Skocz do zawartości

magazynek do RKM wz.28 Browning


szczurek_1979

Rekomendowane odpowiedzi

Zawsze mnie rozśmieszało używanie kreta" czy innych równie mocno żrących substancji do elektrolizy.
Żre to przedmiot razem z rdzą,a potem płacz że niby elektroliza miała być taka bezinwazyjna,a tu sito...
Oczywiście zawsze jest argument,że szybciej i lepiej.

Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vis1939, nie wiem jak jest w przypadku używania kreta bo sam używam tylko czystego - cz.d.a NaOH i jakoś nie spotkałem się jeszcze żeby mi fanta zjadło lub chociaż nadgryzło. Jeżeli fant jest z cienkiej blachy i ma dużo rdzy to i tak po elektro wyjdą dziury. Takie moje obserwacje wynikające z przeprowadzonych już elektroliz. Soli bałbym się użyć ale jak kto chce tak niech się bawi, mi szkoda fantów na takie eksperymenty.

pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O korozje(rdza itp) mi się nie rozchodzi,wiadomo że podczas elektrolizy dzieje się wręcz przeciwnie i jest to niemożliwe.
Jednak jeśli używać jako elektrolitu mocno żrących substancji(ocet,kwas solny itp) to nie ma możliwości aby po wielogodzinnym moczeniu nie doszło do nadtrawienia fanta"

Czysty NaOH w przeciwieństwie do różnej maści kretów" zawierających mnóstwo innego żrącego badziewia nie jest zły.
Tyle że jak nie ruszy zbytnio żelaza,tak zeżre nam dokumentnie inne metale jak cyna,cynk,mosiądz,aluminium.O możliwości rozpuszczenia sobie łapy i wdychania tego syfu nie wspomnę - kwestia upodobań

Mając powyższe na uwadze stanowczo wole stosować sól/sodę itp.Po końcowym oczyszczeniu i pozbyciu się(dokładnym) resztek elektrolitu nie mam żadnych problemów z wtórną korozją,mimo długoletniego zalegania w warunkach pokojowych i zabezpieczonych tylko wd40...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś ma potrzebę nieustanego macania swoich fantów,lub ewentualnie spania z nimi to fakt,może być nieciekawie:)
WD40 odparowuje po jakimś czasie i nic się nie lepi,ani nie śmierdzi.Równie dobrze sprawdza się olej do maszyn do szycia,zupełnie bezwonny i wystarcza cieniutka warstwa,tak że się nie lepi do pościeli...

Ponownie kwestia gustu,wole goły metal niż mazianie maziami w stanie stałym o niekoniecznie pożądanych barwach.

Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spania z fantami nie próbowałem, wystarczy, że mam parę sztuk powieszonych na ścianie nad łóżkiem. Co do macania to tak lubię czasem potrzymać w rękach kawałek historii ale to chyba nie jest jakieś zboczenie? Też kiedyś ciapałem żelastwo olejem ale jedyny efekt to taki że łapały od groma kurzu a i jak ktoś z rodziny bądź znajomych chciałby wziąć do ręki i obejrzeć to też nie musi po tym gonić do łazienki i myć rąk. Nie słyszałem aby w pracowniach konserwatorskich zabezpieczali eksponaty olejem lub wd-40 no ale skoro niektórym to wystarczy to ich sprawa ;) Jednemu podoba się córka innemu teściowa.

pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda niestety jest taka,że najważniejsze w tym wszystkim to warunki przechowywania.Na nic się zdadzą wysublimowane powłoki,jeśli potem wrzucimy graty do przeciekającej komórki czy zatęchłej piwnicy.
W pracowniach konserwatorskich mogą sobie zabezpieczać choćby i złotem,moje graty mają zapewnione warunki w których taka licha" ochrona w zupełności wystarcza.Leżą w regale za szybą lub zamykanych hermetycznie skrzynkach na ammo,jest im sucho,ciepło i na nic się nie kurzy.Sposób jest tak mało inwazyjny,że momentalnie można się go pozbyć i zastosować bardziej pracownio konserwatorski" w razie potrzeby.

Nie od dzisiaj wiadomo,że wszelakie poty itp wydzieliny na dłoniach sprzyjają niszczeniu powłok i wtórnej korozji na macanych gratach,korci ale wypada się ograniczać.

P.S. Fanty nad łóżkiem mogą się zerwać w nocy,a znajomi/rodzina przestać Cię lubić :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tym ograniczeniem macania no cóż racja. Staram się ich nie tarmosić dzień w dzień co najwyżej kurze z nich wytrzeć co jakiś czas i wiesz mi visku paraloid spisuje się świetnie na ich powierzchni :) Nie zerwą się bo wiszą na kołkach a nawet jeśli no cóż może na głowę mi nie spadną a jeżeli nawet to lepszy guz na głowie niż zniszczony kawałek historii....Przeszklona gablotka to musi być fajna sprawa ale pewnie też dość kosztowna przy większym gabarycie.

pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie