To prawda, że Polska wystawiła Petlurę do wiatru, Piłsudski za to przeprosił i po chwilowym internowaniu Ukraińcy z dywizji Petlury odzyskali wolność, nie zostali wydani Rosji, a sam Petlura, przy naszej pomocy, mógł wyjechać z Polski. Los tych ludzi był lepszy niż ich ziomków w Ukraińskiej SRR. Przypominam tylko, że Petlura sprzymierzył się z Piłsudskim, żeby utworzyć w Kijowie armię ukraińską i własne państwo. Ale po zdobyciu Kijowa nawet pies z kulawą nogą nie chciał zaciągnąć się do wojsk Petlury. To był wielki zawód dla Naczelnika, nie wiem jakie były ustalenia między nimi ale powody do rozstania się z Petlurą dał również sam ataman. Ja bym tak surowo nie oceniał ówczesnych naszych władz, zawsze na końcu liczy się tylko interes Polski. W 1920 r. na Ukrainie już nikt Petlury nie popierał, nikt nie chciał wstąpić do jego armii, wszyscy z rezygnacją czekali na nadejście Czerwonych. Wartość takiego sojusznika jest znikoma, taka jest brutalna prawda, dlatego Piłsudski z niego zrezygnował.