Skocz do zawartości

Muzeum Dom Grecki" - Myślenice


Lemeryt

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystkich jestem tutaj nowy choć tematyka nie jest mi obca.Kończę studia na kierunku geografia i piszę pracę o naszych okolicach. Ostatnio w trakcie zbierania materiałów włóczyłem sie po okolicach Wierzbanowej i byłem na Wierzbanowskiej Górze. Któryś raz z kolei od starszych mieszkańców słyszałem opowieść o niemieckim samolocie który tam spadł po przegranej walce z rosyjskim samolotem , rzecz działa się na końcu wojny i podobno te szczątki tam są. Ciekawa to historia , czy może coś Wiecie na ten temat. Jeden z moich rozmówców nawet obiecał pokazać to miejsce i nie wiem czy jak uporam się z pracą o okolicznych górach to nie wrócę do tematu. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Albo mi się w oczach z nadmiaru szczęścia mieni albo niektóre posty znikają...

Wiadomo mi, że około 21 I były bombardowane przez sowietów niemieckie pozycje w Kasinie W. Nie wiem dokładnie, w której okolicy, ale od bomb spaliło się 15 zabudowań w 2 osiedlach. Nie słyszałem wprawdzie o walce w tamtym rejonie. Ale do walk powietrznych w pasie Beskidów i Pogórza owszem, dochodziło (Stryszów, Myślenice, Świątniki).

Pod Kasiną (rejon Wierzbanowskiej) były natomiast od 1944 robione umocnienia, należące niechybnie do IV b-Stellung.

Jeżeli potrzebujesz jakiejś pomocy wal śmiało do Lemeryta. Natomiast jeżeli jesteś z okolicy to kiedyś chętnie zagadnąłbym Cię o inną lotniczą historię w okolicy, o zresztą której Lemerytowi mówiłem. Ale wolałbym osobiście.

A na drugi raz pisz, że samoloty był ruski, to nie będziesz nagabywany ;)

A propos: gdzie kończysz te studia? Jestem z branży.

pozdrawiam, PS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Witam Serdecznie! Pisze w tym wątku choć może pora nie typowa bo schyłek sezonu ale w zasadzie każda pora jest dobra a temat wydaje się właściwy bo gdyby się udał mój zamysł to jego efekty mam nadzieje znajdą miejsce w Domu Greckim".Dziś po można powiedzieć wielomiesięcznych wywiadach , zabiegach itd wraz z córką i dwójką przyjaciół rozpoczęliśmy akcje spotkanie z messersmit-em" jakie ona przyniesie rezultaty i co zdoła sie osiągnąć zobaczymy i przekonamy się w miarę rozwoju sytuacji.Pozdrawiam Wszystkich
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już powoli głupieję od ilości Messerów w regionie :)
1 - okolice Raciechowic, 6.08.44, temat zbadany.
2 - okolice ..., 7.08.44, węszę ;)
3? - o nim wyżej
4? - znana mi sprawa z 21.01.45?
czy to kolejny?

Pora roku może nie najciekawsza, ale w teren wymarzona, byle nie lało. Teraz (i wczesną wiosną) najlepiej widać okopy i drobiazgi wystające spod liści. A 90% miejsc katastrof lotniczych to właśnie takie drobiazgi.

Życzę Wam udanej akcji i nie tylko blach, ale przede wszystkim zbadania całej historii, na co wszyscy czekamy.

Z przyjemnością kiedyś uzupełnię mapę epizodów lotniczych w powstającym punkcie Małopolskiego Szlaku Historii Lotnictwa na Kudłaczach. Na razie są to 22 miejsca i wydarzenia...

Pozdrawiam jak najgoręcej!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę zaśmiecać wątku o Muzeum Regionalnym Dom Grecki", ale skoro już wspomniałem o Kudłaczach...

Zajawka stałej ekspozycji już była, przy okazji Zlotu Szlakami Walk Partyzanckich, 13.09.2008.
Na razie skromnie, a za rok zobaczymy. Dlatego jeszcze za wcześnie na osobny wątek :)
Planowana tematyka ekspozycji: lotnictwo, partyzantka, dodatkowo okoliczne epizody z 1914, 1939 i 1945.

Patronami przedsięwzięcia są: UMiG Myślenice, UG Pcim, PTTK Myślenice, Stowarzyszenie Nedan" Pcim i PTH o/Nowy Targ.

Chciałbym, aby na terenie powiatu stworzył się triumwirat placówek (MR Myślenice - MR PTTK Dobczyce - Kudłacze), których tematyka ekspozycji będzie podobna, a które będą się wzajemnie uzupełniać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koncepcja bardzo słuszna ale myślę że miejsce nie bardzo szczęśliwe. Powiedzmy dzisiaj,dzień mglisty i średnio sympatyczny a ja akurat mam wolne i chciałbym powiedzmy zabrać znajomych na taką ekspozycje. Przywykłem do różnych warunków bo i bywało że nocleg w śniegach czy bacówce w środku zimy ale nie wszyscy są tego zdania.Kto z własnej woli wybierze się na Kudłacze, a osoba kierownika pana K zupełnie mnie nie przekonuje, ale to moje zdanie. Taka ekspozycja MUSI być w miejscu dostępnym aby pani z dziećmi mogła tam przyjść i przyjechać na historii czy godzinie wychowawczej.Jeszcze raz podkreślam że koncepcja ekstra i fajnie by było bo jest paru" Gości w okolicy którzy w tym temacie mają coś do powiedzenia zwykle są to samotne wilki" którzy robią to dla siebie dobrze by było Ich skrzyknąć i takie miejsce utworzyć ale nie na Kudłaczach uważam że to zły pomysł. I sprawa zasadnicza ,czasy mamy takie a nie inne,jak widzisz zabezpieczenie tych eksponatów przed kradzieżą, bo byliśmy tam i ta kwestia nie daje nam spokoju a jest istotna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Z jednej strony to jest wątek o Muzeum Regionalnym – Placówce, w której stawiałem przed laty pierwsze kroki badawcze, z drugiej – jak pisałem nie chcę zakładać nowego wątku o czymś, czego jeszcze nie ma.

Prawdę powiedziawszy nie zaglądałem tu od dwóch tygodni. Teraz jednak czuję się wywołany do odpowiedzi i nie ukrywam że podzielam (i nie tylko ja) część twoich wątpliwości.

I. Lokalizacja

O wyborze miejsca zdecydowało kilka czynników.
Pierwszy – ale nie najważniejszy – to „ciotka”, która spadła w odległości kwadransa marszu. Po przeciwnej stronie była baza partyzancka, zresztą bodaj do 2000 r. na Kudłaczach odbywały się centralne uroczystości Zlotu, przeniesione teraz na Suchą Polanę.
Schronisko, a ściślej budynek, w którym jest planowana ekspozycja, jest dostępne głównie za pomocą szlaków pieszych. W przyszłości – i tu mamy deklarację Wójta Pcimia – ma zostać poprawiona droga dojazdowa. Mimo to, co do kwestii pań nauczycielek w bucikach na obcasie i wycieczek szkolnych to nie ma szans żeby Kudłacze nadawały się na wyskok w czasie jednej lekcji, jak to jest w „Domu Greckim”, położonym w centrum Myślenic.
Ale nie takie było założenie. Chodzi raczej o:
1) Upamiętnienie miejsc historycznych, położonych w pobliżu,
2) Utworzenie miejsca, które – mam nadzieję, mocą swej potencjalnej atrakcyjności – zmusi dzieciaki do ruszenia się z domu. „Zmusi” to głupie słowo, ale tu jak najbardziej na miejscu, bowiem w dużej mierze udział młodzieży w imprezie pod nazwą Małopolski Zlot Szlakami Walk Partyzanckich ogranicza się do podjechania możliwie najbliżej, spaceru ze sztandarem żeby się pokazać i jak najszybszego odwrotu do czekającego nieopodal mikrobusa. A gdzie przyjemność górskiej wędrówki (na Kudłacze mającej bardziej cechy spaceru) Szlakami Walk Partyzanckich?
Czyli reasumując chodzi o dłuższą lekcję historii, na odpowiednim poziomie i stricte w terenie, bez oglądania się na takie niezaprzeczalne walory jak dostępność „Domu Greckiego” czy znakomita oprawę zamku w Dobczycach.
Dodatkowo, w ciągu najbliższych lat być może w otoczeniu schroniska wybudowana zostanie wieża widokowa, a jego otoczenie stanie się przyjemniejsze dla wypoczynku, dzięki ewentualnej realizacji projektu, który powstał wiosną tego roku, a do którego przymierza się m.in. gmina Pcim.

Ważnym czynnikiem jest też wola Zarządu Oddziału PTTK „Lubomir” w sprawie udostępnienia pomieszczenia o całkiem przyzwoitej powierzchni, jak również przychylność władz gmin Myślenice i Pcim, a także osób prywatnych, w celu adaptacji tegoż na cele ekspozycyjne.
Niestety nie znam podmiotów, które mają nadmiar miejsca na tak niedochodową działalność, jak wystawy historyczne. Lokalizacja w szkołach odpada, bo wystawa byłaby jeszcze trudniej dostępna, niż na Kudłaczach, ale z innych przyczyn (wakacje, przebywanie w szkole osób postronnych itp.). Okoliczne placówki kulturalne nie mają miejsca ani pieniędzy na jego powiększenie. Niestety, nikt nie wyda setek tysięcy złotych (o ile to pomoże) na budowę od podstaw choćby niewielkiego pawilonu na taki cel.
Więc – albo umiarkowanie dostępne Kudłacze, albo prywatne piwnice (lub komnaty, jak kto woli), które zdecydowanie nie są udostępniane :)

Nie będę ukrywał, że pomysł zorganizowania czegoś poważniejszego w rejonie Kudłaczy pojawił się w moim łebku dość dawno, kiedy w 2000 r. „własnymi ręcami” przygotowywałem zawartość gablotek dot. okolicznej partyzantki, które nb. wiszą w schronisku do dziś, choć trzeba ich poszukać ;) Potem w 2003 r. „z nieba spadła Ciotka Ju” i stopniowo koncepcja ta zaczęła się rozszerzać i wciągać coraz więcej osób.
Nie oznacza to, że jeżeli gdzieś niedaleko powstanie w przyszłości dogodne miejsce ekspozycyjne, część wystawy może być tam przeniesiona i w ten sposób ekspozycja na Kudłaczach będzie bardziej „specjalistyczna” – np. same tematy lotnicze i partyzanckie (do głoszenia takich teorii czuję się upoważniony jako skromny inicjator zamieszania, a jednocześnie reprezentant 80% instytucji patronujących ;))
Dodam na koniec, że są poważne osoby, którym lokalizacja na Kudłaczach bardzo odpowiada, tak więc – podobnie jak wszędzie, będą głosy i za, i przeciw. A więc „rób swoje” albo „nie rób nic”. Wolę to pierwsze.

II. Bezpieczeństwo

To poważny problem, nad którym już zastanawialiśmy się. Jeden z Kolegów ma już konkretne propozycje, co należy uczynić w tym temacie, ale ze zrozumiałych przyczyn nie podaję szczegółów.
Zależy nam, aby zapewnić maksimum bezpieczeństwa ze względu na eksponaty, których może pożądać jakiś d**** z racji jeżeli nie wartości kolekcjonerskiej, to jakiejś „manii” albo „filii”.
Nie chcielibyśmy, aby z tego powodu był na wystawie sam mało znaczący szmelc, jak szklanki od szrapneli, które stały luzem na parapecie na ekspozycji tymczasowej (na drugi dzień były jeszcze wszystkie ;)) Z drugiej strony należy też zabezpieczyć się też od przeciętnych zwiedzających, zwłaszcza z młodszego pokolenia – szkoda żeby coś zmieniło właściciela dla kawału lub np. na płycie z oryginalną farbą pojawił się napis wykonany sprayem. To też będzie trudne i też myślimy, jak to ugryźć.

III. Zbiory

Na dzień dzisiejszy większość tego, co chcemy pokazać to plon kilkuletnich badań terenowych obecnych członków PTH Nowy Targ, od ponad roku zrzeszonych pod formalną nazwą Grupy Poszukiwawczej. Są też darowizny od mieszkańców regionu. Całość ekspozycji dopełniać będą możliwie kompetentne pod względem merytorycznym tablice, opracowane na podstawie badań Oddziału oraz innych osób (oczywiście, ze wskazaniem imiennego autorstwa badań).
Miło byłoby, gdyby w inicjatywę włączyli się wszyscy „kopacze” i domorośli historycy z regionu. Problem w tym, że większości z tych „samotnych wilków” niestety nie znam, chociaż chętnie bym poznał. Podobno Prezes PTTK miał od jednego z kolegów z forum wstępną deklarację współpracy w temacie, ale nie znam szczegółów.
Co do skrzyknięcia tych „Gości” to wstępnie miałbym na myśli wymianę informacji merytorycznych, bo ani ja, ani Koledzy nie jesteśmy wszechwiedzącym, a chcielibyśmy, aby nikt się potem z wystawy nie śmiał ;))) Nie chodzi mi oczywiście o nadawanie „miejscówek” czy wydębianie eksponatów, tylko o Historię (przez duże H). Myślę, że byłoby to znakomite dla dobra indywidualnych badań, wiedzy historycznej oraz wszystkich placówek muzealnych na tym terenie.
Eksponaty z prywatnych kolekcji są na Kudłaczach mile widziane, ale przyjąłbym je dopiero wówczas, gdybym miał pewność, że zostało zrobione wszystko co możliwe w celu zabezpieczenia zdeponowanych zbiorów.

Twój post, ZenkuMce przyjmuję jako głos merytoryczny i cieszę się, że uważasz samą inicjatywę za cenną. Wiem też, że za bardzo się rozpisałem, za co przepraszam Szanowną Instytucję Muzeum, a osobiście Pawła, który ten wątek założył.

Tym samym chciałbym prosić o zakończenie dyskusji nie na temat i dzielenie się wrażeniami ze zwiedzania ekspozycji Muzeum Regionalnego „Dom Grecki”.

Wszelkie sugestie itp. w sprawie Kudłaczy chętnie przyjmę, ale na priv, przynajmniej do momentu utworzenia osobnego wątku, co też pewnie uczynię jak już będzie co pokazać.

Pozdrawiam!!!
P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, szczerze mówiąc jestem pod wrażeniem ogromu Twoje pracy która włożyłeś w odpowiedź na mojego posta. Bardzo dziękuję ale powiem szczerze nie jestem zaskoczony i te argumenty po prostu wydaja mi się może nie dziwne ale na pewno znane. Tak czy owak nie zgadzam się z nimi i w większości odbieram je jako listę pobożnych życzeń. Zdanie tu prezentowane jest no powiedzmy nie tylko moje ale i Kolegów z którymi współpracuję. Myślę że należy założyć wątek o czymś czego nie ma" bo to jednak się tworzy. Przepraszam i nie zaśmiecam.
Ps.Bardzo dobre jest stwierdzenie Dodam na koniec,że są poważne osoby , którym lokalizacja na Kudłaczach bardzo odpowiada" Po prostu pycha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie