Skocz do zawartości

Dziadek partyzant


Rekomendowane odpowiedzi

To utwierdziło nas w przekonaniu, że jednak trzeba całą tę szopę przeszukać bardzo dokładnie. Ruszyliśmy ze zdwojoną energią do pracy. Pot ciekł nam po plecach. Już powoli mieliśmy tych rupieci dość, gdy nagle znajomy, trzymając coś w ręce, zapytał:
- A cóż to jest?
- O! Jasny gwint ………………..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 79
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Chciałem Was przeprosić za te przerwy w wysyłaniu zdjęć i wszelkie opóźnienia, ale mam ostatnio cholerne problemy z Internetem.



Czarek, Maniek7_2006!

Szczotka na wiertarce, WD-40 i znowu szczotka.
Pozdrawiam


Boruta!
Na pewno jesteś przekonany,że saperka to LWP?

Oczywiście to jeszcze nie koniec historii. Mam nadzieję, że w końcu uporam się z tymi internetowymi problemami.
Pozdrawiam
Szczepciu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!
Kolego Parowóz! Wszystkie opowieści Szczepcia są literacko opisanymi FAKTAMI! Znam się z nim od wielu lat , często współdziałamy i jeszcze nigdy nie stwierdziłem by okoliczności
znalezienia pokazanych przez niego w różnych wątkach fantów nie pokrywały się z prawdą!
Pozdrawiam!
lokfan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szopa przeszukana! Ale ciągle nie ma tego, o co nam chodziło od początku.
- A może pójdziemy teraz na strych? Niby tam wszystko przeszukałem, ale może ty będziesz miał więcej szczęścia.
Wyszliśmy więc na górę. Włączyłem zwiadowcę i metr po metrze zacząłem przeszukiwanie strychu. Oczywiście piszczał co jakiś czas, ale jak to bywa … dużo metalowej drobnicy, ale cały czas brakowało większego sygnału, który dawałby nadzieję na coś fajnego.Doszedłem w ten sposób do komina. Objechałem dokładnie wszystkie jego ściany. W pewnym momencie machnąłem nad jedną z desek za nim. Sprzęt zaczął ostro wyć.
- Tu jest coś większego – stwierdziłem. – Przynieś jakiś łomik albo siekierkę, bo musimy oderwać jedną z tych przybitych desek.
Mój znajomy jakby dostał skrzydeł i sfrunął lekko jak skowronek na dół. Po chwili usłyszałem tylko trzask przerzucanych sprzętów, a w niedługim czasie zobaczyłem jego samego z siekierą w ręce. Z zapałem zabrał się do odrywania deski, którą mu wskazałem. Bardzo szybko uporał się z tą przeszkodą. Gdy tylko droga była wolna, włożyłem rękę pod deski i zacząłem szukać przyczyny tego sygnału. Garściami wyrzucałem resztki starej słomy, liści i innych „śmieci” służących za ocieplenie domu. Po chwili w ręce poczułem coś metalowego. Jak się okazało, był to ……………………
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie