Skocz do zawartości

Dzisiaj TVP 1 20.20 Scena Faktu Tajny Współpracownik"


wulfgar

Rekomendowane odpowiedzi

Spektakl byl IMO bardzo udany.
Scenatrzysta i rezyser zostawili widzom sporo miejsca i czasu na przemyslenia. Nie narzucali lopatologicznie przeslania.

Mimo to chyba nie mozna bylo miec watpliowsci, co zobaczylismy.
-Kwiat polskiej, patriotycznej mlodziezy wymordowanej, zaszczutej i zlikwidowanej" niczym dzikie zwierzeta przez UB.
-Mlodego, wrazliwego", ktory ratujac matke, skazuje na smierc brata i jego kolegow, donoszac do ebecji z coraz mniejszymi skrupulami i coraz bardziej chetnie. Z rosnaca gorliwoscia opowiadajacego ubekom o sprawach, o ktorych mowic nie musi. Ale chce i odnajduje w tym przyjemnosc.

-Donosiciela, ktory po wykonaniu zadania na odcinku reakcyjnych band, zostaje przerzucony na odcinek oswiatowy, gdzie zyjac pod czula opieka bezpieki, uczy mlodziez jezyka polskiego w liceum i wciaz o wszystkim donosi. Przestaje na krotko przez smiercia w 1981 r. motywujac zaniechanie donosow brakiem czasu wypelnionego szkola i zajeciami w PZPR...

Tez nie rozumiem, dlaczego zabawiono sie w ciuciubabke i nie podano prawdziwego nazwiska tego ohatera" i poety".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pewnie ze względu na rodzine..."

Dodam jeszcze, ze podobalo mi sie zakonczenie - ohater" przezyl swoje zycie pod opieka bezpieki, nic nie zrozumial ze swoich bledow. Do konca wyslugiwal sie komunie.
Niczym dzisiejszy Maleszka-Ketman - ktory nie ma zadnych wyrzytow sumienia.

Szkoda, ze Harasimowicz nie wrzucil do scenariusza informacji, ze Bialowas donosil pozniej do bezpieki takze na swoja matke...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Acer - z donoszenia na brata i matke, generalnie ze sluzenia zlu mozna sobie zrobic idee. I byc ideowcem, takim bez skrupulow, bez sumienia. Bo najwazniejsza jest swiatowa rewolucja...
Jakby wszyscy dzisiaj byli takimi ideowcami, to na pewno zyloby Ci sie lepiej... ;)

Z wielu wspomnien bylych ubekow nie wynika bynajmniej, ze najlepsi tajni wspolpracownicy to byli dla nich ideowcy. Najbardziej lubili tych co donosili za pieniadze, za prezenty. Takich rozumieli - bral kase, albo dobre wino, albo dostawal paszport. Taki handel wymienny.

Ideowcow-donosicieli nie lubili, bo sami ubecy w te idee nie wierzyli,a tych co wierzyli mieli za baranow. Ktorzy na dodatek moga im wywinac jakis numer. Np. doniesc ich przelozonym, ze za malo staraja sie scigac wrogow klasowych.
Tak bylo z Maleszka, mial pomysly jak rozpracowywac swoich kolegow. Kazal sobie zmienic oficera prowadzacego, bo ten z ktorym pracowal, nie reagowal odpowiednio na jego pomysly.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ubecy też byli wierzący w idee i mniej wierzący, zwłaszcza jak się sypało wszystko

Agent biorący gratyfikacje wymaga większej uwagi i kontroli operacyjnej - raz że dodatkowe pieniądze często demoralizują go, łatwo może się wysypać, a przyzwyczajony do stawek i niedoceniony może przejść na drugą stronę

Ideowiec zrobi to samo za gratis - mówię tu o prawdziwych agentach a nie kontaktach operacyjnych
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie