kindzal Napisano 27 Sierpień 2012 Autor Share Napisano 27 Sierpień 2012 Bezkarny mordercaChcieliśmy odwiedzić go z kamerą. Żeby wobec niewydolności sądów III RP, które nie potrafiły (nie chciały) wymierzyć mu sprawiedliwości, przynajmniej opowiedział o swojej karierze w stalinowskim systemie bezprawia. A może by przeprosił za krzywdy, które wyrządził innym. Ostatnio Sąd Najwyższy stwierdził, że „w działaniu Kazimierza G. brak było cech przestępstwa. Oddalił tym samym zażalenie IPN-u na decyzję sądu niższej instancji o umorzeniu.Płk Kazimierz Graff zmarł w Warszawie, do końca ciesząc się wolnością i wysoką emeryturą. Inaczej niż jego ofiary, które – jeśli przeżyły komunistyczne piekło – do końca PRL-u były inwigilowane, skazane na zapomnienie i biedę. Inaczej też niż większość zbrodniarzy niemieckich… A zbrodniarz komunistyczny Graff? Po okresie „błędów i wypaczeń" kierował Prokuraturą Warszawskiego Okręgu Wojskowego. Potem był adwokatem i radcą prawnym.W powojennej machinie terroru nie był pionkiem. Pełnił niebagatelną funkcję zastępcy Naczelnego Prokuratora Wojskowego. Ale nawet to nie zainteresowało mainstreamowych mediów. Krwawy powojenny plon Graffa to żadna sensacja, a jeszcze można się narazić wpływowej cały czas okrągłostołowej mafii.Jako stalinowski dygnitarz Graff odpowiadał za wiele zbrodni. Liczne wyroki śmierci w wydziałach doraźnych – komunistycznych trybunałach śmierci, które skazywały w trybie przyspieszonym, bez postępowania dowodowego, prawa do obrony i odwołania. W grudniu 1946 r. żądał kar śmierci dla dowódcy poakowskiego Konspiracyjnego Wojska Polskiego (KWP) kpt. Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca i jego żołnierzy. Prawo III RP uznało to za mord sądowy, a KWP za jednostkę walczącą o niepodległość kraju przeciwko sowieckiemu zniewoleniu. W końcu brał udział w sprawach o tzw. spisek w wojsku, w których przedwojenni oficerowie WP, torturowani w śledztwie przez sowiecką Informację Wojskową, byli skazywani na śmierć lub na wieloletnie więzienie.Jako człowiek inteligentny musiał mieć świadomość swoich czynów. Ten najmłodszy z trzech synów bogatego kupca Maurycego i nauczycielki Gustawy z Simonbergów po prostu zdradził Polskę, która go wykształciła (ukończył elitarne gimnazjum im. Mikołaja Reja, a w 1939 r. prawo na Uniwersytecie Warszawskim). Po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej wstąpił do Armii Czerwonej, a potem do Ludowego Wojska Polskiego. Pracę w prokuraturze wojskowej w 1945 r. rozpoczął dobrowolnie – do przełożonych pisał, że znalazł swoje miejsce w życiu.Po 1989 r. udało się oskarżyć Graffa jedynie o to, że wnioskował po upływie dopuszczalnego terminu o areszt dla żołnierzy Armii Krajowej i II Korpusu PSZ gen. Andersa. Jego podpisy torowały drogę do brutalnych represji wobec polskich patriotów, a często kończyły się dla nich sowieckim strzałem w tył głowy. Jednak nawet za to nie został skazany. Stalinowski prokurator zeznawał: „Nie mogłem sądzić, że przedwojenny oficer zeznaje nieprawdę, a zeznania są wymuszone; w aktach sprawy nie było żadnych dowodów na represyjny charakter tamtego śledztwa". I takim kłamstwom dał wiarę sąd wolnej Polski! A jakby tego było mało, uznał jeszcze, że z punktu widzenia ówczesnego państwa aresztowani przez Graffa byli szpiegami!Kilka lat temu udało mi się porozmawiać z nim telefonicznie:– Mordował pan polskich patriotów…– To tylko sugestia. Kiedyś były inne oceny, teraz są inne.– Dla Stanisława Sojczyńskiego domagał się pan kilku kar śmierci...– Może to dużo, a może mało. Sprawę ocenią historycy.– Niczego pan nie żałuje?– Udziału w procesie „Warszyca nie. Żałuję tylko, że w ogóle były takie sprawy, że mordowano ludzi.– Nie czuje się pan winny morderstwa?– Morderstwo? Przecież to nie ja mordowałem, tylko oni.– Kto?– Przepraszam, ale muszę już kończyć.To właśnie za zamordowanie „Warszyca" został zastępcą naczelnego prokuratora wojskowego Stanisława Zarako-Zarakowskiego. Żona Graffa, Alicja, jako wicedyrektor Departamentu III Generalnej Prokuratury, w 1953 r. informowała naczelnika więzienia na Rakowieckiej o terminie wykonania wyroku śmierci na gen. Auguście Emilu Fieldorfie. Podobnie jak w wypadku Sojczyńskiego, był to mord sądowy. Kiedy po latach rodzina bohatera Polskiego Państwa Podziemnego napisała do niej list z prośbą o wyjaśnienie okoliczności śmierci gen. „Nila, nie odpisała. Alicja Graff zmarła w 2005 r. i została pochowana na Powązkach Wojskowych w Warszawie, tuż obok swoich ofiar. Ona też nigdy nie zdobyła się na słowo „przepraszam".http://niezalezna.pl/32280-bezkarny-mordercahttp://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimierz_GraffJeden z wielu zasłużonych"... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lipek Napisano 28 Sierpień 2012 Share Napisano 28 Sierpień 2012 Ile takich gnid żyje jeszcze i pobiera emeryturki z naszych podatków?Społeczeństwo, które nie potrafi rozliczyć i wyeliminować ze swojego grona takich kanalii nie ma zbyt dobrych perspektyw na przyszłość. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kindzal Napisano 28 Sierpień 2012 Autor Share Napisano 28 Sierpień 2012 Zmarł 5 kwietnia 2012 roku w Warszawie. Pochowany jest na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach (kwatera C31, rząd 2, grób 20). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
allegrowicz67 Napisano 5 Wrzesień 2012 Share Napisano 5 Wrzesień 2012 Kary nie bedzie dla przecietnych drani, ... , mordercow sie bedzie grzebac z honorami, na bruku ulic nedza sie wylegnie..." - jakos tak pisal poeta-wizjoner. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bounty1 Napisano 5 Wrzesień 2012 Share Napisano 5 Wrzesień 2012 Jerzy Vaulin ps. Mar, Warszawiak (ur. 9 czerwca 1926 w Warszawie) – polski reżyser dokumentalista (pseud. Wolen Jerzy), żołnierz AK, od 1943 w Kedywie na Rzeszowszczyźnie, członek oddziału OP-11 dowodzonego przez Józefa Czuchrę, w latach 1946-1968 agent UB[1], zabójca Antoniego Żubryda i jego żony Janiny[2].W okresie II wojny światowej brał udział w akcjach zbrojnych przeciwko Niemcom (m.in. wspólnie z Janem Malinowskim "Rolskim w zamachu na szefa niemieckiej żandarmerii w Dukli, Paula Diebala w czerwcu 1944). Był ciężko ranny, po wyleczeniu wyjechał do Wrocławia. W roku 1946 zapisał się na studia na Politechnikę Wrocławską, w tym samym roku został aresztowany przez KM MO. W lecie 1946 podjął współpracę z UB. Powrócił na Rzeszowszczyznę jako agent, a następnie nawiązał współpracę z oddziałem Antoniego Żubryda. 24 października 1946 zamordował strzałem w tył głowy Antoniego Żubryda, a następnie jego żonę Janinę Żubryd z d. Praczyńską ps. "Janek.Po tej akcji powrócił do Wrocławia gdzie kontynuował przerwane studia. W kilka lat później ukończył również Akademię Nauk Politycznych w Warszawie oraz PWSTiF w Łodzi. Był dziennikarzem gazet "Po prostu, "Sztandaru Młodych, "Trybuny Dolnośląskiej i "Głosu Pracy. W wytwórni filmowej Czołówka zrealizował ponad 20 filmów. Za swoje filmy był wielokrotnie nagradzany przez Ministra Obrony Narodowej."więcej:http://pl.wikipedia.org/wiki/jerzy_vaulin Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.