Skocz do zawartości

Fisher F5 - Tesoro Vaquero -> proszę o porównanie na bazie praktycznych doświadczeń


beaviso

Rekomendowane odpowiedzi

Proszę o wypowiedzi doświadczonych poszukiwaczy, którzy mieli możliwość porównania możliwości - osobiście lub na wyprawach w gronie znajomych - dwóch konkretnych modeli wykrywaczy:
- Tesoro Vaquero (ewentualnie Cibola)
- Fisher F5

Chcę podkreślić, że wypowiedzi na temat innych wykrywaczy mnie nie interesują. F5 nie jest podobny do żadnego innego z eFów, bo oparty na innych układach jak F2/F4 i F70/F75, natomiast Vaquero ze standardową cewką można w porównaniu ewentualnie zastąpić Cibolą.

Przymierzam się powoli do zmiany wykrywacza i, spośród aktualnie dostępnych na rynku, rozpatruję wyłącznie wymienione dwa modele. Od 5 lat używam Rutusa First Plus, który zestarzał się głównie moralnie, ale jednak od początku trochę męczę się z nim na zaśmieconych żelaznymi śmieciami miejscówkach (poza nimi jest bardzo OK), no i wolałbym coś lżejszego i zdecydowanie bardziej ergonomicznego. Poza tym, mimo świetnej znajomości tego wykrywacza, konfrontacja ilościowa znalezisk z kolegami/koleżankami operującymi na tym samym terenie, ale na innym sprzęcie, wypada dla mnie słabo i zbyt często taka sytuacja się powtarza.

Tesoro nie trzeba mi polecać, znam zalety tych wykrywaczy (moja dziewczyna od ponad 3 lat zawsze biega ze mną z Cibolą i prawie zawsze jest ode mnie lepsza w ilości wykrytych kolorków). To świetne urządzenie, dlatego myślę o Vaquero, który dodatkowo dałby mi możliwość zastosowania innych sond. Jednak w Ciboli brakuje mi szerszej gamy dźwięków, bo przywykłem używać wykrywacza sygnalizującego zarówno przedmioty akceptowane jak i odrzucane (RF+ oferuje 2 tony i ich wiele podpowiadające przenikanie się).

Natomiast Fisher F5 spodobał mi się pod względem oferowanej funkcjonalności. Łączy w sobie klasyczne potencjometry, na których posiadaniu mi zdecydowanie zależy, z rozbudowaną informacją graficzną na temat znaleziska oraz parametrów gruntu. Dźwięk 1-, 2-, 3- i 4-tonowy do wyboru. Na dniach będą dostępne dwie nowe sondy do niego, tak więc pod tym względem jest podobny do Vaquero. Za Fisherem przemawia więc to, że imponuje mi swoimi funkcjami i możliwościami identyfikowania celów, zaś za Vaquero przemawia po prostu zaufanie do sprawdzonego Tesoro (z pełną świadomością jego ortodoksyjnych rozwiązań).

Interesuje mnie nie tyle sam zasięg modelu F5, który oczywiście nie powinien być zauważalnie mniejszy od Vaq/Ciboli, co jakość dyskryminacji, a jeszcze bardziej umiejętność separacji dobrych sygnałów od złych.


Proszę o informację, czy między tesorakiem Vaquero a Fisherem F5 istnieją istotne różnice w możliwościach określonych następującymi sytuacjami:

- wykrywanie militarnych kolorków (np. klamry, gapy, nieśmiertelniki) na głębokościach nieco ponad 20 cm,

- wykrywanie małych, zwartych przedmiotów na terenach ogólnie zaśmieconych, w tym leżących pod pojedynczymi cegłami (śmieci typu zardzewiałe puszki, stalowe płaskowniki, drut, ziemia z cegłami, kamieniami),

- wykrywanie kolorków wymieszanych z otaczającymi je śmieciami stalowymi (zdolność separacji - podatność na efekt maskowania),

- ogólna czułość na drobne przedmioty kolorowe (małe monetki),

- możliwości eliminacji koksu.


Kierunek moich poszukiwań to przede wszystkim II- i I-wojenne pobojowiska oraz opuszczone obiekty, głównie w lesie, czasami na polu. Obiekty pożądania to klamry, odznaczenia, blachy, insygnia z mundurów, guziki, monety i łuski z broni ręcznej.

Wiem czego mniej więcej spodziewać się po Vaquero, dlatego szczególnie chciałbym zobaczyć opinię posiadaczy lub świadków wyczynów Fisherów F5 w konfrontacji z Vaquero/Cibolą (o ile oba znajdowały się w rękach znających się na rzeczy operatorów).

Z góry dziękuję za dyskusję i wszelkie rzeczowe opinie,
M.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam obydwa wykrywacze ponieważ testowałem Teknetics Omega 8000, który jest praktycznie tym samym wykrywaczem inaczej opakowanym, ale moja ocena jako strony będzie niewiarygodna. Dlatego polecam wnikliwe przestudiowanie oceny obu wykrywaczy na Reviews&Ratins:
http://metaldetectorreviews.net/detectors/214-1-fisherf5.html
oraz
http://metaldetectorreviews.net/detectors/40-1-vaquero.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź.
Tak, zgadza się, Tek Omega 8000 powstał na bazie tego samego układu i oprogramowania co Fisher F5, można o tym poczytać choćby w wypowiedzi Dave'a Johnsona, gł. inżyniera wcześniej Fishera, teraz First Texas. Gdzieś widziałem też porównanie Omegi 8000 do F5. Omega mi nie pasuje, bo chcę mieć pokrętła Sens/Gain, Threshold i GrndBal (oprócz oczywiście Disc), tak jak w Vaquero. Opinie dot. F5 na metaldetectorreviews.net są na razie dopiero 3, a więc mało wiarygodnie byłoby wyciągać statystyczną średnią. I niestety nie ma w nich nic na temat zdolności separacji, która jest dla mnie bardzo ważna. Ciekawe rzeczy pisze Mike Hillis na findnmall.com. Na YouTube esty" F5 są guzik warte, facet znajduje parę monet na powierzchni kalifornijskiego piachu.
Domyślam się co by Pan polecił, ale problem w tym że F5 bardziej mi się podoba (VID, 4 tony i parę bajerów) i raczej próbuję znaleźć odpowiedź na pytanie, o ile ewentualnie ustępuje on w stosunku do Vaquero w opisanych przeze mnie konkurencjach".

M.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mała korekta:
Jednak Marcomo wspomina o tym, że separacja jest bardzo dobra. I recovery speed także. A to też ważne. Zniechęcająco wygląda natomiast sprawa samoczynnego wzbudzania się gorąco" podstrojonego wykrywacza w chwili spoczynku - wzbudzanie się ustaje po rozpoczęciu przemiatania sondą.

M.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

beaviso:
F5 posiadam od tygodnia więc jeszcze się uczę ale dyskryminacja o niebo lepsza niż w ACE 250 ,teraz przynajmniej nie kopię sreberek od paczek papierosów zasięg też sporo większy ale jeszcze dokładnie nie testowałem ołowiany ciężarek na ryby 2 x 3cm kopałem z 35-40cm i sygnał był mocny.Parę monetek wyskoczyło tam gdzie wcześniej czesałem ace-m.Wyważenie podobne do ace 250 praktycznie nie czuć że się z tym lata,nie wzbudza się od stuknięcia w sondę co było w garecie ,duży i czytelny wyświetlacz (przydało by się podświetlenie),wszystko po złożeniu i skręceniu stabilne nic nie lata i nie trzeszczy.Tak jak podawał producent,mały pobór prądu(wcale się nie zdziwię jak na dobrych bateriach można będzie biegać 40 godzin.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie