Skocz do zawartości

Nowogród 2007


victor

Rekomendowane odpowiedzi

Kurde, rok temu pamietam jaka była bitwa po zeszlorocznej inscenizacji na której faktycznie było sporo tandety, ale obejżałem fotki z tego roku i...widze spory postęp mundurowy po obu stronach, znalazł by sie moze jakis drobny detal ale tego to sie nie ma co czepiać bo w 100% idelnie nigdy nie bedzie, a zdjęcia pokazują że było naprawde nieźle. Gratuluje wyciągnięcia wniosków i ogromnego postępu, oby tak dalej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 145
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napiszę to samo. W porównaniu z zeszłoroczną szopką, jestem pozytywnie zaskoczony ogromnymi zmianami. Poziom mundurowy bardzo wysoki. A minął zaledwie rok. Poza detalami które nie psują ogólnego efektu, widać że się staracie. Gratuluję świetnej imprezy i życzę wytrwałości w dalszym dążeniu do ideału.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja sie przyłącze do gratulacji moich kolegów! Mała, skromna rekonstrukcja, ale widać, że sie przyłożyliście i tos sie liczy. A nie byle gdzie, byle z kim, byle jak. Widze, że OT nie ma niepotrzebnych klap, włazów etc. I juz to wyglada, jak wygladac powinno. fajnie, fajnie. Powodzonka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:)dziekuje Panowie za dobre słowo,bardzo sie ciesze że nam sie udało,chciałbym podziekowac dla p.A.Frankowskiego jestesmy pod wielkim wrażeniem przejazdu po łące OTekiem na pełnej prędkości,nie było żadnych problemów jesli chodzi o użycie sprzetu z MH wozil nas kiedy tylko chcieliśmy.

zdjęcie odzinne"Batalion Tomaszów"iPionier Bataillon 42"/i celowniczy z Bronkiem 33pp"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja chciałbym podziękować wszystkim uczestnikom, którzy zagościli w naszych skromnych progach, za zapal do walki i poświęcenie w boju.

i przede wszystkim gorąco tym którzy samorzutnie zorganizowali kwestę i zrzucili się na kurtkę mundurową Slima bo jakaś łajza w nocy skubneła jego śliczniutki M36 made by Sturm.
(sprawcą kradzieży na pewno nie był to żaden rekonstruktor)

Szacuneczek :))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GRH Batalion Tomaszów serdecznie dziękuje organizatorom, a przede wszystkim grupom rekonstrukcyjnym za czas spędzony w miłej atmosferze. Mimo kilku incydentów na prawdę było fajnie. Miło było znowu się spotkać, pobiesiadować we wspólnym gronie, a następnego dnia ramię w ramię walczyć. Obsługa armaty polowej będzie z pewnością niezapomnianym przeżyciem dla mnie i kolegów z grupy ;)

Jeszcze raz dzięki chłopaki! Widzimy się 7-go września w Tomaszowie!

Pozdrawiamy :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

E... jak mam być szczery.

Zarówno ja jak i moi koledzy powiedzieliśmy jedno:

SZKODA BYŁO CZASU I PALIWA NA PRZYJAZD NA NOWOGRÓD 2007!!!

Owszem, poziom mundurówki i wyposażenia wzrósł. Jednak to było perfidnie nudne, zamulone... Ot810 dał popis, ale jak się wszystko skończyło. Pan oficer WH z uśmiechniętą gębą i desantem na pokładzie jeździł sobie pełnym gazem po polu bitwy... Czemu nie było takiej szarży wcześniej?! Niemcy biegali jakby nie mogli (kac męczył?)... Ludzie, przy tej prędkości wystrzelali by Was jak kaczki!!! Wśród tłumu ludzie padali ze śmiechu... Kolejna sprawa- schron. Wiele osób go wcale nie widziało. Ten styropian można było ładnie przyciąć i elegancko załatać dziury. Efekt wizualny o niebo lepszy!!! (najfajniejsze było jak wpierw nastąpił wybuch schronu, a dopiero potem strzeliło weń podstawione niemieckie działo- kolejna radość publiki). Następna kwestia- wymiana ognia. 3 minuty srtrzela strona niemiecka potem cisza i nagle dają ognia Polacy. Trochę niebardzo... Dalej, pole walki. Publiczność bez lornetek lub teleobiektywów na aparatach wiele nie widziała... ZA DALEKO! Ojciec robił zdjęcia ze szkłem o ogn. 150mm co przy Olympusie E-300 daje 300mm na średni format (dla niewtajemniczonych TO DUŻO i można wiele oddalonych rzeczy ładnie fotografować) i szczerze mówiąc fotki trzeba cholernie obcinać, kadrować... Nie dało się strzelić żadnych portretówek skupionych, przerażonych w boju żołnierzy... Słyszałem jeszcze obelgi w stronę komentarza. Mało ciekawy i wyrazisty... No i rzecz chyba najważniejsza! O ile mi wiadomo bitwę o Nowogród wygrali Niemcy... A tu nagle tiru riru WP prowadzi szwabów do niewoli. BRAWO! hahahaha


To chyba tyle.

Pozdrawiam, Łukasz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
Tam byłem i niemca goniłem.Miejsce piękne, rozległy obszar w dolinie rzeki, można w przyszłości zrobić reko na kilkaset osób. Sprzęt po stronie niemieckiej budził uznanie, ale polacy również mieli kilka ciekawych pozycji. Dobrze by było poprawić dwie rzeczy. Skrócić w czasie (krótko ale treściwie-bez niepotrzebnych przestojów). No i brak broni maszynowej. Kilka kałachów dałoby zupełnie inny efekt. Słowa uznania dla kolegów z Łomży za gościnę i ogrom pracy włożonej w organizację tej imprezy. Pozdrawiam i do zobaczenia na następnej rekonstrukcji. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam strasznie żałuję że zawiedliśmy oczekiwania Łukasza i nie zobaczył podczas pokazanego epizodu z obrony Nowogrodu Polskich żołnierzy z rękami podniesionymi do góry.Trudno pokaz był dla wszystkich i zapewne każdy z widzów miał jakieś oczekiwania co do widowiska.Ze względów natury technicznej mogliśmy pokazać tylko jeden z fragmentów walk w Nowogrodzie,
i tylko jeden został pokazany.Jeśli pan Łukasz uważa się za znawcę historii walk SGO Narew a po tonie postu wnioskuję że
na pewno tak myśli,to wie że np.podczas natarcia 5 kompanii por.Łępickiego rozniesiono niemiecki odział podczas walki granatami i na bagnety na wzgórzu 133 i wzięto 12 jeńców.A więc jeńcy niemieccy pod Nowogrodem byli i zaręczam że to nie jedyni bo nasi chłopcy mężnie stawili opór więć sprawa chyba jest załatwiona.A widzowie jak widzowie skoro część wolała strzelić piwko od naszej inscenizacji wiec ich wola panie wszak żyjemy w wolnym kraju.A propo. pozdrowienia dla tatusia no i przeprosiny za to że nie mógł zrobić lepszych fotek następnym razem proszę zgłosić się przed imprezą zarezerwujemy miejscówkę w sektorze dla prasy i tv na pewno wyjdą lepsze. Pozdro. dla Łukasza i szanownego tatusia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po części zgodzę się z opinią Łukasza jako zwykłego obserwatora, widza co woli oglądać szarże kawalerii i latające nad głową samoloty, wszystko to jest piękne i widowiskowe, fajnie jak pirotechnika rozwiewa włosy widzom ale po kolei..

Publiczność była oddalona od pola walki ze względu na dwie rzeczy:

1. bezpieczeństwo z uwagi na pirotechnikę (gdy przyjechała firma piro wymieniona zreszto powyżej w wątku i pokazała co ma do zaoferowania to aż się wszystkim michy uśmiechneły - w końcu coś na skalę naszych skromnych potrzeb czyt. możliwości finansowych. Miała latać ściana schronu niczym superforteca na co sam piroman zwrócił uwagę jednak to co potem się działo na polu to czysta żenada)

2.ukształtowanie terenu (można było teren opalikwoać bliżej, ale nie wiem czy Łukaszu zauważyłeś dość spore zagłębienie terenu ciągnące się równolegle do pola walki mające w sumie około 20-30m szerokości i gdyby przed nie postawić barierki to dopiero by publika klęła stojąc w rowie i nic nie widząc

A skoro o przestojach mowa; były dwa faktycznie, :((

pierwszy - niedopatrzenie pirotechnika (znowu!!!) po tym jak kolega położył ładunek niszczący zasieki miały one ulec wysadzeniu jednak tak się nie stało - i nie wiadomo było czy pirotechnik zasnął, czy zagapił czy jest niewybuch czy ....??? i leżąc 5m przed nimi dowódca strony niemieckiej całkiem słusznie dbając o bezpieczeństwo swoich ludzi zwlekał z wydaniem rozkazu do ataku bo wiedz wole mieć 500 niezadowolonych widzów (bo np. nie zobaczyli jatki) niż doznać obrażeń od latających koziołków i drutu kolczastego
(ja tym dowódcą nie byłem ale postąpił bym tak samo)

Drugi był spowodowany awarią elektryki w osiempiątce gdzie po 3 strzale miała być wysadzona ściana schronu i stąd ta zwłoka tym razem nie zawiniona przez pirotechnika po prostu czysta złośliwość urządzeń technicznych.

Tu rada dla innych grup rekonstrukcyjnych - znana firma piro wcale nie musi być w 100% skuteczna i efekciarska, trzeba ich pilnować i brać na wiele rzeczy poprawkę.

Pozdrawiam Victor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem przyjemność brać udział w rekonstrukcji w Nowogrodzie i wydaje mi się, że warto poruszyć dwie rzeczy:

1. Poziom imprezy pod wszystkimi względami wzrósł bardzo mocno w stosunku do zeszłego roku. Widać było olbrzymi wysiłek organizatorów, i to wysiłek, który przyniósł efekty. Kierunek jest super, tak trzymać.

2. Było kilka wpadek, szczegółowo opisał je Victor. Mimo w zasadzie dobrego przygotowania sypnął się scenariusz z przyczyn technicznych. Trudno było to przewidzieć, ale rzeczywiście przestoje pomiędzy poszczególnymi natarciami niemieckiej piechoty były zbyt długie. Być może jakaś łączność radiowa z osobą koordynującą akcję by pomogła, można by zaimprowizować.

3. Pole bitwy było wspaniałe - duże, obszerne, z dobrą widocznością. Żołnierze nie musieli w końcu deptać jeden po drugim i nie musieli symulować natarcia z okresu wczesnego średniowiecza. Niestety coś za coś - publiczność nie miała okazji zajrzeć bezpośrednio w oczy żołnierzom - rok wcześniej akcja działa się kilka metrów od barierek za którymi byli widzowie, teraz było to 30 metrów.

Brakowało oczywiście broni maszynowej, szwankowało nagłośnienie i komentator... to wszystko to sprawy do poprawienia za rok.

Uważam jednak, że wytyczony kierunek jest bardzo dobry i rzeczywiście kawał świetnej roboty. Niestety, dla części publiczności zawsze ciekawsze będzie wrzucenie falowych ataków piechoty, żołnierze depczący sobie po nogach i oczywiście szarża kawalerii w rogatywkach garnizonowych...

Pozdrawiam
Krzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie!

Kilka słów do kolegi SZAREK,

Nie jestem żadnym znawcą historii działań SGO Narew. Pisząc o klęskach i zwycięstwach poszczególnych stron najwidoczniej popełniłem błąd.

Z góry dziękuję za miejscówkę na foto dla ojca. Na pewno się ucieszy. (...)

Nie pisz mi czegoś typu szanownego tatusia".

Do ogółu,

Wracając do mojego wcześniejszego postu. Jest to raczej zbiór tego co usłyszałem, sam zauważyłem, kwestie poruszone w rozmowach, dyskusjach po całej imprezie.

Sam nie jestem rekonstruktorem (przynajmniej na razie). Osobiście uwagę, jako kolekcjoner zwracałem na umundurowanie i wyposażenie. Było tak jak pisałem wcześniej, naprawdę widać postęp i Wasze starania do uzyskania ideału! Jednak nic, ani nikt nie jest idealny (np. chlebaki podobno z Muzeum P.W. z logo Polski Walczącej i napisem wz. 1933). O ile mnie pamięć nie myli fajnie prezentowali się panowie w mundurach drelichowych! Ich wyposażenie było raczej zgodne z polskim przedwojennym. Nie było jakichś wybryków (...)

Rzucała się na oczy w sumie chyba niewielka liczba rekonstruktorów jak na tak duży obszar? Nie chciałbym tu znów podważać historii.

Nie wiem ile w tym prawdy jednak jeden z uczestników reko mówił, że organizatorzy robili wszystko w ostatniej chwili. (?)

No i na koniec chciałbym przeprosić za ton mojego wcześniejszego postu, szczególnie za Kac męczył?" i Pan oficer WH z uśmiechniętą gębą". Troszkę mnie poniosło. Sorry chłopaki!

Pozdrawiam, Łukasz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję za relację z Nowogrodu POLONICUSOWI, którego bardzo mile wspominam z zeszłorocznych debat na forum. Ta relacja to uchwycenie kwintesencji Ruchu rekonstrukcyjnego". Nie opieranie się na suchych przepisach z regulaminów, a relacje żywych świadków, wspomnienia i emocje ocalonych powinny jednoczyć wszystkich pasjonatów w atmosferze wzajemnego zrozumienia.

PS. POLONICUSIE nie udało się zobaczyć osobiście w tym roku,może za rok?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Łukasza:

Niestety rekonstrukcja zawsze jest kompromisem pomiędzy rzeczywistością historyczną a atrakcyjnością dla publiczności.

Pytałeś o szerokość pola - nasycenie wojskiem na tak krótki odcinek było zbyt duże. Dodatkowo też, ogień z rkm otwierano z odległości 800 metrów, ogień karabinów z 400 metrów. Obawiam się, że gdybyśmy zachowali te wartości, publiczność nie widziałaby absolutnie nic.

Jeśli natomiast chodzi o chlebaki - z całą pewnością nie było nikogo z chlebakami z napisami (a przynajmniej ja nikogo takiego nie zauważyłem), nie wiem czy był ktoś z chlebakami z Muzeum PW, z całą pewnością kilku kolegów miało chlebaki czeskie, zdarzały się też nie przerobione łopatki LWP.

Pozdrawiam
Krzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reko było zajefajne.Dlaczego wszyscy ci który negują nie zaoferowali swojej pomocy przy organizacji???? Napewno byłoby lepiej ale po co lepiej po fakcie wieszać psy na organizatorach i rekonstruktorach.

Co do polskiego dowódcy PONUREGO" jest on świetnym żołnierzem.Poprostu NIEŚMIERTELNY strzelało do niego 3 żołnierzy niemieckich z odległości od 25 do 5 metrów oddali 10 strzałów a on nie padł szedł dalej twardziel,może to ROBOT BOJOWY.Zaatakował go nawet jeden niemiecki żołnierz ale walka wręcz PONUREGO powaliła go na ziemie.Po stronie polskiej ilu padło rannych lub zabitych??? Trzech może czterech więc jak mogli wygrać niemcy skoro polacy nie padali ( oddział PONUREGO).Podobno PONURY nie pada bo nie chce pobrudzić swojego munduru to niech oprawi go w ramki i na ściane powiesi a nie za walki w polu się bierze.

PONURY JEŚLI JESZCZE RAZ SPOTKAMY SIĘ W BITWIE TO ALBO STRZELE DO CIEBIE Z 1 METRA ŻEBY LUDZIE WIDZIELI ŻE NAPRAWDE OBERWAŁEŚ I PADNIESZ, ALBO ODRAZU SIĘ PODDAM BO SZKODA NA CIEBIE AMUNICJI.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Hmura Polski oficer w czasie natrcia miał iść 10 m przed i w postawie wyprostowanej lub przyklęku nie honor dla niego było się położyć napolu .Co do strzelania z kilku metrów i nie padaniu to możemy na ten temat polenizować na privie i przeanalizować kilka zdjęć internetowych gdzie widać kto się kulom nie kłaniał .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WITAM, CO DO PIROTECHNIKI DZIAŁAŁEM Z TOM FIRMĄ I CZESTO IM POMAGAM MOŻE JESTEM BEZSTRONNY, ALE PIROTECHNIK INFORMOWAŁ IZ ZAKŁADANIE DODATKOWEGO ŁADUNKU W ARMACIE POZA DWA, KTÓRE BYŁY W KRYZACH MOGĄ SPOWODOWAĆ PROBLEMY, CO MOGĄ POTWIERDZIĆ WŁAŚCICIEL ARMATY.
A CO DO KOZIOŁKÓW TO INFORMACJA, KTÓRĄ UZYSKAŁA GRUPA A WYKONANIE Są TROSZKĘ INNE ODLEGŁOŚĆ 5 METRÓW MUSIAŁA DO ZANIECHANIA DETONACJI ZE WZGLĘDÓW BEZPIECZEŃSTWA ZNAJĄC PIROTECHNIKA NIE ZARYZYKOWAŁ ON JAKICHKOLWIEK OBRAŻEŃ UCZESTNIKÓW (JAK SPALENIE ZAŁOGI CZOŁGU), LECZ Są TO TYLKO MOJE ODCZUCIA

POZDRAWIAM SERDECZNIE I UWAGI PRZEKAŻE KOLEDZE

użytkownik otrzymał ostrzeżenie za pisanie wersalikami


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Dunczyk 18:33 31-08-2007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie