Skocz do zawartości

Czerwoni doszli aż tutaj


Rekomendowane odpowiedzi

http://www.rp.pl/artykul/153227,364604_Czerwoni_doszli_az_tutaj.html

Czerwoni doszli aż tutaj

Pale na granicy niemiecko-sowieckiej. Ich ustawienie dla przypomnienia inwazji na Polskę proponuje warszawski architekt

O sowieckiej napaści 17 września 1939 roku w tym roku jest wyjątkowo głośno ze względu na 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Ale zwykle w Polsce mówi się o tym rzadko. Jeszcze mniej lub wcale nie pamięta o tym, jak przebiegał podział Polski pomiędzy Niemcami i sowiecką Rosją wytyczony paktem Ribbentrop-Mołotow (23 sierpnia 1939 roku) i zrealizowany po wejściu Sowietów na teren II Rzeczypospolitej.


Ślad IV rozbioru

Warszawski architekt Tomasz Ziemski proponuje akcję, dzięki której pamięć o niemiecko-sowieckiej inwazji zostanie utrwalona.

– Chodzi o upamiętnienie IV rozbioru Polski poprzez ustawienie przez samorządy słupów granicznych na linii tego podziału w miejscach charakterystycznych przechodzących przez przysiółki, wsie, miasteczka, mosty i miejsca odwiedzane przez turystów – wyjaśnia „Rz” Ziemski. Przygotował już własną koncepcję symbolicznego, historycznego pala.

– 17 września to rocznica, o której warto, a wręcz należy, pamiętać – mówi „Rz” prof. Wojciech Rojek, historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

– Jest dla nas, Polaków, tragiczna, a jednocześnie bardzo ważna. Dlatego inicjatywę zaznaczenia, jak przebiegała granica podziału Polski między sowiecką Rosją a Niemcami, uważam za istotną i ważną. To pomoże zachować pamięć o wydarzeniu sprzed 70 lat. A przecież dzisiaj nawet specjaliści mają już niekiedy problem ze wskazaniem, którędy ta granica przebiegała.

Pozytywnie ocenia też akcję Zbigniew Gluza, prezes Ośrodka KARTA. – Oczywiście, nie da się odtworzyć granicy w całości, ale w najbardziej istotnych miejscach takie słupy graniczne mogłyby stanąć. Byłyby to miejsca, które w bezpośredni sposób oddziaływałyby na pamięć historyczną Polaków – wyjaśnia.

– Każda inicjatywa, która przypomina, że w 1939 roku na Polskę napadło dwóch agresorów: Niemcy i sowiecka Rosja, uważam za dobrą – komentuje z kolei dr Sławomir Cenckiewicz, historyk, były pracownik IPN.


Uczmy się od Żydów

Jak Ziemski wpadł na pomysł ze słupami granicznymi? – Mój kolega architekt podjął się inicjatywy upamiętnienia getta w Warszawie, tak by turysta spacerujący po mieście co jakiś czas trafiał na chodniku na napis głoszący, że tu była linia getta – opowiada. – To mi się spodobało i pomyślałem, że teraz można walczyć o swoje, by pamięć o 17 września 1939 roku i zbrodniach sowieckich nie zaginęła. Kropla drąży pamięć.

Ziemski wspomina, że jako student architektury w latach 70. pojechał na plener malarski do Drohiczyna (woj. podlaskie). W miejscowym klasztorze znalazł niewielką tabliczkę z napisem, że pomieszczenia klasztorne zostały w 1939 roku zajęte przez wojska sowieckie.

– To na mnie wywarło ogromne wrażenie, bo w szkole uczono mnie, że ZSRR zajął te tereny Rzeczypospolitej, na których mieszkała większość ukraińska i Białorusini. Zawsze mi się wydawało, że granica przebiegała wówczas mniej więcej tak jak dzisiejsza granica Polski – opowiada. – I to był dla mnie szok, chwila zastanowienia: oni weszli aż tutaj?

Niedługo później pojechał w podróż sentymentalną do wsi Kozioł koło Kolna na Kurpiach, skąd pochodzi jego ojciec. Tam poznał jego kolegę ze szkolnej ławy. – Ten pan opowiedział, jak to w 1939 roku okupacyjne władze ustaliły we wsi granicę. Po jednej stronie stał posterunek niemiecki, po drugiej sowiecki. Jeden z mieszkańców, właściciel browaru, uciekł przed Niemcami na drugą stronę, a Sowieci jako burżuja od razu go ukatrupili – mówi architekt. – I znów pomyślałem sobie, że ta historia jest ukryta w rozmaitych zakątkach Polski i mało kto o tym wie.

Czy akcja stawiania pamiątkowych obelisków ma szanse powodzenia?

– Są takie rocznice, które należy upamiętniać, ale nie wiem, czy to akurat jest dobry moment, po tak ważnej wizycie Władimira Putina i kanclerz Angeli Merkel. Nie można żyć ciągle historią, nienawiścią, rozpamiętywaniem krzywd – uważa Waldy Dzikowski, wiceszef PO. – Decyzje w takiej sprawie należą jednak do lokalnych samorządów, to są przecież ich małe ojczyzny.

– Pomysł świetny, ale nie uda się go, niestety, przeprowadzić we wszystkich miejscowościach granicznych, bo część nie znajduje się już na terenie Polski

– ocenia poseł Zbigniew Girzyński (PiS). – Obawiam się też, że akcja może zostać storpedowana przez samorządy, gdzie władzę ma PO.


Samorządy mówią: tak, ale nie wszystkie

Sceptyczny poseł Girzyński nie docenia jednak samorządowców.

W Drohiczynie rocznicę 17 września 1939 r. upamiętnią wprawdzie tylko niewielkie kościelne uroczystości, ale lokalnym władzom pomysł postawienia pamiątkowego słupa granicznego bardzo się podoba.

– To świetny pomysł, żałuję, że sam na niego wcześniej nie wpadłem – przyznaje Wojciech Borzym, burmistrz Drohiczyna. Dodaje, że jest gotów przekonać do niego miejscowych radnych. – Miejsce na taki pal graniczny z przypomnieniem historii się znajdzie.

Zainteresowane akcją są także władze Włodawy, która 70 lat temu najpierw została zajęta przez Sowietów, a potem trafiła pod okupację niemiecką.

– Należałoby się zastanowić nad miejscem lokalizacji takiego pala granicznego, by przypominał o historii mieszkańcom i turystom – mówi Jadwiga Stęchły z Urzędu Miasta w Jarosławiu. Pakt Ribbentrop-Mołotow podzielił tę miejscowość na dwie części. Granica przebiegała przez most na rzece. Dziś w mieście nie ma żadnej tablicy, która przypominałaby o tym podziale.

W 1939 roku granica niemiecko-sowiecka przebiegała też nieopodal Ostrołęki. – Moim zdaniem nie ma przeszkód, by ustawić historyczny słup graniczny. To dobry pomysł – ocenia Wojciech Dorobiński, rzecznik prezydenta Ostrołęki Janusza Kotowskiego.

Nie wszyscy samorządowcy pamiętają o historii swojego regionu, a pomysł symbolicznego pala granicznego czasem ich zaskakuje. – Ale o co chodzi?

O którym zaborze mówimy? Przecież Janów był zawsze polski – twierdzi Jacek Hura, wójt Janowa Podlaskiego. W pobliżu tej wsi, po wejściu Armii Czerwonej w 1939 r., przebiegała granica niemiecko-sowiecka.

Jeśli samorządowcy podchwycą pomysł i tak trudno będzie wybudować symboliczne słupy graniczne we wszystkich miejscowościach, w pobliżu których przebiegała granica ustalona przez obu okupantów. Część z nich, jak Druskienniki (Litwa), Brześć (Białoruś) czy Bełz (Ukraina), nie należy już do Polski.

Pomysł symbolicznego upamiętnienia IV rozbioru Polski to nie pierwsza inicjatywa Tomasza Ziemskiego. Wcześniej doprowadził do upamiętnienia w Warszawie w al. Solidarności dawnej reduty powstańczej. W 1998 roku wmurowano w tym miejscu replikę płaskorzeźby Matki Boskiej Armii Krajowej podarowaną przez artystę Andrzeja Pityńskiego, mieszkającego w USA syna żołnierza Wołyńskiej AK."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znając realia Drohiczyna - nie da rady - tylko upamiętnić granicy...
ilość krzywd, ich skala - wzbudzają ciągle emocje...

nadrzeczna część miasta została rozebrana z powodu granicy...
część ludności wysiedlona - z powodu granicy...
część ludności otrzymała zakaz zamieszkania - z powodu granicy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]
Kto powiedział, że Moskale
Są to? bracia nas, Lechitów,
Temu pierwszy w łeb wypalę
Przed kościołem Karmelitów.

Kto nie uczuł w gnuśnym bycie
Naszych kajdan, praw zniewagi,
To, jak zdrajcy, wydrę życie
Na niemszczonych kościach Pragi.[...]

Polonez Kościuszki
Rajnold Suchodolski


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora 8total4 16:30 17-09-2009
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sowieci doszli aż do Łaby, wcale się nie pomyliłem!! to właśnie było ich zamierzenie już od końca lat 30, a jeżeli chodzi o Kampanię, to pierwsze samoloty sowieckie pojawiły się nad Warszawą 18 września a znając historię to nie na darmo latały, więc można stwierdzić, że sowiecie doszli znacznie dalej niż podają podręczniki, w końcu skąd biorą/ brały się ich hełmy i wyposażenie z początkowej fazy wojny za Warszawą, same tam nie poszły:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... W związku z problemami granicznymi między Niemcami a Rosją Sowiecką, wojska niemieckie opuścily Żelechów na kilka dni.Jednak wrócily do miasta 04.10.1939 roku, po rozwiązaniu konfliktu o linię graniczną we wschodniej Polsce."...
Żelechów-miasteczko polożone w poludniowo-wschodnim krańcu aktualnego woj. Mazowieckiego. Do granicy ustalonej w pakcie Molotow-Ribbentrop ponad 150 km.
Zdaje się że sowieci faktycznie zagalopowali się dosyć daleko.
Pzdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na słupach będą sierpy, młoty, gwiazdy czy też i swastyki?
Już to widzę, jak w miasteczkach i wioseczkach będą stawiać słupy graniczne" z tą symboliką.Ba! Na skrzyżowaniach dróg lub na wyniesieniach terenowych.Przecież turyści muszą to widzieć!!!!
Ps. Należałoby entuzjastom tej działalności zmierzyć temperaturę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Drohiczynie na wzniesieniu nad Bugiem, który w tym miejscu zakręca jest taka fajna miejscówka z pomnikiem. Widać stamtąd całe zakole rzeki, bardzo malownicze w tym miejscu. Byłem tam właśnie w maju jako turysta i aż się prosi aby w tym miejscu wrzucić jakaś tablicę informacyjną połączoną z fotkami. Do tego w okolicy mają przecież masę świetnych fortyfikacji linii Mołotowa, którą też bez większych problemów można zamienić w atrakcję turystyczną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie