acer Napisano 1 Styczeń 2008 Autor Share Napisano 1 Styczeń 2008 Na razie argumenty za i przeciw równoważą się. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
herbstnebel Napisano 1 Styczeń 2008 Share Napisano 1 Styczeń 2008 Wydaje mi się, że mała zmiana toru lotu tej japońskiej sondy mającej porządny jak widać sprzęt nagrywający i jej przelecenie nad terytorium lądowania Apolla rozwiałyby wszelkie wątpliwości. Zresztą myślę, ze przecież jak sie robi mapy Księżyca do Google Moon, to na pewno takie zdjęcia miejsc lądowań Amerykanów są! I tyko do netu dali małą rozdzielczość zdjęć... tylko mi nie mówta ludzie, że przyrządy dalej nie mają takiej mocy przybliżenia. :> Japońska sonda myślę, że swobodnie by rozwiała wszelkie wątpliwości - w końcu misja chyba bezstronna... Acer, skałę przytargali z Księżyca. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
acer Napisano 1 Styczeń 2008 Autor Share Napisano 1 Styczeń 2008 Skałę przytargali z Księżyca - albo powiedzieli że przytargali z Księżyca.Tam też latały lądowniki bezzałogowe, które towar przynosiły. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Towarzysz Iwan Napisano 1 Styczeń 2008 Share Napisano 1 Styczeń 2008 No tak, ale...Sondy mają ograniczony zasób paliwa do silników korekcyjnych. W sytuacji, w której doszłoby do zboczenia z kursu, po jego ponownym wyliczeniu, opracowaniu nowej orbity itp. istnieje możliwość powrotu na orbitę. Oczywiście, pewne manewry można wykonać tylko raz, bo po prostu nie starczy paliwa na powrót na dawny kurs.No i teraz pytanie: po co Japończycy mieliby ryzykować położenie całej misji sondy, raz zmieniając jej położenie tak, by móc obejrzeć sobie miejsca lądowania Apolla? A jeśli nawet coś tam znajdą, to czego to dowodzi - lądowania, ale już nie można powiedzieć, czy załogowego :> Więc, nie byłby to żaden dowód w tej dyskusji ;) To nawet nie tylko ryzyko, ale pieniądze - paliwo + dodatkowa robota sztabu, który to wszystko policzy, przygotuje, opracuje...O mocy przybliżenia - tę w teorii łatwo uzyskać :) Problem ze zdolnością rozdzielczą - i tu już nie jest tak różowo. Podstawa lądownika ma rozmiary paru metrów - i, jak mówiłem, dowodzi tylko tego, że coś wylądowało, ludzie, małpy, sztuczna puszka.;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
acer Napisano 1 Styczeń 2008 Autor Share Napisano 1 Styczeń 2008 Prawdziwym potwierdzeniem obecności człowieka na Księżycu, byłaby współczesna wyprawa z prawdziwego zdrzenia, niemalże on-line". Technika poszła do przodu, technologie podobnie - dlaczego nie powtórzyć sukcesu, kiedyś były plany zbudowania stałej stacji na Księżycu - takiego stacjonarnego Mira". Koszty byłby o wiele niższe niż kiedyś. Ale nic. Zamiast tego posyła się sprzęt na bardziej odległe planety. Mamy tylko ciekawe zdjęcia, nic ponadto z doświadczeń życia na innych planetach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Towarzysz Iwan Napisano 1 Styczeń 2008 Share Napisano 1 Styczeń 2008 Cóż... pozostaje czekać na Chińczyków :)Niestety, wszystkiemu winne są pieniądze (zaraz wyjdę na jakiegoś cholernego czerwonego, ale co mi tam :P), a raczej ich brak. Problem całkiem fajnie zasygnalizowano w Apollo 13" - że dziś to już nikogo nie interesuje". Jeszcze bardziej teraz - kiedy nie ma już wyścigu zbrojeń i takiej rywalizacji. Koszta wyprawy byłyby ogromne - w zasadzie konieczne byłoby opracowanie nowego Programu Księżycowego, przygotowanie wyprawy, znalezienie naprawdę poważnych powodów, żeby było to dotowane.Baza na Księżycu - fakt, dziś można by to uznać za możliwe - ale wciąż koszta będą duże. Tak na marginesie, drzewiej, gdy jeszcze byłem szczylem w podstawówce, wpadła mi w szkolnej bibliotece taka książka o Kosmosie z roku bodajże 1960, zachodnia. Tam bazę na Księżycu widziano już w latach osiemdziesiątych :) Cóż, może ktoś się o to pokusi?Posyłanie sprzętu na bardziej odległe planety jest sensowne. Księżyc to glob martwy, na dziś dzień koszty wyszukania i eksploatacji złóż byłyby za wysokie. Brak atmosfery umożliwia fajne obserwacje - ale podobne możliwości daje teleskop Hubble'a, dodatkowo, nieobciążony bagażem w postaci nigdy nie zachodzącej Ziemi, ani też różnic temperatur od 40 do 400 Kelwinów (w tej drugiej uzyskanie dobrego chłodzenia aparatury teleskopu byłoby bardzo trudne, a co za tym idzie, obraz byłby mocno zniekształcany szumami). Mars jest, w skali astronomicznej, relatywnie blisko. I to najbliższy cel badań, jako, że nie dysponujemy odpowiednią technologią pozwalającą na eksplorację odległych obiektów. Niemniej jednak, coraz prężniej rozwijają się nauki związane z astrobiologią :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Towarzysz Iwan Napisano 1 Styczeń 2008 Share Napisano 1 Styczeń 2008 A, już będąc w temacie - w sobotę znów w TV mamy Apollo 13. Przy okazji, polecam książkę autorstwa Jima Lovella o tej misji - bardzo dobra, wydana parę lat temu przez Prószyńskiego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
acer Napisano 2 Styczeń 2008 Autor Share Napisano 2 Styczeń 2008 E tam Mars jest blisko - sygnał radiowy komendy wysłanej z ziemii na lądownik na Marsie potrzebuje ponad 20 minut na dotarcie do odbiorcy. Zresztą Księżyc jest bliżej i szybciej niż Mars, a co za tym idzie próg bezpieczeństwa wyprawy zawsze tam większy niż na Marsa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Towarzysz Iwan Napisano 2 Styczeń 2008 Share Napisano 2 Styczeń 2008 Cóż, sygnał radiowy to jedno, a podróż ludzi - drugie.Faktycznie, komunikacja z Księżycem byłaby szybsza - ale jak na razie stosunek zysk/strata nie jest na tyle dobry, żeby ładować w to pieniądze. Bardziej opłaca badać się pewne rzeczy na ISS i innych sztucznych satelitach Ziemi. Mars ludzi intryguje, bo najbardziej przypomina Ziemię (Wenus jest prawie tej samej wielkości, ale panują tam nieludzkie temperatury +465 stopni Celsjusza, obrót wokół własnej osi trwa 243 dni...). Poza tym, ma atmosferę, która gwarantuje znośne temperatury i ochronę przed śmieciem kosmicznym. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
herbstnebel Napisano 2 Styczeń 2008 Share Napisano 2 Styczeń 2008 To jeszcze nic! Erich von Deniken, który lansuje teorię, że cywilizację na ziemię przywlekli kosmici, w swojej książce napisanej pod koniec lat 70-tych rozwijał wizję rozwoju człowieka w kosmosie, w sensie, że na przykład my sami zaczniemy kolonizować obce planety - np. zrzucimy na powierzchnie Wenus tony jakichś glonów, które przekształcą atmosferę, potem zaczniemy się tam bawić w bogów i sami staniemy się bogami dla istot tam żyjących, a będących efektem naszych eksperymentów genetycznych... koleś opierał się na dawnych mitologiach ludzkich nad interpretując pewne fakty. Ale co by nie powiedzieć w dawnych tekstach hinduskich, azteckich jak i w naszej Biblii można na serio znaleźć kilka przykładów obecności takich bogów na ziemi.mniejsza.w swojej wizji naszego rozwoju daniken przewidywał 30 lat temu, że w 2004 roku urodzi się w kosmosie pierwszy człowiek! Jak widzimy, ludzie wolą wydawać miliardy na zbrojenia, więc ten plan jazdy optymistycznie zaproponowany przez tego pana ma się nijak do stanu obecnego. Mamy rok 2008 a nie mamy (jako ludzkość) nawet kompletnej bazy orbitalnej, floty regularnie kursujących wahadłowców, nie mówiąc już o bazie wypadowej na Księżyc w punkcie, w którym równoważą się przyciągania Ziemi i Księżyca (to się jakoś fachowo nazywa), a co dopiero - nie mamy praktycznie żadnych perspektyw na ponowne odwiedziny Księżyca i choćby próbę wyprawy na Marsa.nasz podbój kosmosu jest proszę Państwa w głębokiej du**e. modlę się tylko żeby system wczesnego ostrzegania Ziemi przed odłamkami skalnymi, który opiera się w dużej mierze również na obserwacjach zwykłych amatorów astrologii na całym świecie, nie zawiódł nas w godzinie próby! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Towarzysz Iwan Napisano 2 Styczeń 2008 Share Napisano 2 Styczeń 2008 Błagam, tylko nie astrologii, za to można zerwać w dziób od bardziej krewkich osób :PJeśli wierzyć wiki, to barycentrum układu Ziemia-Księżyc znajduje się 1700km... po powierzchnią Ziemi ;) Więc nie da rady...Wyprawy na Księżyc planowane są na lata ~2020 - to tylko 12 lat jeszcze :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
herbstnebel Napisano 2 Styczeń 2008 Share Napisano 2 Styczeń 2008 Boże ja też czasami jak coś napiszę to ino sobie żyły ciąć...jasne, że o astronomię mi chodziło!!!!! :)nie barycentrum, tylko punkt w którym obiekt jest tak samo poddany wpływom przyciągania ziemskiego jak i księżycowego. nazwy zapomniałem fachowej no... ;)to i tak ze 20 lat za późno na powrót... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
M164U Napisano 8 Styczeń 2008 Share Napisano 8 Styczeń 2008 A oto tlumaczenie tego co ja znalazlem o tych NASA-owskich lustrach na ksiezycu, wiec moze jednak tam byli?:)))Co Neil I Buzz zostawili na ksiezycu?Rewolucyjny eksperyment pozostawiony przez astronautow Apollo 11 na na Morzu Spokojnym dziala do dzis. 20 Czerwiec, 2004. Najbardziej znana zecza pozostawiona przez Neil-a Armstronga na ksiezycu 35 lat temu jest jego odcisk, wklesniecie po bucie na szarym pyle ksiezycowym. Miliony widzialo takie zdjecie, i pewnego dnia, w odleglej przyszlosci, turysci ksiezycowi beda sie zbierali na Morzu Spokojnym aby zobaczyc te odciski na wlasne oczy. Wychylajac sie za barierkie ...”mamo, czy to ten pierwszy krok?” Czy ktokolwiek zauwazy, ze okolo 100 stop od tego miejsca Armstrong zostawil cos innego? Okrazone odciskami butow, usadowione w kuzu ksiezycowym, siedzi na dwie stopy szeroka plyta wysadzona 100 lustami wycelowanymi w ziemie; „ksiezycowy szeregowy laserowy retro-odbijajacy oszacowacz odleglosci”. Astronauci Apollo 11 Buzz Aldrin i Neil Armstrong postawili go tam 21-szego lipca 1969 roku, okolo godziny przed ostatnia przechadzka po ksiezycu. Trzydziesci piec lat pozniej, jest to jedyny eksperyment naukowy pozostawiony przez Apollo ktory nadal daje rezultaty. Profesor fizyki z Uniwersytetu Maryland Carroll Alley byl glownym dowodzacym tego projektu za czasow programu Apollo, i do dzis obserwuje progres tego eksperymentu. „Uzywajac luster” tlumaczy Alley „ mozemy wystrzelic laserowy puls w kierunku ksiezyca i wymierzyc odleglosc miedzy ziemia a ksiezycem z wielka dokladnoscia. Jest to wspaniala metoda aby dowiedziec sie wiecej o orbicie ksiezyca i przetestowac teorie grawitacyjne”. Dalej nie chcialo mi sie tlumaczyc, ale zycze milej lektury po angielsku...http://science.nasa.gov/headlines/y2004/21jul_llr.htmhttp://www.lpi.usra.edu/lunar/missions/apollo/apollo_11/experiments/lrr/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MrSmith Napisano 10 Styczeń 2008 Share Napisano 10 Styczeń 2008 Mam takie wątpliowści. Do wystrzelenia z Ziemi rakiety z sondą/stakiem potrzeba dużej ilości paliwa.Ile paliwa czy infrastruktury potrzeba do startu z powrotem na Ziemię sondy załogowej z Księżyca? Przyciąganie jest tam ileś razy mniejsze. Czy wystarczające są małe silniczki sondy? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
martian. Napisano 10 Styczeń 2008 Share Napisano 10 Styczeń 2008 Księżyc z tego co wiem to nam ucieka i jest do niego coraz dalej. Właśnie to lustro służy do pomiaru odległości i tempa oddalania się łysego". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
M164U Napisano 10 Styczeń 2008 Share Napisano 10 Styczeń 2008 Mr. Smith. Bardzo dobre pytanie. I oto odpowiedz. Po pierwsze trzeba pamietaz ze nie tylko Amerykanie wyslali swoje statki kosmiczne (czy tez rakiety) na ksiezyc, i z kiezyca wrucili. Prosze nie zapominac ze i Rosja sowiecka miala trzy zdalnie sterowane loty do i z ksiezyca, a byly to Luna 16, Luna 20, i Luna 24. Wiec pytanie ktore tu mozna zadac, to czy sowieci tez nam klamali? (oczywiscie jest to pytanie retoryczne – ja wiem ze oni nam klamali:)))Po drugie ksiezyc objetosciowo to tylko 2 procent objetosci ziemi, a przyciaganie ksiezyca to tylko 17 procent tego co oddczuwamy na ziemi (dla tego na wszystkich filmikach kosmonauci tak smiesznie skacza i dla tego rakieta z ksiezyca nie musiala byc taka wielka). Trzeba tez pamietac ze ksiezyc nie ma atmosfery, wiec rakiety sie od niej nie odbije i brak atomosfery rowna sie mniejsze rakiety bo nie trzeba sie przez nia przebic. Po trzecie, co do paliwa i infrastruktury, kazda rakieta na ksiezyc aby nie zostala kupa metalowego zlomu musiala miec a) rakiety aby sie wzbic w kosmos, b) rakiety aby zatrzymac przyspieszenie w pruzni i wyladowac (niektore rakiety takie jak Saturn V zostaly specialnie rozbite aby obliczyc zeczy takie jak wstrzasy sejsmiczne na ksiezycu, przyspieszenie przy rozbiciu, etc), c) rakiety aby wzbic sie z ksiezyca i do leciec do atmosfery ziemskiej (tu juz uzywamy ladowania atmosferycznego, bez rakiet), i odpowiednie zabezpieczenia aby w atmosferze sie nie spalic. Wszysto to zostalo uwzglednione zarowno w programie amerykanskim jak i sowieckim, i tysiace naukowcow i inzynierow glowila sie latami jak to wszystko rozwiazac, ale jakos im sie to udalo. Przypomne tu ze te cale ladowanie nie bylo az takie latwie i misje ksiezycowe USA takie jak Ranger 3, 4, 5, i 6 rozbily sie na ksiezycu choc nie mialy tego zrobic. Taksamo u sowietow Sputnik-25, Luna 4, 5, 6, 7, i 8, i Cosnos-60 nie wyladowaly, choc czerwoni bardzo tego chcieli. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
herbstnebel Napisano 10 Styczeń 2008 Share Napisano 10 Styczeń 2008 ciekawi mnie M164U jakie obserwatoria na całym świecie przeprowadzają badania z lustrami na księżycu.wiesz coś o tym? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
M164U Napisano 10 Styczeń 2008 Share Napisano 10 Styczeń 2008 Podobno do dzis badania sa prowadzone w:obserwatorium im. McDonald w stanie Teksas (USA)obserwatorium CERGA, FrancjaDo niedawna:obserwatorium ROLO w stanie Arizonia (USA)obserwatorium Apache w stanie Nowe Meksyko (USA)obserwatorium Lick w stanie Kalifornia (USA)W przeszlosci:obserwatorium Pic du Midi, Francjaobserwatorium Astronomiczne w Tokio (Japonia)a takze obserwatoria w Rosji i Niemczech. Teoretycznie:Ktokolwiek kto ma wystarczajaco mocny laser, dobry teleskop, i troche wiedzy na temat ksiezyca i jego geografi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Towarzysz Iwan Napisano 11 Styczeń 2008 Share Napisano 11 Styczeń 2008 Z tymi silnikami to będzie tak:Kol. M164U podał wytłumaczenie dot. sond. Wspomnę tylko, że masa sondy jest niewielka, co jeszcze ułatwia zadanie;Z misją załogową jest trochę inaczej:1. Przeznaczenie:- zespół iemski" tj. Saturn V + całość ma za zadanie wynieść lądownik poza sferę przyciągania Ziemi - osiągnąć II prędkość kosmiczną (11,2 km/s)- zespół Księżycowy" tj. LEM/LM (różnie spotykałem - Lunar Excursion Module, albo po prostu Lunar Module) musi wynieść kosmonautów na orbitę Księżyca, w celu połączenia z CSM (Command and Service Module), tzn. uzyskać I prędkość kosmiczną - dla Księżyca2. Przeszkody:- zespół iemski" jest ciężki (2 912 925 kg), musi zrównoważyć większe przyciąganie, napotyka na opory atmosferyczne- zespół Księżycowy" jest lekki (razem z odrzucaną przy starcie podporą waży 15 059 kg), nie napotyka oporów atmosferycznych, 1/6 przyciągania ziemskiegoDlatego też, silnik LEM-a nie musi być tak potężny, jak inne. Silnik CSM-a jest od niego mocniejszy - ale on służy m.in. do rozpędzenia statku przy powrocie na Ziemię, czy większych korekt kursu.Przy okazji: wrzuciłem do postu, jak widać" Księżyc, tyle, że na falach radiowych - też nie ma gwiazd :P (no, żartuję...) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Walenty Napisano 2 Maj 2008 Share Napisano 2 Maj 2008 Ladowanie na ksiezycu jak dotychczas bylo i w dalszym ciagu jeszcze jest mozliwe tylko w literaturze - przyklad Twardowski.Zdarzylo mi sie interesowac tym tematem i nawet posiadam jakies tam nagrania na ten temat z TV w swojej biblotece video.Najbardziej przemawiajacym argumentem dla mnie,ze to ladowanie bylo zwykla mistyfikacja,jest argument nie do zbicia,ktory utrzymuje,ze komputery znane w tym czasie mialy moc i zdolnosc kalkulatora liczbowego.Pomyslmy o szybkosci myslenia i przetwarzania" takiego cuda techniki,a watpliwosci przemienia sie w pewnosc.Pokazywanie ladowania na ksiezycu staje sie jakas farsa,jezeli sie chce zauwazyc brak kurzu, pomimo silnie pracujacych silnikow rakietowych,hamujacych ladowanie tzw. ladownika.Natomiast pierwszy slad czlowieka uwidoczniony na filmie sprawia wrazenie sladu na talku -slad wyrazny i gleboki.Takie podloze powinno produkowac tony kurzu,ktory unosilby sie w atmosferze ksiezycowej bardzo dlugi czas z uwagi na mniejsza mozliwosc opadania - mniejsze przyciaganie ksiezycowe.Kto ogladal na zywo ladowanie na ksiezycu w naszej TV to pamieta ,ze po kilkunastu sekundach, przy bardzo dobrej widocznosci /brak kurzu/ czlowiek po raz pierwszy postawil noge na srebrnym globie".Poza tym falujaca flaga United States of America na wietrze",ktorego na ksiezycu nie ma, dopelnia calosci i wyczerpuje dylemat: Byli na ksiezycu,czy nie byli.W mojej biblotece video mam film,nagrany jakies trzy lata temu poswiecony temu zagadnieniu - Byli na ksiezycu.....?.Film wyprodukowany przez amerykanow w ktorym,to filmie biora udzial kosmonauci,ktorzy rzekomo byli na misji,bierze tez udzial byly prezydent USA z tego okresu,Poza tym znany wam wszystkim Rumsfeld,a wszystko to jest zrobione w obronie spelnionej misji ksiezycowej z przymruzeniem oka",ba nawet otwarcie mowia,ze to byla mistyfikacja! A,wszystko to, po to aby : IF YOU CAN NOT CONVINCED HIM - JUST CONFUSE HIM!.Co w wolnym przekladzie brzmi: Nie mogles go przekonac - to zrob z niego glupka.Dodac wypada,ze obecnie te orginalne" filmy z ksiezyca gdzies NASA zaginely.Nikt nigdy nie ogladal prob pracy ladownika ksiezycowego na ziemi i nie ma zadnych filmowych materialow na istnienie czegos takiego.Na dzisiaj dosyc Ewentualnie ciag dalszy nastapi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
M164U Napisano 2 Maj 2008 Share Napisano 2 Maj 2008 Ja za to widzialem pare filmikow (na szczescie nie mam ich w mojej bibilotece i nigdy nie bede ich mial) ktore przysiegaly i udawadnialy (z wywiadami osob ktore to wszystko widzialy) ze nie bylo obozow koncentracyjnych, a prawdziwimy ofiarami w calej zawierusze wojennej to narod niemiecki. Widzialem takze film o tym ze UFO wyladowalo w Roswell w 1947 roku, ze FBI zabilo prezydenta Keniediego, i ze CIA wysadzilo wierze WTC w Nowym Jorku, a takze wymyslilo wirusa AIDS i zaszepilo go czarnej ludnosci USA. Czy tym, i podobnym filmika podwazajacym fakty wierze? Nie za bardzo, ale kazdy ma prawo do swoich opini. Wracajac do tematu, dla czego twoje filmy koncentruja sie tylko na amerykanskim programie ladowania na ksiezycu? Dla czego nie ma mowy o sowietach? Bo przeciez Ruscy tez do tego dazyli, i choc oni tez uzywali komuterow ze zdolnascia kalkulatora liczbowego jak ty sam powiedziales, to i oni tez wyladowali na ksiezycu (bez zalogowo) i miel z ksiezyca zdjecia. Mowie tu o Luna 9 i Luna 13 ktore mialy tak zwane twarde ladowanie, i o Luna 16, 20, i 24 (wspomniane juz przezemnie wczesniej) ktore wyladowaly i powrocily z ksiezyca (tez bez zalogowo). I dla czego tak jak to juz wczesniej wspomnialem ruscy nie maja tu nic do powiedzenia? Moze dla tego ze wiedza ze amerykanie wyladowali na ksiezycu i to nie tylko raz ale 6 razy, a nad programem Apollo pracowalo prawie 400000 tysiecy ludzi z kalulatorami czy bez, a rosja sowiecka za kazdym razem jak ameryka wystrzeliwala cos w powietrze z Cape Canaveral to miala swoje instrumenty i lunety wimierzone ze punktow na ziemi, i satelite dookola ksiezyca ktora wszystko dokumentowala i do tej pory wiedza ze ladowania na ksiezycu to fakt a nie opowiesci o panu Twardowskim. No ale moze twoje videlo wie lepiej wiec poddaje sie, twoje argumenty sa nie do zbicia, przeciez widziales to w TV wiec to musi byc prawda!:)Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
herbstnebel Napisano 2 Maj 2008 Share Napisano 2 Maj 2008 za AIDS są odpowiedzialni brytyjscy lekarze kolonialni, którzy w latach 20stych XX wieku wymyślili, że będą zwalczać malarię i pochodne dostarczając organizmowi ludzkiemu krew innych naczelnych (małp) co powodowało natychmiastowy wzrost temperatury i pobicie wirusa, ale też właśnie problem wirusa HIV - oczywiście robiono testy medyczne, ale nie wiedzieli czego szukać mają do cholery! I tak się rozkręciło... metoda była niezwykle popularna - nawet po cichej ekshumacji ciała jednego z lekarzy kolonialnych tamtego okresu okazało się, że sam sobie zaaplikował krew jakiegoś gibona w żyłę i zmarł na AIDS. O tym się głośno nie mówi... to że w USA odkryto to około 1981 to brednia.W latach 60tych albo i wcześniej leczono tak więźniów w Alcatraz bodajże... i obecna liczba szacowanych zarażonych to tylko szczyt góry lodowej.Istnieje fajna" (bo jak tu mówić o fajności umierania...) relacja z dokładnymi danymi i nazwiskami polskiego podróżnika, marynarza zaokrętowanego gdzieś u wybrzeży Czarnego Lądu w latach 60tych albo 70tych. Jego czarny podwładny miał bodajże malarię i bardzo chciał iść na takie właśnie leczenie... ale nasz rodak zaczął węszyć sprawę bo miał znajomość z zagranicznymi lekarzami i mleko się wylało.... a potem w latach 80tych wielkie halo, wszyscy nabrali wody w usta... odszkodowania wymagane od rządu brytyjskiego pogrążyłyby ten kraj na zawsze... bo to angielscy lekarze wymyślili takie właśnie zbawienie... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
M164U Napisano 2 Maj 2008 Share Napisano 2 Maj 2008 Ja tez cos slyszalem o malpach, ale inna wersje. Otoz MI6 sprzedala takiego szympansa zaszczepionego virusem AIDSa pewnemu afro-amerykaninowi (zdjecie z boku). A on ta malpke bardzo kochal, niektorzy nawet uwazaja ze za bardzo. Potem ten pan kochal sie tez z innym panem, a z kolei ten pan mial kochanka w San Francisco itp., itd.... a reszte to juz chyba wszyscy slyszeli. A wracaja do tematu, nadal wydaje mi sie ze ladowania te sie odbyly, nawet jezeli CIA, KGB i MI6 nas wszystkich w tej i innych spawach chcieli oszukac. PZDR. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
acer Napisano 2 Maj 2008 Autor Share Napisano 2 Maj 2008 Wydaje mi się, że lądowania się odbyły"To jest dobre określenie - historia lubi zaskakiwać, tym bardziej że jeszcze bardziej lubi być ciemna i mętna.Było lądowanie a może i nie było....Co do sowieckich kalkulatorów, to pragnę przypomnieć iż to Rosjanie przez pewien czas wyprzedzali Amerykanów w technologiach kosmicznych - np. słynny Łunochod" - zdalnie sterowany pojazd z ziemii z różnego rodzaju aparaturą.Amerykanie albo mogli ograniczać się do lądowników albo ryzykownych i wątpliwych dla części ludzi wypraw załogowych.Tak więc byli za Rosjanami. I kiedy wrócono do koncepcji zdalnie sterowanych pojazdów ? po z górą 30 latach, kiedy wyruszono na Marsa. Amerykani wrócili do koncepcji Rosjan sprzed ponad 30 lat... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
longwood Napisano 2 Maj 2008 Share Napisano 2 Maj 2008 a te lunochody to nie byl czasem wyraz bezradnosci?'nie umiemy wyslac czlowieka na ksiezyc, to chociaz to wyslemy..' Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.