Skocz do zawartości

Dezercje w WP 1921-1939


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Nawet w armii o wysokim morale i dyscyplinie znajdą się dezerterzy. Intersuje mnie skala tego zjawiska w Wojsku Polskim na tzw. stopie pokojowej czyli od zakończenia wojny polsko-bolszewickiej(1921) do 31 sierpnia 1939 r.Czy można powiedzieć konkretnie ile było takich przypadków ?? Jaki był odsetek oficerów w tej grupie ??
Społeczeństwo II RP (a więc i armia) było wielonarodowościowe)czyli z pewnością problem ten dotyczył głównie żołnierzy narodowości niemieckiej , białoruskiej, ukraińskiej czy żydowskiej. Nie wszyscy utożsamiali się z tym , że odrodzona RP to ich Ojczyzna. Trudno więc się dziwić, że część znich uległa propagandzie np. O olszewickim raju" za wschodnią granicą.Przedstawiciele narodowości niemieckiej ulegali pewnie też ( 1933 r.)czarowi Adolfa i temu co działo się w Niemczech po objęciu władzy przez nazistów.Zapraszam do dyskusji.
Napisano
Problem jest dość złożony i na pewno nie dotyczy wyłącznie mniejszości narodowych" w II RP. Tak samo przyczyną dezercja tuz przed samą wojną nie było wyłącznie fascynacja Adolfem lub sowieckim rajem" a np acisk ekonomiczny" ( III Rzesza kusiła możliwościami pracy), a pewna ilość dezerterów tuz przed wojną uciekała po prostu z braku chęci przed walką a nawet ze strachu. Nie demonizujmy" tutaj mniejszości narodowych.
Napisano
olszewicki raj"

Studiując przedwojenne roczniki Ech Leśnych" trafiłem na fascynującą notkę dotyczącą grupy socjalistów z Finlandii.

Grupa robotników leśnych uwierzyła tak bardzo w raj w Rosji ówczesnej, że nielegalnie przekroczyła granicę z ZSRR, celem oczywiście znalezienia się w nowej rzeczywistości.

Oczywiście błyskawicznie zostali ujęci przez patrol pograniczników NKWD. Pogratulowano im decyzji, oczywiście zrewidowano i wnikliwie przesłuchano.

Ze zrozumieniem przyjęto ich decyzję i ze względu na posiadane kwalifikacje, skierowano na Północy do prac przy pozyskaniu drewna. No i zaczął się dla nich raj.....

Zakwaterowano ich w osadzie przy pewnym obozie gułagu".
Brud, chłód, wszy.....

Okazało się że tak komunistyczny kraj jak ZSRR, stosuje wilcze metody kapitalizmu przy rozliczaniu za pracę.....
Zarabiali po kilkadziesiąt rubli....z tego potrącano im za użytkowanie lokum, w którym mieszkali, drugą połowę pochłaniały koszty wyżywienia jakie otrzymywali (śledzie, kasza, chleb, ziemniaki i ogórki), koszty za otrzymywane ubrania, no i koszty tytoniu, i gazet.

W sumie zawsze im nic nie zostawało z pensji i musieli zaciągać pożyczki, spłacając je zwiększonymi normami roboczogodzin w lesie.....Nie dość że nic nie zarobili popadli w Rosji w długi :)))

w 1937 r. staraniem Czerwonego Krzyża i kilku ambasad, oraz oczywiście rodzin zostali odzyskani" z raju.....

Podobno potem jak pisało ...nie chcieli słyszeć ani słowa o Kraju Rad..."

:))
Napisano
primo - myślę, że w trakcie wojny nikt nie prowadził tego typu statystyk, gdyż zawsze można było ich podciągnąć pod zaginiony".

secundo - w trakcie pokoju był to proceder dość częsty, pytanie tylko czy mówimy o każdym przypadku nieterminowego stawienia się w koszarach np. z przepustki, czy analizujemy tylko trwałe ucieczki, choć w większości przypadków delikwenci byli łapani przez żandarmerię i dostarczani z powrotem do oddziału, bądź karani sądownie. I szczerze mówiąc narodowość miała tu nie za wielkie znaczenie.
Napisano
brodaamor mylisz się, pozatym, że nie armia jest w stanie wojny a państwo, to w czasie pokoju dezercja również jest możliwa.
Napisano
W moim pytaniu miałem na myśli sytuację kiedy delikwent ewinentnie bryknął przez granicę do swoich" i tyle go widzieli. Nie demonizuję tutaj mniejszości narodowych. Mamy przecież wiele przykładów bohaterstwa z ich strony (vide: cmentarz na Monte Cassino).Ale sami musicie przyznać,że niektórzy nich potem wracali w mundurach SS czy NKWD.Dzięki dezerterom nasi sąsiedzi mogli pozyskać informacje o naszym potencjale militarnym i tym wszystkim co dla służb wywiadowczych stanowiło smakowity kąsek. W jednym z odcinków serialu Pogranicze w ogniu" funcjonariusze Abwehry szykując sie do jakiejś akcji pobierają broń z magazynu. Szef tego magazynu proponuje ,aby jeden z nich wziął polskiego Visa", którego to kilka sztuk trawiło do owego magazynu od dezerterów. Oczywiście jest to tylko film, ale hipotetycznie rzecz biorąc, takiego zdarzenia wykluczyć nie można.
Napisano
Częściej wracali w mundurach Wehmachtu chyba niż SS. Dezerterzy jako źródło informacji to tez tylko jedna z możliwości zdobywania informacji. Nie dysponuję danymi statystycznymi, ale na podstawie wiedzy,która posiadam, sądzę, że duża część dezercji (szczególnie na niemiecką stronę) miała charakter ekonomiczny (ucieczki w celu podjęcia pracy w Niemczech) bądź w celu uniknięcia udziału w wojnie. Była tez grupa tych, którzy uciekali żeby osłabić WP i przyłączyć się do Wehrmachtu czy RKKA. Tylko tu jest problem - jeżeli traktujemy członków mniejszości narodowych z terenu II RP jako obywateli polskich (co jest logiczne) - i użylibyśmy określenia z pierwszego postu ie wszyscy uznawali, że odrodzona Polska to ich Ojczyzna" to logiczną konsekwencja jest uznanie ich za zdrajców" - tylko jak w tym świetle traktować Polaków prowadzących działalność dywersyjną na czeskim było nie było Zaolziu??
Napisano
robzet myślę, ze nie dostaniesz odpowiedzi na to pytanie. W rozkazach pułkowych zaznaczano, że koleś prysnął i wysyłano za nim tzw. kartę pościgową, ale nikt nie wnikał czy zwiał do domciu, czy za granicę.
Napisano
Raczej Dudzin ma racje (na pewno istnialy statystyki odnosnie tego ale czy sie zachowaly, nie wiem).

Dodac do tego ze jak ktos dal noge zagranice, to niekoniecznie dlatego ze 'przewidzial' politycznie. Zapewne czesto zdarzaly sie tez przypadki ze 'przewidzenie' nastepowalo gdy kolesia juz scigala PP lub zandarmeria za sprawy calkiem niepolityczne a co opowiedzial nowym gospodarzom to jeszcze cos innego. Znalem takie wypadki wsrod 'uchodzcow politycznych' podczas stanu wojennego w latach 80tych. Albo przypomnialo sie komus ze jest komunista/Niemcem/etc po przykrym zajsciu z panem sierzantem szefem itd, itp. Chodzi o to ze w statystykach niemieckich, powiedzmy, taki bedzie figurowal jako uchodzca polityczny a w polskich jako zbiegly zlodziej lub awanturnik.

Ale ogolnie nie wiem wlasciwie jaka byla legalna definicja 'dezercji' w WP IIRP i czy byl w Polsce odpowiednik angielskiego 'awol' (absent without obtaining leave) czyli oddalenie sie od oddzialu bez pozwolenia. Chetnie bym sie dowiedzial.

Co do broni to oczywiscie dezerterzy to bylo jedno zrodlo ale nie jedyne. Np Bilik podaje w relacji ze granatnik wz 36 juz byl w rekach WH w przeciagu tygodnia od momentu wydania pierwszych partii w celach cwiczebnych.
Napisano
Witam
Dane dotyczące zbiegostwa" żołnierzy II RP zachowały się m.in. w materiałach żandarmerii.
Jako przykład przytoczę informacje zaczerpnięte z fragmentarycznie zachowanych materiałów Plutonu ŻW Suwałki". Znajduje się tam np. półroczne zestawienie spraw które były przedmiotem postępowań sądowych (za I półrocze 1936 r.), w którym w rubryce zbiegostwo" wyszczególniono 4 tego rodzaju przestępstwa popełnione przez żołnierzy 41 pp i 5 przestępstw popełnionych przez żołnierzy 3 p.szwol.
Znacznie większa była liczba wykroczeń kwalifikowanych jako zbiegostwo", a karanych w trybie dyscyplinarnym. W tym samym okresie w oddziałach Garnizonu Suwałki takich wykroczeń popełniono:
41 pp - 40
2 p.uł. - 46
3 p.szwol. - 26
4 dak - 40
garnizonowa izba chorych - 1
Trzeba zaznaczyć, że liczby te nie uwzględniają wykroczenia określanego jako samowolne przebywanie poza koszarami bez przepustki", które wyszczególniono w odrębnej rubryce.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie