Darda Napisano 3 Styczeń 2005 Autor Napisano 3 Styczeń 2005 Wątek o wadach i zaletach T34 się rozwija, atmosfera wśród znawców pojazdów pancernych zaczyna grozić wybuchem nie mniej groźnym, niż wybuch baku z olejem napędowym lub benzyną, może więc atmosferę trochę rozluźni kolejna, prościutka, zagadka: Co, kto i kiedy?
Grendel Napisano 3 Styczeń 2005 Napisano 3 Styczeń 2005 Powiem tylko, ze na zdjeciu jest 60-cio funtowka i, ze czesciej widzialo sie te pojazdy bez dzial;o)Wiecej nie powiem, by nie psuc zabawy.PozdrowieniaGrendel
Monti Napisano 3 Styczeń 2005 Napisano 3 Styczeń 2005 Lepsze zagadki niz kłótnie,które sie tu często ostatnio pojawiają .Sam szperam i szukam co to za zdjęcie i z kąd.pozdrawiamMonti
U96 Napisano 3 Styczeń 2005 Napisano 3 Styczeń 2005 Popieram, popieram w całej szerokości.Zawsze cos nowego i ciekawego do poczytania i uzupełnienia luk w wiadomościach. :-}
Darda Napisano 5 Styczeń 2005 Autor Napisano 5 Styczeń 2005 Chyba pora zbliżać się do rozwiązania zagadki - inny fragment tego pojazdu.
Boruta Napisano 5 Styczeń 2005 Napisano 5 Styczeń 2005 Tak się zastanawiam, czy w ogóle jest to pojazd samobieżny?Pozdrawiam
Gebhardt Napisano 5 Styczeń 2005 Napisano 5 Styczeń 2005 Chyba angielskie dzialo na podwoziu (?) Mark VII czy XI z 1 WS. A moze Amerykanskie?PozdrKrzysztof
Darda Napisano 5 Styczeń 2005 Autor Napisano 5 Styczeń 2005 Samobieżny był z pewnością - silnik 105 koni
Grendel Napisano 6 Styczeń 2005 Napisano 6 Styczeń 2005 Nadal nikt?Hmmm...Ulatwie - powiem, ze Mark I.Ale co bylo przed tym czlonem nazwy?PozdrowieniaGrendelP.S.Darda - bardzo wdzieczny pojazd do zgadywanki znalazles:)W zasadzie pierwszy tego rodzaju na swiecie.
Darda Napisano 6 Styczeń 2005 Autor Napisano 6 Styczeń 2005 No dobrze, jeszcze jedno, bardzo bojowe zdjęcie.
bodziu000000 Napisano 6 Styczeń 2005 Napisano 6 Styczeń 2005 To i ja dorzucę jeszcze jedno ładne zdjęcie tego ciekawego pojazdu.PzdrBodziu
Darda Napisano 6 Styczeń 2005 Autor Napisano 6 Styczeń 2005 Ta fotka już mniej bojowa, za to przedstawiająca dużo częstsze zastosowanie tej machiny – czyli, jak już Grendel wcześniej wspominał, bez działa.Trochę danych technicznych: załoga 5 osób, szybkość do 6 km/h, długość 9,1 m, szerokość 3,4 m, wysokość 2,85 m. Waga 25400 kg.
Grendel Napisano 6 Styczeń 2005 Napisano 6 Styczeń 2005 Darda,Fajnie wybrales zdjecie - teraz sa juz obie stosowane w nich haubice - i 60-cio funtowka i 6-cio calowka.PozdrowieniaGrendel
Darda Napisano 7 Styczeń 2005 Autor Napisano 7 Styczeń 2005 Właściwie już od dawna wszystko jasne, ale jeszcze poudaję tajemniczego :)Grendel słusznie zauważył, że [... .......] Mark 1" był protoplastą wszystkich innych pojazdów tego rodzaju na świecie. Skoro więc było już sporo zdjęć dziadka, wypada dać zdjęcie wnuczka (zażywającego kąpieli)
Boruta Napisano 7 Styczeń 2005 Napisano 7 Styczeń 2005 Czy sugerujesz, że to był czołg pływający?? a to kółko z boku było do napędu nawodnego?Pozdrawiam;-)
Darda Napisano 7 Styczeń 2005 Autor Napisano 7 Styczeń 2005 Niestety, dziadek preferował kąpiele błotne.Uczył się pływać wnuczek, a i to musiał zakładać motylki" :)
bodziu000000 Napisano 7 Styczeń 2005 Napisano 7 Styczeń 2005 I nie tylko ten jeden wnuczek uczył się pływać.PzdrBogdan
bodziu000000 Napisano 7 Styczeń 2005 Napisano 7 Styczeń 2005 Chociaż jeden z dziadków też próbował.PzdrBogdan
Darda Napisano 12 Styczeń 2005 Autor Napisano 12 Styczeń 2005 Dawno nie zaglądałem na Forum, niepodlewny wątek zaczął usychać, więc wypadałoby go jakoś zakończyć. Wielka Wojna na froncie zachodnim od końca 1914 r była, jak wiadomo, wojną pozycyjną. Podejmowane przez obie strony próby działań zaczepnych kończyły się niepowodzeniem i, oprócz gigantycznych niekiedy strat krwawych, nie dawały rozstrzygnięcia. Szansą na przełamanie impasu po stronie Ententy (szansą skądinąd zmarnowaną), było pojawienie się czołgów. Czołgi mogły przebrnąć przez zrytą pociskami ziemię niczyją, utorować piechocie przejście przez zasieki, przejechać (z dużymi najczęściej kłopotami, ale jednak) przez nieprzyjacielskie okopy, które piechota mogła zająć. Pojawił się jednak problem – żeby wykorzystać powodzenie i kontynuować natarcie niezbędne było szybkie podciągnięcie artylerii. Przejazd dział przez praktycznie nieprzejezdną, najczęściej błotnistą i zoraną lejami ziemię niczyją, był nieomal niemożliwy do czasu wybudowania jakiejś drogi. Jednak taka budowa, nawet prowizoryczna, zajmowała sporo czasu. A był to czas dla przeciwnika, który mógł opanować panikę, zorganizować przeciwnatarcie i zniszczyć pozbawionych wsparcia i zaopatrzenie niedawnych tryumfatorów.Lekarstwem na opisane kłopoty miał być „Gun Carrier Mark I”, zbudowany w oparciu o podzespoły czołgu Mark 1 opancerzony transporter średniej artylerii. Był on przystosowany nie tylko do transportu, ale i do prowadzenia ognia z przewożonych dział (w praktyce można było strzelać jedynie z 6-cio calówki). Widoczne na burtach szprychowe koła to koła zdjęte na czas transportu z przewożonych dział. Praktyka wykazała, że pojazd ten znacznie bardziej użyteczny był nie jako bojowy, lecz stricte transportowy – mógł przewozić ponad 8,5 t ładunku w bardzo trudnym terenie. Niemniej, kilka razy był użyty bojowo, podobno nawet z sukcesem. I to właściwie tyle. Być może Grendel, który nawiasem mówiąc napawa mnie niekiedy przerażeniem, bo taka szczegółowa wiedza o praktycznie każdym pojeździe pancernym z jakiejkolwiek epoki musi świadczyć o konszachtach siłą nieczystą i chyba pora do lasu po chrust skoczyć, doda coś więcej. Na zdjęciu model – widok z góry.Pozdrawiam, Darda.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.