Skocz do zawartości

Moj pierwszy wypad w tym roku...


Rekomendowane odpowiedzi

witam... miał być wrzesień 1939 ale kumpel zdezerterował to pojechałem tam gdzie byłem przedwczoraj... To mój pierwszy sygnał z dzisiaj, pewnie na szczęście ;-) mało tego wszystkiego jest ale w lesie byłem tylko 1,5 godz. A i kręgosłup dawał mi się mocno we znaki :-((

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to co na głośniczku (takie tło ładnie uwidacznia szczegóły) to z dzisiaj... oczywiście tamta podkowa na szczęście ;-) od góry, od lewej... pociski od mośka raczej, to pośrodku to jakaś klamerka albo trok jakiś ale z mosiądzu, zaraz idzie do id, na prawo kalesoniak i na dole dwie łuseczki do mannlichera... z czego ta z lewej bardzo mnie zaintrygowała... ale o tym będzie na ID :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i właśnie tu jest pies pogrzebany albo koń jak kto woli ;-) pocisk był albo papierowy albo drewniany albo to był ślepak, ale nawet spłonkę miał jakąś taką dziwną, inną jak ten po prawej... te resztki co widać to raczej papier...

tyle ze mnie na dzisiaj... mam nadzieję że nie był to mój ostatni wypad w tym roku... ależ mnie napier....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozpędzał bym się z tym miotaczem min bo nabój wygląda na zwykłego ślepaka,drążony drewniany pocisk tyle że ułamany przy krawędzi szyjki,pod pociskiem przybitka.

Na foto nabój do odpalania granatów nasadkowych,i już prędzej używano takowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak w przypadku amunicji do mannlichera,ale z całą pewnością stosowano pociski z masy papierowej jak i drewniane.
Przydało by się foto z wytarganymi bebechami z łuski,może pomoże bo ja nadal twierdze że to najzwyklejszy ślepak:)
Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie