Skocz do zawartości

Jak się zabrać za ten bagnet??


Blitzkrieg

Rekomendowane odpowiedzi

Pochwa z bagnetem moczyły się 2 tygodnie w nafcie... Na jelcu próbowałem czyścić mechanicznie i widać czysty metal, ale po biciach to się boje szczotą jechać bo mimo wszystko zaciera... A co gdyby zrobić autolizę, okładki owinąć bawełnianą szmatką zamoczoną i z wierzchu przeciagnąć to taką folią do żywności(stretch??). Albo zrobić to w pionowym naczyniu i bagnet zawiesić do jelca"? Ale mimo wszystko boje się że troszkę roztwór podejdzie do góry, w nafcie też moczył się na wisząco a i tak pił mimo wstępnego ciągnięcia okladek olejem. A poza tym jak zadziała autoliza...? Bić nie sponiewiera??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Blitz gratulcje,szczerze to naprawdę nie wiem co chciałbyś jeszcze wyciśnąć z tego bajoneta.Trzeba się pogodzić z tym,że jednocześnie trudno jest doprowadzić metal i drewno do w miarę przyzwoitego wyglądu.Eksperymentuj na podanych sugestiach,ale na pewno nie na bagnecie.Obserwuj co się będzie działo np.z rdzewiuchem jakimś dorzuć do tego jakis kawałek drewienka z ziemi i obserwuj co sie będzie działo.pzdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co chce wycisnąć? Chce podkreślić bicia na tyle na ile się da, no i pobyć się nalotu w srodku i grubszej rdzy w dolnej części ostrza, nie niszcząc go. Bo w tym stanie jaki jest gdybym go potraktował szczotką na szlifierce, zapewne powyrywałbym pęcherze i porobiłbym szczerby. Dlatego pomocze go jeszce w nafcie, żeby rdza odmiękła a potem punktowo szczoteczką drucianą. Co do bić dalej szukam jakiejś koncepcji:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mosiężną mówisz... Do wiertarki to takiej jeszcze nie widziałem szczerze mówiąc. Są za to psudomosiężne tzn mają włókna stalowe a tylko pokryte z wierzchu mosiądzem, widać jak się wyślizga na metalu;) Coś mi się wydaje że odpale moją ręczną mosiężna...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez proponowałbym drucianą szczotkę (mosiężną) na wiertarce. Mozesz kontrolować nacisk, bić nie zatrzesz, wręcz przeciwnie, tylko uważaj na okładki (najlepiej je czymś zaklej na ten czas). A propo, czy okładki nie mają otworów drenażowych?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

Tak się prezentuje z drugiej strony. Głownia z tej strony gorsza za to okładka zachowała sie lepiej, moje pytanie: co dalej?? Meczyć go jeszcze?? wypadałoby jeszcze dociągnąć go koło zatrzasku no i troche jelec, ale okładki szkoda...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z głowni nie zejdzie już nic pod wpływem szczotki na wiertarce, a nawet na szlifierce. To co zostało to 'wyślizgana' rdza, purchle są czarne a nie rude i nie odstają wysoko ponad poziom metalu, zdjęcie troche przekłamuje - pomiedzy purchlami widać czysty metal.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam dokładniejszych fotek narazie jestem poza domem, klucz do sukcesu to szczotka na wiertace stalowa, moczenie w nafcie, i ponowne doczyszczanie szczotką, potem drobnoziarnisty papier ścierny(wodny), dobrany eksperymentralnie, użyty tak aby wyszedł czysty metal, a nie jechany do połysku całej powierzchni, w końcu te czarne plamy tez mają swój urok;)Bicia wyciagnąłem małą 'ręczną' mosiężna szczotką ma marketu. Druga strona ciągle w fazie czyszczenia - tam gdzie te purchle. Zgadzam się z kolegą thomsonem, że z tych co bardziej wystają wyjdzie korozja, ale do czystego nie mam zamiaru ich raczej doczyszczać. Zostawie jak jest z tym że dociągne je papierem do 'fizjologicznej';) osi klingi, potem wygładzę papierem wodnym, jesli pojawiłyby się wżery pod purchlami to wyciągnę szczotką. Od tych czarnych nacieków raczej nie powinna go brać korozja... Pozostaje jeszcze walka z głowicą i tu zaczną sie schody, bo trudno to zrobić żeby nie zniszczyć okładek, z tym ze zatrzasku nie uruchomię to się już pogodziłem... Może jakieś rady odnośnie konserwacji tych nacieków?? Spotkał się może ktoś z bezbarwnym Cortaninem, lub innym bezbarnym ihibitorem korozji?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blitzkrieg czemu piszesz, że zatrzasku już nie uruchomisz?
Moim zdaniem to żaden problem. Jeżeli dodatkowo leżakował w ropie to powinno pójść jak po maśle. W nie takich szrotach uruchamiałem zatrzaski. Jak co daj znać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też uruchamiałem... Trzeba konkretnie uderzyć przez mosiądz, a jak uderze to pójdą drgania i moje uchuchane i wymęczone 1,5 okładki szlag jasny trafi:/ No więc chyba do tego jednak po lekarsku podejdę - 'Primum non nocere',
Pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie