Skocz do zawartości

Moto Weteran Bazar - Wystawa - 13.01.2007


Rekomendowane odpowiedzi

Ha rewelka - przyznam osobiście, że Wasze stoisko chłopaki to była dla mnie najciekawsza sprawa na tegorocznym MWB. Od dawna nie było tak ciekawych sylwetek jak te Wasze. Ciągle tylko oklepane tematy, a tu proszę - swietny okres - zupełnie nieznany dla przeciętnego widza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 87
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

no teraz powinno wejść....
A szeregowy z zwiadu musi zachszaniać jak jakiś mechanik...

Dzięki moze nas było mało, ale o tym ,że dostaniemy stoisko dowiedzieliśmy się w ostatnim momencie. Cieszymy się, że nasze skromne sylwetki wywołały zainteresowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Steiner 7
Sztab grupy AA7 pragnie przeprosić organizatorów oraz całą rekonstruktorską brać za to, że zabrakło naszego stanowiska na Moto Weteran Bazar. Z różnych przyczyn losowych prezentacja naszego czołgu ...."

To czyja w końcu jest ta PZ II bo już sie pogubiłem ...panzergrzesia, okejosa, Steinera7, Sztabu grupy AA7 czy może jednak kogoś innego ???


tiaret
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołgiem
A ja bym chetnie czołg połknoł" na potrzeby naszego filmu na wiosnę 2007?
Co ty na to Okejos?
Zaczynamy zdjecia do drugiej części filmu o Arnhem" na wiosne.
Wszystkich chetnych zapraszamy do współpracy
http://www.arnhem1944.civ.pl/rekonstrukcjeo.htm
Tu mozna zobaczyc zwiastun pierwszej cześci
Pozdrawiam rekonów
Sosab
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/pieniadze_070118/pieniadze_a_3.html

GIEŁDA ZABYTKOWYCH POJAZDÓW Polonika najbardziej poszukiwane

Udane zakupy z ekspertem


W Łodzi 13 stycznia odbył się Moto Weteran Bazar (www.motoweteranbazar.com), największa w Polsce kolekcjonerska giełda zabytkowych pojazdów. Atrakcją była VIII Wystawa Grup Rekonstrukcji Historycznej i Pojazdów Militarnych
Grupy utworzyli kolekcjonerzy militariów zainteresowani konkretną bitwą lub wycinkiem historii. Moda na takie stowarzyszenia po 2000 roku przyszła z USA i Europy Zachodniej. Członkowie tych grup spotykają się na szkoleniach, organizują dla siebie manewry. Traktują to jako lekcję historii i okazję do pomnożenia zbiorów. Powstawanie takich grup to nowa tendencja oraz moda, która kształtuje popyt na oryginały i repliki historycznego wyposażenia wojskowego. W łódzkiej imprezie brało udział ok. 20 różnych grup.

Ile może kosztować indywidualny ekwipunek? - pytam Jacka Dziedzielę z Grupy Rekonstrukcyjnej I Polskiej Samodzielnej Brygady Spadochronowej (www.arnhem1944.civ.pl). Za mundur galowy oficera zapłacimy ok. 1000 zł, mundur bojowy jest znacznie droższy (4 - 5 tys. zł).

Z uwagi na losy formacji zarówno oryginały, jak i kopie pochodzą z importu. Niedawno grupa zakupiła w Holandii 2 modele spadochronów, jeden za równowartość 3 tys. zł, drugi za 150 funtów. Współczesna kopia sztyletu spadochroniarza (typ FS) kosztuje ok. 300 zł, oryginał miałby cenę ok. 1500 zł. Kopia kurtki spadochroniarza tamtej formacji dziś wyprodukowana w USA kosztuje ok. 230 funtów. Kurtka spadochronowa typu Denison Smock może kosztować 500 - 1000 funtów. Grupa liczy 25 osób w wieku od 14 do 60 lat. Co roku jeżdżą do Arnhem w kolejną rocznicę bitwy.
Mniej kosztuje historyczne wyposażenie członka Grupy Rekonstrukcyjnej Strzelców Kaniowskich (www.strzelcykaniowscy.pl). Spodnie i kurtkę można uszyć za 500 - 800 zł, czapka polowa kosztuje 50 - 100 zł - informuje Piotr Gilewski. Członkowie grupy na spotkaniach używają powojennego wyposażenia WP z końca lat 40., które było podobne do przedwojennego.

Oryginalny bagnet, zależnie od stanu, może kosztować 100 - 1500 zł. Kopia broni palnej - mauzera wzór 29, wykonana z żeliwa lub aluminium kosztuje ok. 500 zł. Oryginalna maska gazowa z 1939 roku kosztuje ok. 600 zł, natomiast współczesna kopia od 50 do 150 zł. Za oryginalny hełm ze skórzanym fasunkiem zapłacimy 1500 - 2000 zł. Ale popularne są kopie po ok. 250 zł.

Ozdobą łódzkiej imprezy była legendarna już polska tankietka TKS z 1936 roku, którą Jacek Kopczyński, organizator giełdy, w 2005 roku importował z Norwegii. Na świecie znane są tylko 2 zachowane egzemplarze tej konstrukcji. Tankietka Kopczyńskiego jest sprawna. W zeszłym roku na uroczystościach patriotyczno-historycznych przejechała w sumie 4 kilometry. W przeliczeniu na 100 kilometrów spala ok. 30 litrów benzyny. Transport na lawecie przy okazji corocznych uroczystości w rejonie walk nad Bzurą kosztuje co najmniej 700 złotych.

Kopczyński zachwala, że tankietka jest szybka, zwrotna, niska, dzięki temu była trudna do trafienia. Po wojnie tankietka ta w Norwegii pracowała jako ciągnik rolniczy. Porzuconą w polu uratował Kopczyński. Kolekcjoner wykonał tylko remont układu jezdnego. Teraz rozbiera zabytek na części, żeby wykonać generalny remont, który potrwa ok. 2 lata i może kosztować ok. 5 tys. zł. plus własny wkład pracy. O motywacji kolekcjonera świadczy fakt, że zgromadził blisko tonę oryginalnych (!) części zamiennych (same gąsienice ważą ok. 400 kilogramów). Na przykład oryginalną tylną lampę w 2006 roku kupił za 20 zł. To dowód, że zawsze warto szukać!

Na łódzkich targach porad udzielał Tomasz Skrzeliński, wybitny kolekcjoner (www.skrzelinski.com), ekspert zabytkowych pojazdów. Skrzeliński obserwuje wzrost popytu na zabytkowe pojazdy. Dowodem na to jest m.in. lawinowo rosnąca liczba zapytań. Obywatele najczęściej chcą wiedzieć, jak zarejestrować zabytek motoryzacji, który nie posiada żadnych dokumentów. Rośnie liczba pojazdów zgłaszanych do wojewódzkich konserwatorów zabytków w celu zarejestrowania pojazdu jako zabytkowego.

Tomasz Skrzeliński przypomina, że jeśli przy zakupie korzystamy z pomocy eksperta, powinien to być licencjonowany przez państwo specjalista o najwyższych kwalifikacjach, którego nazwisko widnieje na regularnie aktualizowanej liście rzeczoznawców Ministerstwa Transportu (www.mt.gov.pl), pod hasłem ransport drogowy - pojazdy - rzeczoznawcy". Ekspert powinien posiadać ważny certyfikat. Pisemna ekspertyza dotycząca zabytkowego pojazdu kosztuje ok. 250 zł plus koszty przejazdu eksperta.

Targi odwiedził Mieczysław Boygen (www.boygen.prv.pl), który zabytkowe pojazdy zbiera od wczesnych lat 70. Kolekcjoner prognozuje, że największym powodzeniem cieszyć się będą polonika, których jest coraz mniej. Boygen przez 10 lat miał muzealny unikat, samochód polskiej konstrukcji Smyk, który w 1957 roku wyprodukowano w kilkunastu prototypowych egzemplarzach (jedne drzwi z przodu auta). Jednak sprzedał smyka, żeby zdobyć środki na zakup ciągnika artyleryjskiego marki Ford z 1942 roku.

O terminach giełd kolekcjonerskich i rajdów informuje w kalendarzu imprez Automobilista", dostępny w kioskach i na stacjach benzynowych miesięcznik kolekcjonerów zabytków motoryzacji (www.automobilista.pl).

JANUSZ MILISZKIEWICZ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie