Skocz do zawartości

Zapalniki do polskich boforsów 40mm


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Witam

Chciałbym prosić o pomoc przy wyjaśnieniu sprawy zapalników do polskich boforsów plot.
Wspomnienia artylerzystów wyraźnie wskazują że używano zapalnika czasowego (np iemiecki samolot corazczęściej wlatywał w rój naszych odłamków". Z drugiej strony w obsłudze, z tego co wiem, nie było nastawniczego, co sugerowałoby zapalnik uderzeniowy.
Jakiego więc zpalnika używano do boforsów w Polsce: uderzeniowego czy czasowego (ściślej czasowo-uderzeniowego)?
Napisano
Stosowano standartowe zapalniki przeciwlotnicze tego okresu, czyli uderzeniowe.Byl tez smugacz, ktory dopalajac sie detonowal pocisk, ktory nie trafil.
Niestety nie mam pod reka symbolu zapalnika, jesli ktos pamieta, niech napisze.
Pozdrowienia
Grendel
Napisano
Nie bardzo sobie wyobrazam stosowanie zapalnikow czasowych w broni automatycznej (w czasach o ktorych mowa).
Probowano tego doswiadczalnie w latach 30-tych w Stanach ze skutkiem tak zlym, ze eksperymenty zarzucono bardzo szybko.
Pozdrowienia
Grendel
Napisano
Acha - jeszcze ciekawostka - Brytyjczycy i Amerykanie mieli problemy z superczulymi" (przeklad doslowny) zapalnikami w/g szwedzkiej specyfikacji.Nigdzie nie spotkalem sie z podobnymi relacjami z Polski.
Pozdrowienia
Grendel
Napisano
Brytyjczycy tez robili eksperymenty z pociskami namagnesowanymi do armat 40mm plot w roku cosik 44tym. Lokalnie wynik byl taki ze samolotu niemieckiego nie trafili ani jednego za to rabneli po raz drugi w metrowego koguta zelaznego co stal na wiezy kosciola (pierwszy raz to go rabneli strzelajac w 1941 do nisko lecacego samolotu, czy on byl niemiecki to sprawa przynajmniej pod znakiem zapytania). W rezultacie od czasu wojny wieze trzeba bylo kilkakrotnie restaurowac.
Napisano
Gebhard,
Anegdoty tego typu mozna by mnozyc niemalze w nieskonczonosc ;o)
Jesli zas chodzi o proby o ktorych wspominalem, to z tego co pamietam, byly ofiary smiertelne przedwczesnie detonujacych pociskow.
Zdaje sie, ze proby przeprowadzano na 37mm dzialkach automatycznych M1 (albo M1A1), ale nigdzie nie znalazlem zadnego zdjecia samego nastawnika - nie mam wiec pojecia, jak to wygladalo.
Pozdrowienia
Grendel
Napisano
Hmmm...
Oto fragmenty wspomnień artylerzysty spod
Mławy (pluton plot 20 DP) z pierwszego czy drugiego września:

smugowe pociski rozrywały się coraz bliżej Niemców ..."
Obserwowałem, jak pozostawiając za sobę ślad białego dymu pną się coraz wyżej i wolniej, zakwitając nagłym rozbłyskiem wśród nieprzyjacielskich maszyn."
...wszystko wskazywało na to, że Hainkiel wpadający coraz częściej w roziskrzony rój odłamków będzie nasz"
Storch kołysząc szeroko rozportartymi skrzydłami natychmiast wpadł w gąszcz odłamków"

Czy aż tak się pomieszało piszącemu wspomnienia?
Napisano
Przeciez pisze wyraznie o smugaczach.Samoloty lecialy na granicy zasiegu i tyle.
Nie bylo zapalnikow czasowych do 40mm Boforsow.
Pozdrowienia
Grendel
Napisano
Grendel, tylko jednego nie rozumie - nie zabijaj mnie ale po prostu sie na tym nie znam. Jezeli (poza smugaczami oczywiscie) pocisk wylatywal w gore i nie wybuchal tam, to musial sila rzeczy ladowac caly i dopiero tam wybuchac. A przynajmniej zrobic spora dziure komus w dachu lub w ziemi, pozostajac jako niewybuch do rozbrojenia. Przy ilosci takiej amo wystrzelonej nad Londynem, przynajmniej kilkakrotnie cos takiego musialoby sila praw pawdopodobienstwa spasc komus na glowe ze srednio przyjemnym wynikiem. Nigdy o niczym takim nie slyszalem, za to wielokrotnie czytalem wspomnienia i slyszalem opowiesci mieszkancow jak rzesiscie sypalo odlamkami pociskow (charakterystyczny dzwiek) i o rannych odlamkami pociskow plot.

Hmmmmm, moze trzeba sie odniesc do wyzszej instancji - wujek akurat byl amunicyjnym w dzialonie Boforsa w Italii:)

Pozdrawiam
Krzysztof
Napisano
Hmmm...Wyrazilem sie niejasno.
W dnie pocisku byl smugacz (tracer), ktory dopalajac sie powodowal eksplozje pocisku.Wlasnie po to, by nie bylo niewypalow.
Rowiazanie bardzo proste, tanie i skuteczne.
Przepytanie Wujajak najbardziej ma sens :)I oczywiscie spisanie Jego relacji:)
Pozdrowienia
Grendel - rowniez Krzysztof ;o)
Napisano
Grendel, dzieki za wyjasnienie. Tak sobie to wyobrazalem ale sie przedtym nie zastanowilem. Czyli w zasadzie Michalmiazga ma racje ze pocisk byl uderzeniowo-czasowy z tym ze czas nie byl nastawny:)? Jedna rzecz mnie zaciekawila. Chcialem sprawdzic w regulaminie sluzby uzbrojenia jak sie zwal taki pocisk i... nie ma amunicji plot w tabelach. Jest wszystko od naboi karabinowych i granatow recznych do granatow 220mm, masek tlenowych i amunicji do rakietnic. Nawet amunicja lotnicza tzn myszki, bomby i diabli wiedza co. A amo plot nix. Ciekawe dlaczego. Czyzby nie byla objeta zasadami zaopatrzenia wszelkiej innej amunicji?
Napisano
Niestety nie mam instrukcji Boforsa (trzy lata temu porzyczylem koledze i teraz nie mam juz ani instrukcji, ani kolegi), wiec nie sprawdze.Jesli tam byly symbole amunicji, to moze mam to gdzies w notatkach, ale boje sie obiecywac, bo bedzie znalezienie czegos w moich papierzyskach graniczy z cudem...Niestety brak mi czasu na uporzadkowanie tego wszystkiego :(
Nie byla to jednak amunicja z zapalnikiem uderzeniowo-czasowym", ale amunicja samoniszczaca.
BTW - masz moze Instrukcje/Regulamin/Dzialoczyn do 220mm mozdzierza Skody?
Pozdrowienia
Grendel
Napisano
Uff, znalazlem.
Oficjalna nazwa: 40mm naboj granat kruszacy swietlny wz 36, czyli 40mm nb. grt. krusz. swietl. wz. 36
Waga pelnej skrzyni 36 kg, pojemnosc skrzyni 12 szt.
Woz taborowy 11 skrzyn (132 szt); samochod 2 ton 45 skrzyn (540 szt); wagon kolejowy 15 ton 388 skrzyn (4656 szt).

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie