowiek. A co włoskich jednostek to kojarzę, że i ormalnej" wielkości marynarka tego kraju raczej wolała korzystać z metody taktycznych odwrotów niż stawiać czoła marynarce Aliantów :)
Napisano
Nie należy wyśmiewać się z włoskich marynarzy obsługujących żywe torpedy"!
W grudniu 1941r. uadło im się dostać do portu w Aleksadrii i uszkodzić angielskie okręty; krążownik HMSValiant" i pancernik HMSQuenn Elizabeth".

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie