ammuratow Napisano 8 Luty 2019 Napisano 8 Luty 2019 Witam, Mój dziadek, którego nie znałem w czasie wojny przez jakiś czas przebywał w Stalagu IA (przepłacił to zdrowiem i śmiercią). Z opowiadań rodzinnych wiem tylko tyle, że obóz znajdował się w Prusach Wschodnich i panowały tam straszne warunki. Dziadkowi jako byłemu białogwardziście udało się stamtąd wydostać (po interwencji jakiegoś carskiego oficera). Jako młody i głupi szczeniak nie bardzo się tym interesowałem a potem...nie było już kogo pytać. Pamiętam, że w domu były jeszcze pocztówki wysłane przez dziadka ze stalagu. Nurtuje mnie jedna sprawa. Jaka jest definicja jeńca cywilnego i dlaczego trafił właśnie do stalagu? Do niewoli dostał się w okolicach Legionowa 21.09.01939. Dziękuję z góry za pomoc Artur
abcd Napisano 8 Luty 2019 Napisano 8 Luty 2019 Punkt 4 https://pl.wikipedia.org/wiki/Jeniec_wojenny mógł np być członkiem "Strzelca" czy Sokoła i służyć w jakiejś służbie pomocniczej WP możliwości jest wiele,szukałeś w wyszukiwarce na Straty .pl zawiera dane PCK
ammuratow Napisano 8 Luty 2019 Autor Napisano 8 Luty 2019 Tak, szukałem. Stąd znam datę wzięcia do niewoli, numer jeńca i adnotację "zivil". Wiem, że dziadek miał coś wspólnego z koleją.Na stronie "Straty' jest wpis: bahnbeamter - urzędnik kolejowy. Nie wiem czy już w 1939 r Niemcy mogli "namierzać" byłych białogwardzistów, aby zwerbować ich na swoją stronę ( a takie próby były). Może jego przeszłość miała wpływ na to jak został potraktowany? Dzięki
Edmundo Napisano 8 Luty 2019 Napisano 8 Luty 2019 Jeżeli Twój Dziadek był urzędnikiem kolejowym to zapewne należał do Kolejowego Przysposobienia Wojskowego nie będącego de facto częścią Sił Zbrojnych RP ale pełniącego ważną funkcję pomocniczą a całe PKP na czas wojny podlegały militaryzacji. Więc być możliwe iż to jest odpowiedź na Twoje zapytanie.
ammuratow Napisano 9 Luty 2019 Autor Napisano 9 Luty 2019 Dzięki za odpowiedź. Rozmawiałem z mamą.Powiedziała, że dziadek co jakiś czas wciąż lądował w obozie. Ostatni raz znalazł się w KL gdzieś w Westfalii. Opowiadał jej po wojnie straszne sceny. Mówił, że w obozie byli ojciec i syn. Niemcy wywieźli ich na peron kolejowy, żeby ewakuować więźniów. Wtedy nadszedł nalot aliancki. Ojciec przeżył, ale syn poległ, bomba rozerwała mu brzuch. Ojciec zbierał wnętrzności i wkładał je do brzucha martwego syna. Mój dziadek zapamiętał to końca życia. Będę miał zdjęcia z obozu(chyba).Mama powiedziała mi, że dziadek co jakiś czas zostawał zamykany w obozie. Z tego co wiem, to był skutek odmowy współpracy z Niemcami. Artur P.S. Nie wiedziałem, że mój dziadek przeżył tyle potworności
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.