pomsee Napisano 21 Luty 2009 Autor Napisano 21 Luty 2009 Wygrzebany w necie ciekawy tekst:Wiceprezydent Słupska tworzy fakty. Gwałt na historii02.03.2006Co wspólnego mają niemieckie prostytutki z żołnierzami radzieckimi, którzy wyzwalali" w 1945 r. miasto? Według wiceprezydenta Słupska dużo - miały one napastować czerwonoarmistów i zmuszać ich do seksu. Czy wiceprezydent Andrzej Obecny, były oficer Ludowego Wojska Polskiego, wypowiadając podczas sesji Rady Miejskiej te słowa napisał własny rozdział historii miasta?Słowa Obecnego wywołały burzę w Słupsku. Kilku radnych i posłanka PiS domagają się jego odwołania. Mieszkańcy mówią o hańbie i wstydzie. Tymczasem ewelacje" te Obecny ogłosił dwa tygodnie przed rocznicą wyzwolenia" miasta.Dzień Kobiet, dzień gwałtówJeszcze 16 lat temu w słupskich szkołach można było usłyszeć, jak Armia Czerwona toczyła zaciekły bój o miasto. Walki o Słupsk trwały dwa dni. W tym czasie zginęło wielu cywili i żołnierzy radzieckich. Tych ostatnich pochowano na słupskim cmentarzu i postawiono im pomnik.Nie wspominano jednak, że ciała na cmentarz zwożono z wielu miejscowości Pomorza. Walk w Słupsku nie było, miasto poddało się bez jednego strzału, że spalono je dla pochwał z ust samego Stalina, że w końcu dla zabawy i odwetu na Niemcach zgwałcono wiele kobiet.Co roku uroczystości upamiętniające wyzwolenie" odbywają się 8 marca. Przemawia prezydent, kombatanci i zasłużeni obywatele. W ubiegłym roku radny Mirosław Pająk nawoływał do odwołania obchodów. Jednak uroczystości znowu się odbyły. Aby zapewnić frekwencję, dyrektorzy szkół otrzymali od Urzędu Miejskiego zaproszenie" na uroczystości z obowiązkowym stawiennictwem.Kto kogo gwałcił?W tym roku dyskusja nad świętem rozgorzała od nowa. Przewodnicząca Rady Miasta Anna Bogucka-Skowrońska przedstawiła stanowisko rady, w którym domaga się zaprzestania obchodzenia rocznicy splądrowania miasta przez Rosjan".- Żołnierze radzieccy po wkroczeniu do miasta plądrowali, grabili, rabowali, gwałcili i zabijali - dowodzi Bogucka-Skowrońska. - Przedstawiciele elit słupskich wybrali śmierć samobójczą, a armia radziecka gwałciła kobiety w kościele św. Ottona. Nie powinniśmy święcić triumfu władzy radzieckiej.Na żadania zareagował wiceprezydent Obecny. Podczas sesji 22 lutego, broniąc rocznicy i uzasadniając sens organizowania obchodów, wprawił w osłupienie większość słuchających.- To nie niemieckie kobiety były gwałcone przez żołnierzy radzieckich, lecz odwrotnie - zapewniał. - To radzieccy żołnierze byli napastowani przez sprostytuowane kobiety niemieckie. Prostytucja u Niemek była bardzo rozpowszechniona... Osoby, które popełniły samobójstwa, to nie były elity. To byli naziści w służbie NSDAP.Wypowiedź wywołała oburzenie. Kilku radnych zażądało odwołania wiceprezydenta, sprawą zainteresowały się też stowarzyszenia mniejszości niemieckich na Pomorzu. Alfons Rekowski, przewodniczący Związku Ludności Pochodzenia Niemieckiego w Miastku także domaga się jego odwołania. - To szkodliwa wypowiedź, która bardzo nas dotknęła. W Słupsku gwałcono kobiety i mamy na to dowody - mówi.Ambasador Niemiec w Polsce, dr Reinhard Schweppe uważa, że nie ma sensu dyskutowanie z taką wypowiedzią, bo...- Fakty historyczne są powszechnie znane. Zajmowanie stanowiska w tej sprawie jest zatem zbędne - dodaje.Post został zmieniony ostatnio przez moderatora pomsee 10:28 21-02-2009
pomsee Napisano 21 Luty 2009 Autor Napisano 21 Luty 2009 Zdobycie czy wyzwolenie?I jedno i drugie. Nie ma wątpliwości, że Słupsk został zdobyty, bo był niemieckim miastem. Wyzwolenie też nastąpiło. Jednak o nim mogli mówić jedynie jeńcy obozów pracy filii obozu w Stutthof, które znajdowały się w mieście i powiecie. Jednak z zapisków dowódców wynika, że Słupsk był uzbrojony po zęby. „(...) Miasto znajdowało się w okrążeniu i pod obstrzałem naszej artylerii - donosiła Krasnaja Zwiezda" nr 57 i 58 z 1945 r. - Z rana 8 marca rozpoczął się bój o miasto. Po artyleryjskim bombardowaniu piechota radziecka do miasta weszła wieczorem. Bój uliczny trwał krótko. Załoga Słupska liczyła 4 tysiące żołnierzy. Nasze wojska rozbiły 35 czołgów niemieckich, 5 wozów pancernych i zdobyły 44 dział, 30 parowozów, 500 wagonów oraz 25 różnych składów...”.Historycy radzieccy Kaliadyn i Zawiałow w pracy Wostoczno-pomieranckaja nastupatielnaja opieracja sowietskich wojsk" dowodzili, że zdobycie Słupska to przykład bohaterstwa żołnierzy radzieckich.Nagradzani za straszenieSłupsk do obrony się nie przygotowywał - wojska nie było. Raz przyleciały dwa samoloty radzieckie, na dwa dni przez wyzwoleniem zrzuciły kilka bomb. Jedna upadła koło dworca, druga koło ul. Pankowa (obecnie Paderewskiego)" - pisał we wspomnieniach słupszczanin Edward Michalak.To wystarczyło. 7 marca w Słupsku zapanowała panika. Wiceburmistrz Fredenhagen razem z rodziną popełnił samobójstwo. Śmierć wybierali też inni. Zapisem tragedii są wpisy w księdze zgonów cmentarza. Wynika z nich, że niemieccy lekarze popełniali samobójstwa, zażywając truciznę, przedsiębiorcy i właściciele majątków wybierali śmierć przez powieszenie. Dlaczego? W nr 66 pierwszego tomu Dokumentacji dotyczącej wypędzenia Niemców z Europy wschodniej i środkowej" można znaleźć relację naocznego świadka E.B. z oswobodzenia" Słupska.- Rankiem 8 marca 1945 r. o godz. 7 zobaczyłem, jak pierwsze rosyjskie czołgi wjechały do Słupska z kierunku Bytowa, ulicą od Kobylnicy przez Butower Strasse (obecnie Lutosławskiego). Nie napotkały oporu, bo nieliczne oddziały niemieckie wycofały się w kierunku Gdańska. Nie doszło do walki, jedynie rosyjskie czołgi ostrzelały z dział zupełnie bezcelowo domy mieszkalne. Nie widziałem żadnych walk i nie słyszałem, aby ktoś je widział.Skąd tak wielkie rozbieżności? Bohaterscy żołnierze rosyjscy byli nagradzani za zaciętą walkę o wolność. Musieli się wykazać, bo do każdego zdobytego przez Armię Czerwoną miasta, po ustanowieniu komendantury, przyjeżdżał urzędnik i spisywał raport zniszczeń i nagradzał zasłużonych. Krasnaja Zwiezda" donosiła po zdobyciu Słupska: Oswobodzenie Słupska, po bardzo ciężkich bojach, z zostało uhonorowane specjalnym rozkazem naczelnego dowódcy sił zbrojnych ZSRR generalissmussa Józefa Stalina oraz oddaniem w Moskwie dwudziestu salw armatnich na cześć jego braterskich wyzwolicieli".WspomnieniaPrzez lata cicho było o tym, co działo się w Słupsku po wejściu Armii Czerwonej, czyli m.in. o gwałtach na pozostałych w mieście niemieckich kobietach. Właśnie ten fakt 22 lutego zakwestionował wiceprezydent Obecny. Powołał się na pracę Zenona Romanowa, profesora Pomorskiej Akademii Pedagogicznej w Słupsku.- Pisma te mówiły jednak o sytuacji z lata 1945 roku, ale we Wrocławiu - wyjaśnia Romanow. - Wśród ludności niemieckiej panował głód i kobiety niemieckie prostytuowały się, by przeżyć i nakarmić dzieci. Można się spodziewać, że taka sytuacja miała miejsce również w Słupsku, bo u nas też był głód. Jednak w tej samej publikacji napisałem wielokrotnie, że po wkroczeniu Armii Czerwonej do miast niemieckich działy się rzeczy straszne, w tym gwałty zbiorowe. Te wydarzenia nie mają nic wspólnego z prostytucją, a łączenie ich to nadinterpretacja.Roswita Wisniewski, profesor uniwersytetu w Heidelbergu wspomina, że pewna grupa kobiet feralnego dnia schroniła się w kościele pod wezwaniem św. Ottona.(...) Dostępu do nich bronił ślepy wikary i proboszcz Gisese. Niestety, nie udało mu się zatrzymać sołdatów. Kościół został zdemolowany, kobiety zgwałcone, męczone i mordowane jak w całym mieście (…)."- Na dzwonnicy kościoła Ottona są jeszcze ślady tej tragedii - mówi siostra Hiacynta z zakonu Sióstr Klarysek od Wieczystej Adoracji. - Ci, którzy schronili się, wydrapali w tynku nazwiska i imiona. Gdy Rosjanie weszli do kościoła, ostrzelali figurę św. Piotra. Runęła dwa lata później, w 1947 r.Niemiecki historyk Karl Hainz Pagel przytacza jeszcze straszniejszy opis czynów dokonywanych na rdzennych mieszkańcach Słupska. W książce Stadt Stolp" wspomina o uprowadzeniu kobiet przez Rosjan do Hotelu Franciszkańskiego, gdzie Sowieci urządzili swój sztab. (…) Nie oszczędzono kobiet skrywających się w kościołach. Córka słupskiego ślusarza Kukuschka była wielokrotnie gwałcona aż do nieużyteczności. Potem ją zastrzelono. Gdy rodzice zobaczyli dziecko w kałuży krwi, rzucili się z rozpaczy z okien domu na ulicę."W Słupsku żyje jeszcze kilku świadków marcowych zdarzeń. Pani Matylda (imię zmienione) w 1945 r. miała 17 lat. Została zgwałcona przez ponad 30 rosyjskich żołnierzy. - Jeden wychodził, następny wchodził... Zwłoki pomordowanych zakopywano na podwórkach. Wystarczyło wbić szpadel i można było się natknąć na szkielety. Zresztą, nie chcę o tym mówić. Boję się. Niech pan nie podaje mojego imienia.Kto kogo zmanipulował?Co na to wiceprezydent Obecny? W kilka dni po swojej kontrowersyjnej wypowiedzi twierdzi, że nie wyraził się w taki sposób.- Według mnie Rosjanie gwałcili i powiedziałem to wyraźnie na sesji. Rosjanie gwałcili kobiety w czasie wkroczenia do Słupska, w czasie okupacji i sprawowania administracji wojskowej. Stanąłem jedynie w obronie tego dnia, bo ten dzień był szczególnym dniem dla Słupska i należy o nim mówić jak o wyjątkowym. Moja wypowiedź została zmanipulowana przez media.- Dobrze słyszałem, co powiedział wiceprezydent - ripostuje Igor Strąk, wiceprzewodniczący Klub Radnych LPR. - Słyszeli to też inni radni oraz dziennikarze. Jego słowa to usprawiedliwienie dla gwałtów i aktów przemocy. Tłumaczenie się po fakcie to próba bagatelizowania tego, co się stało. Jeśli będzie trzeba, będę świadczył w prokuraturze czy sądzie. Gdyby wiceprezydent Obecny miał przyzwoitość, to przynajmniej przeprosiłby za to co powiedział.Jednak prezydent Maciej Kobyliński nie widzi problemu. Nie ma powodów, aby go odwoływać ze stanowiska, czego domagają się opozycyjni radni. Jego zdaniem co prawda wypowiedź Andrzeja Obecnego była niefortunna, jednak nie powiedział on wcale tego, co napisali dziennikarze, a wiceprezydent zna przecież historię.Marcin Kamiński - POLSKA Dziennik Bałtyckihttp://starogardgdanski.naszemiasto.pl/wydarzenia/575286.htmlPost został zmieniony ostatnio przez moderatora pomsee 10:27 21-02-2009
advertus Napisano 21 Luty 2009 Napisano 21 Luty 2009 kolejne wspomnienia biednych Niemców - vide ostatnie wydanie karty " dotyczące przeżyć Niemki na Dolnym Ślasku a powoli zapomina się o tym co przeżyli Rosjanie odbijając swoje miejscowości zrównane z ziemią, quasi obozy jenieckie pełne trupów itd itd
pomsee Napisano 21 Luty 2009 Autor Napisano 21 Luty 2009 No tak, spodziewałem się takich reakcji. Niemcy nie ludzie i najlepiej ich wszystkich do gazu.A w ogóle każdy z nich to hitlerowiec i rewizjonista oraz odwieczny wróg NARODU POLSKIEGO.Amen.Post został zmieniony ostatnio przez moderatora pomsee 11:04 21-02-2009
advertus Napisano 21 Luty 2009 Napisano 21 Luty 2009 co do tematu dla Rosjan to było zdobycie (wszystko w jednym - kolejny krok do zwycięstwa, wyrównanie rachunków, rozrywka, okrucieństwo, itd) a dla każdego kto siedział w miejscowym obozie, więzieniu czy innej wzorcowej niemieckiej placówce odosobnienia to było oswobodzenie. I taki dzień warto wspominac pamiętając zwłaszcza o tych którzy na tych terenach położyli głowę na katowskim pieńku tylko dlatego bo nie pasowali do poglądów niemieckich elit.A co do Niemców to tacy sami ludzie jak każdy inny , problem z nimi polega na tym, że oni nie widzą tej równości i wtedy i teraz
beaviso Napisano 21 Luty 2009 Napisano 21 Luty 2009 > Historycy radzieccy Kaliadyn i Zawiałow w pracy Wostoczno-pomieranckaja nastupatielnaja opieracja sowietskich wojsk" Ostatnio wypróbowałem rzetelność owych historyków i udałem się z wykrywaczem w miejsce, w którym dwa radzieckie pułki dopiero za czwartym razem przełamały niemiecką obronę. Miejsce jest świetnie określone, nie sposób się pomylić. Rzecz w tym, że ów upornyj boj, katoryj wiedli naszyje bojcy, a giermancy papali w panikoj i braszali arużje" nie pozostawił po sobie w ziemi ani jednej łuski...M.
pomsee Napisano 21 Luty 2009 Autor Napisano 21 Luty 2009 Ciekawe na jakiej podstawie pisali swoją książkę. Czy korzystali z meldunków czy raportów z okresu wojny czy też z własnych głów.
janushew Napisano 22 Luty 2009 Napisano 22 Luty 2009 jakieś walki były:1- na wysokości Reblina (szosa koszalińska) stanowisko flak 20, do dziś wystrzelone łuski leżą2- po wschodniej stronie pasma wzgórz poryte okopami,ziemianki lub stanowiska mozdzieżowe, łuski mauserowskie, odłamki, strzelane resztki zapalników rosyjskich, pociski 13mm, kulki szrapnelowe, niedawno znaleziono niewybuchy przy budowie obwodnicy3- wschodni przyczólek mostu w Łosinie, skupiska łusek mauserowskich, a po zachodniej łuski rosyjskie kal 13mmto fakty
pomsee Napisano 22 Luty 2009 Autor Napisano 22 Luty 2009 Bardzo interesujące!Co do flaka to mogą być to łuski po obronie przeciwlotniczej ale Łosino jest właśnie na linii nadejścia armii Czerwonej do Słupska. Mógłbyś napisać w rejonie jakich miejscowości są wspomniane przez Ciebie wzgórza?
janushew Napisano 22 Luty 2009 Napisano 22 Luty 2009 ad1) flak 20 ze 100m od szosy koszalińskiej z dobrym widokiem na szosęad2) wzgórza na wschodnim brzegu rzeki, wzdłuż drogi do Krępy, są najwyższymi w okolicy, wspaniały widok na szosę bytowską i Łosino
pomsee Napisano 22 Luty 2009 Autor Napisano 22 Luty 2009 Może jakieś oddziały osłonowe postawiły symboliczny opór a potem szybko się wycofały.W samym mieście walk chyba nie było?
janushew Napisano 23 Luty 2009 Napisano 23 Luty 2009 W mieście walk raczej nie było,ale stara część miasta została spalona dokumentnie, rozpoczęła się fala gwałtów na ludności.Walki osłonowe toczyły sie na trasie do Gdańska, w Mianowicach pochowano kilku ss-manów ( stolp.de.). Całodzienne walki toczyły się w Pogorzelicach - pisał o tym kiedyś Odkrywca. Na wysokości pomniczka czołgistów przy drodze do dzisiaj resztki rozerwanej amunicji czołgowej i 13mm, na górce za kościołem pełno odłamków, łusek, kila lat temu odkopano dwoch żołnierzy niemieckich.
pomsee Napisano 23 Luty 2009 Autor Napisano 23 Luty 2009 Przesiedleńcy przejeżdżają przez zniszczoną starówkę.
Banat Napisano 19 Luty 2010 Napisano 19 Luty 2010 tak czytam ta historie o Słupsku, czy były walki, czy nie było.Opiszę tutaj nieco inna historię związaną jednak ze zdobyciem Słupska.27 km wcześniej na drodze Rosjan znajdowało się miasto Sławno (Schlawe), do tego miasta, a właściwie do miejscowości warszkówko trafił Polak rodowity łodzianin którego z łapanki wysłano do Słupska. Tu na placu przed Ratuszem, został sprzedany rolnikowi z Warszkówka, rolnik Nazwał się Stolpmann, mieszkał u tego rolnika do czasu zdobycia Słana i nieco później. On jeden opisał , a właściwie opowiedział mi jak wyglądało zdobycie Sławna, w tym dniu to jest 7 marca około godz 10 -10,30 odwoził jak codziennie mleko do mleczarni, która znajdowała się na ulicy Polanowskiej, z resztą później też tam była.Gdy dojeżdżał do mleczarni nad głową przeleciały mu wystrzelone z kierunku Kwasowa pociski z katiusz, które trafiły w centrum Sławna. w jednej chwili całe centrum stanęło w ogniu. Opowiadał jak dalej to wyglądało, ale to nie o to chodzi.Piszę o tym, bo trzeba sobie uświadomić jedną rzecz, dzień wcześniej zdobyto Słano, następne miasto na drodze tej jednostki wojskowej to Słupsk. Nie mam wątpliwości co do sposobu zdobycia Słupska. Nie widzę powodu, żeby dla zdobycia miasta mieli wymyślać jakąkolwiek inną metodę, sprawdzoną metodę.Uważam , że zdobywanie Słupska odbyło się w taki sam sposób. Świadczą o tym zniszczenia.Ostrzał tak zdobywanego miasta odbywał się w ten sposób, że katiusze ustawiano przed miastem, celowniczy obierał za cel wierzę kościelną i według tego namiaru odbywał się ostrzał.Osobiście wątpię , choć może gdzieś to miało miejsce, że Rosjanie chodzili i podpalali jakieś budynki, ale które? nie wiadomo.Bo proszę wyjaśnić, dlaczego nie zniszczono budynków np. na Wojska Polskiego, Sienkiewicza, armii Krajowej, partyzantów czy jakichś innych, parę zniszczono z czołgów, pozostałe zostały, dlaczego np spalono Starówkę, ale obok zostały 3 kamienice, dlaczego spalono ul Nowobramską, ale nie spalono domu towarowego i metra? dlaczego zniszczono jedną stronę ulicy Bema, a drugą pozostawiono? potrafi to ktoś racjonalnie wyjaśnić? chyba raczej nikt.Co mam na potwierdzenie mojej teorii, ano jest kilka faktów.Wystarczy popatrzeć na budynek banku, teraz archiwum dlaczego w nim jest uszkodzona góra? obok za rzeką jest budynek Sądu, dlaczego budynek był zniszczony, ale w piwnicach , niski parter zgromadzone było archiwum sądowe i nie spalone, ktoś by biegł na 2 piętro, a piwnicę z tonami papieru by zostawił? w 1945 roku po tym budynku spacerowali mój dziadek i jego syn, i to widzieli.Dlaczego więc była spalona góra, a dół z górą papierów pozostał nie ruszony? Proste, Bo pociski trafiły w górne piętro, budynek solidny podobnie jak bank wytrzymał to i spłonęły tylko niektóre pomieszczenia. O takim sposobie zdobywania miast pisze również w książkach Konstanty Simonow.I to znajduje potwierdzenie.Spłonęły budynki bezpośrednio trafione, . Trzeba pamiętać, to z resztą widać na zdjęciach Słupska sprzed 1945 roku , Starówka, to niestety stare i bardzo stare budownictwo, duża część tych budynków to zwykłe liche chałupy z pruskiego muru, nieodporne na ogień. Popatrzcie, spłonęła ulica Maślana, (Mikołajska) Środkowa Mitte str) budynki po drugiej stronie obecnej Łukasiewicza, ale nie spalił się duży budynek Poczty porządnie wybudowany i odporny na ogień.Podobnie jest z ulicą Garncarską i kawałkiem Wiejskiej dawnej Sand str, tam też mamy zniszczonych kilkanaście dużych budynków, nikt mi nie powie, że je zniszczono , bo się Rosjanie zdenerwowali, że zerwane były mosty na Słupi.teraz sobie policzcie jeżeli tylko 1 dywizjon takich katiusz odpalił salwę, wycelowaną w wierzę kościoła mariackiego to co się dzieje? 100 do 150 pocisków leci z odległości ok 5000 metrów i wali w miasto, wali gdzie trafi, stąd uszkodzony bank i Sąd od góry, pozostałe walą w starą zabudowę, potrzeba czegoś więcej? Zostaje ul Gdańska, sądzę , że jeden z tych celowniczych wybrał sobie inną wierzę, kościół Jacka, albo Ottona, stąd zniszczenia na ul. Gdańskiej. I to cała zabawa ze zdobywaniem Słupska
Wallenrod Napisano 20 Luty 2010 Napisano 20 Luty 2010 Banat interesujące rzeczy piszesz :)Nie wiedziałem, że zniszczenia w Słupsku z 1945 r. ogarnęły również ul. Wiejską i Gdańską!Ciekawe czy zachowały się jakieś zdjęcia Słupska bezpośrednio po zdobyciu" miasta?Pytam, ponieważ ze zniszczeniem jego starówki mogło być podobnie jak w Kołobrzegu:W czasie walk zrujnowano wiele domów ale ich los dopełnił się ponieważ przez długie miesiące i latach nie zabezpieczano ich przed działaniem pogody to dopełniło ich los.
Felix1980 Napisano 27 Kwiecień 2010 Napisano 27 Kwiecień 2010 Przed wkroczeniem do Słupska, Niemcom udało się powstrzymać Rosjan w kilku miejscach. Szczególnie w okolicach Reblina / Bolesławic oraz Kwakowa. Ostatnio wychodzi sporo publikacji w języku niemieckim, tak jakby ostatni świadkowie postanowili spisać swoje przeżycia. Jeśli ktoś chce dokładny przebieg walk to proszę napisać - z chęcią pomogę jako że zajmuję się tym tematem od dłuższego czasu :) Mam kilka map razem z danymi jednostek które brały udział w walkach na przedpolach Słupska.
Marek T Napisano 28 Kwiecień 2010 Napisano 28 Kwiecień 2010 ... Bo proszę wyjaśnić, dlaczego nie zniszczono budynków np. na Wojska Polskiego, Sienkiewicza, armii Krajowej, partyzantów czy jakichś innych, parę zniszczono z czołgów, pozostałe zostały, dlaczego np spalono Starówkę, ale obok zostały 3 kamienice, dlaczego spalono ul Nowobramską, ale nie spalono domu towarowego i metra? dlaczego zniszczono jedną stronę ulicy Bema, a drugą pozostawiono? potrafi to ktoś racjonalnie wyjaśnić? chyba raczej nikt ...Swego czasu napotkałem na tekst traktujący o Gdańsku i jego losach tuż po wkroczeniu zdobywców w 1945 r. Autor zwracał uwagę, że zniszczeniu uległa Starówka (z domami mieszkalnymi), natomiast zachował się Sąd Wojewódzki (z księgami hipotecznymi) i inne budynki tzw. uzyteczności publicznej. Tłumaczono to w ten sposób, że czerwonoarmiści w domach mieszkalnych szukali trofiejów, a w trakcie poszukiwań (albo w wyniku rozczarowania) niszczyli te budynki. Z kolei w takim Sądzie nie spodziewano się jakiejkolwiek zdobyczy, więc budynek zostawiono w spokoju. Może w Słupsku było podobnie - niektóre kamienice pozostawiono niezniszczone, gdyż nie dawały nadziei na łupy?
Felix1980 Napisano 28 Kwiecień 2010 Napisano 28 Kwiecień 2010 Wtedy by się nie ostały te trzy ostatnie na Starym Rynku - jako że był to dosyć bogaty rejon miasta. W ani jednym opracowaniu nie spotkałem się z tym, żeby były mieszkaniec Słupska wspominał o ostrzelaniu miasta przez artylerię. Poza tym artyleria Radziecka stała w pewnym oddaleniu od miasta i prowadziła ogień na podejścia do miasta. Budynki zostały zniszczone bezpośrednimi strzałami z dział szturmowych (ISU-152 miało potężne działo). Były też przypadki gdy pod bronią kazano mieszkańcom podpalać własne mieszkania. Ostrzelanie z działa wieży kościoła Mariackiego też nie było efektem działań wojennych tylko wybrykiem pijanych żołnierzy. Nie zakładajmy też że wszystkie budynki zostały zniszczone tego samego dnia i nocy - przez Słupsk przechodziło dużo wojska kierującego się na Gdańsk i musieli gdzieś spać. Uszkodzone budynki dla bezpieczeństwa zawalono, część zawaliła się sama (drewniane spichlerze obok zamku, między młynem a basztą czarownic). Po kilkunastu dniach czy kilku tygodniach mieliśmy widok jak na zdjęciach pokazanych powyżej.
wojtekA Napisano 4 Maj 2010 Napisano 4 Maj 2010 Witam,Brat mego dziadka był jednym z pierwszych cywilnych przyjezdnych Polaków w Slupsku.Wszyscy pozostali w mieście opowiadali mu to samo, ze Starówka zaczęła płonąć DOPIERO PO zajęciu miasta przez Sowietów.To było typowe we wszystkich niemieckich miastach, zajmowanych z marszu, bez walki.W kilka dni po zajęciu, zaczynały płonąć bogate mieszczańskie kamienice, dla zatarcia śladów grabieży i w odwecie, a czasem dla pijanej hecy. Naczalstwo zabraniało podpalania szpitali, siedzib urzędów, ratuszy, koszar wojskowych oraz willi, przeznaczonych na siedziby dla komandirów. No i zakłady przemyslowe były nietykalne. To bylo planowe działanie.To samo było np. w Prabutach na Warmii, Kluczborku, Olesnie i Namysłowie na Opolszczyznie. Co do gwałtów w Slupsku.Były jak we wszystkich niemieckich miastach, ale nie oznacza to że były zupełnie bezkarne.Brat dziadka opowiadał, że w kilka tygodni po zdobyciu miasta zgwałcono Niemke pracującą w kuchni na lotnisku.Świadkiem była Polka.Zrobili to soldaty z ochrony lotniska. One poskarżyły się komandirowi, ten ustawił soldatow w szereg, a gdy kobiety rozpoznały sprawcę (ponoc był tylko jeden), a ten sie przyznał, to komandir wyciagnał Naganta i na oczach wszystkich strzelił mu w łeb i zagroził pozostałym, że za takie sprawy taka jest kara....
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.