Skocz do zawartości

BITWA WYRSKA 2006 - plusy i minusy - Wasze opinie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam
Chcielibyśmy poznać plusy i minusy Bitwy Wyrskiej 2006 zarówno z punktu widzenia rekonstruktora jak i widza.
Szczególnie zależy nam na uwagach krytycznych (tylko żeby były merytoryczne). Jeśli macie jakieś uwagi, czego zabrakło na imprezie lub, co można by w przyszłości wprowadzić/zmienić także proszę to napiszcie.
Pozdrawiam
Duszan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 111
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
uwagi widza zamieszczonych fot.

- Niemcy w transporterze z tantalami. Czy to miało odtwarzać Stg czy rzeczywiście tak licho ze sprzętem strzelającym i ślepą amunicją ???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam putanie czy tych szfeji w kewlarowych garnkach , operatorow pk i kb AKMS nie mozna bylo jakoś przebrać odpowiednio ? W sumie piekne foto -sdkfz 251 ,Niemcy ...i szwej w plastiku na łbie i kałachem w lapie :\\

A tak to ogolnie +
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wedłóg mnie brakowało tylko informacji o rozpoczęciu bądź zakończeniu bitwy ...i komentarza podczas samej rekonstrukcji ... my siem czailiśmy na wroga ..a ludzie zaczęli siem rozchodzić , zapewne myśląc że siem już pozabijaliśmy , i że już koniec ... Poza tym wszystko oki

Pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pik78:

Znasz sie na wojsku jak wilk na gwiazdach...

Te szweje z tantalami" to są komandosi z 1 Pułku Specjalnego Komandosów z Lublińca. najlepszej po Gromie jednostce wojskowej w Polsce. Elita elit człowieku.

Więc troche więcej pokory, bo Ty im conajwyżej możesz czyścić iich Beryle !!! ( nie Tantale !!!)

Pozdrawiam
d007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
Co do udziału komandosów z Lublińca rzeczywiście byli za bardzo widoczni powinniśmy ich zamaskować. Nauczka na przyszłość.
Temat Lublińca uważam za zamkniety :).
Czekam na opinie dotyczące innych kwestii.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moga byc nawet z Formozy i Gromu na tej imprezie ich wyglad az razil w oczy ,jak jestes slepy i wg ciebie pasuje polski wojak 2006 obok szkopa 1944 ,na Hanomagu to twoja sprawa !Oni w tych garnkach i berylami pasowali jak wół do karety...
Temat jest o uwagach i je wytykam !
Nie ucz mnie pokory ,tobie jest b.potrzebna ,a nie mi :)



bez urazy ,zakonczmy tą pyskowkę :)
pik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

koledzy inscenizacja wogle udana jednak mam tylko jedno ale brak człowieka co by komentował całosc inscenizacji ,a i ta chałupa co sie paliła podczas szturmu wojska polskiego wyciągałem goscia bo by go trawa palaca przypaliła i ten duszacy dym to chyba nie tak miało byc ............ale ogół zawalisty i mam nadzieje na spotkanie za rok napewno przyjedziemy o oile zostaniemy zaproszeni :)

do chłopaków z profoltalicjum komendanci dziekuja za miłe przyjecie i za trud włozony w wasza prace i przygotowania
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie realia, jakie są takie są, szczególnie finansowe.
Oczywiście super by było gdybyśmy mogli wypożyczyć każdemu rekonstruktorowi broń z filmówki z kompletem ammo. Na tą imprezę stać nas było na wypożyczenie 30 sztuk broni z 12 pociskami na lufę i to była broń za darmo. Dodatkowo rekonstruktorzy dokupili sobie pewną ilość amunicji do przydzielonej gratis broni oraz dodatkowe 10 sztuk broni z ammo.
Lubliniec wspiera nas już od trzech, bez nich nie byłoby efektów broni maszynowej, a za przyjazd i wystrzelaną amunicje nie biorą od nas ani złotówki i chwała im za to. Błąd powstał z naszej strony po prostu nie powinniśmy ich sadzać na transportery bo rzeczywiście śmiesznie dziwnie to wygląda.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to kilka uwag z perspektywy rekonstruktora polskiej piechoty:

przydało by się więcej współpracy między poszczególnymi grupami w ustalaniu detali scenariusza ... uniknie się wtedy improwizacji, której bylo piekielnie dużo i chyba za dużo :)

przykład: początek inscenizacji ... 12 osobowy skład Strzelców ..." leży w polu na wysuniętej pozycji czekajac na niemiecki patrol motocykowy, który ma zniszczyć ogniem rkm i karabinowym. Niemcy podjeżdzają w 2-3 motocykle i dostają sporo z rkm z 20 metrów ... zsiadaja i zaczyna się western :D

nasz gość z berylem, który pozorował ogień naszego rkm wz.28 wywalił prawie całą amunicję już w pierwszej scenie (ze scenariuszem miał się pozbyć jej w 25%) , bo patrol motocyklowy nie chciał umierać po wystrzelaniu z 3-4 magazynków i sporej ilośc z mausów na odległości 15-20 m ... :) w pewnym momencie my zostalismy prawie bez ammo a Nasz Przeciwnik nadal żył" borykając się chyba z podobnym problemem ...

Absolutnie nie mam pretensji do grupy niemieckiej - sprawy by nie było gdybyśmy dokładnie ustalili z nimi detale ich ataku ... takich sytuacji było mnóstwo ;)

Niestety zupełnie brakło czasu na te elementy. O 10ej, zgodnie z planem dotarliśmy pod pole bitwy i w ciągu dwóch godzin do inscenizacji ledwo udało się zapoznać z terenem, jako tako zgrać z pozostałymi grupami polskimi biorącymi udział w tej samej rekonstrukcji, a na rozmowę z przeciwnikiem nie było szans. W między czasie trzeba było jeszcze latać za pobieraniem broni,amunicji, szukaniem swoich żołnierzy współczesnego WP (imitujących ogień naszych atrap), wybrac stanowiska w polu i jako tako obgadać ze swoimi co robimy i jak to wygląda na żywo.

Ot za mało czasu. Nie można oczekiwać, że na podstawie strony A4 scenariusza i mapy w sieci uda się idealnie spiąć działania w polu (nieznanym) naraz działającym 8-9 grupom podczas jednej inscenizacji bez najmniejszej próby czy choćby próby zgrania się ustalenia detali.

Z kwestii organizacyjnych przyznam, że nieco upierdliwie było z tymi kartkami/talonami na żywność. Pech chciał, że z naszej grupy 90% przyjechało w sobotę z rana. Nie bylo szans ich zapisać i pobrac dla nich kartek przez co nie mogli dostać prowiantu itp. W efekcie najadły się 2 osoby, ktore dotarły w piątek i miały szansę się zapisać i pobrać talony.

Generalnie za mało czasu. I za mało Was Organizatorów :)

A ogólnie wśród rekonstruktorów mimo wielkiej pasji i zaangażowania nieco chyba zbyt dużo podniecenia ... najbardziej mi się rzucal w oczy transporter wyładowany żołnierzami, którzy jechali na strzelajacą polską linię jak na jakimś safari. Do połowy wychyleni poza pancerz - z 10 kolesi ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma się co czepiac komandosów - takie realia (zresztą gadałem z jednym i to naprawde fajni goście). Jak ktoś ma jakiś chitry masterplan wprowadzenia zezwoleń dla grup reko na broń kolekcjonerską, to czekamy.

Ogólnie było naprawdę genialnie - zwłaszcza ostrzał polskich okopów - siedziałem z bronkiem w jednym z najdalej wysuniętych stnowisk, więc kawały gleby lecace mi za kołnierz i na łeb zapamiętam na długo ;) w przyszłym roku więcej eksplozji! :D

Jedyne do czego się przyczepię, to stan polskich okopów - Passchendaele'17 a nie Wyry '39 ;) Pomijając nierealne pomysły odwadniania, można było w sobotę złapać za kołnierz kilkunastu rekonstruktorów, żeby poznosili gałęzi na stanowiska.

pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że miejsce na uwagi jest jak najbardziej sluszne, nawet jeśli część uwag nie będzie do końca uzasadniona, w końcu organizatorzy (i nie tylko) potrafią je odróżnić od tych słusznych.

Co prawda nie powinienem się może za bardzo wypowiadać, bo była to moja pierwsza rekonstrukcja, ale parę uwag mi się nasunęło.

Po pierwsze jestem bardzo zadowolony. Naprawdę było widać olbrzymi wysiłek organizatorów i prawie wszystko było dograne.

Jeśli chodzi o brak czasu i możliwość dogrania szczegółów, to oczywiście było trudno, może trzeba było rozważyć dojechanie dzień wcześniej? Jestem bardzo zadowolony, że tak zrobiliśmy z grupą choć wymagało to sporo wysiłku. w piątek było sporo czasu, można było porozmawiać, poustalać detale, pochodzić przy okopach itp.

Natomiast sam nie wiem, czy taki zwykły strzelec jak ja powinien wogóle wiedzieć jaki jest scenariusz i co należy robić. Może lepiej byłoby, żeby ściśle podzielić żołnierzy na drużyny, wyznaczyć dowódców i tylko ich poinformować o scenariuszu? Wtedy strzelcy mieliby tylko słuchać rozkazów. W czasie rekonstrukcji dochodziło do sytuacji, że co bardziej krewcy strzelcy próbowali wydawać rozkazy podoficerom i oficerom, bo wydawało im się, że lepiej znają scenariusz.

Przydałby się też ktoś kto panowałby nad całością scenariusza/rekonstrukcji i przez gońców zawiadamiał poszczególnych dowódców co mają robić. W czasie kontrnatarcia polskiego leżeliśmy dobre kilka minut i zastanawialiśmy się co ma się stać - niemców wybiliśmy, amunicja się skończyła.... i tak sobie leżeliśmy :). Dopiero potem pojawił się goniec.

Oczywiście problemem było umieranie"... a raczej jego brak :) Ale nie mam pomysłu. Chyba nie do końca da się ustalić wszystkie szczegóły w scenariuszu i trzeba by kierować się jakimś własnym wyczuciem co do umierania. :) Albo część strzelców wyposażyć w bron ASG, albo wprowadzić rozjemców... albo sam nie wiem :)

Jeszcze raz gratuluję imprezy i pozdrawiam.

Krzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, co mi się stanowczo nie podobało....

Niemcy jeżdzący autobusem" po placu boju. Użycie transportera było wybitnie nieregulaminowe, nie mówiąc juz o tym, że ckm i rkm chyba wybiłyby załogę do nogi...

Pozdrawiam
Krzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie