Skocz do zawartości

Polacy W Armii Niemiec


Sebastian p

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Dzięki stokrotne THOMEKK za info.
Pozostaje jedynie uruchomić tryby maszynerii, która pozwoli mi odkurzyć" karty historii mojej rodzinki i zagłębić się w wojenne losy mojego dziadka.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 104
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
W publikacjach IPN znajdziesz informacje na temat Ślązaków wcielonych do Wehrmachtu. Tutaj link do jednego z biuletynów: http://www.ipn.gov.pl/biuletyn6-7_41-42.html
Nie wszyscy powołani do Wehramchtu wpisywani byli na niemiecką listę narodowościową (DVL). Temat trudny i zawiły a jak udowodniły dyskusje na forum mało znany.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój krewniak, ochotniczo wstąpił w 1942r. się do Heeres do Dyw. Grossdeutschland", poległ w lipcu 1943r. w Rosji.
Co miesiąc wielkoniemiecki" Wehrmacht płacił rentę wojenną w wysokości 129, 90 RM, tyle było warte życie wojaka
dla Fuhrera i Wehrmachtu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mojego wujka wzięto do wermachtu walczył pod stalingradem, ale po odniesieniu rany w głowe został ewakuowany, i reszt e wojny spędził w szpitalach, w szpitalu tez dostał sie do rosyjskiej niewoli i zamkniety w obozie jenieckim w auschwitz-birkenau. Jako szczegół wujek gadał ze na pryczy ktorą zajął w baraku, przyklejony był obrazek św antoniego.


Dziadek znowu, wzięty do WH był w 43 roku, i walczył krótko gdzieś pod kędzierzynem, po czym ranny szybko dostał sie do niewoli. Nie opowiadał za duzo
Ale naokragło powtarzał że głowy i rece się kulały, i wciaz gadał ze chowali się w lejach. Czyli zwykłę przerzycia frontowe. ranny w noge i łokiec, w niewoli pędzono ich do obozu jenieckiego pieszo, z tego wspominał ze kto upadł juz nie wstał, tylko z kulka w głowie lądował w rowie.
Znalazł się w obozie w brzezince. tam z braku naczyn rozbierali piece kaflowe (szczerze nie widzialem tam takich piecy a bylem kilka razy w brzezince) i z tych kafli z ramkami jedli zupe którą dostawali. No i tam moj dziadek jakims cudem spotkał wujka spod stalingradu czyli swojego szwagra. I juz trzymali sie razem. Zostali zwolnieni (mam dokumenty wypisu)
I pieszo wrócili z oswięcimia do rybnika z tym że przez kawał drogi wujek z pod stalingradu" niósł mojego dziadka na plecach bo ten mial w nodze odłamek i noga juz była nie do urzytku.


Po wojnie stalingradzki wujek" korzystał na wszystkie strony ze swojej wermachtowskiej przeszlości. Otrzymywał wysoką rentę, dwa razy w roku wyjeżdzał z zoną do sanatoriów w niemczech.



na fotce obok dziadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

następny wujek ślązak z rybnika wzięty do WH wieku 17 lat, uciekł z pociagu na front. Babcia zawsze opowiadała jak wyruszał to nie było go widac z za płota, a karabin prawie ciągnał po ziemi. (pewnie troche przesadza :P) w każdym razie z rybnika dojechał do raciborza i uciekł z pociągu, ukryli go ludzie w gospodarstwie, ale po kilku miesiącach zapragnał odwiedzic tak bliski dom. No i wrócił do Rybnika, na jakis czas. I tu złapali go niemcy i odziwo nie zabili ale wysłali spowrotem na front wschodni. Na froncie był jakis czas, w zime odmroził sobie ręce. Bo w jednej ręce miał całe zycie jakoś tak przykurczone paluchy.

Gdy front był juz w polsce znowu zdezerterował, i krył sie po roznych gospodarstwach i tak doczekał końca wojny. Ciekawe że nie zabito go za dezercję za pierwszym razem... ani żadnych konsekwencji rodzinnych. No moze po za tym ze jego matke wyslano na roboty do niemiec, ale to chyba nie mialo nic wspolnego z jego ucieczką.
I był to wujek RICHARD

fotka obok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fotka wyzej to zdjecie sąsiada, tez slązaka ale to juz inna historia.


Był jeszcze wujek MAX, ten wzięty był do wojsk obrony wybrzerza. na pierwszych zdjęciach ktore przysylal z frontu do domu, wystepowal w mundurze (dolne kieszenie wewnętrzne) i z pagonami tej wlasnie formacji. (Ciemny pagon z kotwicą). Stacjonował we francji. Ale słuch po nim zaginął, poszukiwania poprzez czerwony krzyrz nie dały rezultatu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Afrika Korps posiadał wielu żołnierzy polskiego pochodzenia i w dodatku byli oni bardzo cenieni przez R. Rommla do tego stopnia, iż ściągał on ich ile się dało do tej formacji. Oficerowie niemieccy (wyżsi) z polskimi korzeniami o których wiem:
-von dem Bach-Zelewski
-von Manstein - największy z dowódców (obok Rommla) naprawę nazywał się Lewiński (von Lewinski) a jego ojciec zaszedł pomimo polskiego pochodzenia wysoko w służbie wojskowej
-Kamiński - kat Warszawy - syn polsko-białoruskiego małżeństwa
-Generał Boguslav lub Bogislav Studnitzki - dowódca o ile dobrze pamiętam Garnizonu w Atenach
-von Opelln-Bronikovski - dowódca pułku grenadierów panc. w 21 DPanc. w Normandi'44
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie nie wiem czym Wy się chwalicie, takiego dziadka to ja bym się wstydził bo jestem Polakiem(nie mylić z PO-lakiem) ja mieszkam we wschodniej Polsce i wychowano mnie w innej wierze chyba i wpojono inną historię. w moich stronach nawet jakby taki człowiek przeżył wojnę to po wyzwoleniu by długo nie pożył(partyzantka antyhitlerowska i antysowiecka działała bardzo sprawnie i długo).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie