Skocz do zawartości

Kto robi dobre pinpointery tzw samoróbki


Grzegorz kanarek350

Rekomendowane odpowiedzi

  • 5 weeks later...

Przyznam się nie bardzo rozumiem po co szukać ludzi co robią pinpointery które w większości są robione poprzez przeróbkę wykrywacza przewodów ściennych. Jakość średnia w dodatku trzeba je dostrajać a w sprzedaży są najtańsze chińczyki typu GP-Pointer które są dość dobrej jakości "oczywiście ciut mniej czułe od garretów ale obecnie można je zakupić nowe w cenach 80- 100 zł . Miałem w ręku Garreta w terenie i GP-pointera i dla mnie niewielkie różnice w działaniu oczywiście na korzyść Garreta ale różnica w cenie jest kolosalna na korzyść chiniola / Za cenę Garreta mam kilka pinpointerów GP. O jakości polskich samoróbek jak obudowy to nie wspomnę bo obudowy w ogóle nie przystosowane do rycia w glebie. Chiniolem tak jak Garretem można ryć w glebie szukając sygnału . A polskimi samoróbkami to trzeba delikatnie się posługiwać aby się nie rozsypały i o tym nawet nie ma co dyskutować o czułości nie wspomnę.  Owszem polskie Pinpointery to miały sens jak do wyboru był tylko albo Garret albo samoróbka . to tak cena samoprzeróbki bo tak je nazywam w cenie 60 -80 zł w cenie Garreta kilka stów to była decyzja ekonomiczna dla mniej zamożnych . Ale obecnie to nie ma sensu Chiniole tak skopiowali Garreta że bez sensu jest cokolwiek przerabiać i robić no chyba dla elektronika amatora dla własnych testów.  Niestety Chińczycy też robią wysokiej klasy wykrywacze które nie ustępują renomowanym firmom .tyle że ich cena też nie jest niska bo 1/3 oryginalnym Garretom , minelabom i wszelkim produktom USA. Tyle że nikt ich nie ściąga z Chin bo niewielkie korzyści finansowe dla sprzedawców. Dlatego sprzedawcy kupują w chinach najgorsze paści które kosztują parę lub paręnaście Juanów i dlatego potem taka krytyka na te pseudo wykrywacze które w sklepach kosztują od 200 do 500 zł , ale za to przebicie w interesie to kilkadziesiąt razy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
  • 6 months later...

Temat stary ale trafilem na niego dopiero dzis i ze zostalem wywolany do tablicy wiec slow kilka o moich krecikach.

To nie sa przerobki kemotow czy innych detektorow kabli. Z zewnatrz wyglada jak Kemot po przerobkach ale w srodku jest calkiem inna elektronika oraz cewka i z Kemotem nie ma nic wspolnego oprocz pomyslu na obudowe. Od projektu pcb, przez lutowanie, nawiniecie cewki po zdjecia i film na yt - wszystko robie sam.

W taka sama obudowe wkladam obecnie 2 calkiem rozne elektroniki: STATYK i DYNAMIK / PSEUDOSTATYK. O ile STATYK potrzebuje dostepu do strojenia (jezeli chce sie miec zawsze max czulego) to DYAMIK w swojej konstrukcji ma sprzezenie zwrotne, ktore pilnuje zeby krecik byl stabilny. Spokojnie da sie go uzywac po wyjeciu z zamrazarki czy na sloncu - bez krecenia potencjometrem.
W kazdej elektronice ZAWSZE jest dostep do regulacji czulosci. Czy to na zaslepce czy pod bateria. Zawsze jest mozliwosc skrecenia czy rozkrecenia czulosci jezeli akurat jest taka potrzeba.

Ad czulosci - wystarczy zobaczyc filmy na yt, ktore sa w kazdym moim ogloszeniu. Pokazuja jak zachowuje sie kazdy moj krecik z 1gr, 5 gr i stalowa szpilka. 1g najmniej jest widoczny z 3 cm a szpilka krawiecka z 1 cm wiec chyba nie jest tak zle ? Jedna z ostatnich produkcji:


Wiadomo ze obudowa wykonana na wtryskarce jako monolit bedzie mocniejsza od klejonej z kilku czesci. Z tym nie ma co dyskutowac. Ale to nie jest tak ze kreciki rozpadaja sie w rekach. Zdazalo mi sie ze musialem rozebrac kreta do naprawy i trzeba sie naprawde napracowac zeby zniszczyc obudowe. Scianki maja od 2 do 3 mm grubosci i klejone sa klejem epoksydowym. A do rycia w ziemi uzywam saperki a nie pinpointera ?

I jeszcze jedna rzecz... serwis. Ja swojego krecika jestem w stanie naprawic cokolwiek sie z nim nie stalo.

pozdr
wv

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie