Skocz do zawartości

ORP Orzeł


marecki.

Rekomendowane odpowiedzi

film jest doskonale zrealizowany , mimo uplywu tylu lat ciagle sie go doskonale oglada , oddaje atmosfere tamtych dni
mysle ze zmiana faktow tu za wiele politycznej szkody by nie zrobila
a moze autorzy nie znali prawdziwych losow Orla jeszce wtedy ??? ale to chyba banal bo Romanowski wrocil do polski w 1947 r a oni widzieli sie z zaloga Orla
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moj dziadek, ktory przed wojna byl zawodowym podoficerem w MarWoju (m.in. ORP Wicher), mial delikatnie mowiac bardzo negatywny stosunek do filmu, ba wrecz go nienawidzil. A czesc zalogi znal osobiscie. Mi trudno sie wypowiadac, gdyz z powyzej wspomnianych powodow dalem sobie spokoj z tym filmem, totez przytaczam jedynie mojego dziadka.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...
czemu film ORP Orzeł zostal nakrecony niezgodnie z prawdziwymi wydarzeniami ?? przeciesz juz wtedy były znane prwdziwe epizody jakie rozgrywaly sie na okrecie


TZN Jakie epizdoy rozgrywały się na okręcie ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby poprawnośc polityczna miała wpływ na ten film to zostałby pokazany wiernie z faktami - komuna nie przepusciłaby okazji aby dowalic przedwrześniowym" Ot po prostu nikt nie chciał ruszac smrodu a powojennej przegranej Polsce potrzebne były takie bajeczki o bochaterskich dowódcach

PL-Grom - polecam lekturę z bibliotek a nie tylko ogladanie filmu - do najważniejszych niescislosci nalezy
-dezercja a nie choroba dowódcy okretu w Talinie
-ucieczka Orła z Talina sprowokowana prawdopodobnie przez ruskich agentów co dało ruskim pretekst do wejścia na wody terytorialne Estoni , zablokowania portów i rozpoczęcia działan wojennym przeciwko krajom nadbałtyckim
Łotysze do dzisiaj maja o to do Polaków żal
Resztę i inne niescislości doczytasz sobie w sensownych opracowaniach historyków .
Wszyskie te sprawy o ktorych pisze byly opisywane w (chyba tygodniku ) Morza Statki Okrety " w latach poprzednich grubo po komunie z udziałem historykow polskich,rosyjskich i lotewskich
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwole sobie przytoczyć pewien artykuł na temat ORP Orzeł" i teorie na temat jego zatopienia
Przed II wojną światową w Kierownictwie Marynarki Wojennej forsowano budowę drogich, oceanicznych okrętów podwodnych jakimi były jednostki typu Orzeł". Należy zauważyć, że do działań na płytkim Bałtyku nadawały się wyłącznie jednostki o mniejszych wymiarach.
Za te same fundusze (8 200 000 zł zebrane przez społeczeństwo na zakup ORP Orzeł" - to bardzo duża kwota, koszt budowy obydwu okrętów wyniósł przeszło 20 mln zł) można było wybudować kilka okrętów podwodnych zbliżonych do U-Boota typ II (nazywane zdrobniale Einbaeume czółna"). Cena jednego U-Boota typ II wynosiła zaledwie 3 mln zł, zaś oceanicznego U-Boota typ XI, o parametrach bardzo zbliżonych do Orła" wynosił tylko około 5 mln zł (prawie o 1/3 mniej!). Preferowanie zakupu drogich typów oceanicznych okrętów podwodnych miało tylko jedną przyczynę: im wyższa cena sprzętu, tym większe prowizje. Holendrzy, którzy zbudowali dla Polski okręty podwodne ORP Orzeł" i ORP Sęp", mieli dobrą markę co do jakości produkowanych przez siebie okrętów podwodnych, nie byli jednak jedynymi oferentami na rynku. Niemieckie konstrukcje były najlepsze, ale poza Niemcami żaden inny kraj nie widział w tej broni podstawowego narzędzia walki na morzu. ORP Orzeł" i bliźniak ORP Sęp" były jednostkami z serii skonstruowanej na wody Oceanu Indyjskiego (typ K XVIII, ochrona kolonii holenderskich i dróg zaopatrzeniowych) o zupełnie innym zasoleniu niż Bałtyk. Były to okręty bardzo trudne do balastowania, mogły więc pływać na powierzchni lub leżeć na dnie. O braku poczuciu realizmu oficjalnych czynników rządowych i wojskowych świadczyła decyzja złożenia zamówienia na budowę dwóch dalszych okrętów podwodnych typu Orzeł" o jeszcze większych parametrach!
ORP Orzeł" był jedynym w pełni sprawnym okrętem podwodnym naszej floty. Bliźniaczy Sęp" po ucieczce" ze stoczni w Holandii miał szereg defektów i usterek w działaniu mechanizmów okrętu, niemożliwe do usunięcia w Polsce ze względu na brak odpowiednich stoczni i fachowców. Nie przeszedł wszystkich prób odbiorczych przez co jego zdolność była bardzo ograniczona. Obydwa okręty miały słabo wyszkolone załogi, nie ćwiczono ich w długotrwałym przebywaniu pod wodą, opanowaniu reakcji na wybuchy bomb głębinowych ani opuszczaniu okrętu w skafandrach. Na Helu nie było ponadto żadnego portu, czy schronu, gdzie okręt mógłby dokonać choćby najprostszych napraw, uzupełnić zapasy lub wyokrętować załogę.
Działania w pierwszym okresie wojny.
Kolejny poważny błąd naszego Dowództwa Floty to zatwierdzenie do realizacji planu działania dla okrętów podwodnych o kryptonimie Worek". Plan ten przewidywał rozmieszczenie sektorów okrętów podwodnych w pobliżu naszego wybrzeża. Ograniczono działanie okrętów podwodnych do dozorowania w wąskich i niezbyt głębokich sektorach, w których mogły być bardzo łatwo wykryte. Już pierwsze dni wojny z Niemcami pokazały jak wielki popełniono błąd. Sektory te pokrywały się z liniami niemieckiej blokady utrzymywanej przez niemieckie okręty i samoloty oraz niemieckimi polami minowymi. Od pierwszych godzin wojny nasze okręty podwodne były nieustannie tropione i atakowane bombami głębinowymi, co powodowało ich liczne uszkodzenia i zmniejszanie wartości bojowej. Okręty te nie miały tym samym żadnych okazji do przeprowadzenia skutecznego ataku. ORP Orzeł" miał operować w sektorze położonym wewnątrz Zatoki Gdańskiej (!), który kompletnie nie odpowiadał właściwościom operacyjnym okrętu. Dowództwo Floty zamierzało trzymać ORP Orzeł" w odwodzie na wypadek zaistnienia potrzeby użycia go w innym rejonie. Tymczasem 4 września 1939 roku Kłoczkowski podjął samowolną decyzję opuszczenia swojego sektora i żeglugi daleko na północ w rejon Gotlandii, nie informując o tym Dowództwa Floty!
8 września zapadł rzekomo na nierozpoznaną chorobę, która uniemożliwiała mu dowodzenie okrętem. W świetle dalszych wypadków jednoznacznie wynika, że Kłoczkowski symulował chorobę, aby mieć powód do opuszczenia okrętu. Jednocześnie mimo choroby nie przekazał dowództwa zastępcy kpt. Grudzińskiemu. Dopiero 10 września przesłał Kłoczkowski na Hel informację o swojej chorobie nie powiadamiając o zmianie sektora! Dowódca Floty nakazał wysadzenie dowódcy w porcie neutralnym albo wejście nocą do portu helskiego. Kłoczkowski nie przyjął najrozsądniejszej propozycji swoich oficerów, aby skierował okręt pod brzegi Gotlandii i tam opuścił się na łodzi. Kłoczkowski zdecydował się zawinąć do odległego Tallina, stolicy Estonii. Decyzję tę motywował posiadaniem w tym mieście wielu znajomych jeszcze z czasów służby w carskim korpusie gardemarinów. Była to kolejna samowola Kłoczkowskiego, gdyż w instrukcjach Dowództwa Floty była brana pod uwagę możliwość zawijania naszych okrętów podwodnych jedynie do portów Szwecji i Finlandii.
ORP Orzeł" wszedł na redę Tallina nocą z 14 na 15 września. Kłoczkowski opuścił okręt i udał się do szpitala zabierając ze sobą wszystkie rzeczy osobiste, w tym dubeltówkę i maszynę do pisania. Wskazywało to, że nie zamierzał wracać na okręt niezależnie od diagnozy. Jego dowództwo objął zastępca kpt. Jan Grudziński.
Estończycy dokonali internowania okrętu pod naciskiem Niemców. Uczynili to niechętnie i nie stworzyli większych problemów w ucieczce Orła" z portu w Tallinie, chociaż otworzyli do niego chaotyczny ogień z karabinów maszynowych i dział artylerii nadbrzeżnej. Map morskich dostarczyli Anglicy z konsulatu. W czasie wojny ze zrozumiałych względów trudno było ten fakt potwierdzać, zaś po wojnie cała historia Orła" stanęła pod znakiem niedomówień, kłamstw i znaków zapytania.
Tymczasem Kłoczkowski pozostał w Estonii. W szpitalu przebywał tylko 3 dni, co jest dowodem, że nie chorował on na żadną ciężką chorobę. Później zamieszkał w Tartu, drugim co do wielkości mieście Estonii, dokąd sprowadził swoją rodzinę.
Dalsze dzieje okrętu
Orzeł" po odzyskaniu swobody działania patrolował w rejonie wysp szwedzkich. Na jednej z nich pozostawiono zabranych w Tallinie estońskich wartowników, demaskując jednocześnie kłamstwa hitlerowskiej propagandy, która głosiła, że załoga Orła" zamordowała estońskich żołnierzy. Mimowolnych więźniów wyposażono w żywność, butelkę alkoholu i pieniądze. Na pożegnanie kpt. Grudziński powiedział żartobliwie do Estończyków: Pamiętajcie, że z zaświatów nie wypada wracać gorszą klasą niż pierwszą".
7 października wobec zaistniałej sytuacji, jaką była kapitulacja w Polsce oraz kurczących się zapasów na okręcie, dowódca podjął decyzję o przedarciu się przez Sund do Wielkiej Brytanii. Orzeł", podobnie jak okręt podwodny ORP Wilk" przedarł się bezpiecznie z Bałtyku do Anglii. Przybycie polskich okrętów podwodnych wprawiło w niemałe zakłopotanie Sztab Home Fleet (Floty Ojczyźnianej), gdyż ich kursy prowadziły przez sektory, w których dozorowały angielskie okręty podwodne i lotnictwo oraz po akwenach patrolowanych przez lekkie siły nawodne.
Po przybyciu do Anglii Orzeł" został poddany remontowi, który skończył się 1 grudnia 1939 roku. Na początku 1940 roku skierowano go, po uzupełnieniu brakującego uzbrojenia (zdemontowanego w Tallinie przez Estończyków), do samodzielnych patroli na Morzu Północnym. ORP Orzeł" odbył 7 patroli. W trakcie piątego, 8 kwietnia, zatrzymał i zatopił niemiecki statek Rio de Janeiro" o pojemności 6800 ton, ujawniając jednocześnie plany niemieckiej inwazji na Norwegię. Razem z tym statkiem zginęło prawie 400 transportowanych żołnierzy oraz uległ zniszczeniu transportowany sprzęt wojskowy (m.in. także konie).
Z siódmego patrolu, w maju 1940 roku, ORP Orzeł" nie wrócił. Holenderska konstrukcja Orła" stała się przyczyną jego zguby. Dowódca holenderskiego okrętu podwodnego, który miał zluzować Orła" w jego sektorze, znał sylwetkę, którą ujrzał i wiedział, że wszystkie jednostki tego typu przejęli Niemcy po zajęciu Holandii. Nie wiedział, że dwie sztuki sprzedano Polsce tuż przed wojną. Bez zastanowienia odpalił torpedę zatapiając Orła" wraz z całą załogą.
W dwa tygodnie później ORP Wilk" podczas patrolu staranował okręt podwodny. Wszyscy przekonani byli, że zatopiono niemieckiego U-Boota. Jednak w świetle powojennych dokumentów wynika, że nie zaginął w tym czasie żaden niemiecki okręt podwodny. Natomiast w tym czasie utracono kontakt z holenderskim okrętem O-13".
Wilk" zemścił się za Orła"...

Pewien popularny telewizyjny dziennikarz-historyk odrzuca jakiekolwiek hipotezy o wejściu Orła" na minę lub o omyłkowym zatopieniu przez aliancki okręt. Twierdzi on, że okręt został zbombardowany przez niemiecki samolot, a ten nie wrócił na lotnisko, przez co pilot nie zameldował o zatopieniu okrętu podwodnego. Hipoteza ta ma tyle sensu, co twierdzenie o zatopieniu Orła" przez kometę, która nie została zauważona przez astronomów, albo przez Godzillę, która płynęła z Tokio via Murmańsk do Nowego Jorku.

W gazecie brukowej Dziennik Bałtycki" z dnia 5 października 1999 roku umieszczono błędną informację o tym, że Orzeł" opuścił port w Gdyni 2 września 1939 roku. Orzeł", o czym wyżej pisałem, opuścił port MW w Gdyni-Oksywiu 1 września. Dziennik Bałtycki" znany jest nam z umieszczania wielu niesprawdzonych, fałszywych i kłamliwych informacji, więc i kolejną pomyłkę" można wybaczyć. Interesująca jest opinia umieszczona w tymże piśmie wyrażona przez kustosza Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku , p. Marka Twardowskiego, który twierdzi, że wątpliwe są winy byłego oficera Kłoczkowskiego jako zdrajcy i tchórza. Wystarczy jednak przeanalizować dowody podane niżej, aby stwierdzić zupełnie coś innego. Polecamy tę lekturę panu kustoszowi.
Komandor ppor. Henryk Kłoczkowski
Przed wojną uważany za najlepszego z dowódców okrętów podwodnych m.in. z racji doświadczenia wyniesionego przez niego ze służby w carskiej marynarce podczas I wojny światowej.
Z przyczyn patriotycznych, czy też dydaktycznych przemilczano prawdziwą, a haniebną rolę jaką odegrał w historii ORP Orzeł" były oficer Henryk Kłoczkowski.
Po wkroczeniu do Estonii Armii Czerwonej w 1940 roku został wzięty do niewoli, z której został uwolniony dopiero po podpisaniu umowy Sikorski-Majski. W grudniu 1941 roku przybył do Anglii, gdzie został postawiony przed Sądem Morskim. Na podstawie zarzutów spisanych przez załogę ORP Orzeł" (zatonął w czerwcu 1940 roku) sąd uznał go za winnego tchórzostwa maskowanego symulowaną chorobą i bezpodstawnego wprowadzenia Orła" do Tallina. Skazano go na degradację do stopnia marynarza oraz karę 4 lat więzienia (nie wykonana). Był to bardzo łagodny wyrok. Powinien zostać powieszony.
Jego imię nie zasługuje na podtrzymywanie legendy o dowódcy Orła" wyokrętowanego z powodu choroby".
Jeszcze w maju 1939 roku Kłoczkowski protestował przeciwko objęciu stanowiska zastępcy Orła" przez zdolnego kpt. Grudzińskiego. 1 września ORP Orzeł" z winy Kłoczkowskiego jako ostatni i z dużym opóźnieniem wypłynął z Gdyni w rejon ześrodkowania narażająć się na zbombardowanie przez Luftwaffe. 4 września Kłoczkowski samowolnie wyprowadził okręt z sektora. Kłoczkowski miał częste i długotrwałe przerwy w łączności z dowództwem w Helu, nie meldując o swojej aktualnej pozycji. Wybrał najbardziej niekorzystny port na zawinięcie Orła". Nie przekazał jednostki swojemu zastępcy. Nie poinformował dowództwa o swojej pozycji koło Gotlandii. Wreszcie w Tallinie podczas wyokrętowania zabrał ze sobą wszystkie rzeczy osobiste, co dowodzi, że nie zamierzał wracać na okręt, mimo że był jeszcze przed badaniami lekarskimi. Dowodzi to jego zdrady wobec Ojczyzny i tchórzostwa.
W 1944 roku wyrok Sądu Morskiego został zakwestionowany przez prokuratora Najwyższego Sądu Wojskowego, który wniósł o rewizję sprawy na korzyść skazanego, ale wniosek ten nie miał dalszego biegu. Zdrajca Kłoczkowski zmarł w Ameryce w 1964 roku.
Sprawa Kłoczkowskiego to największa plama na honorze naszej marynarki z okresu II wojny światowej. Nie może więc dziwić, że podnosząc zasługi Orła" dyskretnie przemilczano haniebną rolę jaką odegrał Kłoczkowski w tej historii. Najlepszy dowód to zrealizowany w latach 50-tych film pt. ORP Orzeł". W nim to postać pierwszego dowódcy Orła" została przedstawiona niezgodnie z prawdą w bardzo korzystnym świetle.
pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lokomotywa co ty za brednie piszesz?Ruscy agenci prowokujący ucieczkę Orła?Czyli ruscy agenci to znana Lista Odznaczonych z załogi Orła bo Tych uznał Grudziński za najbardziej zasłuzonych przy ucieczce(fakt od tego zaczeły się niesnaski wsród załogi)?Estończycy mają zal?A o co ze tak się zapytam?Chyba o to ze nasi nie zostawili jednak prezentów na pożegnanie z portem.
Pedro cytujesz jakis bzdurny artykół pełen nieścisłosci.Wymienię tylko kilka i to dotyczących ucieczki.Map morskich dostarczyli Anglicy z konsulatu. W czasie wojny ze zrozumiałych względów trudno było ten fakt potwierdzać, zaś po wojnie cała historia "Orła stanęła pod znakiem niedomówień, kłamstw i znaków zapytania."
No fakt w czasie wojny nie mówiono o tym i zresztą do tej pory poza Tobą i autorem tej śmiałej teori nikt więcej nie mówi.W jakim celu po ucieczce Orzeł nadał komunikat na Hel że nie ma map?W jakim celu Hel odpowiedział ze może te mapy dostac? w jakim celu mapy ofiarowywał Ryś ?W jakim celu ppor Mokrski Rysował" mapy nr 1 i nr 2?I skad na tej mapie tyle dziwnych" nazw np zatoka dwóch estończyków?
Kolejna bzdura to uzupełnienie uzbrojenia.Do czasu ostatniego patrolu na którym to Orzeł zaginał okręt nie posiadał zamków do dział więc jakie to uzupełnienie masz na myśli?
Teorii na temat przyczyn zatonięcia okrętu jest wiele tak samo jak na temat tego co w końcu staranował Wilk.I tego się już prawdopodobnie nie dowiemy.
To tak krótko a swoją droga czy mozesz podac AUTORA" tych ciekawostek cytowanych przez Ciebie?
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok Jaca przytoczyłem ten artykuł w celu rozwiniecia dyskusji nie napisałem ze potwierdzam wszystko co tam pisze
masz linka skad go mam
http://www.greendevils.pl/index-x.html

Źródła:
1. Stanisław Mańkowski, Okręt podwodny Orzeł", Warszawa 1972.
2. Jerzy Pertek, Dzieje ORP Orzeł", Gdynia 1966.
3. Czesław Rudzki, Polskie okręty podwodne 1926-1969, Warszawa 1985.
4. Marcin Woźniak , Ani jednej torpedy - H. Kłoczkowski: zdrajca i tchórz, Warszawa 1997.
pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe co jeszcze wymyśli taki pan redaktor.A moze Orzeł uciekł na Antarktydę albo go kosmici porwali?
cały ten artykuł jako brednie nawiedzonego można o kant dupy potłuc.Znowu jakiś pacan napisał co wie zamiast wiedziec co pisze.Co do Kłocza to fakt skrewił i go pociągnęli za konsekwencje ale to co też ten patafian wypisuje nie ma wiele wspólnego z faktami.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale chyba wynika jednoznacznie że chłopaki odbyli rejs do Anglii a oko i pamięć" i nikt tych map im nie dostarczył.
Wiadomo coś więcej o kulisach nocnego spotkania Wilka" z Orłem" do którego doszło na początku września na Bałtyku ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Acer wiadomo że spotkanie było że kpt Krawczyk po wyczerpaniu możliwości walki na Bałtyku(a takich praktycznie polskie OP nie miały wobec kategorycznych rozkazów d-cy Mar -Woj)postanowił pomykac do Anglii a kmd Kłoczkowski nie miał na ten temat zdania.Zresztą jak wiadomo Wilk poszedł na zachód a Orzeł na wschód.I to tyle.Romanowski wspomina że rozmowa była ale nic wiecej.Czyzby była w cztery oczy?Co do rejsu na oko i na pamięc to nie tak.Na arkusz naniesiono wszystkie swiatła nawigacyjne wszystkie stawy brakowało tylko głębokości i linii brzegowej.te ostatnie były nanoszone dopiero w trakcie Tego Rejsu.A i tak doszli.Ppor Mokrski okazał sie FACHOWCEM.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego piję o tym spotkaniu, czytałem kiedyś wspomnienia Jasińskiego, głównego chyba jak pamiętam mechanika na Wilku". Wspomniał dość niejasno o tym spotkaniu i właśnie o tej rozmowie. I że wtedy wśród załogi rozeszła się plotka jakoby o stchórzeniu Kłoczkowskiego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O stchórzeniu Kłocza to niestety dowiedziano się dopiero w Anglii.I to chyba właśnie chyba od Jasińskiego.Ale w innych okolicznościach.Wilk wychodząc na którys patrol otrzymał polecenie oddelegowania jednego oficera na jakis niszczyciel angielski w celu odnalezienia jakiegoś okrętu.Wszyscy to na Wilku zlali i wywalili bodajrze Jasińskiego no bo jaki okręt skoro niszczyciele były w anglii Wilk też 3 OP internowane Orzeł zatopiony.Zresztą do spotkania niszczyciela z okrętem nie doszło.Jasińskiego wysadzono w jakimś porcie(zabij nie pamiętam gdzie piszę z pamieci wg jego relacji)i wtedy zauwazył znajomą sylwetkę przy kei.Poszedł tam i zobaczył duchy.Orłowcy tez patrzyli jak na ducha(wg niemieckich relacji wszystkie polskie OP były zatopione na Bałtyku).Jasiński powrócił na Wilka w chwilę po jego powrocie z patrolu i żucił tekstemByłem na Orle".W pierwszej chwili (w/g relacji Romanowskiego) chcieli go zpętac bo jest pijany i niebezpieczny.Dopiero po chwili były pytania i oczekiwanie na przejście Orła do bazy (chyba Dundee jak coś żle to sorki)Po przyjsciu Orła dopiero załoga Wilka dowiedziała się o wszystkim i dopiero wtedy zostały spisane zeznania załogi Orła które potem były podstawa w procesie Kłocza.
To tyle co pamiętam.
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...
  • 4 weeks later...
[quote]PL-Grom - polecam lekturę z bibliotek a nie tylko ogladanie filmu - do najważniejszych niescislosci nalezy
-dezercja a nie choroba dowódcy okretu w Talinie
-ucieczka Orła z Talina sprowokowana prawdopodobnie przez ruskich agentów co dało ruskim pretekst do wejścia na wody terytorialne Estoni , zablokowania portów i rozpoczęcia działan wojennym przeciwko krajom nadbałtyckim
Łotysze do dzisiaj maja o to do Polaków żal
Resztę i inne niescislości doczytasz sobie w sensownych opracowaniach historyków .
Wszyskie te sprawy o ktorych pisze byly opisywane w (chyba tygodniku ) Morza Statki Okrety " w latach poprzednich grubo po komunie z udziałem historykow polskich,rosyjskich i lotewskich[/quote]
Ale jaja. Od kiedy Tallin leży na Łotwie ? I kto tu komu poleca coś czytać :-) Zresztą znam te zakichane opracownia dużo lepiej niż parowóz" ma pojęcie o geografii. O tym pretekście do zajęcia Estonii, to sobie sami Estończycy wymyślili. Orzeł coś odegrał w historii, ale kto wie gdzie ta Estonia leży i co zacz ? Lub inaczej jest to wierutne kłamstwo. Rozkaz przebazowania do Estonii i Łotwy został wydany kiedy Orzeł był internowany. Czyli musieli przygotowywać wcześniej. De facto tak było, ale trzeba wiedzieć gdzie szukać. I tak przy okazji to dowódca Orła nie był sądzony" za dezercję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-ucieczka Orła z Talina sprowokowana prawdopodobnie przez ruskich agentów co dało ruskim pretekst do wejścia na wody terytorialne Estoni , zablokowania portów i rozpoczęcia działan wojennym przeciwko krajom nadbałtyckim
Łotysze do dzisiaj maja o to do Polaków żal"

Wybacz, ale o agresji Sowietów na Łotwę zdecydowano dużo wcześniej, w zupełnie innym miejscu i załoga Orła" nie miała z tym nic wspólnego. Oczywiście mogli nie uciekać... poczekać...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie