Skocz do zawartości

XLT - magia" programów


Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio namawiałem kolegę na zakup XLT, bo mu się trafiła dobra okazja z 2-giej ręki. Okazało się że brał to już pod uwagę, ale niestety naczytał sie już różnych mądrości" na forach i trochę go to przeraziło :)
Poszedłem tym tropem i, rzeczywiście, można spanikować czytając niektóre wypowiedzi na niektórych forach ;)
Pozwolę sobie przytoczyć mniej więcej pytania które zadał i odpowiedzi których udzieliłem, może się komuś przydadzą przy podejmowaniu decyzji.
1. Czy programowanie XLT jest trudne? Nie, jeśli się wie co który parametr oznacza. Trzeba się mozolnie przekopac przez instrukcję ze 2-3 razy.
2. Ile zajmuje zmiana ustawień jeśli nie mamy gotowego programu? Ponieważ parametry którymi się praktycznie operuje można policzyć na palcach jednej ręki, zmiana jest szybka o ile się wie co się chce osiągnąć.
3. Co jest najtrudniejsze w programowaniu? To że są parametry, które oddziaływują na optymalne nastawy innych parametrów. Trzeba wiedzieć jaki jest schemat obróbki sygnału przez wykrywacz, i wtedy wszystko staje się jasne.
4. Czy to znaczy, że aby dobrze zrozumiec XLT i wycisnąć go jak cytrynę trzeba być inżynierem elektronikiem? Nie, ale bardzo pomaga.
5. Co jest magicznego w programach które można znaleźć na forach? Nic. Ani magicznego ani specjalnego. Chyba chęć samorealizacji właściciela każe mu się produkować w sieci. Każdy kto zna działanie XLT może takimi programami sypać z rękawa a i tak dostrojenie będzie inne w każdych warunkach.
6. A na czym polega specyfika XLT? Na tym, że układ elektroniczny XLT jest w większej ilości punktów niż w innych wykrywaczach przestrajalny w takt wartości parametrów. Czyli niektóre parametry sa parametrami algorytmu obróbki sygnału przez komputer a inne dodatkowo wpływają na parametry torów analogowych wykrywacza powodując, że jego właściwości staja się optymalne dla użytych nastaw.
7. Czy to coś konkretnego daje? Tak, dlatego że jeśli parametry mają wpływ wyłącznie na przebieg programu, to jakość wyniku jest znacznie gorsza niż jeśli do każdego zestawu parametrów elektronika przybiera kształt" optymalny, gdzie więcej szczegółów z cewki odbiorczej daje się przetworzyć na użyteczny sygnał.
8. Czy z tego wynika że XLT jest głębszy? Tak z tego właśnie wynika że XLT może być głębszy niż większość innych wykrywaczy, które takich możliwości nie mają albo mają je ograniczone. Poza tym XLT ma elektronikę bardzo poprawnie zaprojektowaną i jest złożony z bardzo dobrej jakości podzespołów.
9. A może Whites 6000? Jest sporo tańszy! Whites 6000 ma równie świetną elektronikę, ale z racji tego że nie zarządza nim komputer, ma mniej parametrów których ustawienia daje się zmieniać wedle potrzeb i upodobań.
10. Ale może to wystarczy? Niektóre wykrywacze mają tylko 3-4 pokrętła w tym głośność? Owszem, bo podstawowe parametry to czułość, dyskryminacja i balans gruntu. Ale XLT nawet czułość ma rozbitą na 4 osobne nastawy co w rękach osoby która wie co i jak jest bezcenne. To samo dyskryminacja. W ogólnym przypadku używa się jej w takim samym trybie jakby to było jedno pokrętło, ale w razie potrzeby można ustawić tak, że dzieją się cuda.
11. I wszystkimi tymi nastawami trzeba regularnie kręcić? Jest ich więcej niż 5!? Owszem, ale nie ma potrzeby kręcić, chyba że potrzebne są szczególne właściwości wykrywacza. Ja np używam jednej nastawy dyskryminacji a programy użytkownika zmieniają czułość i prędkość reakcji (selektywność) w zależności od poziomu zaśmiecenia.
12. Czy ten duży wyświetlacz się przydaje? Owszem, choć patrzy się na niego dopiero kiedy w uszach zagra coś ciekawego. Ale potem jest już bardzo potrzebny i jego precyzja bardzo pomaga w trudnych przypadkach.
13. Ja tam wszystko biorę na słuch! Kiedy dostaniesz wyświetlacz w XLT zgodzisz się, że lepszy wyświeltacz i dźwięk, niż sam dźwięk.
14. Kolega mi opowiadał, że chodził swoim ... z chłopakami z XLT i więcej od nich wyciągnął! No wiesz, szczęście jest bezcenne w tym hobby:) Ale gdyby przed tym kolegą z ... przeszedł się powoli ktoś z XLT, kto się zna i na sprzęcie i na szukaniu, to kolega z ... idąc z tyłu nie znalazłby dokładnie nic poza złomem, gwarantuję.
15. A wady? Źle moim zdaniem zaplanowane menu parametrów i programów (ale są liczne szybkie skróty) i nie można definiować własnych dźwięków ID.
16. A częstotliwość? Słyszałem że na monety lepsze są wyższe częstotliwości. 7kHz to optimum i dla koloru i dla złomu. Wyższa częstotliwość zwiększa wprawdzie czułość na dobrze przewodzące metale, ale za to poważnie spada głębokość penetracji gleby przez sygnał, czyli wykrywacz staje się płytszy". Może się okazać że miedzianą monetę wyciągniesz przy pomocy 3kHz a nie zobaczysz jej na 15kHz bo będzie za głęboko! Szczególnie gdy grunt mokry.
17. Czyli sugerujesz że DXF-a nie warto by było. A co z XLT tęczowym i seria E? Z mojej wiedzy wynika, że seria E różni się od tęczowej grubszym (trwalszym) kablem cewki, gorszą (!) cewką, i elektronika jest zmontowana nowocześniej, bo XLT to już nie nowa konstrukcja. Niektórzy twierdzą też, że szybszy jest wyświetlacz, ale nie wiem ile w tym prawdy a ile autosugestii, która ma zmniejszyć stres po wydaniu znacznie większej kasy za nic :)

To tyle co zapamiętałem z rozmowy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny tekst i bardzo znajome pióro;) Mam nadzieję, że wielu użytkowników weźmie sobie te rady do serca a XLT znajdzie jeszcze nowych nabywców. Ten sprzęt zdecydowanie zasługuje na to żeby o nim pamiętano:))
Choć z niecierpliwością czekamy na nowego Whitesa (premiera ponoć już wkrótce), który może będzie właśnie następcą tego detektora. Oby do wiosny:))

Pozdrawiam

VW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie punktu 16:Czyli co?mniejsza częstotliwość pracy=większy zasięg wykrywacza,a większa częstotliwość=mniejszy zasięg,gdzieś to już słyszałem,dawno temu,chyba na lekcjach z fizyki bądź elektrotechniki.Szacunek obu Panom Brzęczyszczykiewiczowi i VanWordenowi.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,
Przede wszystkim dziękuję Brzęczyszczykiewicz za ciekawy tekst....
Jestem owy" na tym forum dotychczas czytałem i czytałem a teraz postanowiłem zapytać ....

Czy waszym zdaniem DFX jest wykrywaczem gorszym" od XLT ???
Bo że jest inny to wiem :)
Chodzi mi o jego uniwersalność zastosowania , zasięg , czułość i skuteczność (pomijając doświadczenie operatora które nabywa się z czasem)!Chodzi mi o czyste wartości sprzetowe . Czy da się porównać te dwa wykrywacze ???
W necie jest milion różnych opinii , niektórych bardzo emocjonalnych !

Jestem uzytkownikiem DFX-a od ponad roku , przyznam początki były ciężkie , a jakieś dwa miesiące temu kupiłem sobie aby wypróbować jego wręcz legendarnych możliwości, XLT-E series i powiem szczerze że jestem trochę rozczarowany jego powolnymi reakcjami w stosunku do DFX-a . Nie chodzi mi tylko o wyświetlacz ale ogólnie odnoszę wrażenie że XLT jest wolniejszy .
Pewnie zbyt krótko go jeszcze mam i pewnie powie ktoś że potzreba czasu , że mozna się przyzwyczaić .... Tylko czy warto poswięcać czas dla tego drugiego" ???
Pytam , bo chciałbym mieć sprzęt skuteczny i chciałbym mieć przynajmniej przekonanie że nie zostawiam po sobie zbyt dużo w ziemi . A że rączki mam tylko dwie (łopatę trzeba też gdzieś nosić i nie mogę sobie pozwolić aby sprzęt za kilka tysięcy sobie leżał w szafie)więc podpowiedzcie który sobie zostawić ????
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

XLT - inny punkt widzenia.
Jestem starym zatwardziałym Whitesowcem. Ponad 10 lat praktyki terenowej z różnymi detektorami tej firmy. Z teorią chyba też nie jest najgorzej ponieważ myślę, że mógłbym podjąć się narysowania schematu Whitesa 6000 z pamięci. Moja modyfikacja MultiTone robi niezłą karierę (najnowsza wersja przekroczyła już ocean). Przyszedł dzień gdy uznałem, że powinienem sobie sprawić XLT. Z góry założyłem, że będzie to nowy terenowy sprzęt pomiarowy.
Pierwsze wyjście w teren: ustawiałem, ustawiałem, ustawiałem...
Po tygodniu wyszedłem na poszukiwania z kolegą. On szukał a ja ustawiałem, ustawiałem, ustawiałem...
Po miesiącu nadal ustawiałem, ustawiałem, ustawiałem...
Minęło pól sezonu a ja ciągle ustawiałem, ustawiałem, ustawiałem... Coraz częściej po powrocie do domu zastanawiałem się czy gdybym nieco zmienił ustawienia to wynik poszukiwań byłby inny?
Sezon chylił się już ku zakończeniu a ja nadal ustawiałem, ustawiałem, ustawiałem...
W końcu przyszło opamiętanie. Stwierdziłem, że to jest jakaś samonapędzająca się szajba a ja jestem na najlepszej drodze aby zostać świrem. Sprzedałem swój XLT i odetchnąłem z ulgą.
Być może mój przykład jest nie dobry a ja sam nie jestem wystarczająco reprezentatywny, ale chcę zwrócić uwagę, że przy zakupie XLT trzeba wziąć pod uwagę cechy charakterologiczne. Nie każdemu obiektywnie doskonały sprzęt, subiektywnie wydaje się dobry. Ja skłaniam się ku metafizyce i twierdzę, że detektor ma duszę. Z całą pewnością ma ją Whites 5900!
Żartobliwie - XLT jak kobieta. Jeśli ją umiesz wychować będzie ci jadła z ręki. Jeśli nie, zje ci zdrowie. Wybór należy do Ciebie :))) Pozdrawiam
Mrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raned, zamierzasz tu obalać prawa fizyki?:)
Fala elektromagnetyczna podlega działaniu ośrodka. W przypadku przejścia na granicy 2 różnych ośrodków część fali odbija się a część wnika, załamuje i biegnie dalej z prędkością i tłumieniem zależnym od ośrodka.
Jeśli substancją drugiego ośrodka jest bezstratny dielektryk, fala biegnie dalej niezakłócona z prędkością zależną od stałej dielektrycznej (przykład: przebieg światła przez szkło)
Jeśli substancją drugiego ośrodka jest idealny przewodnik, fala odbija się całkowicie pod kątem padania (przykład: lustro srebrzone).
Jeśli substancją drugiego ośrodka jest coś przewodzącego nośniki elektryczne, czyli materiał stratny (niedestylowana woda, metal, grafit, ziemia ogrodowa, ściana itp, itd) fala zachowuje się w sposób pośredni między wcześniej opisanymi idealnymi przypadkami. Czyli częściowo odbija się, częściowo załamuje i wnika do ośrodka, jednak jest silnie tłumiona z powodu stratności ośrodka. Nas interesuje to tłumienie. Otóż ma ono przebieg wykładniczy i silnie zależy od przewodności. Im większa przewodność (mniejszy opór elektryczny) tym fala tłumi się szybciej (dociera płycej). Dlatego w ziemi suchej zasięg" jest zawsze lepszy niż w mokrej. Jest to popularny tzw efekt naskórkowy. Z zależności na głębokość wnikania wynika też inny niezwykle ważny wniosek: im częstotliwość fali jest większa, tym głębokość wnikania jest MNIEJSZA. Przykład: światło widzialne przechodzi przez zwykłe szkło sodowe, ale opalający skórę ultrafiolet już nie. Dlatego w technice radiowej UKF stosuje się druty miedziane srebrzone (prąd wielkiej częstotliwości płynie głównie przy powierzchni drutu, w technice krótkofalowej stosuje się tzw drut licowy (linka złożona z cieniutkich lakierowanych drucików, żeby zwiększyć ich powierzchnię) a w technice fal długich wystarczy zwykły cienki drut nawojowy. W technice audio w zakresie częstotliwości słyszalnych nie ma to zaś mierzalnego znaczenia (choć audiofile twierdzą inaczej;) ).

TEN SAM wykrywacz z cewkami o tej samej średnicy i ilości zwojów, pracujący raz z częstotliwością X a potem z częstotliwością 2X na przykład, będzie miał silniejszy sygnał zwrotny dla częstotliwości X niż 2X. Na ile silniejszy - to zależy od warunków glebowych i głębokości zalegania przedmiotu. Ale nigdy na odwrót!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mrand, ja dla odmiany urządzenia wytworzone ręką człowieka dzielę na 2 kategorie: zrobione dobrze lub bardzo dobrze i w mniejszym lub w większym stopniu spier...e :)
Whitesy są niewątpliwie dobrze zrobione, szczególnie jak na sprzęt powszechnego użytku. 5900 czy tym bardziej 6000 są bardzo wypracowane. XLT jest za to tańszy w produkcji. We wspomnianych analogowcach 2/3 schematu elektrycznego służy wyłącznie do tego co w XLT załatwia paręnaście linijek kodu programu! Pewnych rzeczy nie warto robić w sposób analogowy, bo przejście na cyfrową obróbkę sygnału nie tylko wydatnie upraszcza układ ale tez daje zupełnie nowe możliwości. Z tego powodu np nie ma już w automatyce poważnych regulatorów analogowych.
Dlatego będę bronił jak lew mikroprocesorów tam gdzie ich zastosowanie daje wymierne korzyści i poprawia jakość, choć stary zawtwardziały analogowiec jestem :)
Po prostu uważam, że dałeś się wciągnąć w te nastawy zanadto i to Ciebie zamęczyło. Przecież XLT to to samo co 5900/6000, tylko cyfrowo sterowany. Trzeba było dobrać sobie nastawy jak w 5900 a potem kręcić tylko główną czułością! A programami użytkownika zasymulować to co daje przełącznik trybów w 5900. Miałbyś dokładnie to samo! a z czasem i w chwili wolnej od głodu zdobyczy, mógłbyś podkręcać tam gdzie 5900 podkręcić się nie da.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykrywacze do poszukiwń samorodków złota pracują na wysokich częstotliwościach np 60 kHz czy 75 kHz i potrafią znaleźć samorodek wielkości paznokcia na głębokościach, na których wykrywacz np. 7 kHz będzie tylko milczał. Oczywiście to duże uproszczenie i nie będę tego rozwijał. Jest także kilka przestarzałych wykrywaczy pracujących na wysokich częstotliwościach, sięgających niemalże 100 kHz i nie posiadających dyskryminacji, którymi znajduje się monety na dużych głębokościach.
Używam wykrywacz pracujący na 17,5 kHz i Twój XLT pracujący na swojej niskiej częstotliwości nie uzyska takich zasięgów na małe monety jak mój. Na duże przedmioty zasięg będzie bardzo zbliżony i czy jest to zaprzeczenie prawom fizyki?
Jest bardzo wiele czynników wpływających na zasięg np zaprojektowanie i dokładne wykonanie cewki, układ wykrywacza i in. i nie jest to wyłącznie częstotliwość. Nie ma sensu zagłębiać się w elektroniczny żargon, bo jest on zrozumiały dla bardzo niewielu.
Mitem jest to że XLT jest trudnym wykrywaczem. Kiedy W 1992 r wyszło Eagle Spectrum to mnie człowiekowi, który miał wcześniej zaledwie 4 inne wykrywacze zajęło ok. 2 miesiące by go dobrze opanować. Po kilkunastu latach doświadczenia i tysiącach innych wykrywaczy, opanowanie i poskromienie Tejona zabrało mi także 2 miesiące. Uważam, że każdemu wykrywaczowi, choćby najprostszem należy poświęcić dużo czasu na naukę i nie zrażać się ewentualnymi początkowymi niepowodzeniami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. Brzęczyszczykiewicz. Mój udział w różnego rodzaju forach polega głównie na zgłaszaniu tzw. zdania odrębnego. Staram się nie wchodzić w żadne polemiki. Ogólna zasada jest taka: powiedziałem, co powiedziałem. Pozdrawiam
Mrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykrywacze do poszukiwania samorodków złota pracują na znacznie większych częstotliwościach, ponieważ samorodki sie praktycznie nie utleniają i nie otaczają aurą jak inne metale w glebie. Dlatego wykrywacz pracujący z większą częstotliwością i przystosowany właśnie do odbioru śladowych ale czystych sygnałów sprawdzi się lepiej. Taki wykrywacz świetnie poradzi sobie również z niedawno zakopanymi innymi metalami kolorowymi (o ile dyskryminacja nie wytnie). Ale na głębiej leżącej od stuleci monecie miedzianej czy nawet srebrnej nie pokona XLT, bo takiej monety z dużym prawdopodobieństwem nie wykryje. Sygnał nadawany wytłumi się już na aurze jak na czapce-niewidce! Tak samo gdy złoto będzie ukryte w glebie silnie przewodzącej. XLT jest w stanie wyciągnąć taką drobinę z naprawdę głęboka i wcale nie trzeba jechać w górę z czułością!
Samorodki zalegają w konkretnych typach gruntów i można zrobić sprzęt specjalizowany. Taki zawsze będzie lepszy od uniwersalnego - rzecz naturalna.
Konstrukcja cewki tez z pewnością ma znaczenie.
Ale ja jasno napisałem, że porównujemy 2 cewki tak samo skonstruowane i wydające z siebie sygnał takiej samej mocy a detektor ma taka samą czułość dla obydwu częstotliwości. Porównywanie 2 rzeczy ma sens, gdy zmienia się jeden parametr a nie 5 na raz. Rozmawiamy o zjawisku fizycznym, którego wpływ zanegowałeś.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mrand, ja też często występuję jako adwokat diabła. I mnie osobiście to wówczas wystarcza. Ale dla innych moje zdanie tak sformułowane, nie poparte głębszą analizą i argumentami, ma zapewne wtedy znikome znaczenie. Chyba że odbywa się głosowanie i liczy się sztuka wypowiedzi za lub przeciw :) A ten temat skierowany jest jednak głównie do zastanawiających się a nie do zdecydowanych.
P.S.
Chyba sobie sklecę takiego 5900 lub 6000 albo coś na kształt do zabawy. Noszę się z tym zamiarem od dawna, bo też nie zawsze mam ochotę wchodzić do menu XLT...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca jest tak z czułością w XLT jak napisałeś Raned. Kiedyś zrobiliśmy na pewnym poletku testy porównawcze z kilkoma wysokoczęstotliwościowcami, w tym tymi najbardziej popularnymi do poszukiwań samorodków. Po odpowiednim ustawieniu XLT był w ścisłej czołówce, także śmiem twierdzić, że doświadczony operator wyciągnie nim to co jest do wyciągniecia. Wydaje mi się, że kiedyś Proscan pisał, że za specyfikę wyjątkowej czułości XLT odpowiada w dużej mierze konstrukcja jego standardowej sondy. Prawdą jest, że XLT nie przyjął się jako sprzęt do poszukiwań samorodków np. w USA, ale to już kwestia marketingu stosowanego przez firmę. A ustawień rzeczywiście nie ma co demonizować. W momencie kiedy odkryje się optymalny dla siebie zestaw nastaw, programuje się sprzęt i w zasadzie najczęściej w terenie używa tylko tych kilku najważniejszych. Fakt, że trzeba lubić taką zabawę i eksperymentowanie ze swoim sprzętem i nie ukrywam, że podoba mi się analogia Mranda do kobiety:))

Pozdrawiam

VW

Pozdrawiam

VW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytajnick, weź pod uwagę, że XLT do stara pierdoła w porównaniu z DFX. W analogowej części wykrywaczy od tamtej pory nic nie wymyślono, ale mikrokontrolery zmieniły się bardzo. Obecnie jeden procesor dowolnego producenta ma większą wydajność obliczeniową i przy tym mniej prądu żre niż wszystkie Motorole razem wyjęte z XLT.
W XLT procesory są nastawione (siłą rzeczy) na przede wszystkim obsługę torów analogowych, czyli samego wykrywacza stricte. Dlatego użytkownik odnosi słuszne wrażenie, że zarówno reakcja na jego przyciśnięcia guzików a tym bardziej efekt tegoż (i nie tylko) na wyświetlaczu jest potwornie spowolniony. Ale jak ma być, jeśli wyświetlacz jest graficzny i ma 1k pixeli (aż) które trzeba obsłużyć, a zajmuje się tym najprostsza z możliwych motorola 68HC7xx. Pamięta ona czasy króla Ćwieczka. Programator do tego procesora sprzedałem na Allegro chyba ze 4 lata temu po pracowitym i czasochłonnym zdjęciu grubej warstwy kurzu:) Ale nie obawiaj się, jeśli ustawisz nawet wysokie recovery speed, XLT nic nie przegapi. Co najwyżej dźwięk a tym bardziej słupek uzyskasz z minimalnym opóźnieniem, co nie ma większego znaczenia, bo przecież po jednym machnięciu sondą nie chwyta się za łopatę.
Co do DFX to przychylam się od powszechnie panującej opinii, że popełniono błąd koncepcyjny w doborze częstotliwości i ich ilości. Rozumiem odstęp między częstotliwością niską i wysoką, niezbędny z punktu widzenia elektroniki. Ale ktoś chyba zapomniał, że to ma jednak przede wszystkim szukać metali a nie tylko być poprawne układowo. Gdyby to ode mnie zależało częstotliwości ustawiłbym na 5 i 20kHz mniej więcej. A jeszcze lepiej byłoby dać je trzy: 2kHz, 7khz i 25kHz. No i nie wiem jak sobie Whites poradził z analizą korelacji tych sygnałów w trybie 2-częstotliwościowym. Bo dla mnie to jest najważniejsza funkcja dla której DFX mógłby być wart zakupu. Dochodzą głosy, że poradził sobie niespecjalnie. Ale w sumie trudno oczekiwać od siłą rzeczy prostego programu inteligencji, która jest w stanie przebić wprawę i intuicję doświadczonego użytkownika. Dlatego jest powód aby przypuszczać, że kuty na 4 nogi właściciel XLT mając do dyspozycji 7kHz pokona 2-częstotliwościowego DFX-a nawet we wprawnych rękach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojej praktyki (na pewno skromniejszej niż niektórych przedmówców) wynika, że jest tak jak prawa fizyki pokazują. Faktem jest, że pozwoliłem sobie na zbyt daleko idący skrót myślowy. Wyjaśniam:
1. gleba zupełnie sucha. Sygnał jest głównie od przedmiotu, ponieważ wysuszona aureola traci właściwości przewodzące. Zasięg średni. Dla przedmiotów nie otoczonych (jeszcze) aureolą i nie korodujących zasięg najlepszy możliwy z powodu małej tłumienności gruntu.
2. gleba wilgotna. Sygnał od przedmiotu i aureoli. Tłumienie przez glebę większe ale w porównaniu z silnym sygnałem mało istotne. Zasięg duży.
3. gleba mokra lub wilgotna silnie zmineralizowana. Silne tłumienie przez warstwę gleby powoduje że zasięg drastycznie spada. Zasięg słaby.
Oczywiście granica między glebą wilgotną i mokrą jest umowna i zależy od wzrostu przewodności w funkcji zawilgocenia. czyli na każdym gruncie nieco lub bardzo inaczej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I o to mi chodziło !!! Rzetelnie ,krótko i na temat !!!
Bez zbędnego bicia piany i bez pyskówek !!!
I cała dyskusja bardzo ciekawa !
Dziękuję bardzo wszystkim a zwłaszcza Brzeczyszykiewiczowi ;-)

pytajnick

P.S. Brzęczyszczykiewicz ! Mam wrażenie że Cię znam z realu ;-)
..... nie mylić z hipermrketem :-)))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście wolę po oberwaniu chmury, mały deszczyk wniknie w glebę na co najwyżej 3 centymetry.

Skoro mówimy o mitach i faktach to proszę o wyjaśnienie dlaczego wykrywacze są najskuteczniejsze tuż przed zachodem słońca (ok. 1 godzina); jest tyle pozytywnych sygnałów, że nie można się obrobić. Powrót w to samo miejsce w godzinach porannych jest totalnym zawodem. Wielokrotnie doświadczaliśmy tego zjawiska.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ani mały, ani oberwanie chmury. Najlepiej jest, jak jest kilka dni przekropnych i ziemia jest głęboko nasączona. Mam takie miejsce, gdzie poszły inwestycje" i wszystko jest rozjechane przez wywrotki. Jak jest sucho, to nic nie można ukopać, taka glina. Sygnałów też jak na lekarstwo, ale jak popada kilka dni, sygnały się pojawiały i zawsze coś wyciągnąłem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raned - tu chodzi o plamy na słońcu, które tuż przed zachodem są w najwyższej fazie aktywności, wpływając na percepcję poszukiwacza oraz wzmacniając sygnał z sondy:))
Dlatego też dowiedziono, że najwięcej złotych monet znajdują osoby urodzone pod znakiem Strzelca a srebrnych pod znakiem Barana. Osobniki spod znaku Byka mają z kolei największe problemy z rozpracowaniem XLT (patrz: Charles Bollocks Astrology and High Gain Circuits in Modern Detectors in Relation to Anomalous Sun Activity", str.66-88, Bolumbia Press 2005).

Pozdrawiam

VW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raned, ja też mam najwięcej sygnałów przed powrotem do domu. Im bliżej powrotu, tym sygnałów więcej. Dodatkowo komary walące na oślep też wydatnie zwiększają ilość interesującycjh sygnałów.
W końcu mam wrażenie że słyszę jeden wielki sygnał miedzi (wysoki), a to żona uparcie dzwoni na komórkę:)
P.S.
Jak napisał jeden z kolegów w poście na temat duchów w tym miejscu gdzie jest mogiła jest zawsze cicho i zawsze wieje wiatr" :)))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropos dziwnych akcji z detektorami - kiedyś podczas pewnego zlotu w UK, jeden z poszukiwaczy podszedł do stoiska Cscope (czasem pojawiają się na takich spotkaniach) i poprosił o sprawdzenie zasięgu swojego sprzętu. Pomiar wykonano na miejscu i wszystko mieściło się w tzw. ormach fabrycznych". Poszukiwacz pokręcił przecząco głową i stwierdził, że jednak coś chyba jest nie tak bo on regularnie wyciąga fanty znacznie głębiej niż ten pomiar powietrzny wykazał. Żeby nie być gołosłownym poprosił żeby mu towarzyszono w pole i tam faktycznie wyciągnął parę celów głebiej niż wykazał to test powietrzny. W zasadzie można to było wytłumaczyć efektem halo", czyli tzw. aureolką wokół przedmiotów, ale różnica była w kilku przypadkach dość spora a jak wiadomo w zasadzie (som wyjuntki;)) wykrywacz powinien tracić w gruncie w stosunku do badań na lewitację monet;) Najdziwniejsza jednak w tym wszystkim była reakcja pana od Cscopów. Zapytał się spokojnie naszego szczęśliwego poszukiwacza czy zajmował się lub zajmuje radiestezją. Poszukiwacz odparł, że owszem od czasu do czasu chodzi sobie z różdżką i bawi się też wahadełkiem. Pan Cscope rzekł na to, że nie dziwi go więc ten ponadwymiarowy wynik bo zetknął się już z kilkunastoma takimi właśnie wypadkami w swojej pracy, gdzie (jego zdaniem) na zwiększenie zasięgu detektora ma wpływ właśnie czy ktoś para się radiestezją, nawet amatorsko.. Nie zajmuję tu stanowiska (uważam się za pogano-sceptyka:)), ale przekazuję wiernie tę w 100% prawdziwą historię.

Pozdrawiam

VW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie