Skocz do zawartości

BZURA 2006 - 17 IX 2006 - podsumowanie


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 276
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
No to teraz może moje uwagi...
Przyjechaliśmy głównie w sobotę i ćwiczyliśmy wyłącznie z jedną drużyną.
Nikt nie określił gdzie dokładnie są zamontowane ładunki i jaką mają siłę, tak jak nikt dokładnie nie powiedział jaką trasę pokonają jeżdżące sprzęty...
Ponieważ w pewnej chwili wyznaczać mieliśmy lewy skraj natarcia każdy patrzył z obawą na ostatnią nie wysadzoną chatę (rypnie czy nie).
Dodatkowo w miejscu w którym ostatecznie zatrzymał się niemiecki czołg miał ktoś biec (pojazdu wcześniej miało tam oczywiście nie być).
Co do wyżywienia...
Śniadania i kolacja było naprawdę aż nadto bogata i sporo jedzenia zostawiliśmy w szkole.
Za to z obiadem nie poszło już tak dobrze ze względu na niedoinformowanie.
Nocowaliśmy w szkole, a obiad był na polu.
Następnego dnia kiedy byliśmy na polu obiad był... w remizie :)
Sumam, sumarum ruszaliśmy do boju z pustymi żołądkami.
W sobotę zaliczyliśmy apel w Witkowicach, tylko znowu wprowadzono nas w błąd i musieliśmy czekać na niego co najmniej dwie godziny!
Za to potem „odbiliśmy sobie” w nocnych manewrach z grupami niemieckimi.
Co do samolotu to pięknie się reprezentował (brawo dla pilota!!!) i raczej pokrzepiał (że jednak polski) niż budził obawy że spadnie.
Co do strażakow-amatorów to pewnie śmiesznie wyglądali, ale tylko dla tych którzy sami nic nie robili przyglądając się z boku...
Z naszego punktu widzenia wyglądało to co najmniej groźnie (obok stała chata na którą mógł łatwo przenieść się niekontrolowany pożar).
Pozdrawiam, Mariusz
Ps. Yama, na ostatnich dwóch fotkach uwieczniłeś moją żonkę.
Kobitka się ucieszy :)))))))))))))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajna impreza (tak od siebie na zdjeciach jest sporo uchybień żeby ktoś tego znowu nie wypomniał bo znowu pijdzie o butelki )
ladnie sie prezentuje ten pancer i samolocik .
Naprawdę organizacja inscenizacji pierwsza klasa gratuluje
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamilu miało was nie być ... w końcu byliście ? Bo już się pogubiłem. Skoro piszesz że organizacja była super to chyba byłeś ? Nie widziałem Was ... ale ludzi było tak wielu, że mogłem przeoczyć.

Obok ckm wz.30 na stanowisku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co było w Tułowicach, bo tam nie byłem.
Nocowaliśmy w szkole i jeśli wychodząc widziałem bochenki chleba oraz puszki, które zostały to łatwo można się raczej domyśleć, że było dużo jedzenia (no chyba, że ktoś stołował się we własnym zakresie, tak jak my zjadając najpierw własne zapasy).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

adas był od nas ale jako wdownia na polu nie bylo nikogo a ja mialem relacje od przyjaciela co byl po stronie niemieckiej
i mowl że mu sie podobało i że warto wracać do domu o 6 rano
a ja nie byłem bo pracowałem
bolas w tych mundurkach wygladacie bombowo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu juz bronek okopany, stanowisko zamaskowane, maszynka przykryta pałatką i w trakcie jej maskowania. Naprawdę fajnie to wyszło. Niestety chyba za dobrze, bo fotoreporterowie olewali to stanowisko nie widząc na nim nic ciekawego :))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu dużo mówić – naprawdę dobrze wyszło, przynajmniej w mojej opinii. A jest ona chyba obiektywna, bo mój dość specyficzny status (bo to ani rekonstruktor, ani organizator, ani widz :-)), daje mi możliwość szerszego spojenia… A że na dodatek grat, choć tradycyjnie już szwankował, to jednak wytrzymał do końca, więc szczęśliwy jestem :-)

Impreza świetna, zabawa przednia. Ważniejszy chyba jednak od naszej zabawy był jej odbiór przez widzów. Na razie mam jedną relację ze strony widzów, ale ważną, bo mojej własnej Mamy :-)

Mama jest starszą już panią, która rok 1939 pamięta (a werwy ma wciąż tyle, że się obok ochrony nad rzeką przemknęła :-)). Rekonstrukcja bardzo jej się podobała, największe jednak wrażenie zrobiła na niej modlitwa przed bitwą (tu cytat): „…a kiedy po modlitwie i błogosławieństwie kapelan wydał rozkaz „powstań, i na stanowiska”, popłakałam się ze wzruszenia!”.

Mama przed wojną mieszkała niedaleko Walewic, i jako dziecko była w 1939 świadkiem dokładnie takiej samej sceny…
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozdrowienia dla kolegów z AA7 i gratulacje za profesjonalizm na polu walki.Sądze że kolegom POOOLAKOM
brakuje dyscypliny i opanowania.Ciekaw jestem co dodano wam do porcji obiadowej (spida !)?.Bzura 2006 to nie Bzura 1939 PRAWDA
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widze że krtrycy sie zamkneli i nie ma Wielkich znawclw tematu niedociągnięc ja sie nie bede w to bawił bo to nie moja działka ale wiem już dlaczego krytykują inne rekonstrukcje a zostawiają bzurę
nic do tej reko nie mam ze zdjec podoba mi sie i to bardzo ale widać na nich niedociągnięcia w umundurowaniu czywyposarzeniu i jak bym był jak niekt, na tym forum to zaczą bym KRytykę ale jak wspomniałem zostawie to innym

jak dla mnie to ogólnie podobaja mi sie zdjęcia na samej reko nie byłem ale panie łoś nie mówi sie o nieobecnych wiec pana wypowiedzi na temat serokomli niech pan zostawi sobie bo to może sie żle odbić na pana reputacji
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie