Skocz do zawartości

Łączność II RP vol.2


artur135

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Wybaczcie moja u....wosc ale wracam do tematu fal umownych. Technicznie nie moge sie wypowiadac bo guzik wiem. Ale....czy byl to znowu taki wielki problem? Znakomita wiekszosc radiostacji w uzyciu do poziomu WJ to Nki. No problem. Powyzej byla tragedia ale to dlatego ze lacznosc miala sie opierac o siec drutowa cywilna wiec w dziale radiowym zrobiono od 1935 tyle co nic ale to akurat nie jest wina dowodztwa lacznosci ktore wielokrotnie sprawe referowalo.

Gros radiostacji RKB/c do TK byly montowane przedewszystkim na czolgach drezyn pociagow pancernych ktore tez byly zaopatrzone w radiostacje RKB/c (te same tylko zaadaptowane do uzycia w pociagu?) wiec w zasadzie tez no problem. Nie spotkalem sie z TK z radiostacjami w kompaniach i szawadronach cz.r. (ktos moze potwierdzic/zaprzeczyc?). Nota bene, w druzynach lacznosci kompanii i dyonow spotykalem sie z radiostacjami RKD/S - czy zdazaly sie inne? I jak teoretycznie wygladala lacznosc RKD z RKB/c?

Baony czolgow mialy radiostacje N2/s ktore powinny spokojnie sie laczyc z Nkami oddzialow wspieranych. Inne jednostki poza-dywizyjne jezeli mialy radia to tez Nki lub RKD.

Najgorsze problemy byl z lacznoscia lotnik-ziemia ale tu znowu nie mozna winic dowodztwa lacznosci ktore nie mialo nadzoru nad lacznoscia lotnictwa.

Dlaczego tak bronie lacznosciowcow? Nie wiem, moze troche dlatego ze byla to jedna z tylko dwu branzy naszych sil zbrojnych ktore trafnie zrozumialy potrzeby nowoczesnego pola walki i dazyly konsekwentnie do wprowadzenia w zycie bardzo celowych rozwiazan ktore nie ustepowaly nikomu.
  • Odpowiedzi 330
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Starsze radiostacje RKD, ROD, RKGA, RKL były skalowane w długościach fali więc w sprzęcie z tego okresu z falami umownymi problemu nie było.
Fale umowne jako takie pojawiają się dopiero w radiostacjach RKB/C prawdopodobnie dla przetestowania tej koncepcji, ułatwiającej użycie radiostacji przez mniej wykwalifikowanych użytkowników - łatwiej podać numer kanału" (fali umownej) niż częstotliwość lub długość fali.
Prawdopodobnie na tym etapie prób doszli do wniosku że kanały umowne powinny rosnąć z długością fali a nie z częstotliwością (jak to jest w RKB/C) i taki system został przyjęty już standartowo w radiostacjach N1, N2, N2/S, N2/M itp. W instrukcji N2-ki jest tabela z falami umownymi i odpowiadającymi im długościami i częstotliwościami fali więc zawsze można było ustalić kanał do współpracy ze starszymi urządzeniami, które w najbliższej przyszłości miały być zastąpione urządzeniami klasy N. Przypomnijmy że N1-ka miała zastąpić radiostację RKD. Tymczasowo urządzenia można było było zestandaryzować" za pomocą kawałka kartki albo i szminki, jak zaproponował kolega 41pp, zapisując odpowiadające sobie w poszczególnych urządzeniach numery fal umownych. Chyba zresztą nie był to problem na wysoką skalę biorąc pod uwagę ilość wyprodukowanych radiostacji N2/C i RKB/C. Bardziej to dotyczyło współpracy urządzeń N i RKB (RKL) ale tu w ogóle nie pokrywał się ich zakres i jedyną możliwością połączenia sieci N z sieciami RKD było postawienie obok siebie tych dwóch radiostacji.
Napisano
Najprościej do obu radiostacji włożyć kwarc 6000kHz. W obu zestawach taki był. Ale to daje tylko jeden stabilny wspólny kanał.
Można też wyliczyć wspólne fale umowne i zrobić tabelkę przelicznikową. Nie wszystkie wyjdą ówne" bo inny był skok częstotliwości między kanałami (25 i 30 kHz) ale jakieś pełne wspólne pewnie wypadały. Tabelką taką wcale nie musi się posługiwać zwykły pancerniak. Wystarczy że dowódca łączności będzie wiedział kto ma jaką radiostację i do odpowiednich czołgów poda odpowiednie kanały. Jednostka i tak w sumie pracował tylko na kilku kanałach więc duży problem to nie jest.
Napisano
.....Wybaczcie moja u....wosc ale wracam do tematu fal umownych. Technicznie nie moge sie wypowiadac bo guzik wiem. Ale....czy byl to znowu taki wielki problem? Znakomita wiekszosc radiostacji w uzyciu do poziomu WJ to Nki. No problem.......
Nie był problem! Wystarczyło tak jak napisałem, akleić papierek" na skalę.
Szanowny Panie Krzysztofie, sprawdziłem w Collbooku z 1938, wydawanym corocznie przez ARRL, mieliśmy ok 800 amatorów któtkofalowców, wystarczyło do obsadzenia, od szczebla pułku wzwyż i to bez szkolenia, z falami umownymi".
Dlaczego tego nie zrobiono?????
Pozdrawiam
gmv
Napisano
...A tak łopatologicznie - co trzeba było zrobić by zapewnić współpracę RKB oraz RKB/c z siecią N?...
Nic nie trzeba było robić!!
Tylko troszkę rozsądku i spokoju, trzeci raz o papierku" na skali nie będę pisał!
gmv
fiku dzięki za pocztę.
Napisano
> mieliśmy ok 800 amatorów któtkofalowców, wystarczyło do obsadzenia, od szczebla pułku wzwyż i to bez szkolenia, z falami umownymi"

Podobno była gotowa cała sieć łączności na wypadek wojny w oparciu nie tylko o ludzi ale i sprzęt amatorski. Niestety wszystko wzięło w łeb gdy ministerstwo poczty nakazało w obliczu wojny oddać krótkofalowcom do depozytu cały sprzęt radionadawczy. Zemściła się wspomniana przez Krzyśka dwuwładza w zakresie łączności wojskowej. Wojsko miało swoje plany związane z amatorami. Dowodem na to są np. wojskowe warunki techniczne na radiostację amatorską.
Wojna zastała naszą armię na progu radiofonizacji. Duże partie nowoczesnych radiostacji N1, S były już skierowane do produkcji. Niestety dłużej od wprowadzenia sprzętu potrwało by ponowne szkolenie operatorów rezerwy głównie wychowanych na sprzęcie starszej generacji. Najgorzej było przekonać do użycia radia wyższych oficerów starej daty. Póki co radio było cały czas uważane za środek rezerwowy w przypadku niemożliwości nawiązania łączności kablowej która była na wyższym szczeblu dowodzenia w gestii poczty.
Napisano
spoko ale internetowy tłumacz i tak dał sobie radę.
Niestety tak jak i na lampy się nie załapałem tak i morsa jakoś unikąłem, przepisy trochę złagodniały i nie zmusiły mnie do tego, a szkoda.
Napisano
Z lampami to możesz liczyć na mnie, chodź z serią Philipsa B", może być problem, za krótki" jestem, ale co mogę to pomogę!
Sądzę że z Krzysztofem G. coś ugracie", oby!
gmv
Napisano
Mozliwe ze bredze - dzien byl dlugi - ale mnie sie kojarzy ze RKD w plutonach radio dywizyjnych mialy byc zastapione prez W2. N1 w tych plutonach byly dodane ekstra zeby zapewnic lacznosc w dol (nie bylo na to zapotrzebowania przedtem bo nie bylo dolu :)).

Tylko do tego zmierzam ze nawet na papierki nie bylo specjalnie zapotrzebowania bo kontakty aparatow nowej i starej daty byly raczej jednostkowe........

Fiku ma 100% racji ze bylismy na progu bardzo ambitnej radiofonizacji wojska i ze produkcja sprzetu to byl akurat najmniej zlozony etap. Troche czasu musialo uplynac zanim nowa metoda lacznosci stala sie pelnosprawnym narzedziem. I z kazdym nowym narzedziem tak jest.
Napisano
..ale mnie sie kojarzy ze RKD w plutonach radio dywizyjnych mialy byc zastapione prez W2. N1 w tych plutonach byly dodane ekstra zeby zapewnic lacznosc w dol (nie bylo na to zapotrzebowania przedtem bo nie bylo dolu :))...

Zgoda, ale co to za Źwierzu, była ta W2? bo o wersji lotniczej to coś tam już wiemy.
gmv
Napisano
Panie Krzysztofie, jeśli dobrze zrozumiałem to W2, miała być od szczebla pułku, /równorzędnych/, w górę", czy tak??
gmv
Napisano
Tylko co zrobimy z kompanijnymi",

i priczom z czastotu "chyba że, będą gadali" tylko sami z sobą
Płk. Heliodor C., to dobry fachowiec, i miał wizję ale; o co chodziło???
Może Pan Krzysztof wyjaśni??
Pozdrawiam
gmv
Napisano
Jedyny ślad to częstotliwość planowanych stacji S/C która wychodzi powyżej pasma stacji N. Wygląda na to że miała to być osobna sieć.
Napisano
Wydaje się to logiczne.
A teraz pytanie, czy rezonatory kwarcowe, były produkowane w IIRP ??
Jeśli tak to gdzie?
Napisano
Zajrzyj na dół strony http://rkd.friko.pl/n2.html
Masz tam fotki kwarców prawdopodobnie do N2/C z widocznymi danymi producenta.
Napisano
Tak, tylko czy produkowaliśmy tylko obudowy, a mięsko" było importowane, czy robiliśmy całość.
Przepraszam za czepiactwo".
gmv
Napisano
W spisie firm produkujących dla wojska Fursiej figuruje jako producent oscylatorów kwarcowych.
Jednym z ważnych punktów WT było zastrzeżenie że urządzenie ma składać się z elementów polskiej produkcji - dość ważne zastrzeżenie na wypadek wojny.
Napisano
Dobrze, następną sprawę mamy z głowy" , o ile przyjmiemy że, sami hodowali" te kryształy, w co osobiście wątpię, ale może się mylę!
Następna sprawa LAMPY. Czy aby tutaj, nie lecieliśmy" tylko na imporcie?
Napisz co wiesz.
Pozdrawiam.
gmv
PS. Oczekuję, publikacji, Twojej + Zespół, na temat łączności radiowej IIRP, bardzo potrzebnej, bo na razie to poza obrazkami" niema w zasadzie NIC!
Może niektóre moje posty, wydają się być złośliwe, ale to nie tak, poprostu, próbuję, jak to wcześniej napisałem, zbliżyć" się do prawdy.
Życzę wytrwałości!
Co mogę to bezinteresownie pomogę.
Napisano
Wracając do drugiej wersji ROD-a, to mamy klasyczne 2-V-2, obsadzone kołkowcami" A415, czyli, ideologicznie, Thorn, ale bez ębna".
Czy tak?
gmv

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie