Skocz do zawartości

Zwyrodnialcy z OUN-UPA


mahon

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 83
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
jeśli mowa o międzymurzu czy czymś tam to tak mi się skojarzyło, że ostatnio na Litwie można obejrzeć wystawę o bohaterskiej UPA z całym pozytywnym poparciem władz litewskich, i słowach o współpracy Litwy i Ukrainy, może oni chcą teraz jakiejś unii Ukraińsko Litewskiej żeby Polskę zjeść na śniadanie :] i odzyskać odwiecznie Ukraińskie i Litewskie ziemie :]
Napisano
Ciekawy jestem co na to nasi wielcy patrioci"? http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Szczerbiec-z-Cmentarza-Orlat-w-zamian-za-pomnik-UPA---bulwersujaca-groxba-rady-Lwowa,wid,11249347,wiadomosc.html
Napisano
Jakie elyty taka będzie reakcja- część wszystko przemieni w żart, część pomacha szabelką, część będzie zdziwiona, część uda że to wewnętrzna sprawa Ukrainy i jej rozliczeń z historią. Nie wierzę, że ktoś z sensem cokolwiek zaproponuje.

Nie sądzę również, aby ktoś obiektywnie się przyznał, że się nam koncepcja przyjaźni [piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii]*



* autocenzura
Napisano
Może jakieś konsylium ponad elytami zrobić....
Człowiek nie rozpędzaj się tak bo sam sobie kartona jeszcze wrzepisz...;)
Napisano
Przecież widzisz, że autopilot działa :-).

A jeszcze bardziej serio pisząc, nic nie wymyślimy/wymyślą. I tej wersji musimy się trzymać. Chyba, że skoro oficjalna przyjaźń między narodami nie zadziała, to może teraz przypomnijmy hasło sprzed lat Moczul, prowadź na Wilno i Lwów"?
Napisano
Tak zwane elity patrzą ponad podziałami i sojusz polsko - ukraiński jest dla nich wartością na tyle dużą by przemilczać niewygodne dla Ukraińców zbrodnie z lat wojny.
Napisano
patrzą na tyle wysoko, że nie widzą co im się pod nogami dzieje i w jakie g*wno wdepnęli, już niedługo się w nie przewrócą i wytarzają.Przyjaźń miedzy Polakami a Ukraińcami jest! i nic tego nie zmieni, a przyjaźni między Nacjonalistami ukraińskimi i Polakami nie ma i nie będzie, niestety niektórzy uparcie stawiają nacjonalistów Ukraińskich jako reprezentację narodu, a niektórzy naiwniacy próbują się z nimi zaprzyjaźnić bo sami w tą reprezentację wierzą.
Napisano
witam wszystkich.Mojej zony dziadek wspominal taka pacyfikacje przeprowadzona przez ukrincow w jego rodzinnej wsi.To co mi opowiadal bylo straszne i do dzis nie wybaczyl tym zwyrodnialcom i sadystom z pod znaku tryzuba a nienawisc jego nigdy nie zmalala i chyba juz tak bedzie do jego grobowej deski.Jego rodzicom i jemu sie udalo uciec.Opowiadal ze w jego wsi dzieci byly poprzybijane do wrut stodoly ,mezczyzni mieli poodcinane glowy siekierami a kobiety porozprowane na cala dlugosc ciala.Gdy jedno z rodzicow bylo ukraincem np.zona byla ukrainka a maz byl polakiem to ona musiala zabic meza i syna i odwrotnie.Gdy uciekli przedostali sie do niemcow i ojciec dziadka zglosil sie dobrowolnie na roboty do niemiec i to jest moment ktory dziadek wspomina dosc dobrze.Wyjechali do niemiec i trafili do rolnika ,ojciec dziadka zajmowal sie gospodarstwem a dziadka praca bylo pasanie krow ,zbieranie jajek,karmienie trzody itd.Wedlug dziadka byli traktowani poprawnie,mieli swoja izbe gdzie spali dostawali normalne jedzenie.Panowie nie mozna przebaczyc ukrainskim zwyrodnialcom ani zapomniec tego co zrobili.Szkoda tylko ze nie dosiegla wiekszosci z nich reka sprawiedliwosci ale moze choc historia ich osadzi ale zeby tak sie stalo my mlode pokolenie nie mozemy tego wymazac z pamieci i przekazywac cala prawde nastepnym pokolenia.Pozdrawiam wszystkich forumowiczow.
Napisano
H2HSnake:
Ukraina to nie tylko Halyczyna"
Jeżeli Polska chce dobrych stosunków z tym krajem powinna szukać sojuszników na wschodzie czyli tam gdzie wpływy anderowców" są znikome.
Wschód Ukrainy jest większy i bogatszy, zachód niewiele ma do zaoferowania oprócz pięknych widoków.
Napisano
Obecnemu rektorowi KUL ks. Stanisławowi Wilkowi słowa jego wielkiego poprzednika śp. ks. prof. Mieczysława Krąpca, rodem z Berezowicy Małej (wymordowanej przez UPA), pod rozwagę:

Prezydent [Juszczenko] nie wypowiada się w swoim imieniu, lecz w imieniu narodu. A to, co powiedział, to w istocie pochwała strasznej, szczególnie wyrafinowanej zbrodni ludobójstwa, którą przedstawia się jako chwalebny środek do uzyskania niepodległości Ukrainy. Państwo, które nie potępia tej zbrodni ani nawet się jej nie wstydzi, ale publicznie ją sławi, naraża się na zarzut, że jest państwem powstałym ze zbrodni, na gruncie zbrodniczym. /.../

To jest ogromny krok wstecz w procesie pojednania polsko-ukraińskiego. Trudno rozmawiać, a tym bardziej jednać się z ludźmi, którzy bestialskie zbrodnie traktują jako chwalebną postawę obywatelską. Takie stanowisko prezydenta Juszczenki, a więc najwyższej władzy w państwie, tylko może zachęcać, aby kiedyś znów spróbować sięgnąć po tego rodzaju działania. To daje wiele do myślenia. Jak można rzetelnie rozmawiać z takim mężem stanu, przyjmować go w Polsce ze szczególnymi honorami, nadawać mu honorowe doktoraty polskich uczelni, skoro uważa on zbrodnię za bohaterstwo?

Kresowianie zadają dziś pytanie całemu Narodowi, a zwłaszcza klasie rządzącej: Jak można budować przyjazne, sąsiedzkie relacje z państwem, którego głowa chyli czoła przed zbrodniczą organizacją odpowiedzialną za wymordowanie tysięcy bezbronnych polskich obywateli.

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=1888&PHPSESSID=1860ce70db132fa4b1901dc68a119382

Pomsee, nie wszyscy Ukraińcy na zachodzie wspominają OUN/UPA z sentymentem... A czas durnia Juszczenki jest już policzony !
Napisano
pomsee, czy zastanawiasz się jakie bzdury piszesz, czy piszesz dla spokoju sumienia, jeżeli można rozmawiać z ludźmi ze wschodniej Ukrainy to jedź tam i podziel to państwo na dwie części i wtedy będziemy wiedzieli z kim rozmawiać, tylko co zrobić z Ukraińcami na terenie Polski?
A sentyment do zbrodni to może mieć wampir.
Poza tym na Ukrainie trudno o polaryzację poglądów to wynika z historii tego regionu, ale jak chcą to niech sobie sami żądzą i zjadają się nawzajem.
  • 2 weeks later...
Napisano
Tragedia wołyńska” zamiast ludobójstwa

Kresowianie nie mogą liczyć na poparcie prezydenta Kaczyńskiego

Monika Śladewska

Amerykański parasol ochronny nad kontynuatorami tradycji OUN-UPA spowodował, iż rozpoczęto budowę niepodległej Ukrainy na wzorcach zbrodniczych formacji, ściśle współpracujących z Niemcami hitlerowskimi. Zbrodniarzy nazywa się bohaterami i stawia za wzór do naśladowania. Pierwszym żądaniem proamerykańskich zwycięzców było uznanie OUN-UPA za formację narodowowyzwoleńczą narodu ukraińskiego. Osiągnięcie tego celu na Ukrainie jest utrudnione z uwagi na protesty. Ukraińcy nie chcą utożsamiać się z galicyjskimi ekstremistami, bronią dobrego imienia narodu ukraińskiego, pamiętają o wymordowaniu przez UPA wielu tysięcy współbraci.
W Polsce natomiast, na pozanaukowej imprezie, zapoczątkowanej w 1994 r. w Podkowie Leśnej, bezproblemowo uzgodniono, iż UPA miała charakter narodowowyzwoleńczy. Takich osiągnięć propagandowych postounowcy w Polsce mają więcej, m.in. doprowadzenie do potępienia przez Senat operacji „Wisła”, nazywanej przez pogrobowców UPA akcją „Wisła”.
Polscy prezydenci, począwszy od Wałęsy, realizując strategię geopolityczną Waszyngtonu, stanęli po stronie
wskrzeszonych upiorów przeszłości, poparli niebezpieczne siły osiadłego po wojnie na Zachodzie nacjonalizmu ukraińskiego, głównie jego odłamu banderowskiego, wykorzystywanego do dywersji i działań szpiegowskich.

Kolejne polskie rządy, w imię troski o „strategicznego partnera”, tuszują prawdę o największej zbrodni w historii, nie przeciwdziałają kłamstwom szerzonym przez agresywnie postounowską propagandę.
Milczy znaczna część elit politycznych, senaty uniwersytetów, nauka polska nie podejmuje tematu, jest on niewygodny politycznie, drażliwy, delikatny, jak mówią decydenci, nawet ryzykowny.
Paradoksem historii jest, iż dotąd nie potępiono inicjatorów i wykonawców tego ludobójstwa, nie jest rozliczony problem w wymiarze moralnym. Milczenie jest najgorszym wariantem załatwienia sprawy, żadne „krzywdy wyrządzane sobie przez wieki” nie usprawiedliwiają ludobójstwa. Wszelkie mowy o odpuszczeniu win i pojednaniu, bez nazwania sprawców po imieniu, dają tylko przyzwolenie na recydywę banderowszczyzny. Idea zemsty zawarta w „Dekalogu ukraińskiego nacjonalisty” jest sprzeczna z zasadami chrześcijaństwa i w ogóle człowieczeństwa, z tego względu bez dyskusji winna być potępiona. Aby zrozumieć, co oznacza hasło „Nacja ponad wszystko”, należy sięgnąć do genezy nacjonalizmu ukraińskiego, a nie szukać przyczyn tej straszliwej zbrodni w zaszłościach historycznych.
Wysuwane przez Kresowian postulaty w zakresie losu polskiej ludności kresowej trafiają na mur nie do przebicia. Pseudohistorycy i historyczni propagandziści, którym obce są zasady naukowej sumienności, wiele dokonali, aby ten fragment historii stosunków polsko-ukraińskich zafałszować i minimalizować ludobójcze działania UPA, SB, SKW oraz ochotników dywizji Waffen SS „Galizien”. Wybielaczom OUN-UPA działającym w Polsce udało się zastąpić określenie „zbrodnia ludobójstwa” takimi pojęciami jak „konflikt polsko-ukraiński”, „wojna chłopska” czy „wojna domowa” i ograniczyć tragedię do Wołynia. Nie mniejszy dramat przeżyli polscy mieszkańcy Polesia, Małopolski Wschodniej i południowo-wschodnich powiatów powojennej Polski, gdzie UPA nadal prowadziła krwawą, fanatycznie antypolską działalność zbrojną, nie ukrywając, że chodzi o oderwanie tych ziem od Polski.
Terminologia kontynuatorów linii politycznej prezentowana przez OUN przeniknęła do publikacji rzekomo naukowych, publicystyki i środków masowego przekazu. Od wymogów poprawności politycznej nie odszedł prof. Paweł Wieczorkiewicz, w artykule „Masakra wołyńska” („Wprost”, 31.08.2008) posłużył się terminem „polsko-ukraińska wojna domowa”, którą rzekomo mieli wykorzystywać zarówno Sowieci, jak i Niemcy.

Tak właśnie piszą ukraińscy nacjonalistyczni historycy w celu
zakamuflowania istotnej przyczyny masowych mordów na ludności polskiej, tę wersję powtarzają polscy historycy, którzy nie znają dokumentów archiwalnych. Nacjonaliści ukraińscy kierowali się własną ideologią i własnym programem w zakresie usuwania „czużyńców z ziem ukraińskich”.
Czysto polityczny podtekst ma także twierdzenie, że mieszane narodowościowo oddziały partyzanckie, podległe Radzieckiemu Sztabowi Partyzanckiemu – jak pisze prof. Wieczorkiewicz – „miały wprawdzie zasługi w zwalczaniu UPA, ale z powodu stosowania niemal równie bezwzględnych jak ta armia metod, przyczyniały się przede wszystkim do rozpalania i tak silnych namiętności”. Jakich namiętności? I jaką armię miał pan profesor na uwadze? Utytułowany naukowo historyk powinien precyzyjnie określać wydarzenia sprzed lat. Jeśli miała to być tzw. UPA, to słowo armia należało ująć w cudzysłów. W artykule pojawił się zawoalowany motyw równowagi.
Wszystkie pomieszane sensy znalazły się w twierdzeniu profesora, że „oddziały specjalne (dotyczy partyzantki radzieckiej) podawały się za jednostki ukraińskie, gdy występowały przeciw Polakom – lub przeciwnie – działały pod szyldem samoobrony lub nawet AK, gdy pacyfikowały ukraińskie wsie”.
Tak sformułowane tezy nie mają uzasadnienia w dokumentach ani w logice, są bezkrytycznie wzięte z radosnej twórczości Grzegorza Motyki, niegdyś pracownika IPN, ostro krytykowanego przez środowiska kresowe za kłamstwa historyczne. Żyją jeszcze partyzanci z tych mieszanych narodowościowo oddziałów, działali na terenie północnego Wołynia, cudem uszli spod banderowskiej siekiery, ratowali życie wielu polskim rodzinom. Takimi wywodami mogą czuć się urażeni, a nawet pomówieni. Ci partyzanci walczyli, podobnie jak oddziały partyzantki radzieckiej oraz oddziały partyzanckie podległe AK, po stronie koalicji antyhitlerowskiej, podczas gdy OUN od przedwojny była związana z wywiadem niemieckim, z chwilą wybuchu wojny i do końca jej trwania stała po stronie Niemiec hitlerowskich. Zbrojne formacje OUN nie walczyły na żadnym froncie, ich celem była wyłącznie eksterminacja ludności polskiej, a przedtem pomoc Niemcom w likwidacji gett żydowskich. Przebieranie się partyzantów radzieckich w czasie trwania wojny nie miało miejsca, natomiast odwrotnie tak; przykładowo sotnia „Korobki”, która podała się za partyzantów radzieckich, została przychylnie przyjęta przez mieszkańców wsi Parośle 9 lutego 1943 r.
i podstępnie zamordowała 173 osoby.

W materiałach pomocniczych IPN „Zbrodnie przeszłości” (tom 2, s. 51) prokuratorzy prowadzący śledztwa stwierdzają: „Nacjonaliści ukraińscy, których określano mianem banderowców... atakowali przeważnie w nocy, byli zamaskowani... w wielu przypadkach nosili mundury niemieckie lub sowieckie... próbując na nich zrzucić odpowiedzialność za dokonane zbrodnie”.
Mieszkańcy byłych Kresów Wschodnich znający problem z autopsji są świadkami programowej manipulacji historią. Po zmianie systemu politycznego oczekiwali na zmiany w sferze pamięci, niestety nastąpił regres w stosunku do tego, co na ten temat pisało się w PRL. W tej sytuacji organizacje kresowe podjęły nierówną walkę o historię. Jej celem jest doprowadzenie do potępienia zbrodniczych struktur OUN oraz ideologii, która promując nienawiść, ekspansję, przemoc, doprowadziła do tak wielkiego nieszczęścia.
Dziejami narodowego holokaustu zajęli się Kresowanie. Jako pierwsi dokumenty gromadzili kombatanci 27. Wołyńskiej Dywizji AK, została wydana praca dokumentująca rzeź wołyńską. W 2002 r. ukazała się praca naukowa prof. Wiktora Poliszczuka pt. „Dowody zbrodni OUN-UPA”.
Od 1992 r. działa we Wrocławiu Stowarzyszenie Upamiętniania Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów. Z natury rzeczy jest stowarzyszeniem historycznym, swoje zainteresowania ogranicza do danego okresu historycznego, działa, opierając się na własnych środkach finansowych, co zapewnia niezależność. Stowarzyszenie wydało trzy książki dokumentujące ludobójstwo dokonane przez OUN-UPA w województwach tarnopolskim, lwowskim i stanisławowskim oraz przewodnik „Pomniki, tablice, mogiły, poświęcone ofiarom OUN-UPA w latach 1939-1947”.
W związku z przypadającą w tym roku 65. rocznicą apogeum upowskich mordów na Wołyniu, nastąpił pewien postęp. Na ten temat w prasie wypowiedziało się kilku kompetentnych dziennikarzy oraz redaktorzy naczelni „Przeglądu” i „Myśli Polskiej”. „Rzeczpospolita” wydała specjalny dodatek. IPN zainicjował organizowanie konferencji naukowej wspólnie ze Światowym Związkiem Żołnierzy AK. Konferencja miała odbyć się w Belwederze, wkrótce została
odwołana bez podania przyczyn.

Powody zamieszania wyjaśnił dziennikarz „Gazety Wyborczej” – Marcin Wojciechowski („GW”, 21.04.2008). Napisał m.in. „Do Kancelarii Prezydenta wpłynął niedawno z IPN projekt »Przeglądowej konferencji naukowej z okazji 65. rocznicy ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na ludności polskich Kresów Wschodnich«. Na konferencję zaplanowaną na 20 czerwca organizatorzy nie zamierzają zaprosić badaczy ukraińskich”. Prezes Związku Ukraińców w Polsce, Piotr Tyma, oświadczył: „Państwo polskie, zwłaszcza na szczeblu prezydenta, nie powinno wspierać takich środowisk” (chodzi o środowiska kresowe). Związek Ukraińców w tej sprawie wystosował trzy listy, w Kancelarii Prezydenta interweniowała ambasada Ukrainy. Piotr Wojciechowski napisał: „W tym roku napięcie w relacjach polsko-ukraińskich może się zwiększyć jeszcze bardziej, chyba że prezydent Kaczyński wykaże inicjatywę i wyraźnie zaznaczy, czy popiera pojednanie, czy konfrontację”.
Prezydent Polski bezzwłocznie podjął decyzję, zignorował sprawę narodową, wycofał patronat nad uroczystościami, w tym samym czasie objął swoim patronatem Festiwal Kultury Ukraińskiej w Sopocie, organizowany przez Związek Ukraińców w Polsce.
Konferencja odbyła się 10 lipca w Galerii Porczyńskich, słowo ludobójstwo zastąpiono określeniem „eksterminacja”, ma to mniejsze znaczenie w międzynarodowym prawodawstwie karnym. Stanowisko IPN wobec tego problemu zostało ocenione dobrze. Konferencja wykazała, iż traci rację bytu argument przeciw słowu ludobójstwo.

Podczas uroczystości na Skwerze Wołyńskim w dniu l lipca 2008 r. prof. Ryszard Legutko odczytał list prezydenta, nie zabrakło w nim eufemizmów typu „tragedia wołyńska” czy „bolesne wydarzenia”. Prezydent nie wskazał sprawców, nie wspomniał, na czym polegał szczególny charakter zagłady Polaków przez OUN-UPA i unicestwienie polskiej kultury kresowej. Skandalicznie zachował się marszałek Komorowski, usunął stosowny projekt uchwały z porządku obrad Sejmu, była to ostatnia okazja, aby w obecności kombatantów, żyjących świadków i rodzin pomordowanych oddać należny hołd ofiarom ukraińskiego nacjonalizmu.

http://www.przeglad-tygodnik.pl/index.php?site=historia&name=131


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora pomsee 19:52 10-07-2009
Napisano
antyko-art sądząc z tego co napisałeś o Ukrainie wiesz tyle ile wyczytasz sobie z tego co sam napiszesz.
Błagam jednak: Nie pisz więcej!


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora pomsee 19:59 10-07-2009
Napisano
Antyukraińska krucjata księdza

Bartłomiej Kuraś, Kraków2009-07-11, ostatnia aktualizacja 2009-07-10 20:01

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski zorganizował pikietę pod konsulatem Ukrainy, by uczcić pamięć pomordowanych Polaków na Wołyniu

Pikieta pod placówką Ukrainy w centrum Krakowa była, jak mówi ks. Isakowicz-Zaleski, uroczystością dla upamiętnienia ofiar rzezi na Wołyniu, która miała miejsce latem 1943 r.

Ksiądz zapowiada także organizację kolejnych pikiet pod placówkami dyplomatycznymi Ukrainy w całej Polsce. - Będę je organizował, dopóki władze Ukrainy nie uczczą w należyty sposób pomordowanych Polaków na Kresach Wschodnich - zapowiada.

Na pikietę w Krakowie przyszło kilkadziesiąt osób, wśród nich Młodzież Wszechpolska. Transparenty - m. in. Ukraino! Dlaczego nie ma krzyży na mogiłach 150 tysięcy Polaków pomordowanych przez UPA?" - pomagali mu ustawiać członkowie Klubu Gazety Polskiej".

Zebrani ułożyli przed bramą krzyż z płonących zniczy. I zatknęli polskie flagi za ogrodzenie konsulatu.

- UPA mordowała nie tylko Polaków, ale też Ormian, Żydów, a również tych Ukraińców, którzy pomagali Polakom i Żydom. Niestety, rządzący wolną Ukrainą prezydent Wiktor Juszczenko i premier Julia Tymoszenko milczą na ten temat i stawiają pomniki zbrodniarzom z UPA - przemawiał ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Już na początku lipca ksiądz protestował przeciw wizycie Juszczenki w Lublinie z okazji rocznicy unii lubelskiej i nadaniu mu honorowego doktoratu przez KUL. Jego zdaniem Juszczenko gloryfikuje zbrodniarzy z UPA i SS-Galizien.

Prof. Grzegorz Hryciuk, historyk z Uniwersytetu Wrocławskiego: - Nie mnie oceniać działalność księdza. Jestem jednak zwolennikiem spokojniejszych metod w dochodzeniu do prawdy historycznej i głębszej refleksji nad takimi tragicznymi zdarzeniami. Moim zdaniem nie tędy droga. Bo co dadzą te protesty? Czy rodziny ofiar będą miały satysfakcję, jeśli w taki sposób upamiętnia się ich krewnych? Uważam, że powinno się dążyć i w Polsce, i na Ukrainie do wspólnego zrozumienia tego trudnego momentu historii obu narodów. Po obu stronach powinno też znaleźć się miejsce na wybaczenie.

Zaniepokojona działalnością duchownego jest mieszkająca w Polsce społeczność mająca związki z Ukrainą.

- Znam księdza Isakowicza-Zaleskiego i nie mogę się nadziwić tej jego swoistej krucjacie przeciwko Ukrainie. Trzeba pamiętać o wspólnej, często trudnej historii. Ale to, co teraz robi ksiądz, to rozdrapywanie ran, które może doprowadzić do nowych waśni - uważa Stefan Hładyk, przewodniczący Zjednoczenia Łemków w Polsce. - Dziwię się takiej roli księdza katolickiego, bo w jego działaniu nie mogą dopatrzyć się ducha ekumenizmu.

Co na to ks. Isakowicz-Zaleski? - Jeśli mniejszość związana z Ukrainą chce ekumenicznych modlitw, to może się do nas przyłączyć i wspólnie z nami modlić za pomordowanych. Nie zamierzam zaprzestać swojej działalności, nawet jeśli nie będzie się podobała hierarchom kościelnym - mówi.

 Uroczystości upamiętniające zbrodnie na Polakach na Wołyniu zapowiedziano na ten weekend. W sobotę odbędą się modlitwy w intencji pomordowanych Polaków przez Ukraińców w Chełmie i Tarnowie, a w niedzielę w Bydgoszczy, Legnicy, a także w Łucku na Ukrainie.

Tragedia wołyńska

W lecie 1943 r. UPA (Ukraińska Armia Powstańcza) rozpoczęła akcję eksterminacji polskiej ludności Wołynia i Galicji Wschodniej. Doszło tam do tragedii, którą można uznać za czystkę etniczną. Polscy badacze są zgodni, że akcja antypolska była zaplanowana przez najbardziej radykalny odłam Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów podporządkowany Stepanowi Banderze, pod którego auspicjami powstała UPA. Celem części jej dowódców było oczyszczenie Wołynia z Polaków, by stworzyć tam teren pod budowę jednolitego etnicznie państwa ukraińskiego.

Szacuje się, że w akcjach UPA na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło ok. 100 tys. Polaków. Straty ukraińskie - w akcjach odwetowych oddziałów AK oraz tworzonej spontanicznie przez Polaków samoobrony - były trzykrotnie mniejsze.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Napisano
Ciekawe gdzie ta anyukraińska krucjata"?
Domaganie się prawdy i oddanie czci ofiarom mordów OUN-UPA to walka z narodem ukraińskim?
Komuś się we łbie od poprawności politycznej pokręciło.
Napisano
Typowe propagandowe wypociny GW. Dlatego też:

Średnia sprzedaż Gazety Wyborczej" w maju spadła o 11,05 proc. rdr.

http://gielda.onet.pl/s,2002349,wiadomosci.html

Michnik powoli traci monopol na prawdę"...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie