Skocz do zawartości

Brzęczyszczykiewicz

Użytkownik forum
  • Zawartość

    2 178
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Brzęczyszczykiewicz

  1. Ileż trzeba żeby lud przekonać? A może faktycznie, jest to niemożliwe w iektórych przypadkach"? Miłośników duchów albo krwawiących opłatków? Ludzie z AGH przybyli, zrobili pomiary profesjonalnie z profesjonalną wiedzą i sprzętem, opracowali wyniki i powiedzieli jasno: ŻADNEGO POCIĄGU TAM NIE MA, tunel, być może. Temat pociągu, który Niemiec płakał jak wysadzał, zamknięty. Amen.
  2. To jedno i to samo. Ponieważ ogniwa NiMH są wrażliwe na przeładowanie, dla tych ogniw prąd płynący z ładowarki po zakończeniu procesu ładowania powinien wynosić 0. Większość tanich ładowarek to ładowarki uniwersalne, które nie umożliwiają zewnętrznego wyboru CdNi/NiMH i wtedy różnie bywa. Sama ładowarka (żadna) nie jest w stanie rozróżnić, z jakim ogniwem ma do czynienia. Najgorsze, czym można ładować ogniwa NiMH, to tzw ładowarki całodobowe" lub ocne". Skrócenie życia ogniw przy użyciu takiego sprzętu jest gwarantowane. Inna sprawa, że akumulatorkowa PADLINA w rodzaju Camelion, Songpus, Vipow, Abcell i innego chłamu o wydumanych pojemnościach, i tak nie ma ŻADNYCH parametrów, wliczając w to ilość cykli ładowania.
  3. BC100 sprawdza temperaturę ogniw na zasadzie bezpiecznika granicznego. I chwała jej za to. Ale to absolutnie nie zabezpiecza przed przeładowaniem, co się ładowarkom tej serii zdarza dość często. Dodatkowym grzechem serii BC jest doładowanie ogniwa po zakończeniu ładowania właściwego, co było praktykowane dla CdNi, ale jest bardzo szkodliwe dla NiMH. Dlatego jak napisałem - trzeba uważać.
  4. Delta t? A co to takiego? Czas płynie... cały czas, nie trzeba tego wykrywać ;) Te ładowarki, adekwatnie do swojej ceny, potrafią przeładowywać ogniwa, a więc je nadwyrężać. Trzeba uważać. Ładowanie ogniw suchych (jednorazowych) było praktykowane z większym czy raczej z mniejszym skutkiem OD ZAWSZE. Za komuny, czyli totalnej nędzy, totalnego chłamu i braku czegokolwiek (o czym oszołomy spod znaku komuno wróć" zdają się selektywnie nie pamiętać), był nawet taki projekt w MT. Rozumiem, że renesans pomysłu również w związku z obecnym kryzysem światowym :) Pomysł jest marny, ponieważ ogniwa suche z racji tego że są suche, nie są przystosowane do odwracania procesów chemicznych, na czym polega proces ładowania. Dlatego proces ten jest bardzo nieefektywny i mało skuteczny. Oczywiście, że można to robić z jakimś tam efektem, ale skórka absolutnie nie jest warta wyprawki. Bardzo dobry akumulator kosztuje tyle co 2 bardzo dobre baterie jednorazowe. Po jaką cholerę próbować ładować baterie jednorazowe, jeśli każdy przyzwoity sprzęt tak samo dobrze pracuje na ogniwach 1,5V jak i na 1,2V???
  5. Jeśli ogniwo jest wbudowane lub dedykowane a nie w postaci ew. oddzielnego pudełeczka mocowanego na zatrzask, bagnet itp, to układy ładowania i zabezpieczenia powinny być wbudowane w urządzeniu, na płycie na stałe. Jakiś dodatkowe kupne moduliki-sruliki, to radioamatorska wioska", niegodna sprzętu od którego oczekuje się szacunku.
  6. Armandzie, zlituj się... 18650 to model OBUDOWY. Do tego modułu zabezpieczenia, który sam sobie znalazłeś, potrzebujesz tylko źródła prądowego. Opornik może być. Każda firma od półprzewodników robi układy do zabezpieczania i ogólnej obsługi ogniw litowych. Wystarczy wejść na stronę dowolnej, i użyć opcji search". Jest tego naprawdę dużo.
  7. Tylko nie zapomnij, że to nie ładowarka a układ zabezpieczenia celi. I nie wiem, czy wytrzyma 12V na zaciskach.
  8. Zwykle nie wystarczy jedno, bo napięcie 3 akumulatorów AA zmienia się w cyklu rozładowania od 3,9V do 3,3V a napięcie pojedynczej celi litowej dowolnej konstrukcji zmienia się od 4,2V do ... 2,5V. Dlatego ogniw litowych niemalże nigdy nie używa się w bezpośrednim podłączeniu do obciążenia, tylko zawsze przez przetwornicę. Co oczywiście nie stanowi żadnego problemu. Ale pojawiają się nieuniknione dodatkowe straty.
  9. Do 2 cel litowych nie ma żadnego problemu, bo jest bardzo dużo gotowych scalonych układów nadzorujących. Chyba nawet gdzieś widziałem taki na 3 cele. Ale przy większych pakietach nie obejdzie się raczej bez dedykowanego rozwiązania.
  10. Armandzie, od dawna (zawsze?) są produkowane tzw przemysłowe ogniwa o znormalizowanych kształtach. Także litowe, litowo-jonowe i litowo-polimerowe. Nawet w rozmiarze AA! Choć akurat to nie jest przemysłowy standard. W TME też powinieneś coś tam znaleźć. Najbardziej chyba popularny rozmiar to 18650"
  11. Eeee. Miniaturowe gniazdka pojawiły się z powodu miniaturyzacji sprzętu. Zresztą są jeszcze mniejsze przecież. Ale jeszcze mniej trwałe. W sprzęcie profesjonalnym, stacjonarnym, takie małe dziurki" nie występują. I nie bez powodu. Słuchawki mają miniaturowe wtyki, bo 95% słuchawek w sklepach jest przeznaczonych do miniaturowego sprzętu przenośnego, który ma czas życia liczony w miesiącach. I znowu - słuchawki profesjonalne nie mają małego wtyku i przejściówki do kompletu, tylko od razu duży wtyk. Jack 6,3mm to jest taki sam standard jak Cinch czy Scart. Mimo nowych technologii, jeszcze latami będzie żyło. Tak samo jak RS232(488) w automatyce i profesjonalnych komputerach.
  12. Urządzenia z wbudowanymi akumulatorami to bardzo dobry i korzystny trend. Ale wyłącznie dla producentów urządzeń. Mechanika jest znacznie tańsza bez trwałego i wygodnego systemu instalowania baterii. Zasobnik na baterie to jeden z podstawowych jak nie podstawowy problem konstrukcyjny w mechanice elektroniki wykrywacza. Ale klient tych pieniędzy nie dostaje, wręcz przeciwnie - każe mu się dopłacać za owoczesne" wbudowane akumulatory. Poza tym można ekstra zarobić na serwisie (niektóre firmy wręcz z tego właśnie żyją) wymiany baterii i jest spora szansa na onus" - poważne usterki/zniszczenia, kiedy wbudowane ogniwa się rozleją a użytkownik oczywiści o tym nie wie, bo niby skąd. To taki sam postęp" jak delikatne gniazdko słuchawek 3,5mm zamiast pancernego (w porównaniu) klasycznego 6,3mm. Gdzie ja to widziałem... acha! ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie