Skocz do zawartości

konserwacja bagnetu wz. 28


R51

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Bagnet spoczywał w korycie rzeczki na trasie odwrotu Wojsk Polskich z Borów Tucholskich. Coraz rzadziej zdarzają się takie znaleziska, podjęłem więc próbę konserwacji całości znaleziska. Jest to o tyle skomplikowane, że na całość składały się elementy wykonane ze skóry, drewna i stali. Było to więc pewne wyzwanie i sprawdzian umiejętności, które nabyłem kosztem wielu zpszteconych znalezisk. Chciałbym choć odrobinę uchronić młodszych stażem przed popełnianiem podobnych błędów, jakie przydarzyły się mi. W tym celu zakładam ten wątek- aby podzielić się tym, co wiem na temat konserwacji wyżej wymienionych materiałów.

  • Odpowiedzi 59
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano

Po wydobyciu z okresowo wyschnietego koryta cieku wodnego bagnet został natychmiast owinięty folią, aby zabezpieczyć go przed gwałtownym przesuszeniem.

Napisano

Luźne produkty korozji zostały odbite mechanicznie za pomocą plastikowej rączki szczotki kuchennej, odbite fragmenty korozji zmywane były strumieniem wody i ścierane z powierzchni za pomocą owej szczotki. Pod żadnym pozorem nei obtłukujcie takich przedmiotów młotkiem. Pogniecie, pokaszanicie i więcej będzie z tego szkody niż pożytku! Pamiętajcie aby przedmiot utrzymywał wilgoć, łatwiej pozbywać się luźnych produktów korozji na mokro. Tyczy się to głównie stalowych przedmiotów wydobytych z mokrego środowiska, choć nawet te wydobyte z wydmowego piachu lepiej jest trochę zmoczyć przed wstępnym czyszczeniem.

Napisano

W efekcie udało się zdjąć skórzane elementy żabek uniwersalnych nie niszcząc skóry. Śruby okładek przekorodwały, przez co same okładki zeszły wyjątkowo łatwo. potem wystarczyło metodą delikatnego opukiwania pochwy za pomocą płaskiej deseczki wysunąć bagnet. Pochwa choć mocno skorodowana nie rozleciała się, czego się obawiałem. Głownia okazała się być w nad podziw dobrym stanie jak na tak wilgotne środowisko i stan zachowania jelca i rękojeści. O dziwo mimo że pierścień jelca jest cienki jak papier a nakładka ogniowa całkowicie się utleniła głownia przy sztychu jest idealnie gładka. Być może bagnet nie został nigdy rozkonserwowany i głownia grubo nasmarowana była tawotem.

Napisano

Na pierwszy ogień poszły żabki uniwersalne. Przekorodwoane nity łączące niemal się rozpuściły. Po ich zdjęciu skóra została umyta szarym mydłem w LETNIEJ wodzie. Po wstęnym oczyszczeniu została zanurzona w roztworze wody ze spożywczym kwaskiem cytrynowym na około 12 godziń. Kwasek cytrynowy gruntownie oczyścił skórę z przebarwień i brudu. Następnie oczyszczone w ten sposób żabki powtórnie umyte zostały w wodzie z mydłem (LETNIEJ) aby zasada zlikwidował działanie kwasu. Nastęnie powtórnie umyte w czystej LETNIEJ wodzie. Specjalnie piszę LETNIEJ dużymi literami żeby jakiś sprytek nie pomyslał aby zatopić skórę w jakimś wrzątku- od wysokiej temperatury skóra się kórczy.
Po tych zabiegach przystąpiłem do konserwacji właściwej polegającej na natłuszczaniu wilgotnej skóry za pomocą roztworu lanoliny aptecznej i oleju lnianego. Natłuszczanie nie polega tylko na położeniu warstwy owego zajzajeru ale także na początkowo delikatnym, potem zaś coraz odważniejszym ugniataniu i wyginaniu skóry, które można nazwać międleniem- im dłużej będziemy ugniatać skórzany przedmiot pokryty lanoliną tym bardziej się uelastyczni- lanolina lepiej dostanei się w jego strukturę. Po położeniu lanoliny przedmiot przez jakis czas moż ebyć lepki- to z czasem minie.

Napisano

Okładki pokryte były grubą warstwą produktów korozji zlepionych z piaskiem. Zostały one z grubsza usunięte mechanicznie za pomocą skalpela. Po tym zabiegu okładki zostały wsadzone do wodnego roztworu polietylenu glikolu o temperaturze około 33 stopni celsjusza, który przez dwa tygodnie były powoli nasycany. Po wyjęciu i przesuszeniu okładki zostały lepiej oczyszczone z pozostałej korozji. Piasek i korozja wbiły się w drewno powierzchniowo je uszkadzając, stąd jego powierzchnia nie jest już tak gładka.

Napisano

Bagnet został oczyszczony elektrolizą. Został umieszczony w wykonanym z tworzywa sztucznego pojemniku wypełnionym wodnym roztworem soli kuchennej (służącej jako przewodnik). Do bagnetu podłączony został - za uchwyt dla + posłużył profil do karton- gipsów, którym otoczyłem przedmiot odrdzewiany (ale tak aby obydwa przedmioty się nie stykały). Co dwie godziny bagnet był wyjmowany z kąpieli elektrolitycznej i mechanicznie czyszczony za pomocą stalowej szczotki na wiertarce.
To efekt tych zabiegów. Brakuje jeszcze pochwy, która jest w niezbyt dobrym stanie i na razie nie mam weny żeby się za nią zabrać...

To chyba tyle. Zapraszam do dsykusji...

Napisano
Czekałem aż skończysz pisać :)

Świetny artykuł! Ciekawe metody, zwlaszcza odnosnie zabki, ja zawsze mam z nimi problem (jesli sa w kiepskim stanie).
Jak pochwa dobrze przylega do jelca i wytrzyma upływ czasu (czytaj nie podda sie korozji na wylot) to ostrza zazwyczaj są w takim stanie i nie trzeba do tego zastepów towotu ;)
Możesz dać zbliżenia na bicia?

Mam pytanie, jak zdjąłeś tą żabkę z pochwy? rozumiem że nity skorodowaly a szwy pusciły i kieszonka sama odpadła, a co zrobic jesli nity trzymaja mocno?
Napisano
Myślę że w przypadku, kiedy nity są w dobrej kondycji trzeba się poważnie zastanowić. Albo, jesli nity są naprawdę fajne umyć na zgięciach szczotką i wacikami. Natłuszczać zaś tylko z jednej strony skórę. Jeśli nity trzymaja się słabo a skóra jest naprawdę fajna- to kosztem nitów (obciętych) ratować skórę- co sam bym zrobił bez wahania- dorobiony nit mniej razi niż dorobiona skóra;).
Pochwa przerdzewiała na wylot w wielu miejscach, właściwie to przypomina sito, stąd moje zdziwienie co do stanu głowni. Kiedyś już miałem tak z maską p- gaz w puszce. Puszka przypominała durszlak a maska w środku była w stanie... strychowym i jest taka po dziś dzień (ma nawet elastyczne paski i zieluteńki pochłaniacz.
Zdjęcia pochwy podeślę jak ją wyczyszczę...
Napisano
Bicia niewidoczne, bagnet wysunięty był lekko z pochwy (jakieś 1, 5 cm). Tam gdzie wystawał, korozja mocno utleniła stal
Napisano
Nity po prostu odleciąły tak były utlenione. Jeśli nity sa mocne trzeba więcej zachodu z wymyciem skóry, potem należy ja uelastycznić poprzez wcieranie lanoliny z olejem lnianym. Po uelastycznieniu dopiero próbować zdejmować żabkę. Na razie na żabkach nie ma żadnych nitów. Dorobienie nitów nie stanowi większego problemu. Śrubki okładzin niemalże przestały istnieć. co, nie ukrywam ułatwiło mi zadanie. Odkręcenie śrub jest możliwe zaraz po zakończeniu elektrolizy, która nie szkodzi za bardzo drewnu. Trzeba to robic na mokro. Najłatwiej śrubki ruszają się po podgrzaniu i gwałtownym schłodzeniu (nie można przesadzić, żeby nie rozhartować stali)- jednak w przypadku gdy mamy do czynienia z elementami z tworzyw czy drewna metoda palnikowa" nie wchodzi w grę.
Napisano
Opukiwanie odbywało się za pomocą przedmiotu plastikowego siła nie jest tak duża żeby zrzucić" czy połamac okładki. gdybym walił młotkiem to juz całkiem inna sprawa...
Napisano
R51, dzięki. Pozwolisz że pociągnę jeszcze temat żabek? Często jest tak że żabka która długo leżała na tzw. strychu (w piwnicy, w szopie, stodole...) jest przesuszona i twarda jak kamień, w skrajnych przypadkach nawet się kruszy. Co wtedy w takich przypadkach radzisz?
Napisano
To znaczy że jest niedobrze;) Nie próbowałem tej metody ale ponoć kąpiel w podgrzanym (ale broń Boże nie gotującym się oleju) potrafi uelastycznić skórę. Stwardniała skóra strychowa podobnie jak mokra skóra z ziemi powinna być nasączona opisanym wyżej roztowrem lanoliny i oleju lnianego i wymiędlona".
Napisano

Dla przykładu; skórzane (i nie tylko ) elementy polskiego oporządzenia wyjęte ze stryszku przed zabiegiem z udziałem lanoliny

Napisano
WOW! Efekt znakomity, ok, będę się bawił w ten sposób ze swoją zabką którą niedawno pozyskałem z strychu, stan kiepski ale to zawsze zabka ;)

No dobrze, to przejdźmy do okładek - ta sama sytuacja, bagnet wyłowiony z wody, niestety drewniane okładki wyschły, ale sprawiają wrażenie całkiem niezłych, trzymają się i nie sypią itd. Dotychczas stosowałem pokost lniany i/lub sam olej lniany...
Napisano
Na zapieczone elementy stalowe najlepsza jest... woda. dziwnie brzmi, ale tak właśnie jest. nauczył mnie tego znajomy mechanik samochodowy, który co dzień zmaga się z zapieczonymi srubami. Dowolny smar zalepi gwinty, woda zmiękczy albo nawet wypłucze korozję. Dlatego kąpiel w roztworze peg na pewno nie zaszkodzi zapieczonym śrubom. W skrajnych wypadkach śruby trzeba po prostu rozwiercić. Można także zostawić je w spokoju i zabezpieczyć drewno. Wkładamy bagnet do rozworu konserwujacego drewno, suszymy po zabiegu i doczyszczamy metal mechanicznie po czym zabezpieczamy go przed korozją. Do metalu polecam środek do konserwacji broni Action7.
Napisano
Woda pomaga w rozruszaniu elementów jak drgną.Wypłukuje rdzę i faktycznie nie zalepia jak tłuste smary/oleje czy inne specyfiki nawet penetrujące. Niestety warunek konieczny to że musi drgnąć, samo moczenie nic nie daje jeśli idzie o rdzę niektóre zanieczyszczenia wiadomo rozpuszcza.
Wojtek
Napisano
Metoda jest taka; jeśli przedmiot wykonany jest jedynie ze stali/żelaza- podgrzać go np. palnikiem, potem zaś gwałtownie schłodzić w wodzie (trzeba uważać żeby go przy tym nie rozhartować)- metoda najlepsza na zapieczone śruby. Jednak gdy przedmiot posiada elementy drewniane lub z tworzyw sztucznych- niedpuszczalna.
Długotrwałe moczenie w wodzie rozmiękczy korozję- patrz przedmioty wydobyte z wody, najlepiej rozruszać, kiedy są jeszcze mokre. Potem się etonią" i naprawdę ciężko jest je ruszyć...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie