makul Napisano 29 Styczeń 2009 Autor Napisano 29 Styczeń 2009 Witam,Zastanawiam się nad następującą rzeczą. Widziałem zdjęcie polskiego oddziału konnego (strzelcy konni), w którym część żołnierzy miała ładownice manlicherowskie a cześć ładownice mauserowskie. Jak często zdarzało się coś takiego? Tzn. czy zwykli żołnierze mogli w latach 33-39 mieć w tej samej jednostce różne rodzaje wyposażenia? Czy to była rzecz nagminna?A co było z amunicją? Skoro standardem było 180 szt amunicji (90ładownica+90chlebak) to jak wyglądała sprawa w przypadkach gdy żołnierz miał ładownice dwukomorowe?Na marginesie dodam ze uzbrojenie strzelca stanowił karabinek wz. 98 PWU.Troche na forum było na ten temat ale ogólna konkluzja jest taka, ze do końca lat 20-tych ładownice dwukomorowe zostały najwyżej w jednostkach tyłowych i np. artylerii.makul
miszka7-1 Napisano 31 Styczeń 2009 Napisano 31 Styczeń 2009 Ładownice manlicherowskie używane były do 39r.nawet w jednostkach linowych.Przykładem jest ostatnia defilada 4 PSP w Cieszynie w 1939r.Jeżeli ładownice manlicherowskie,a kbk98 to amunicja jaka? A,no mauserowska.W wielu jednostkach wszystkich rodzajow broni donaszano sprzęt,sorty starszego typu,często innych armii.Zaś rodzimy nowego typu szanowano-oszczędzano.Ta praktyka często miała miejsce.
dudzin Napisano 31 Styczeń 2009 Napisano 31 Styczeń 2009 Jest to możliwe, tak wyrywkowo kilka informacji odnośnie 9 psk:W XII 1928 roku nastąpiło zdanie do magazynu 810 szt. używanych dotychczas austriackich ładownic pojedynczych, w miejsce których pododdziały pobrały 529 szt. ładownic austriackich podwójnych oraz 404 szt. potrójnych ładownic niemieckich. Wraz z upływem czasu w drugiej połowie lat 30-stych we wszystkich pododdziałach używano już ładownic potrójnych, jednak jeszcze w 1935 używano w pułku m.in. podwójnych ładownictw austriackich.Dla ciekawych dodam jeszcze, ze w 1935 r. w związku z tym, że ładownice 3-jne na pasie uważano za niewygodne do używania przez kawalerię, w ramach ćwiczenia doświadczalnego Nr 18 na trasie 1000 km testowano przewożenie amunicji w jednej ładownicy parcianej wożonej na pasku przez ramię. Generalnie wnioski były pozytywne, jednak jak wiemy reformy tej nie wprowadzono w życie.
dudzin Napisano 31 Styczeń 2009 Napisano 31 Styczeń 2009 Mam nadzieję, że moderatorzy nie potraktuję tego jako reklamy, ale szereg tego typu informacji znajdzie się w publikacji: 9. pułk strzelców konnych 1921-1939", której promocja odbędzie się w trakcie Święta Pułkowego 9 PSK w Grajewie 20-21 VI 2009 r.
makul Napisano 1 Luty 2009 Autor Napisano 1 Luty 2009 A jak w takim razie było z dodatkową amunicją? czy wydawano ilość, która pasowała do ładownic 3komorowych czy jednak ilość mniejszą - tj. do ładownic 2komorowych?
dudzin Napisano 1 Luty 2009 Napisano 1 Luty 2009 Dokładnie to się nie orientuję, gdyż w 9 psk we IX 1939 były już tylko ładownice potrójne. Wydaje mi się jednak, że przynajmniej w jednostkach liniowych, skoro wg elaboratu mobilizacyjnego przewidywano po 90 szt. naboi na głowę, to każdy żołnierz otrzymał te 90 szt. W końcu poza ładownicami był jeszcze chlebak. W przypadku jednostek rezerwowych i Ośrodków Zapasowych mogło być różnie.
Horhe Napisano 1 Luty 2009 Napisano 1 Luty 2009 Dudzin,a w którym regulaminie jest napisane, że zapas amunicji nosiło się w chlebaku? W piechocie nosiło się w tornistrze,a w kawalerii??
dudzin Napisano 1 Luty 2009 Napisano 1 Luty 2009 Horhe a czy ja napisałem, że było tak zapisane w jakimś regulaminie. Co do piechoty, to nie będę się wypowiadał, co do kawalerii do przenoszenia amunicji służyły ładownice na pasie. W tym wątku zastanawiamy się, jak to wyglądało w przypadku, gdy żołnierz nie posiadał ładownic potrójnych a jedynie podwójne. Wysnułem pewną hipotezę i tyle, czy jest ona zgodna z prawdą nie wiem. Wracając do kawalerii plecaków nie było, więc zostaje chlebak lub sakwy przy siodle, choć co do tych ostatnich to wątpię, gdyż po pierwsze regulaminowo były zapakowane innymi przedmiotami, a po drugie kawaleria walczyła spieszono i nie ciągnęło do boju" sakw, a chlebak a i owszem.
Gebhardt Napisano 1 Luty 2009 Napisano 1 Luty 2009 Na pewno regulamin kawalerii przewidywal noszenie amunicji do kbk w chlebaku przez karabinowego i amunicyjnego rkm, ktora miala miec ladownice rkm z amunicja do tegoz na pasie.
jazlowiak Napisano 1 Luty 2009 Napisano 1 Luty 2009 Instrukcja troczenia tłumaczyła zasady noszenia amunicji - tu macie parę fotek ładownic do rkm: http://dobroni.pl/rekonstrukcje,wirtualne-muzeum-rkm-wz-1928,1267
miszka7-1 Napisano 1 Luty 2009 Napisano 1 Luty 2009 Ad.chlebaka:wg.Isnstrukcji noszenia troczenia i pakowania wyposażenia Kawalerii z 1938r.W chlebaku,niezależnie od chleba i niezbędnika,który mają wszyscy podoficerowie i szeregowcy mieszczą się granaty ręczne,w ilości i wypadkach określanych każdorazowo przez dowódcę,oraz sprzęt,w który dodatkowo są wyposażenipodoficerowie i szeregowcy,w zależności od pełnionej przez nich funkcji:Będą to:- u podoficerów i szeregowców dowódców sekcyj nie wyposażonych w torby polowe - bloki meldunkowe,ołówki,krzywomierze i busole;- u podoficerów i szeregowców plutonów łączności - świece,zapałki,naboje sygnałowe,linki z woreczkami do przekazywacza i rękawy przekazywacza.Prócz tego w wypadkach spieszenia się do walki na dłuższy czas w chlebaku (na rozkaz dowódcy mieszczą sie manierka i menażka."Natomiast w jukach - sakwach amunicji dodatkowej nie wożono.W brew pozorom 90szt.amunicji to stosunkowo sporo.Ale wiadomo,w warunkach wojennych ewentulna amunicja dodatkowa z pewnością lądowała w chlebaku.Na wojnę 1939r.Liniowe pułki Kawalerii wyszły z ładownicami trójkomorowymi - z pewnością.Natomiast pułki,szwadrony zapasowe,marszowe no,tu już różnie bywało.Używanie innych rodzajów ładownic w pułkach linowych dotyczyć może tylko okresu międzywojennego (czasu pokoju),a więc sprawy amunicji nie grały,aż tak ważnej roli.Moje,skromne,zdanie.Pozdrawiam.
miszka7-1 Napisano 1 Luty 2009 Napisano 1 Luty 2009 Tak sobie zamyślałem...Dudzin napisał:Dla ciekawych dodam jeszcze, ze w 1935 r. w związku z tym, że ładownice 3-jne na pasie uważano za niewygodne do używania przez kawalerię, w ramach ćwiczenia doświadczalnego Nr 18 na trasie 1000 km testowano przewożenie amunicji w jednej ładownicy parcianej wożonej na pasku przez ramię. Generalnie wnioski były pozytywne, jednak jak wiemy reformy tej nie wprowadzono w życie."Do przewożenia może i tak,ale czy do walki?
dudzin Napisano 1 Luty 2009 Napisano 1 Luty 2009 do walki również, sugerowano, że leżąc na brzuchu w terenie dostęp do ładownicy potrójnej jest utrudniony.
miszka7-1 Napisano 2 Luty 2009 Napisano 2 Luty 2009 No tak,ale walka to nie tylko leżenie na brzuchu.A i większość armii (rodzajów broni) używała tego rozwiązania.Wg.mnie wszystko,co się luźno telepie,raczej przeszkadza.P.S.Mnie tam na marszach ładownice nie przeszkadzają,ale to,co się miałoby obijać po plecach (bokach) wylądowałoby w przydrożnym rowie. ;)
dudzin Napisano 2 Luty 2009 Napisano 2 Luty 2009 Zanim jakikolwiek element oporządzenia wprowadzono do użycia sprawdzano go na wiele sposobów. Podobnie było z tymi ładownicami, teoretycznie może rozwiązanie z jedną parcianą przez ramię było wygodniejsze, ale w praktyce nie zastosowano go.Podczas ww. rajdu testowana też taczankę (późniejszy wz. 36), która nie wypadła najlepiej a mimo to po poprawkach stała się całkiem niezłym sprzętem. aczanka wz. 34 nowa, ckm wz. 30 z podstawą W.R. (...) taczanka wykonana przez firmę Cegielskiego w Poznaniu wykazała, że materiał użyty do budowy był nieodpowiedni i nietrwały. Uszkodzenia: pękniecie sprężyny resorowej, złamanie paru wsporników podtrzymujących błotniki, dziury w blasze błotników, przetarcie się karabinków utrzymujących pas ochraniający."
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.