Skocz do zawartości

Wykrywacz dla leśnika


pawelus123

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Witam, poproszono mnie o wybór wykrywacza do poszukiwania ciał obcych w drewnie/drzewach. Ma być prosty, zrozumiały gdyż będzie miał wielu operatorów, bez zbędnych opcji, ma w miarę rozróżniać metale kolorowe(chodzi głównie o informację czy mamy doczynienia z odłamkiem czy z np. ołowiem). Zasięg powinien być dość duży, ale nie powalający, z uwagi na różne grubości kłód drewna.
Może jakiś garret ace..., fisher F... Sam mam proximę i myślę że nadała by się do tego ale problemem jest mnogość operatorów. Jak nie będą sobie radzić, będą psy na mnie wieszać :)
Czekam na wszelkie sugestie.
Pozdr
Napisano
Sa takie przenośne wykrywacze do kontroli osobistej dosyć proste w obsłudze, być może sie nada chyba nie sa zbyt skomplikowane w obsłudze taszczyć nie trzeba cięższego sprzętu i łatwiej sprawdzić kłoda takim czymś niż machając cewka wokół drzewa.
Napisano
Wykrywacze do kontroli osobistej wydaje mi się ze nie wykryja np. pocisku 7,92mm z odległosci 15cm. A w drzewach są tylko takie fanty lub odłamki. Tu jest potrzebny sprzęt na mniejsze rzeczy.
Napisano
A może wykrywacz użuwany do poszukiwania przewodów oraz innych metalowych niespodzianek utrudniających wiercenie w ścianach. Jest mały, poręczny i łatwy w obsłudze. Na znanym prtalu aukcyjnym mozna nabyć za kilkadziesiąt złotych.
Napisano
Opcja rozróżniania metali w drewnie tartacznym jest NIELOGICZNA!!! Wykrywacz nie wykryje odłamka stalowego, który uszkodzi piłę [trak] w tartaku. Jedyna opcja - wykrywacz celowo bez rozróżniania, prosty w obsłudze, dla zmieniających się operatorów - Discoverer Tartak". Sprzęt sprawdzony praktycznie w tartakach i firmach zajmujących się przetwórstwem drzewnym. Wykrywacz do rewizji osobistej ma za mały zasięg na drobne przedmioty i jest NIEWYGODNY przy długotrwałej pracy. Discoverer Tartak" w komplecie posiada słuchawki, celem wyeliminowania hałasu typu pogodowego i maszyn pracujących przy wyrębie lub transportowych.
Napisano
Od wielu lat do wykrywania odłamków metali w drewnie okrągłym stosuje się pierścienie elektromagnetyczne.
Ale jeśli to ma być wykrywacz to tutaj polecają;taki trochę znany.http://www.drewno.pl/katalogfirm/0-0--53112-PPHU+ARMAND+++Wykrywacze+metali.html
Napisano
Dzięki za podpowiedzi, wykrywacze do kontroli osobistej i takie tam odpadają. Armand masz rację z tą nielogicznością, też nad tym dumałem po co te rozróżnianie. Dostałem takie polecenie ale jutro jeszcze spróbuję im to wytłumaczyć.
Wykrywacz ma pracować w terenie i ten z linka dzieci3 wydaje się odpowiedni.
Napisano
Skontaktuj się z Mrandem
Jak mi się zdaje on jest najbardziej kompetentny w tym temacie.
Pozdrawiam


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Martin 09:01 12-01-2011
Napisano
kiedyś miałem fuche wyszukania gwoździ w starych słupach drewnianych które szły na trak, HS-3 sprawdził sie znakomicie. miałem standardową cewkę 30 cm.
Napisano
W temacie miał być wykrywacz prosty, zrozumiały". HS nie jest ani prosty, ani zrozumiały, świadczy o tym np. post: smętek - nastawy?"
Diskoverer Tartak celowo nie posiada pokręteł dla łatwości obsługi.
Napisano
HS nie jest ani prosty, ani zrozumiały-błagam:-)
Sam sprawdzałem drewniane bale w poszukiwaniu starych gwoździ.Bardzo dobrze się sprawdził.Pzdr
Napisano
http://www.odkrywca.pl/smetek-nastawy-,176700.html#176700
http://www.odkrywca.pl/nastawy-smetka-dziwne-spostrzezenia-,677969.html#677969
Napisano
Panie Armand cenię sobie pański wkład i upór w rozwój rodzimego sprzętu detekcyjnego ale rozbawiło mnie stwierdzenie że HS ie jest ani prosty, ani zrozumiały" używałem go na tyle długo że wiem o czym piszę.
Pozdrawiam
Napisano
Wystarczy w HSie [nieświadomie] przekręcić pokrętło Discriminate na poziom inny niż zero, przy pozycji przełącznika na Discriminate i ... będzie wielkie bum!!! Czyli uszkodzony trak na odłamku stalowym. Tak się może skończyć korzystanie z poradnictwa: że wiem o czym piszę".
Napisano
No może Stachu faktycznie wie o czym pisze ale pracownik leśny obsługujący na codzień piłe spalinową już tego wiedzieć nie musi i tu faktycznie najlepiej sprawdzi sie prosty sprzęt polecany przez Armanda
Napisano
A ja dodam że ważne jest też w takim wykrywaczu żeby działał tryb statyczny bez dyskryminacji automatycznie , żeby nie było konieczne dostarajanie wykrywacza przez pompowanie i ustawianie gruntu więc smętek odpada bo wiadomo bele drewniane są wysokie i po podniesieniu cewki do góry wykrywacz cały czas będzie piszczał po zmianie wysokości cewki względem ziemi wiec Hs odpada zdecydowanie .Nie wiem jak jest w Armandzie.
Napisano
Cześć,
My jak z lasu drzewa bierzemy to neodymem sprawdzamy. Jak łapie się drzewa to tniemy w tym miejscu. Wykrywacz drogi jest w porównaniu do magnesu. W drzewach z reguły płytko siedzą pociski i nie trzeba super sprzętu.
W Bolimowie pełno odłamków w lasach i wystarczy sobie patent zrobić. Magnesy kupiłem mocne na giełdzie w Słomczynie, takie na liczniki i się sprawują. Jak byś chciał coś wiedzieć to pytaj się.
Cześć
Napisano
Różnice pomiędzy Discoverer a Discoverer Tartak.
W Discoverer Tartak:
1. Sonda jest wewnętrznie strojona z większym uczuleniem na drobne przedmioty żelazne [odłamki artyleryjskie, gwoździe]
2. W komplecie są słuchawki, celem odizolowania hałasu pochodzącego od warunków atmosferycznych i pracującego sprzętu.

Sprawa magnesów neodymowych. W drewnie tartacznym możemy spotkać również odłamki artyleryjskie z metali kolorowych np. fragmenty pierścieni wiodących. Magnes neodymowy nie wykryje takiego odłamka.
Napisano
Ten od armanda wydaje się dobrym rozwiązaniem ale dowiedziałem się że najlepszy to byłby wykrywacz typu PI.
Z naszych rodzimych producentów tylko jeden przychodzi mi do głowy.
Zresztą ostatnie słowo i tak nie należy do mnie, ja przedstawie tylko moje propozycje.
Dzięki i pozdrawiam.
Napisano
O czym wy mówicie.
Byliście w lasach Bolimowskich, gdzie były największe walki podczas pierwszej wojny.
Miliony kul. Wystarczy jeden magnes. Po co wam wyrywacz.
Chyba, że chcecie poszukać ziemianek pożydowskich, których jest w lasach pełno.
Między Franciszkowen a Miedniewicami w lesie skrywało się parę tysięcy Żydów w ziemiankach leśnych. Puki płacili polakom, żyli w lesie jak zwierzęta. Kiedy przestali płacić za żywność, ktoś z polskiej ludności doniósł gestapo.
Parę ton bomb załatwiło sprawę. Od wojny nikt nie wspominał o tym fakcie i nie chodził w tamte rejony.
Wstyd.
Na łożu śmierci jakoś ludzie chcą rozgrzeszenia.
Dobrze, że w nie da się tam dojechać samochodem i żaden odkrywca tam nie doszedł. Sam mam ochotę wejść tam z cewką, lecz to miejsce jest jakieś dziwne. W nocy to bym się tam chyba zesrał z wrażenia. Zarośnięte jeżynami i bezwietrzne.
Pewnie fanty przyniosły by pecha.
Dajcie sobie spokój z pobojowiskami.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie