Skocz do zawartości

Operacja polska", czyli nieznane ludobójstwo


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Mimo cenzury politycznej poprawności" do opinii publicznej dociera coraz więcej informacji o ludobójstwie dokonanym na Polakach przez Ukraińców w okresie II wojny światowej. Jednak nadal rozstrzelanie przez NKWD 111 091 Polaków w latach 1937-1938 jest mało znane i z trudem ujawniane. A przecież ludobójstwo to, a także znacznie bardziej znany mord katyński - to bestialski przejaw tej samej świadomej, fizycznej eksterminacji Narodu Polskiego. Ostatnio głośniej o tej zbrodni z okresu Wielkiego Terroru stało się za przyczyną projektu uchwały sejmowej złożonej przez grupę posłów do laski marszałkowskiej.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20090212&id=my11.txt
Napisano
Ok, no i po zabawie.
Proszę pisać na temat czyli o zbrodni dokonanej na Polakach przez funkcjonariuszy ZSRR w latach 1937 - 1938.
Wszelkie posty z tym nie związane będą usuwane.
Napisano
http://www.geocities.com/jedwabne/nieudany_eksperyment.htm
Nieudany eksperyment - Polskie rejony autonomiczne w Związku Sowieckim
Andrzej Kulesza, Nasz Dziennik

(Z pogranicza przedwojennych stosunków polsko-sowiecko-żydowskich - wtr. WK.)

Pokój ryski pozostawił poza wschodnią granicą Rzeczypospolitej około miliona Polaków. Duże i zwarte skupiska ludności polskiej znajdowały się na Białorusi i Ukrainie. Na tych terenach bolszewicy postanowili utworzyć polskie rejony autonomiczne, które miały przygotować polskojęzyczne kadry dla przyszłej polskiej republiki sowieckiej.

Gdy po klęsce bolszewików pod Warszawą w sierpniu 1920 roku, upadła nadzieja na wejście Polski w skład Związku Sowieckiego, polscy komuniści postanowili stworzyć namiastkę polskiej republiki sowieckiej na terytorium ZSRS. Zbiegło się to z propagowaną w polityce sowieckiej na początku lat 20., tzw. korierizacją, która oznaczała powrót do korzeni każdej z narodowości dotychczas uciskanej przez carat. Stwarzało to pewne możliwości rozwoju kultury i oświaty w rodzimym języku oraz jego używanie w lokalnej administracji. Jeżeli 100 tys. osób danej narodowości mieszkało w zwartym skupisku, w danym rejonie mogła powstać republika autonomiczna, a jeżeli 50 tys. - rejon autonomiczny.
Napisano
Polskie rejony

Nim powstały rejony autonomiczne, powołano komórki polskie na wszystkich szczeblach partii komunistycznej. W Kijowie utworzono Polski Instytut Wychowania Społecznego (przekształcony z czasem w Polski Instytut Pedagogiczny). Zaczęły również ukazywać się polskojęzyczne gazety.
W końcu sierpnia 1924 roku, Rada Komisarzy Ludowych Ukraińskiej SRR wydała postanowienie O tworzeniu narodowych rad wiejskich". 22 marca 1925 roku, na wspólnym posiedzeniu władz guberni wołyńskiej i okręgu żytomierskiego powołano polski rejon narodowościowy. Natomiast we wszystkich wioskach, w których mieszkało ponad 500 Polaków, zaczęto tworzyć polskie rady wiejskie (na terenie sowieckiej Ukrainy utworzono w sumie 150 polskich rad).
Zjazd założycielski Polskiego Rejonu Narodowego im. Juliana Marchlewskiego na Ukrainie odbył się w kwietniu 1926 r. Inicjatorami utworzenia autonomicznego rejonu polskiego na Ukrainie i Białorusi byli czołowi polscy komuniści - Feliks Kon, Julian Marchlewski, Feliks Dzierżyński i jego żona Zofia, Tomasz Dąbal.
Polski rejon narodowościowy miał powstać na Wołyniu, ok. 100 kilometrów na zachód od Żytomierza. W położonych na tym obszarze wsiach mieszkali w zwartych skupiskach Polacy. Na stolicę rejonu wytypowano leżące 120 km od granicy polsko-sowieckiej trzytysięczne miasteczko Dołbysz, którego nazwę w 1926 roku zmieniono na Marchlewsk. W początkowym okresie spośród 40,5 tys. mieszkańców rejonu 69,8 proc. stanowili Polacy, 20,4 proc. - Ukraińcy, 7 proc. - Niemcy, 3 proc. - Żydzi. Gdy w 1930 roku Marchlewszczyznę powiększono o kolejne wioski, jej ludność wzrosła do 52 tysięcy, z czego 28 tysięcy (czyli ok. 70 procent) stanowili Polacy.
Nieco później, bo 15 marca 1932 roku powstał Polski Rejon Narodowy im. Feliksa Dzierżyńskiego na Białorusi, na którego stolicę wybrano Kojdanów (późniejszy Dzierżyńsk) położony w pobliżu Mińska, niedaleko granicy z Polską. Wcześniej na sowieckiej Białorusi utworzono 40 polskich rad wiejskich, które objęły 23 proc. ludności polskiej na Białorusi. W skład Dzierżyńszczyzny weszło kilkadziesiąt wsi położonych wokół Kojdanowa. Planowano utworzenie trzeciego polskiego rejonu autonomicznego na Ukrainie w pobliżu Płoskirowa (Podole).
Napisano
Przyczółki bolszewików

Polskie rejony autonomiczne w zamierzeniu miały być przyczółkami służącymi do eksportu" rewolucji bolszewickiej do Polski oraz zalążkami przyszłej polskiej republiki komunistycznej. Polskojęzyczna gazeta wychodząca na Ukrainie, Marchlewszczyzna Radziecka", pisała: W szeregach polskiej klasy robotniczej rejonu powinni kształcić się przyszli sternicy budownictwa socjalistycznego Polskiej Republiki Rad".
Polski rejon zamieszkiwali głównie chłopi. Należało więc stworzyć warstwę proletariacką wśród miejscowych Polaków". Na terenie Marchlewszczyzny dominowały grunty piaszczyste, zbudowano więc w tym rejonie cztery huty szkła, które po kilku latach zatrudniały prawie 6 tysięcy robotników. Szybko pojawiły się jednak trudności ze zbytem produkcji, ponieważ Marchlewszczyzna nie posiadała żadnej stacji kolejowej ani dróg bitych. Dopiero w 1933 roku zbudowano drogę z Marchlewska do Żytomierza.
Również należało zorganizować inteligencję. Ściągnięto więc do Marchlewszczyzny emigracyjnych działaczy Komunistycznej Partii Polski przebywających w tym czasie na terytorium Związku Sowieckiego. Głównym ideologiem Marchlewszczyzny został Tomasz Dąbal. Przez pewien czas jego osobę otaczano swoistym kultem. W Związku Sowieckim funkcjonowało ponad 30 różnych instytucji (kluby, kołchozy, huty), którym nadano imię Dąbala. Nawet nazwę jednej wsi - Kisielówka - zamieniono na Dąbalówka.
Przed komunistyczną inteligencją postawiono zadanie stworzenia polskiej kultury proletariackiej". Komunistyczni inteligenci rozpoczęli od próby zmian obowiązujących zasad ortografii. Dotychczasowa gramatyka, w ich opinii, miała charakter burżuazyjny, ponieważ skomplikowane zasady pisowni sprawiały dużo kłopotów dzieciom chłopów i robotników, nie mających zbyt wiele czasu na naukę.
W 1931 r. Bruno Jasieński wezwał do przeprowadzenia ewolucji językowej". Jej zwolennikiem był również Dąbal, który uważał, że ideałem rewolucji w dziedzinie uludowienia pisowni polskiej powinno być: jak się mówi - tak się pisze". Likwidacja polskich rejonów autonomicznych uniemożliwiła przeprowadzenie zmian reguł językowych.
Komunistyczni inteligenci tworzyli też programy dla szkół Marchlewszczyzny. Lista lektur szkolnych zawierała utwory takich polskojęzycznych pisarzy, jak Kon, Radwański, Bobińska, Niedźwiedzki czy Zacharewicz. Dziś nazwiska te niewiele mówią nawet osobom zawodowo zajmującym się historią polskiej literatury.
Na Marchlewszczyźnie działało w 1932 roku 78 szkół (w tym 55 polskich), w których było zatrudnionych około 300 nauczycieli. Kadry dla polskich szkół były przygotowywane głównie w Polskim Instytucie Wychowania Społecznego w Kijowie. Na Marchlewszczyźnie funkcjonowały również 83 polskie czytelnie.
Polskojęzyczna prasa ukazująca się na Ukrainie w latach 1925-1935 przepełniona była komunistyczną propagandą, bardzo często szkalującą II Rzeczpospolitą. Z ówczesnych polskojęzycznych gazet można się dowiedzieć, że Polska faszystowska" to kraj szubienic, głodu i nędzy", w której ani chleba, ani kartofli nie ma od kilku miesięcy. Ludzie podobni do szkieletów, dzieci giną z głodu", a polscy bezrobotni mieszkają w jaskiniach i podziemnych norach". Jednak gdy z okazji obchodów jubileuszu 5-lecia rejonu wysłano do Polski pociąg z mieszkańcami Marchlewszczyzny, którzy mieli agitować polskich chłopów, by ci uciekali z Polski do Związku Sowieckiego, okazało się, że nikt nie powrócił. Wszyscy agitatorzy woleli znaleźć schronienie w faszystowskiej Polsce" niż wrócić do komunistycznego raju".
Napisano
Walka z religią

Z inicjatywy ideologów polskiego rejonu autonomicznego zreformowano kalendarz, wprowadzając pięciodniowy tydzień. W ten sposób dzień wolny od pracy był ruchomy i wypadał zawsze w innym dniu tygodnia. Miało to uniemożliwić świętowanie niedzieli.
Walkę z religią, a co za tym idzie i świętowaniem niedzieli oraz innych świąt religijnych, prowadził również Związek Wojujących Bezbożników, którego Polską Sekcję Antykatolicką założono w Marchlewsku. Efekty antykatolickiej propagandy były jednak nikłe. Mimo że wszystkie kościoły zostały zniszczone lub zamknięte, a księża aresztowani lub straceni, większość Polaków ze wzgardą odrzucała ateistyczną propagandę. Wierni zbierali się potajemnie na modlitwy. Do dziś na terenach dawnej Marchlewszczyzny żyją osoby, które wspominają, jak w dzieciństwie rodzice w ukryciu uczyli ich pacierza lub zbierali się, aby wspólnie odmawiać Różaniec i śpiewać Gorzkie Żale. Przez pewien czas w samym Marchlewsku istniała kaplica, w której posługę pełnił ksiądz Klemes Słowikowski (zmarł w 1926 roku).
Napisano
Nie chcieli kołchozów

Mizerne efekty przynosiło tworzenie na Marchlewszczyźnie" kołchozów. Polacy na terenie całego ZSRS stawiali zacięty opór kolektywizacji. W 1930 r. na Podolu, w okolicach Kamieńca, wybuchło zbrojne powstanie polskich chłopów przeciw kolektywizacji, które dopiero po trzech dniach stłumiło wojsko. W końcu lat dwudziestych, w okolicach Baru tamtejsza ludność polska uzbrojona w siekiery i kosy przepędzała aktywistów bolszewickich, a nawet likwidowała posterunki milicji. Do podobnych wydarzeń dochodziło i w innych rejonach. Liczba kołchozów w regionie marchlewskim była znacznie mniejsza niż w innych częściach Ukrainy. Do wiosny 1931 r. skolektywizowano tylko 19 procent wszystkich gospodarstw rolnych.
Marchlewszczyzna, jak i cała Ukraina, doświadczyła spowodowanego sztucznie przez władzę sowiecką głodu w latach 1932-1933. Wiele osób zmarło śmiercią głodową. Zdarzały się również przypadki kanibalizmu. Cierpiący głód próbowali nocami wychodzić w pole i zrywać dojrzewające zboże, lecz uzbrojeni wartownicy strzelali do nich lub ich aresztowali. Według obowiązującego wówczas prawa (ustawa o ozkradaniu socjalistycznego mienia"), kradzież trzech kłosów zboża zagrożona była karą śmierci, nawet w stosunku do dzieci.
Napisano
Zatarte ślady

Władze sowieckie postanowiły zatrzeć ślad po istnieniu Marchlewszczyzny, której terytorium podzielono pomiędzy pięć sąsiednich rejonów. W 1939 roku nazwę Marchlewsk zmieniono na Szczorsk, a w 1946 r. powrócono do pierwotnej nazwy Dołbysz. O polskim rejonie autonomicznym nigdy nie wspominano w oficjalnych publikacjach. Nawet za posiadanie polskojęzycznych gazet ukazujących się w polskich rejonach można było trafić do więzienia.
Dziś Dołbysz jest ośmiotysięcznym miasteczkiem zamieszkałym w większości przez Polaków, głównie katolików, którzy w ostatnich latach dzięki wydatnej pomocy z Polski wznieśli kościół. Mieszkańcy Dołbysza borykają się z problemami biedy, bezrobocia i brakiem perspektyw. Niedawno bowiem zbankrutowała ostatnia fabryka - zakład porcelany, który zapewniał utrzymanie znacznej części mieszkańców miasta. Pracownikom przez ostatnie lata nie wypłacano pensji. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w okolicznych wsiach.

Andrzej Kulesza
Napisano
http://www.sciesielski.republika.pl/sov-dep/polacy/depkaz36.html

3 października 1935 r. Prezydium Centralnego Komitetu Wykonawczego Ukraińskiej SRR przyjęło postanowienie O rejonach marchlewskim i pulińskim obwodu kijowskiego". W istocie była to uchwała o likwidacji obu tych rejonów, przy czym decyzję ową nieoczekiwanie uzasadniano względami gospodarczymi. Tereny wchodzące w skład obu rejonów uzyskały nową strukturę administracyjną: część z nich utworzyła nowy rejon czerwonoarmiejski, pozostałe weszły w skład rejonu baranowskiego oraz miejskich rejonów żytomierskiego i nowogródzko-wołyńskiego. Dwa dni po tej decyzji rząd republiki ukraińskiej przyjął postanowienie nr 1321/149 o przesiedleniach z yłego rejonu marchlewskiego", na mocy którego do wschodnich rejonów Ukrainy deportowano mieszkańców 300 gospodarstw, a na ich miejsce przesiedlono 200 rodzin kołchoźników z innych rejonów Kijowszczyzny. O ile w postanowieniu o rozwiązaniu rejonów marchlewskiego i pulińskiego nie odwoływano się do argumentów politycznych, to dokumenty operacyjne, bezpośrednio odnoszące się do działań represyjnych, otwarcie pisano o kierowaniu ich przeciw elementom politycznie nieprawomyślnym". Te właśnie elementy" przede wszystkim podlegały deportacjom w 1935 r. Pod pojęcie owo podciągano: tzw. polski kontrrewolucyjny element nacjonalistyczny, aktyw kościelny, kułacki element kontrrewolucyjny, osoby organizujące i otrzymujące pomoc z Niemiec, byłych uczestników organizacji antybolszewickich z czasów wojny domowej, byłych członków Polskiej organizacji Wojskowej, byłych ziemian i szlachtę, osoby zajmujące się agitacją antyradziecką, byłych żandarmów. W rejestrach NKWD było 350 takich rodzin.
Napisano
Prawdopodobnie jeszcze w 1935 r. zapadły wstępne polityczne decyzje co do dalszych losów polskiej i niemieckiej ludności pogranicznych rejonów Ukrainy. Wskazuje na to merytorycznie zaawansowana dyskusja na temat urządzenia deportowanych w miejscach zesłania, którą toczono już w styczniu 1936 r. Wówczas to, w związku z pytaniami przewodniczącego RKL Kazaskiej SRR, ówczesny ludowy komisarz spraw wewnętrznych ZSRR H.Jagoda przedstawił wiceprzewodniczącemu RKL ZSRR swą opinię na temat zasad osiedlenia i zagospodarowania zesłańców. Uznał, iż najlepszym rozwiązaniem byłoby utworzenie przez deportowanych nowych kołchozów, a ewentualnych chętnych należało skierować do pracy w sowchozach. Postulował także, aby umożliwić przesiedlanym zabranie całego inwentarza żywego, zaopatrzenie ich na miejscu w sprzęt rolniczy oraz przydzielenie kołchoźnikom koni. Podobną opinię wyraził przewodniczący Wszechzwiązkowego Komitetu Przesiedleńczego A.Murałow, z tą tylko różnicą, iż 10 % deportowanych chciał rozmieścić w już istniejących kołchozach w rejonach upraw buraków cukrowych.
Napisano
Być może zakończeniem pewnego etapu tej dyskusji lub też samodzielną inicjatywą władz kazachstańskich była uchwała egzekutywy Kazachstańskiego Krajowego Komitetu RKP(b) i RKL Kazaskiej SRR z 16 lutego 1936 r. określająca zasady postępowania z 15 tys. rodzin, które planowano przesiedlić z Ukrainy. Uchwała ta przewidywała, iż 12 tys. rodzin zostanie umieszczonych w istniejących już kołchozach, zaś pozostałe 3 tys. stworzy nowe kołchozy. Plan rozsiedlenia przewidywał skierowanie 5,5 tys. rodzin do obwodu południowokazachstańskiego, 3 tys. do obwodu ałmaackiego, 2,5 tys. do obwodu wschodniokazachstańskiego, 1 tys. do obwodu aktiubińskiego i 3 tys. do obwodu karagandyjskiego. Władze Kazachstanu postanowiły też zwrócić się do rządu ZSRR o zapewnienie przesiedlenia zesłańców wraz z bydłem pociągowym, mlecznym i trzodą, maszynami rolniczymi, uprzężą i innym sprzętem oraz o zapewnienie im żywności na okres do nowych zbiorów.

Miesiąc później, 15 marca 1936 r. Biuro Polityczne KC KP(b)U powołało już komisję do spraw bieżącego kierowania przesiedleniami z pogranicznych rejonów obwodów kijowskiego i winnickiego i jednocześnie postanowiło, że w pierwszej kolejności, w okresie od 25 maja do 10 czerwca, nastąpi wysiedlenie 5 tys. gospodarstw - 3 tys. z obwodu kijowskiego i 2 tys. z obwodu winnickiego. Oznaczało to, że faktycznie zapadły już definitywne rozstrzygnięcia dotyczące deportacji. Jednak dopiero w końcu kwietnia uzyskały one formę postanowienia rządu centralnego. Treść tego postanowienia znacząco odbiegała przy tym od wcześniej zgłaszanych propozycji, zwłaszcza zaś od postulatów płynących z Kazachstanu. Wbrew planom i postulatom władz Kazaskiej SRR Rada Komisarzy Ludowych ZSRR podejmując decyzję o deportacji Polaków i Niemców z Ukrainy rozstrzygnęła zwłaszcza zasady rozmieszczenia przesiedleńców.
Napisano
Wspomniane postanowienie, oznaczone jako r 776-120 ściśle tajne", rząd ZSRR podjął 28 kwietnia 1936 r. Przewidywało ono wysłanie do Kazachstanu 15 tys. rodzin polskich i niemieckich, których liczebność szacowano na 45 tys. osób. Wszyscy deportowani mieli być skierowani do obwodu karagandyjskiego i osiedleni w specjalnych osiedlach NKWD (spiecposiołkach). RKL ZSRR polecała GUŁag (Gławnoje Uprawlenije Łagieriej) NKWD wzniesienie obiektów mieszkalnych i gospodarczych z udziałem sił i środków przesiedleńców", co oznaczało w praktyce, iż ci ostatni sami będą zmuszeni zbudować sobie domy. Ludowy Komisariat Ziemi został zobowiązany do przekazania przesiedleńcom niezbędnych gruntów z zasobów sowchozów. W nowo powstających osadach miały zostać zorganizowane 3 ośrodki maszynowo-traktorowe, do których Ludowy Komisariat Przemysłu Ciężkiego winien dostarczyć do 1 lipca 1936 r. 90 traktorów, 12 samochodów ciężarowych i 14 innych pojazdów wraz z przyczepami i niezbędnym sprzętem. Resorty zdrowia i oświaty miały zapewnić w tych osadach utrzymanie odpowiednich instytucji sanitarnych i kulturalno-oświatowych. Cały inwentarz żywy należący indywidualnie do deportowanych miał być wysłany wraz z nimi, a kołchozy miały wysiedlanym przydzielić przypadającą na nich liczbę koni. Postanowienie przewidywało także wypłacenie należności za zasiewy według wyceny rejonowych wydziałów rolnych. Przesiedlane gospodarstwa miały zostać na lata 1937-1939 zwolnione z podatków i dostaw zboża, ziemniaków i produktów zwierzęcych na rzecz państwa. Operacja miała być sfinansowana z funduszy rezerwowych RKL ZSRR oraz Wszechzwiązkowego Komitetu Przesiedleńczego i funduszy inwestycyjnych Ludowego Komisariatu Ziemi.
Napisano
Charakterystyczne było umieszczenie w tym dokumencie formuły stwierdzającej: Przesiedlany kontyngent nie podlega ograniczeniu praw obywatelskich i ma prawo przemieszczania się w obrębie rejonu administracyjnego, ale nie ma prawa wyprowadzania się z miejsc osiedlenia".

Tego samego dnia RKL ZSRR podjęła także uchwałę, w której polecała przekazanie w 1936 r. na rzecz GUŁag NKWD 6,6 tys. t nasion zbóż oraz 5 tys. t zboża spożywczego i paszowego na kredytowe zaopatrzenie przesiedlonych. Ta pożyczka zbożowa winna być przez przesiedlonych zwrócona w równych częściach w ciągu trzech lat począwszy od 1937 r. Nadto nakazywano przekazanie do wolnej sprzedaży dla zesłańców 4,2 tys. ton mąki i kasz.

Dlaczego na miejsce osiedlenia Polaków wybrano właśnie Kazachstan? Kolektywizacja rolnictwa przyniosła tam szczególnie tragiczne następstwa ekonomiczne i demograficzne. Od stycznia 1927 r. do czerwca 1933 r. liczba gospodarstw wiejskich spadła z 1,35 mln do 0,63 mln. Plony zbóż zmniejszyły się w latach 1928-1932 z 35,2 mln q do 22,9 mln q, zaś plony ziemniaków z 3,37 mln q do 1,89 mln q. Katastrofalny był spadek pogłowia zwierząt hodowlanych: bydła z 6,5 mln sztuk w 1928 r. do 1,36 mln sztuk w 1933 r., owiec z 19,2 mln do 2,1 mln sztuk, koni z 3,55 mln do 0,53 mln sztuk, trzody chlewnej z 253 tys. do 74 tys., wielbłądów z 1,1 mln do 0,09 mln sztuk. Tak drastyczne zmniejszenie się produkcji rolnej, zwłaszcza zaś upadek hodowli, tradycyjnie będącej podstawą bytu Kazachów, pociągnął za sobą niezwykłe konsekwencje demograficzne. Na skutek klęski głodu spowodowanej zmianami w strukturze agrarnej oraz towarzyszącej jej epidemii tyfusu brzusznego w latach 1932-1933 zmarło prawdopodobnie ok. 1,75 mln osób, zaś migracje do sąsiednich republik radzieckich i poza granice ZSRR objęły w tym okresie ponad 1 mln osób. Według urzędowych danych statystycznych, liczba ludności republiki spadła w okresie od czerwca 1930 r. do czerwca 1933 r. z 5,9 mln do 2,5 mln osób, a więc o niemal 58 %. W tym samym czasie Kazachstan stał się jednym z głównych obszarów zesłań różnych grup ludności. Być może o jego wyborze zadecydował zamiar zrekompensowania w ten sposób ubytków ludnościowych i wykorzystania przymusowej pracy niemal bezpłatnej siły roboczej zesłańców w procesie odbudowy kazachstańskiego rolnictwa i rozbudowy tamtejszego przemysłu, przy równoczesnej łatwości izolowania deportowanych. Deportacja przewidziana kwietniowym postanowieniem RKL ZSRR nastąpiła w ustalonym wcześniej terminie. W okresie 20 maja - 5 czerwca 1936 r. wysiedlono pierwszych 2 767 rodzin (ok. 13 tys. osób), w tym 1970 rodzin polskich. Do 24 czerwca do obwodu karagandyjskiego w Kazachstanie dotarło 5 535 rodzin liczących w sumie 26 778 osób. Wywołało to zaniepokojenie miejscowych władz, bowiem pierwotne szacunki zakładały, iż łączna liczebność przewidywanych do wysiedlenia 15 tys. rodzin wyniesie 45 tys. osób, a tymczasem faktycznie mogła ona sięgnąć 72 tys. Nierealne okazały się też plany rozmieszczenia deportowanych. Przewidywały one budowę dla przesiedleńców 35 osad, których przeciętne oddalenie od linii kolejowych wynieść miało 24 km. W praktyce, z uwagi na specyfikę zasiedlanych terenów, a zwłaszcza brak wody, konieczne okazało się umieszczenie zesłańców w 43 osadach, przeciętnie oddalonych od linii kolejowych aż o 62 km. Co więcej - przywożone kontyngenty nie dysponowały wystarczającą liczbą bydła pociągowego i mlecznego oraz sprzętu rolniczego.
Napisano
Wedle raportu Jagody, datowanego 14 lipca 1936 r., do końca czerwca we wszystkich miejscach osiedlenia rozpoczęto wznoszenie domów mieszkalnych, zbudowano rzekomo tymczasowe pomieszczenia dla punktów felczerskich, punktów żywienia, łaźni, kioski handlowe, piekarnie i studnie, jednak w toku prac budowlanych wystąpił deficyt materiałów, zwłaszcza drewna. Wyznaczono areały dla 13 100 gospodarstw, dla 1 900 gospodarstw zabrakło jednak ziemi. W związku z tym Ludowy Komisariat Sowchozów proponował, by przekazać osiedleńcom zamiast sowchozów krasnoarmiejskiego i tarangulskiego sowchoz blucherowski wraz z całym majątkiem. Do 1 lipca zorganizowano z przybyłych osiedleńców 11 kołchozów, które przystąpiły do prac polowych. Optymistyczne oceny Jagody należy z pewnością traktować z dystansem, ale i one przecież ujawniały złe przygotowanie całej operacji, a rażący brak orientacji NKWD co do liczebności deportowanych rodzin kompromitował tę instytucję. To było być może powodem, iż w przesiedleniach nastąpiła paromiesięczna przerwa.

Na Ukrainie trwały w tym czasie przygotowania do dalszych deportacji. Zdając 29 sierpnia sprawę z ich przebiegu w okręgu nowogródzko-wołyńskim naczelnik tamtejszego zarządu NKWD informował, że operacja obejmie trzy rejony: krasnoarmiejski, nowogródzko-wołyński i baranowski. Przewidywano przesiedlenie 2050 gospodarstw Polaków i Niemców:
- z rejonu krasnoarmiejskiego 1000 rodzin (337 polskich i 663 niemieckie), tj. 4462 osób,
- z rejonu nowogródzko-wołyńskiego 550 rodzin (247 polskich i 303 niemieckie), tj. 3597 osób,
- z rejonu baranowskiego 500 rodzin (415 polskich i 85 niemieckich), tj. 2444 osób,
a zatem łącznie 2 050 rodzin (w tym 999 polskich) liczących 9 303 osoby.

Oprócz tego kontyngentu, znajdującego się już na zatwierdzonych listach deportacyjnych, przewidywano wysiedlenie dalszych 1 444 rodzin: 152 z rejonu krasnoarmiejskiego, 370 z rejonu nowogródzko-wołyńskiego i 922 z rejonu baranowskiego. Jeśli przyjąć, że liczebność tych rodzin była zbliżona do już umieszczonych na listach, to owe 1 444 rodziny liczyć mogły ok. 6,5 tys. osób.

Wysiedlenia objęły nie tylko dawną Marchlewszczyznę i okręg nowogródzko-wołyński, ale także także inne miejscowości i ich okolice: Kamieniec Podolski, Płoskirów, Szepietówkę, Berdyczów, Winnicę. Większość deportowanych na mocy kwietniowego postanowienia RKL ZSRR przybyła na miejsce osiedlenia we wrześniu. 11 października 1936 r. planowane przesiedlenie Niemców i Polaków z Ukrainy uznano za zakończone. Objęło ono 14 048 rodzin liczących 69 293 osoby. Stwierdzenie rosyjskiego badacza N.F.Bugaja (powtórzone za nim przez J.M.Kupczaka) jakoby wówczas wysiedlonych zostało 35 820 Polaków nie odpowiada prawdzie, bowiem jest to liczba przebywających w miejscach osiedlenia zesłańców zaliczanych do kontyngentu Polacy" według stanu na 1 stycznia 1953 r. Podobnie błędny charakter ma informacja ukraińskich demografów W.Naułko i N.Czornej przytoczona przez P.Eberhardta, że w 1936 r. z Ukrainy wysiedlono 36 045 Polaków. Liczba ta zaczerpnięta została z tego samego źródła z 1953 r., z którego korzystał N.F.Bugaj, tylko w tym wypadku obejmuje wszystkich zesłańców wchodzących w skład kontyngentu Polacy" (łącznie z przebywającymi w aresztach, zbiegłymi itp.). Ile osób narodowości polskiej wysiedlono na podstawie postanowienia RKL ZSRR z 28 kwietnia 1936 r. dokładnie nie wiadomo, bowiem dokumenty NKWD podające narodowościowy skład deportowanych posługiwały się liczbą rodzin, a nie osób. Przytoczone wyżej dane dotyczące przesiedleń z maja-czerwca 1936 r. oraz przygotowań do deportacji w okręgu nowogródzko-wołyńskim mówią o 61,6% rodzin polskich, ale nie obejmują całej deportowanej populacji. Przy założeniu, że skład rodzin polskich i niemieckich był podobny, można by przyjąć, iż przesiedlono ok. 42 tys. Polaków. [...]
Napisano
Deportacje przeprowadzone w 1936 r. nie zamykały represji wobec ludności polskiej na Ukrainie. Polacy trafiali na zesłanie nadal, tyle że już nie jako odrębna grupa i nie byli oni wciągani do rejestru kontyngentu z 1936 r. Brak obecnie podstaw źródłowych do prób określenia ilu ich było i gdzie zostali osiedleni. H.Stroński oszacował, iż tylko z terenu byłego rejonu marchlewskiego do Kazachstanu trafiło w latach 1935-1937 ok. 10 tys. Polaków. Trudno ten szacunek zweryfikować bez dalszych skrupulatnych studiów archiwalnych. Jak się zdaje, w latach 1937-1938, a więc w okresie szczególnego nasilenia terroru, dominowały inne formy represji: kierowanie do obozów pracy oraz egzekucje.

Początkowo status przesiedleńców z Ukrainy był niejasny. Wprawdzie postanowienie RKL ZSRR z 28 kwietnia 1936 r. mówiło o zachowaniu przez nich pełni praw obywatelskich za wyjątkiem prawa zmiany miejsca zamieszkania, ale osiedleni zostali oni w specjalnych osiedlach pod administracją NKWD. Ostatecznie decyzją GUŁag NKWD ZSRR z 30 października 1940 r. wszystkich wpisano do ewidencji kontyngentu yli kułacy", obejmującego przede wszystkim wysiedlonych w latach 1930-1932 w okresie intensywnej kolektywizacji rolnictwa radzieckiego. Ich status zrównano ze statusem rudposieleńców". W następnych latach podlegali zatem wszystkim postanowieniom odnoszącym się do tej kategorii zesłańców. Szczególnie istotne były dwie kwestie: statusu dzieci zesłańców oraz stosunku do służby wojskowej. Na podstawie postanowienia RKL ZSRR z 22 października 1938 r. dzieci trudposieleńców po osiągnięciu 16 roku życia, jeśli osobiście nie były obwinione, były zwalniane z osiedli pracy i wydawano im paszporty, ale z ograniczeniem prawa pobytu w określonych miastach. W okresie przedwojennym trudposieleńcy, nie byli zobowiązani do służby wojskowej i nie rejestrowano ich w spisach poborowych. W marcu 1942 r. w NKWD ZSRR i Ludowym Komisariacie Obrony podjęto ten problem i w wyniku podjętych następnie decyzji na listach poborowych znaleźli się mężczyźni, którzy podlegali zwolnieniu z osiedli pracy na mocy postanowienia z 22 października 1938 r. 11 kwietnia 1942 r. Państwowy Komitet Obrony postanowił wzywać ich do odbycia służby wojskowej, z tym, że początkowo powołanych nie skreślano z ewidencji trudposieleńców i dopiero rozkaz Berii z 22 października nakazywał to czynić to i wydawać wykreślanym z rejestru paszporty bez ograniczeń.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie