kogan Napisano 30 Grudzień 2008 Napisano 30 Grudzień 2008 Dodam jeszcze, że wynosząc się z lasu, po półrocznym pobycie, zakopywali dość duże ilości sprzętu.Po prostu nie zabierali go.Tak się zastanawiam, czy w połowie lat 80 nie rozliczano się ze sprzętu??- Kilkanaście magazynków do AK - stan magazynowy,- Kocioł z palnikiem na naftę rozmiarów atalionowych" na grochówkę,- ręczna nakręcana na sprężynę maszynka do golenia - używam do dziś :-)- Łopaty, szufelki - Oscyloskop - to takie urządzenie pomiarowe (nie działał)i takie tam......pociski do RPG ułożone jeden na drugim tuz pod ściółką z czerwonym paskiem na obwodzie - pozostało w ziemi.
zeton Napisano 16 Luty 2009 Napisano 16 Luty 2009 U moich dziadków pod Krakowem najpierw zdemolowali sztachety :-) Dziadek interweniował ale ruska wycelowała pepesze i kazała siedzieć cicho. Zabili krowę dziadka a potem w pokoju rozpalili ognisko i ja zeżarli. Druga babka mieszkająca niedaleko wspominała ich jako strasznie brudnych i zawszonych. Dawała im wody i chleba. Więcej problemów z nimi nie było.
Teges Napisano 17 Luty 2009 Napisano 17 Luty 2009 Mój dziadek mieszkał na granicy Rzeszy i Guberni. Jak Rosjanie wkraczali, niektórzy szli nawet bez koszul, a karabiny nieśli na sznurkach. Dziadek nie wspominał nic o ukrywaniu kobiet, ale mówił,że obaj mieszkający u niego Sowieci mieli niesprawną broń; jeden miał obrzyna z mosina, a drugi musiał po każdym strzale wybijać łuskę przy pomocy wyciora przez lufę... Czasem jak poszli porżnąć w karty z kolegami, to wracali pocięci, bo urżnięci to standard...
grba Napisano 18 Luty 2009 Napisano 18 Luty 2009 Kiedy poznałem babcię mojej żony była to drona kobieta mocno po siedemdziesiątce. Drobna, ale jaki charakter. Niemieccy żołnierze stojący dużą grupą w jej gospodarstwie znęcali się nad swoim kolegą; wyśmiewali go, wopali i w końcy zabrali mu menażkę. Przyszedł do babci płakał, że z nim już Kaputt. Wiecie co zrobiła. Pocieszyła go i po kryjomu nakarmiła, chciaż jej męża Niemcy wywieźli na roboty.Potem jak Niemcy uciekli z płonącej ciężarówki zabrała kilka kocy i plecak wypełniony konserwami. Załowała, że nie znalazła chleba, bo ten od dłuższego czasu był rarytasem.Potem przyszło wojsko z czerwoną gwiazdą. Jeden zawędrował do niej i chciał zrabować garnitur mężą. Wyrywała mu go krzycząc: zostaw nie twoje. Chciał ją ustrzelić, ale sięmu nie dała.Kiedy wysłuchałem jej, stwierdziłem, że była odważna. Bardziej chyba głupia - odpowiedziała. Taka mała, drobna kobieta...
Czlowieksniegu Napisano 18 Luty 2009 Napisano 18 Luty 2009 Im dokładniej czytam część powyższych wpisów ( lub inne legendy wojenne), tym bardziej nie mogę zrozumieć przebiegu II WŚ i opanować fascynacji ACz. Bez broni, delikatnie pisząc średnio umundurowani, niemal zero zaopatrzenia, wiecznie pijany, kradnący i gwałcący, inteligencja na poziomie pantofelka, .... Ciekawe kiedy mieli wolną chwilę aby walczyć z Niemcami, a fakt, że doszli do Berlina to już cud, normalnie cud.
coriolan Napisano 18 Luty 2009 Napisano 18 Luty 2009 Miażdżąca przewaga liczebności żołnierzy,wysoki stopień technizacji i ilości wszelkiego uzbrojenia po 1943r.Na wielu drogach dzisiejszych polskich Ziemiach Odzyskanych -prowadzących na zachód i północ ustawiano napisy Wot ona,prokljataja Giermanija" jako zachętę do wojennego bezprawia.Azjatyckie jednostki wojska ZSRR w swej masie często nawet nie znały dobrze j.rosyjskiego i niezbyt dobrze orientowały w położeniu geograficznym i nie miały zielonego pojęcia o istnieniu polskiej satelickiej armii /I i II/ - podobnie jak żołnierze Rosjanie.Jeszcze za PRL-u cenzura przepuściła powieść Poległych hańba się nie ima" /oryg. Żywyje srama nie imut/o wiecznie pijanym d-cy batalionu.Wspomina tez o pijaństwie w czasie wojny jedyny /chyba/ abstynent-generał,d-ca armii A.Gorbatow /Lata pokoju i wojny"/.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.