meleskul Napisano 2 Maj 2007 Napisano 2 Maj 2007 Pomysł niezły, ale niewykonalny niestety. Zresztą, nie ma się co dziwić - skoro w swoim czasie mógł Lech Wałęsa przez ignorancję przyjąć od samozwańczego przeydenta RP na uchodźctwie przyjąć VM za walkę z komunizmem, skoro prałat Jankowski mógł zrobić to samo z próżności i jeszcze publikowć swoje portrety udekorowane tym orderem, to co się dziwić, że maluczkich też ssie w żołądeczku, żeby piersiątko wypiąć publicznie z ładnym krzyżykiem...
krzysiek Napisano 2 Maj 2007 Napisano 2 Maj 2007 Popieram w całości Meleskula.W moim rozumieniu nie powinno być zgody dla noszenia na mundurach rekonstruktorów VM oraz KW.To odznaczenia, których zdobycie trzeba było udokumentować własną odwagą. Wiadomo, wyglądają ładnie, ale to zbyt mało, żeby je po prostu przypinać!PozdrawiamKrzysiek
acer Napisano 2 Maj 2007 Napisano 2 Maj 2007 Popieram przedmówców - ujawnić nazwisko i adres tego drania z VM ! potem na szubienicę !
acer Napisano 2 Maj 2007 Napisano 2 Maj 2007 Ponadto Pana R. Filipskiego też trzeba pociągnąć do odpowiedzialności za bezprawne noszenie w trakcie zdjęć do filmu fabularnego Krzyża VM - Major Dobrzański miał nadany VM, ale R. Filipski nie !W końcu tamten film to też była rekonstrukcja.
meleskul Napisano 2 Maj 2007 Napisano 2 Maj 2007 Pan acer wystawia piłki, aż miło - tylko ścinać. Przyjemność żadna, ale z pewnym względów trzeba to zrobić.Trzeba nie lada tupetu, żeby wysiłek ekipy filnmowej B. Poręby i niezaprzeczalnej gwiazdy tamtej produkcji - p. R. Filipskiego, porównywać do do tej biedniutkiej fotografijki z Szańca, zamieszczonej powyżej.Większości czytelników nie muszę chyba wyjaśniać absurdalności i niestosowności tego porównania. Ale Panu acerowi jak widać jest to konieczne.Zatem: plan filmowy, atelier rzeźbiarza czy malarza rządzą się swoistymi zasadami - przy kręceniu scen intymnych, czy z jakichś względów krępujących, mogących wywołać kontrowersje, wrescie w razie realizacji aktu, czy scen eksponujacych nagość, dobrym zwyczajem jest usuwaniem nadmiaru świadków, czy nawet ograniczaniu ekipy do niezbędnego minimum. Plastycy zwykli wywieszać w takich sytuacjach tabliczkę z napisem akt - nie wchodzić"Dobre obyczaje, to dobre obyczaje. Można przypuszczać, że p. Filipski w trakcie kręcenia scen w mundurze i przy odznaczeniu nie pił w barze piwa, nie stał w kolejce do kiosku po papierosy. Poza tym o o fakcie założenia orderu nie decydował sam - zobligowani wymogami scenariusza (i prawdy historycznej) realizatorzy, a więc grono osób odpowiedzialnych, na zasadzie przemyślanej decyzji obarczyło p. Filipskiego obowiązkiem udekorowania się krzyżem VM. Co dalej - odbiór filmu przez fakt, że obcuje się fantomami na dwuwymiarowym ekranie daje uchwytną świadomość, że noszenie przez Ryszarda Filipskiego VM jest umowne, o ile wciela się on rolę Majora.Inaczej na imprezie rekonstrukcyjnej. Gdybym spotkał to zdjęcie bez podpisu, nie wpadłbym, zę chodzi o Hubala - widziałbym tylko człowieka z początku XXI wieku (replika Lanciera na Kamilu o tym mówi) z krzyzem VM na piersi. Jest co prawda pewna szansa, że miałbym do czynienia z żołnierzem polskim uhonorowanym odznaczeniem za misję w Iraku, ale to w tych warunkach naciągane.Nie sądzę, żeby Ryszard Filipski przypinał VM, kiedy odwiedzał Szaniec z okazji rocznic. A ten człowiek ze zdjęcia? Przecież na pewno byli tam kombatanci (może samych hubalczyków niewielu, ale przecież) to musiało dawać im do myślenia. Wiem, że nie podchodzą do tego tak na luzie jak niektórzy rekonstruktorzy, a podobno rekonstrukcja jest także z szacunku dla nich.
acer Napisano 2 Maj 2007 Napisano 2 Maj 2007 Żebym ja twojej piłki nie ściął MeleskulW tym wątku przypiąłeś się do całości pomysłu innych a nie" bo niestosowne. Na końcu jak coś innym wyszło, coś tam się odbyło, są pozytywne notki w miejscowych mediach, zamiast też jakiejś pozytywnej oceny, albo braku jakiejkolwiek oceny to trzeba było się przypiąć chociaż do jednego co się znalazło: nieszczęsnego orderu VM, który miał okazję się pojawić na tym zdjęciu. Wielka zbrodnia się stała widać. Chciał chłop na chwilę odtworzyć postać oficera,do fotografijki", znalazł się ten nieszczęsny krzyż na replice munduru - to tu trzeba wytknąć, żeby cokolwiek wytknąć.Natomiast jak handluje się oryginalnymi nadanymi VM np. na popularnym portalu aukcyjnym (z którego i Meleskul korzysta), to nikomu w tym i Meleskulowi nie przeszkadza. Hipokryzja.Już z góry Meleskul założył że nie spodobało się to uczestnikom i obserwatorom zdarzenia. Czysta telepatia widać, podziwiam.Co do Pana R. Filipskiego i szacunku dla niego,to widać, jednak waść wszystkiego nie wie o nim i niektórych okolicznościach tamtego filmu.Poczekaj jak inni bedą komentować fotografijki" z tobą panie Meleskul
meleskul Napisano 2 Maj 2007 Napisano 2 Maj 2007 Proszę nie straszyć, bo to nieco żałosne, jak się kto tak bezsilnie pieni.Czyli jednak krzyż uwieczniony na fotografii jest w tym kontekście ieszczęsny"? Dziekuję, to tylko chciałem usłyszeć.Bardzo się cieszę, jeśli impreza się udała - widzę jednak, że nagminne jest targowanie że komuś się udało", że były komentarze w prasie". itd. Czyli może jednak miałem rację ileś tam postów wcześniej, że zdobycie popularności jest głównym bodźcem dla wielu, jeśli idzie o organizowanie pokazów rekonstrucyjnych. Przykre, ale nie zaskakujące.Jeśli chce się Pan przerzucać złośliwościami w rodzaju poczekaj Pan jak inni będą komentować itd." - to muszę rozczarować - nie będę wdzięcznym partnerem do takich przepychanek - satysfakcję dopieczenia osobom pewnego pokroju mam po prostu w nosie.Ale wdzięczny jestem mimo wszystko, za umilenie czasu - bo uśmiałem się do łez z tej karkołomnej tezy według której ja, meleskul korzystając z serwisu aukcyjnego, należę do spisku handlarzy bezczeszących polskie odznaczenia. No, to jest nas trochę tych spiskowców, jeśli samo korzystanie z serwisu czyni nas współodpowiedzialnymi. Jestem zatem odpowiedzialny za rozpowszechnianie nazistowskich (skoro sprzedaje się tam insygnia SS) oraz propagatorem rozwiązłości, skoro można tam też pewnie kupić fikuśne prezerwatywy itd. Błyskotliwa suplika.Tajemniczo brzmią równiez przechwałki Pana na temat jakiejś tajemnej wiedzy względem zachowania Ryszarda Filipskiego na planie. Kto wie wszystko o Ryszardzie Filipskim? Ryszard Filipski, jak sądzę. Pan acer także? No, no... imponujące. Sama skromność Pana warta jest majątek. Pozdrawiam.
Towarzysz Iwan Napisano 2 Maj 2007 Napisano 2 Maj 2007 Panowie, spokojnie...Można ująć to w jednym zdaniu - najwyższe polskie odznaczenie wojskowe nie powinno być używane do uatrakcyjniania" postaci, szczególnie, jeśli nie ma to nic wspólnego ze zgodnością historyczną. Jeśli zakładamy, że ktoś odgrywa rolę Generała X, który miał takie, a takie odznaczenia - to jest to zgodne z prawdą historyczną.Natomiast jeśli ktoś sobie tak po prostu przypina VM, gdy tego orderu nie miał NIKT w momencie potyczki - czyli po prostu niezgodnie z prawdą historyczną - to może równie dobrze ubrać osławiony mundur Reneaktorsa i przyjechać jako Wielki Marszałek Koronny, bo z rekonstrukcji robi się Dąbrowa Imprezowa :(Pozdrawiam,BN
kamilo Napisano 2 Maj 2007 Autor Napisano 2 Maj 2007 No znowu najwięcej do powiedzenia mają ci co nie byli .smutne ale prawdziwe.Ten pan to nasz rekonstruktor MAJORA HUBALA więc może tak jak w filmie przypiął bo musiał choć wcale nie chciał .poza tym meleskul czyżbyś czepiał się munduru od lansiera ?? jak narazie to są to najlepsze mundury w Polsce i korzysta z nich 40 procent poważnych GRH nie jest to KBW, przerobione inne jeszcze mundury ale zbliżony do oryginału i nie masz podstaw się czepiać munduru .Ale zostawmy te sprawy i może przydałoby się was więcej żeby oddać cześć majorowi a pod szańcem nie widziałem oprócz nas żadnych umundurowanych członków innych GRH piechoty i kawalerii a warto było i wspomnień jakie wynieśliśmy nikt nam nie zabierze .Poza tym HUBALCZYCY byli na miejscu i widzieli naszego Majora nawet mu gratulowali odwzorowania postaci Hubala i kończę wątek bo rajd się odbył ci co nie byli niech żałują a ci co byli to pewnie przyjadą za rok i myślę że będzie też fajniePozdrawiam KAMILO
Towarzysz Iwan Napisano 2 Maj 2007 Napisano 2 Maj 2007 Kamilo napisał:Ten pan to nasz rekonstruktor MAJORA HUBALA"Który wtedy, jak Marcin napisał, nie nosił orderu - więc, jaki ma związek z Majorem? Że Major też taki miał? Trochę nielogicznie.
acer Napisano 2 Maj 2007 Napisano 2 Maj 2007 Jakie straszenie, jaka znowu popularność Wystarczyło dobrze poszukać i poczytać mister Meleskul to forum, to dowiedziałbyś się co nieco o rzeczonym R. Filipskim, i to nie od mojej osoby. Ale przy całym szacunku do Pana Ryszarda zostawmy to, nie grzebie się nikomu publicznie w życiorysie.Co do przepychanek" to jak będzie nie wiem, natomiast pamiętam co było tu swego czasu na forum i nie o fotografijki" bynajmniej chodziło. Ale to nie moja sprawa i nie interesujące mnie tematy. Natomiast Kamilo podsumował cały wątek i tyle, i życzyć tylko powtórki za rok i fotosprawozdania na forum.
kamilo Napisano 3 Maj 2007 Autor Napisano 3 Maj 2007 a ma związek kolego ma i to ogromny przypomniał ludziom że major nie był tylko jak go pamiętali BUNTOWNIKIEM ale i bohaterem .Na miejscu właśnie przypominaliśmy to swoimi osobami opowiadaliśmy ludziom o życiu majora i jego śmierci . tyle dziękuję za przybycie grupom które były i za wsparcie chłopaków z Tomaszowa Maz.
melleskul Napisano 3 Maj 2007 Napisano 3 Maj 2007 Oj, Kamilu, teraz to pojechałeś po całości. Kto pamięta Hubala tylko jako buntownika? Ciebie tak uczyli w szkole, czy co? Jakiego buntownika, do licha? I komu trzeba o tym przypominać? Chyba nie tym, którzy z własnej woli przyjechali uczcić śmierć Majora na Szaniec. Pojechałbyś na czyimkolwiek miejscu w głąb lasu na uroczystość ku czci buntownika? Kupy się to nie trzyma.Ale żeby było jasne - nie życzę sobie wrabiania mnie w jakąkolwiek wojnę dyplomatyczną" z organizatorami rajdu. Uwagi kolegi acera o najwyzszym wymiarze kary, nacechowane emocjonalnie, prowokowały i chyba taki miał on zamiar.Umówmy się - każdy ma prawo mieć zastrzeżenia, jeżeli tylko je uzasadni, ja staram się to zawsze robić gruntownie, bez enigmatów w rodzaju żebym ja nie ściął" itd. Ręka do zgody - weźcie za dobrą monetę czyjeś uwagi krytyczne, bo może one nie wynikają z niechęci do Was personalnie (co mnie obchodzi osobiście ten oficerek z fotografijki"? Nic) tylko są przejawem zaangażowania w sprawę kultywowania pamieci o Majorze.A wy, jak tylko Was przestać na chwilę chwalić, to popadacie w labidzące tony (Kamilo w tym przoduje), że spisek, że wszyscy przeciw Wam, że jesteście ostatni sprawiedliwi i że jako jedyni coś robicie... Z zażenowaniem sie to czasem czyta.Bo czy ja na przykład słowo pisnąłem, że mam coś przeciwko mundurowi od Lanciera? Napisałem tylko, że rozpoznawalny. Ale uderz w stół... Czyżbyś sam miał do niego jakieś zastrzeżenia, Kamilu, że tak zacząłęś go z punktu, nie pytany bronić i zachwalać?Mniejsza zresztą o to. Żal mi, bo co ruszę temat, to zaczynacie warczeć, że Was nie doceniam. A szkoda, bo wolałbym zupełnie inną atmosferę wokół postaci Majora. Może do Was wreszcie dotrze, że bywam krytyczny nie PRZECIW WAM, a dla Jego pamięci...Na szczęście w przyszłym roku też jest rocznica. Wierzę, że się tam jednak kiedyś spotkamy w zupełnie innej atmosferze i wspólnie uczynimy uroczystość jeszcze uroczystszą. Ja w każdym razie mam taki zamiar.Zupełnie szczerze pozdrawiam, Marcin Mielczarek (meleskul) z technicznych przyczyn chwilowo z improwizowanego konta.
kamilo Napisano 3 Maj 2007 Autor Napisano 3 Maj 2007 marcinie pax miedzy rekonstruktory koniec tematu bo to do niczego nie prowadzi i wcale nie chce żeby nas chwalić ani żalić poprostu chce żebyśmy razem coś zrobili
POLONIKUS Napisano 7 Maj 2007 Napisano 7 Maj 2007 Witam Wszystkich uczestnikow MARSZU HUBALA . Panowie oddaliscie swoja obecnoscia wspanialy przyklad patriotyzmu i pamieci Temu Wielkiemu Bohaterowi.ON jeden sie w tedy przeciwstawil germanskiemu najazdowi.On wiedzial jak bronic Ojczyzny.Wam Panowie za to chwala.Chwala organizatorom.Tak jak powiedzialem Kamilo,pamietalem o tym dniu i uczcilem pamiec HUBALA.Tu o tym tez sie mowi w srodowiskach polonijnych i zyjacych weteranow tamtego okresu.Panowie,moja skromna prosba.Nie wytykajcie sobie czegos ,co jest naprawde malo warte.Pamietajcie,ze tutaj tez czytaja Wasze posty.Byc dumnym to znaczy byc zjednoczonym w swej pasji.Pozdrawiam serdecznie.
kiler p Napisano 7 Maj 2007 Napisano 7 Maj 2007 No to widać kolego POLONIKUS różnimy się w tym względzie, bo dla mnie Virtuti Militari i to kto, po co i za co je nosi nie jest czymś co jest naprawde malo warte". Wręcz przeciwnie - odznaczenie to jest dla mnie dość wysoko w hierarchii wartości.Podobnie jak Melescul pragnę podkreślić, że nie mam nic do samej imprezy i prosze nie przypinać mi łatki wroga reko Hubala". Wypowiadam się tylko odnośnie faktu noszenia VM przez jednego z rekonstruktorów.
megakariocyt Napisano 29 Maj 2007 Napisano 29 Maj 2007 W Tomaszowie Mazowieckim podczas II wojny mieszkała moja ciocia Janina Brzeska - Łaszewska, wyszła za mąż za żołnierza AK o pseudonimie słoń", który miał brata o pseudonimie deszcz", w krótkim czasie po tym jak cioctka wyszła za mąż za słonia" zauważyła, że ten znika z domu, zaniepokoiło ją to na tyle, że podjęła się na własną rękę dowiedzieć gdzie chodzi. Wówczas dowiedziała się o działalności konspiracyjnej męża (słoń) i jego brata (deszcz). Została wciągnięta w działalność konspiracyjną, która zaowocowała tym, że ciotka była łączniczką z oddziałem Hubala, pomiędzy oddziałem a Tomaszowem. Ciotka urodziła dwie córki, kiedy z jedną z nich przebywała w Tomaszowie, druga została we wsi nieopodal Opoczna, wieś ta została spacyfikowana, a córka, która pozostała we wsi przeżyła cudem przygnieciona ciałem kobiety podczas rozstrzelania prowadzonego przez Niemców. Ta córka Janiny to Basia, która zmarła nie tak dawno temu, żyje druga córka Janiny - Halina. Ciotka Janina - nasza łączniczka bo tak o niej mówiliśmy, została odznaczona VM, zmarła w latach 90, po dziś dzień na cmentarzu w Tomaszowie podczas ważnych uroczystości przy jej grobie ZHP prowadzi honorową wartę. Jej mężą porucznika słonia w latach 40 tuz po wojnie więżiono na Rakowieckiej, został wypuszczony pod koniec lat 40 i zastrzelony na ulicach Tomaszowa, jego brat porucznik deszcz skończył podobnie. Ciotka w latach 80 i 90 przyjeżdzała do nas z Tomaszowa do Teofilowa (tam byliśmy na wakacjach)i opowiadała o tym wszystkim co działo się w latach wojny, zawsze po cichu, przy zamknietych drzwiach, po dziś pamiętam atmosferę tamtych wieczorów w teofilowskim leśnym domku, jaki byłem głupi, że mnie to wtedy nie interesowało tak jak teraz, jak dziś, cóż, żyje jej córka Halina i z nia można jeszcze porozmawiać. Grób tomaszowskiej łączniczki Hubala znajduje się na cmentarzu w Tomaszowie, jest wymieniana w książce Wańkowicza z nazwiska wraz ze swoim mężęm, Proszę wszystkich WAS, którzy macie jakieś wiadomości na ten temat o kontakt (szpikerman@wp.pl)
KZ Napisano 29 Maj 2007 Napisano 29 Maj 2007 Megakariocyt - sorry, ze o czym innym, ale myślę, że Cię to zainteresuje:Rajd i konkurs wiedzy historycznej „«Hubalczycy» – ostatni żołnierze września 1939 roku” – Sielpia – Anielin, 3–6 czerwca 2007 r.Łódzki oddział Instytutu Pamięci Narodowej wraz z oddziałami IPN w Krakowie i Lublinie przygotowuje rajd i konkurs wiedzy historycznej „«Hubalczycy» – ostatni żołnierze września 1939 r.”Oddziałowi Wydzielonemu WP mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubala” poświęcono w polskiej historiografii, w wydawnictwach wspomnieniowych, artykułach publicystycznych, a nawet w kinematografii minionych lat wiele miejsca. Dla uczestników rajdu postacie majora i jego podkomendnych, niewątpliwie ważne, będą jednak tylko punktem wyjścia do zgłębienia mniej znanych epizodów z początkowego okresu II wojny światowej, do opisania postaw wielu oficerów i żołnierzy WP, którzy pomimo klęski armii polskiej i rozbicia macierzystych oddziałów, podobnie jak mjr „Hubal”, nie zdejmując munduru podjęli walkę przeciwko wojskom niemieckiego i sowieckiego agresora. O żołnierzach tych nie znajdziemy prawdopodobnie wielu informacji w podręcznikach do historii. Z tego powodu właśnie ich pamięci chcieliśmy poświęcić tegoroczny rajd edukacyjny oraz konkurs wiedzy historycznej.W ramach rajdu przemierzymy razem urokliwe zakątki Gór Świętokrzyskich oraz lasów koneckich, opoczyńskich i spalskich, gdzie zapewne natkniemy się na ślady walk wrześniowych. Będziemy chcieli także odnieść się do mało znanej szerszej opinii tematyki dotyczącej powstania i działalności pierwszych organizacji konspiracyjnych oraz oddziałów określanych mianem „partyzantki wrześniowej” na terenach Polski, zajętych w 1939 roku przez Niemcy i ZSRR. Żywimy nadzieję, że uda nam się przybliżyć tę tematykę uczestnikom rajdu i w ten sposób uczcić pamięć żołnierzy i konspiratorów polskich, którzy, podejmując opór wobec dwóch systemów totalitarnych, złożyli w obronie Ojczyzny ogromną daninę krwi.Organizatorami rajdu są Oddziałowe Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie, Lublinie i Łodzi. Celem rajdu jest rozwijanie zainteresowań uczniów najnowszą historią Polski, ze szczególnym uwzględnieniem historii regionalnej. W rajdzie uczestniczy młodzież ze szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych, reprezentująca różnorodne organizacje oraz placówki oświatowe i edukacyjne, funkcjonujące na obszarze działania trzech w/w oddziałów IPN. Zgłoszeni uczestnicy utworzą pięć ośmioosobowych zespołów w składzie 7 uczniów oraz nauczyciel (opiekun). Zadaniem uczestników rajdu będzie odnalezienie w terenie miejsc upamiętniających działalność pierwszych organizacji konspiracyjnych i oddziałów partyzanckich z okresu II wojny światowej oraz bezpośrednich świadków tamtych wydarzeń, mogących je opisać w oparciu o własne przeżycia. Lekcja historii w terenie ma jednocześnie służyć poznaniu walorówi turystyczno-krajoznawczych Gór Świętokrzyskich, lasów koneckich, opoczyńskich i spalskich. Ponadto w trakcie marszobiegu zespoły będą musiały wykazać się podstawową wiedzą na temat działalności pierwszych organizacji konspiracyjnych i oddziałów „partyzantki wrześniowej” z uwzględnieniem ich lokalnego charakteru, czyli regionu, z którego wywodzą się poszczególne drużyny biorące udział w rajdzie. Przebieg rajduPierwszego dnia (4 czerwca 2007 r.) młodzież wyrusza na wyznaczoną trasę (ok. 20 km) w okolicach jeziora Sielpia. Uczestnicy wykonują zadania na trasie i zbierają relacje na temat wojny obronnej 1939 roku. Po powrocie odbędzie się spotkanie z byłym pracownikiem Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce oraz doskonalenie umiejętności pracy z dokumentami historycznymi. Na zakończenie dnia – wieczór filmowy oraz ognisko i nieodzowna w takich okolicznościach kiełbaska. Drugiego dnia (5 czerwca 2007 r.) wyjazd autokarami z Sielpi w okolice wsi Szałas. Następnie marszobiegi na trasie: Szałas – Rogowy Słup – Cisownik – Hucisko (ok. 25 km). Celem rekonesansu jest dotarcie do wyznaczonych miejsc i zebranie relacji od okolicznej ludności na temat działalności oddziału mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. W godzinach wieczornych każdy z zespołów przedstawia wybraną i opracowaną relację z września 1939 r. oraz działalności żołnierzy Wydzielonego Oddziału WP. Później przewidziany jest panel dyskusyjny „Mit mjr. «Hubala»” i pokaz filmu dokumentalnego. Naszą dyskusję będzie podgrzewać ognisko, a każdy z uczestników będzie mógł skosztować kiełbaski.W trakcie marszobiegu każdą grupę czeka test z wiedzy historycznej (wojna obronna 1939 r., dzieje partyzantki wrześniowej i powrześniowej oraz geneza Polskiego Państwa Podziemnego). Trzeciego dnia (6 czerwca 2007 r.) wyjazd autokarów ze stanicy ZHP w Sielpi. Celem wycieczki jest Inowłódz, następnie przejazd do Spały, wreszcie Anielin, gdzie ogłoszone zostaną wyniki rywalizacji, a najlepsze grupy otrzymają nagrody i wyróżnienia. http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/308/5185
meleskul Napisano 29 Maj 2007 Napisano 29 Maj 2007 Jeśli tylko znajdę coś odnośnego w swoich materiałach, podzielę się natychmiast. Niestety, człowiek, którego mógłbym polecić jako źródło informacji i dokumentów o terenowej organizacji wspomagającej hubalczyków (placówki, punkty werbunkowe, łącznicy) człowiek ten, por. Łukasz Matysiak zmarł w zeszłym roku. Rodzina jego mieszka nadal w Radzicach. Natomiast zwrócilem uwagę na pewien szczegół, w wypowiedzi przemówcy, który mnie nieco zbulwersował. jeśli dobrze zrozumiałem, mąż Pana cioci był żołnierzem AK i pomagał oddziałowi Hubala? Jest w tym pewna nieścisłość, zapewne przypadkowa (roztargnienie?) oddział Hubala po jego śmierci rozwiązano w czerwcu 1940 roku, podczas, gdy Armia Krajowa przyjęła swą nazwę w 1942 roku. Rozumiem, ze pod nazwą AK" miał Pan na myśli konspirację w ogóle? Czy też moze nie chodziło o oddział Hubala?Pozdrawiam
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.