Skocz do zawartości

bergschuhe


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Witam
Poszukuję butów od Strzelców Górskich wraz z odpowiednimi okuciami. Znalazłem tego typu szwajcarskie ale miały gumową podeszwę . Może ktoś się orientuje czy są takie buty do zdobycie i gdzie należy szukać . Jaka podeszwa musi być i jak ją okuć ?
Będę wdzięczny za pomoc
Napisano
Jest kilka opcji wbrew pozorom.

Najprostsza - buty armii szwajcarskiej z lat 50-tych. Po 3 najbardziej rażących przeróbkach można ich z czystym w miarę sumieniem używać. Największe plusy to cena, dostępność - choć nie jest już tak kolorowo jak 3/4 lata temu i trzeba się troszkę nagimnastykować by je dostać i możliwość jednolitego umundurowania reszty Grupy w jeden rodzaj obuwia. To wbrew pozorom bardzo ważna kwestia.

Zugmeisterei i bergshuche Thomasa. Cena ok. 1200-1400zł zależnie od kursu euro. Wg. mnie warte tej ceny.

Bergshuche włoskie", że tak je nazwę, bo nie znam z imienia producenta. Najnowsze objawienie" niemniej za 400 euro można by oczekiwać już okutych ;] Wg. mnie za wysoka cena w stosunku do otrzymywanego produktu i jakości oraz dokładności wykonania. Jakoś mi się nie podobają w ogólnym rozrachunku.

Jedna firma w Warszawie podejmie się zrobienia pary po 4000zł za sztukę. I mówię to zupełnie poważnie, wykonałem wiele telefonów próbując znaleźć kamikaze" który podjąłby się uszycia repliki w Polsce i była to na razie jedyna firma, która była zainteresowana. Z drugą pertraktuje :)

To tak ogólnie rzecz biorąc najprostsze 3 opcja dla Ciebie na dziś dzień.

Gumowych" szwajcarów nie kupuj, bo mają z Gebirgsjägerami tyle wspólnego co klapki z butami FJR. Poza tym przerobienie ich, dokupienie okuć (nie są tanie) i znalezienie zakładu, który Ci to zrobi naprawdę nie przemawiają na korzyść takiego rozwiązania i ceny końcowej, która podejrzewam przewyższy koszt zakupu okutych.

P.S. Planujesz kompletować sylwetkę GJ ?? Może zdradź coś więcej, zawsze miło poznać kogoś nowego zainteresowanego tym jakże ciekawym tematem.

Pozdrawiam
Yuri
Napisano
4000 PLN ?

To interesujące, bo porównywalnie najlepsze terenowe buty goretexowe czy najlepsze repliki oficerek przedwojennych to można dostać za mniej więcej 2-3 razy taniej...

Toż to prawdziwa lichwa a nie recesja...
Napisano
Wcale nie lichwa. Pamiętajcie, że dla współczesnego szewca, choćby najbardziej tradycyjnego i biegłego w takiej sztuce wykonanie butów z innej epoki (technologicznej, żeby się historycy nie czepiali) i to butów o tak rozbudowanej konstrukcji nie jest po prostu zrobieniem butów, tylko wykonaniem unikatowego przedmiotu o wysokim stopniu trudności, wymagającym opracowania na potrzeby jednej sztuki nowych narzędzi, półfabrykatów, także w małych ilościach. Nie wyceniłbym tego inaczej i w sumie dziwię się, że rekonstruktorzy - kolekcjonerzy tak mało myślą o tym jak złożone jest wykonanie repliki, kiedy bezskutecznie poszukują opcji dobrej i taniej".

Przeciętny szewc życzy sobie za polskie oficerki około 2 - 2,5 tysiąca złotych. Szewc z Radomska, który oswoił sobie rynek i ma częsty zbyt, robi je dużo taniej - coś koło tysiąca, a buty szeregowych do jazdy już chyba za 600 złotych.

Czemu? Bo Ilość klientów zamortyzowała mu wdrożenie się w nowy fason, zwrócił się czas i koszty poświęcone na opracowanie nowej technologii.

Kiedyś mój znajomy chciał oddać do naprawy lutniczej posiadaną bałałajkę. Renomowany lutnik odmówił. Na uszczypliwą uwagę, że pewnie nie umie", powiedział:

- Umiem zrobić nawet samolot, nie tylko bałałajkę, ale musiałbym zrobić od podstaw szablony i kopyta uszkodzonych części. Będę się z tym bawił, a w tym czasie będą mi przynosić wiolonczele (był od nich specjalistą) na które mam gotowy warsztat i materiały i za które regularnie dostaję duże pieniądze (w mieście była filharmonia, Akademia Muzyczna i trzy licea muzyczne) Kto mi prędko znów przyniesie bałałajkę do naprawy?

Policzcie, ilu jest górali" w Polsce.

Tak więc zaporowa cena tego szewca ma moim zdaniem pełne uzasadnienie.
Napisano
Powiem krotko.
Sam nie okujesz:)"

Nie chce siać fermentu i robić koledze nadzieji ale wbrew pozorom, akurat to jedno zdanie pośród reszty tu wypowiedzianych jest po części nieprawdziwe, czego jestem żywym przykładem, niektórzy z tu obecnych których znam osobiscie pewnie pamiętają w jak agonalnym stanie dostałem moje buty górskie (podeszwa w zasadzie umierała, nie byłko połowy gwoździ) i jakos przechodziły ze mną cały intensywny sezon bez konieczności dokonywania żadnych większych napraw a więc - da się okuć własnoręcznie buty górskie, potrzeba jedynie 4 rodzajów gwoździ (z czego 1 jest latwo dostepny, 1 mozna podrobic z polskich a 2 w zasadzie w obiegu nie funkcjonuja), dobrego kopyta, paru drobnych narzedzi i odrobiny czasu, sił i chęci ; )

Przechodząc do sedna sprawy, tez mnie cena tych butów za 4000 nie dziwi i mój przedmówca w zasadzie wyczerpał temat, ale dodam jeszcze że o ile zlecajac wykonaqnie np trzewików niemieckich, mozna by próbowac negocjować cene bo po drobnych przeróbkach (nie wymagających chyba wielkiego nakładu sił i środkow) można mieć i trzewiki polskie, a na to pewnie klientów by się znalazło sporo. Buty górskie to buty unikalne o kształcie niepodobnym do niczego i o tym też trzeba pamiętać.
Napisano
Nie zajmuje się rekonstrukcją ale cena 4000,- mnie jednak zadziwia - bo oryginalne niemieckie buty górskie na zachodnim rynku kolekcjonerskim chodzą z tego co widzę 400-800 euro w zależności od stanów dobrego do bardzo dobrego.

Tak więc jak dla mnie cena 4 kafli za buty to jakiś absurd

Pomijając wykwalifikowanych szewców, to znacznie taniej jest nabyć zachodnią replikę...

Oczywiście to nie moja sprawa, każdy robi ze swoją kieszenią co chce...
Napisano
Ale cena oryginałów ma się nijak do cen replik, bo- oryginał to oryginał, nikt kosztów produkcji w nim nie liczy. Po prostu tyle kosztuje.

Na zachodzie repliki są tańsze, bo ktoś się tym zajął i je tłucze. Natomiast nasz Pan Kaziu" zwykle takich butów nie robi, dlatego cena jest wysoka. W cholerę roboty z opracowaniem wykrojów, poznania detali technicznych. No i nie wiadomo ile wpierw musiałby zrobić par, by z reszcie uszyć e jedyne".

To trochę tak, jakbyś poszedł do zakładów URSUSA i zażyczył sobie replikę Opla Blitza. I owszem- pewnie by Ci zrobili- ale za takie pieniądze, że byś se kupił za to 4 oryginały...
To są zwyczajne realia każdego przedsiębiorstwa, czy nawet warsztatu.
Napisano
To też miałem na myśli - aczkolwiek pomijając kwestie problemów technicznych, to Pan Kaziu" liczyć też potrafi na swój sposób,zwłaszcza jak wyczuje woń gorączki, chęci posiadania i silnego napalenia.
Za to liczy się zawsze dodatkowo....
Napisano
...zwłaszcza jak wyczuje woń gorączki, chęci posiadania i silnego napalenia. ..."

Jezu o co Ty mnie podejrzewasz <lol> Zapewniam, że tylko spokojnie pytałem o możliwość wykonania takich butów ;]
Napisano
Dzięki serdeczne za informacje . Wspominacie o replikach ma ktoś z Was może pod ręką jakiś link do nich ??
I jeszcze jedna sprawa Buty szwajcarskie z lat 50 - czy one są już okute ?
Yuri 100 GJR - Dopiero zacząłem interesować się tą formacją . Zainteresowała mnie z prostej przyczyny - Baradzo lubię góry także jestem rekonstruktorem. Łącząc te dwie rzeczy wyszedł mi Gebirgsjäger :-)
Napisano
Mam pytanie do rekonstruktorów. Czy te trzewiki są wygodne do chodzenia w terenie? Jak sprawdzają się na kamieniach, w śniegu?
Napisano
Aktualnie kończę" drugą parę szwajcarskich butów górskich więc jakieś tam spostrzeżenia mam i z chęcią się podzielę.

Mianowicie - rozmiar jest najważniejszy. Ci co mówią, że małe jest piękne w tym temacie kłamią ;] Lepiej kupić pół rozmiaru, czy rozmiar większe i wygodnie ubrać np. na zimę dwie grube skarpety. Z odpowiednio założonym owijaczem żaden śnieg Ci wtedy nie straszny - tak jak planowali projektanci tegoż rozwiązania.

Nie wiem jak inni użytkownicy, ale ja osobiście nie czuję pokaźnego w sumie, ciężaru tych butów użytkując je. Może to kwestia przyzwyczajenia, ale w moim przypadku zupełnie mi to nie przeszkadza.

@Ravanello: yuri@diegams.org
Podeślij jak możesz te fotki z chęcią obejrzę.
Napisano
na temat użytkowania tych bucików mogę powiedzieć tylko same pozytywy,chodziłem w nich jakieś 4 lata na rekonstrukcjach i mimo mojej znacznej wagi i nogi wysokiej w podbiciu nigdy nie miałem otarcia ani innych problemów.fakt trafiły mi się w super stanie i tak jak pisał kolega wcześniej są na mnie ciut za duże co pozwala na manewrowanie onucami i skarpetami.niestety przyszedł czas rozstania i niedługo wylądują na allegro.w końcu dorwałem buty w dobrym rozmiarze, bo góraki robiły za zamiennik zwykłych trzewików wh.
Napisano
A to ma jakieś znaczenie ? ;)

A tak bardziej na serio. Bergschuhe pochodzą w prostej linii od przedwojennych cywilnych butów do turystyki górskiej i lekkiej wspinaczki (buty wspinaczkowe Kletterschuhe były zupełnie inne). Różniły się od nich w minimalnym stopniu (kolor sukna na rancie cholewki, nieco inne okucia na podeszwie).

buty podobnych, prawie identycznych względem siebie wzorów cywilnych, uzywano na całym obszarze alpejskim - czy to w Autrii (przede wszystkim), czy to we Włoszech, czy to w Szwajcarii. Ich 'przyjęcie' na wyposażenie jednostek specjalizowanych w górach, odbyło się przez absorpcję wzorów cywilnych, tak jak innych elementów górskiego wyposażenia (czekanów, raków, etc). buty włoskich 'Alpini' są prawie identyczne...

Sytuacja Niemiec pod tym względem była nieco specyficzna. Stricte niemiecka była tylko jedna dywizja GJ. Dopiero po anschlussie Austrii, przyjęto do WH dalsze jednostki tego typu - na bazie dotychczasowych austriackich czterech dywizji górskich. W sumie wyszło z tego 2 dodatkowe dywizje WH powstałe przed wojną jeszcze (via grenschutz). Niemcy czerpali pełnymi garściami z doświadczeń austriackich w tym zakresie, także dotyczących wyposażenia, w tym butów. Na podstawie analizy zdjęć można założyć, że bazą dla właściwych butów górskich GJ były buty autriackie.
Napisano

Jeszcze to zdjęcie może pomóc w ocenie...

Fotka z wojskowo-policyjnych mistrzostw Rzeszy w narciarstwie, rozgrywanych w Kutzbuhel, luty 1939.

Sędziowie i obserwatorzy noszą na sobie jeszcze wojskowe buty górskie austriackie. Różnią się one wizualnie od późniejszych butów GJ węższą, bardziej dopasowaną ale i nieco wyższą cholewką.

Warto zwrócić uwagę że cywilny sędzia pośrodku (w czarnym stroju narciarskim z epoki) - ma na nogach podobne buty.

Ciekawostką jest fakt, że w okresie przejściowym, jednostki autriackich strzelców górskich nosiły mundury i insygnia policyjne. Wywodziło się to z faktu, że w armii austriackiej przynależały one do 'Grenschutzu', który w rzeszy podlegał policji. Potem dostali umundurowanie jak reszta WH (od maja 1939, wtedy też adoptowano szarotkę autriacką jako insygnia GJ).

Napisano
sledze z duzym zaintersowaniem - od siebie dodam, ze geneza kucia butów górskich nie jest ani niemiecka WH ani szwajcarska ani wogole wojskowa :-), choc faktem jest iz takie kucie rozpowszechnilo sie najpiwerw w krajach alpejskich.Wiązało się z rozwojem turystyki górskiej i alpinizmu trwajacym od przełomu XVIII i XIX wieku.
Ten typ kucia butów rozpowszechnił się w wieku XIX za sprawą Francuza nazwiskiem Tricouni i starcił poularnosc po II wojnie swiatowej. Dlatego jeszcze w latach 30 XX wieku na podeszwy tego typu mówiło sie w Polsce rikuny" tak jak dzis uzywa sie nazwy wibramy" na okreslnie turystycznych podeszw gumowych ( zostały wynalezione przez Włocha V.Braminiego pod koniec lat 30 XX w.
But byl trwały, wygodny i bezpieczny, dlatego wprowadziły go wszystkie chyba armie na swiecie majace w swych granicach góry wysokie i dywizje górskie.
Napisano
Artur, wielkie wielkie dzięki za dodanie tych informacji. jakaś wiedza co do GJ w głowie jest, ale co do historii wspinaczki czy narciarstwa jeszcze brakuje, oj brakuje....

Jeszcze raz wielki szacun.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie