Wołoszyn Napisano 7 Kwiecień 2008 Autor Share Napisano 7 Kwiecień 2008 Odpowiadam:Ilkenau: to nie jest bez sensu. Wydawnictw o jakich piszesz, trochę już jest. Mnie mógł by tutaj interesować rejon południowego Świętokrzyskiego. Tylko, że bez podstaw ogólnych, w tym tła międzynarodowego, politycznego i właśnie struktur o charakterze organizacyjnym, choćby w skrótowym wymiarze, nie da się tego zrobić, chyba że co chcwilę będziemy odsyłać Czytelnika, który nie musi być ekspertem, do coraz to grubszych dzieł innych Autorów. Elementy przygodowe są bardzo wazne, bo mogą wzbudzić zainteresowanie historią u osoób młodych, które dopiero kształtują swoją osobowość. Podsumowując: nie jest to zły pomysł.Wiluś: ciekawe, ale zbyt szczegółowe, ale ja nie znam Opolszczyzny, a tutaj trzeba być w znacznej mierze regionalistą.Robi65: nie znałem tego określenia ;-).Był jeszcze jeden komentarz, z linkiem do pewnej strony, ale przypuszczam, że zosta ł usunięty przez Administratora. Autor spóźnił się, bo taki pomysł został już kilkakrotnie zrealizowany w formie literackiej. A i film powstaje. Z tego co mi wiadomo, jest już scenariusz na holwoodzki film o amerykańskich lotnikach w Polsce podczas wojny polsko-bolszewickiej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
acer Napisano 7 Kwiecień 2008 Share Napisano 7 Kwiecień 2008 A może coś o PPR i kulisach działalności Braci Mołojców ? :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dzieci3 Napisano 10 Kwiecień 2008 Share Napisano 10 Kwiecień 2008 Witam,jeśli zainteresowanie uderzyć ma w Swiętokrzyskie to okupacyjna produkcja Stena w Suchedniowie nie jest chyba szeroko znana.Walki majora Hubala na kielecczyznie do tej pory były traktowane zbyt ogólnikowo,można by się było postarać o więcej szczegółów.Pzdr. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Robi65 Napisano 16 Kwiecień 2008 Share Napisano 16 Kwiecień 2008 Wołoszyn - znam nieco rynek wydawniczy i księgarski i wiem,że przygotowywana książka musi być okraszona odrobiną sensacji - inaczej się nie sprzeda - czytaj- będzie trudno ze znalezieniem wydawcy, któremu najczęściej trzeba przedstawić koncepcję, spis treści i przynajmniej jeden rozdział. Osobiście przeczytałbym coś nowego na temat działalności polskiego wywiadu w Niemczech lub ukraińskich nacjonalistów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mowglyn Napisano 18 Kwiecień 2008 Share Napisano 18 Kwiecień 2008 Wołoszyn!Przepraszam za niedyskretne pytanie. Czym zajmujesz się (zawodowo) na codzień?Pozdro! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pastuszek Napisano 18 Kwiecień 2008 Share Napisano 18 Kwiecień 2008 nie wiedzisz??szukaniem problemow:-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wołoszyn Napisano 21 Kwiecień 2008 Autor Share Napisano 21 Kwiecień 2008 Dziękuję za uwagi oraz komentarze. Odpowiadam:Acer - nie jestem z IPN, a to temat w ich zasięgu problemowym. Poza tym nie interesują mnie polscy komuniści ani ich dokonania, poza podstawowym wymiarem, niezbędnym dla zrozumienia dziejów najnowszych. Podsumowując: nie moja bajka.Dzieci3 - tematy o których wspominasz bardzo różnią się od siebie. Pierwszy, bardzo specjalistyczny mógłby być dobrym tematem artykułu, drugi na pewno zainteresował by wiele osób, lecz z tego co mi wiadome, brak jest odpowiedniej dokumentacji, aby w pełni go rozwinąć, a co najważniejsze - dokonać jednoznacznych ocen. Na dzień dzisiejszy nie jestem zainteresowany tą kwestią, ale pięknie dziękuję za rzeczową propozycję.Robi65 - dziękuję za rady, mam świadomość dużej konkurencji i dużych wymagań stawianych autorom przez wydawców. Tematyka wywiadu wymaga nieco innego przygotowania niż posiadam, poza tym średnio mnie pociąga. No, może w zakresie dziejó powszechnych. Ukraińscy nacjonaliści są bardziej zajmujący. Szczególnie poza granicami przedwojennego państwa polskiego. Mam nawet pewien niedokończony szkic na ten temat, ale nie jestem z niego zadowolony, więc niewykluczone, że nawet po uzupełnieniach, nigdy nie ujrzy światła dziennego. Blokuje mnie dodakowo słaba znajomość języka ukraińskiego, który bardzo się przydaje, choć tak na prawdę, to nie jest wystarczający, bo dużo źródeł i opracowań jest także po rosyksju, niemiecku, angielsku, węgiersku. Mam na myśli problem ukraiński rozumiany szerzej w sensie geograficznym, niż granice II Rzeczypospolitej, ale uważam, że dla narodu nie posiadającego w tym czasie własnego państwa takie spojrzenie jest właściwe. Kończąc ten wątek, uważam, że należy tutaj zawęzić tematytkę.Mowglyn - zawodowo jestem nauczycielem i bardzo lubię tą pracę.Pastuszek - mam taką manię, że lubię robić to co sprawia mi przyjemność, daje możliwość realizacji na różnych polach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
asadecki Napisano 23 Kwiecień 2008 Share Napisano 23 Kwiecień 2008 Tematy jakie mnie interesują i chciałbym przy tej okazji podrzucić autorowi:1) Exodus ludności niemieckiej (a także polskiej) uciekającej przed armią radziecką przez Mierzeję. Sporo materiałów źródłowych na niemieckich forach i stronach poświęconych Prusom Wschodnim.2) Traktowanie ludności polskiej przez Armię Czerwoną w miastach odzyskanych". Temat tabu do dzisiaj. Nie ma żadnych opracowań zbiorczych. Dużo żmudnego researchu, bo jak i przy innych podanych przeze mnie tematach, świadkowie są bardzo wiekowi i każdy rok, każdy miesiąc powoduje, że jest ich coraz mniej. A wraz z nimi znikają ich wspomnienia.3) I trzeci temat, z którego kiedyś chcialem pisać doktorat, ale pochłonęła mnie praca zawodowa. Kaszubi i Mazurzy siłą wcielani do Wehrmachtu - ich życie w Polsce po wyzwoleniu.MOgę pomóc także w kontaktach z wydawnictwami. W razie zainteresowania - pisz na maila:gfkm@gazeta.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Robi65 Napisano 29 Kwiecień 2008 Share Napisano 29 Kwiecień 2008 Asadecki - smakowite tematy. Sam chętnie bym przeczytał jakaś ksiązkę obejmujacą te kwestie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wołoszyn Napisano 3 Maj 2008 Autor Share Napisano 3 Maj 2008 Dziękuję za kolejne głosy i spieszę z odpowiedzią.Tematy są rzeczywiście bardzo ciekawe, a na dodatek wniosły by wiele nowego do stanu wiedzy ogólnohistorycznej. Problem w tym, że ja jestem z Małopolski i skupiam się w zakresie dociekań szczegółowych przede wszystkim na tym rejonie. Owszem, lubię sobie poczytać o sprawach nie tylko krajowych, lecz pisanie o czymś to zupełnie inne wyzwanie. Oczywiście można zawsze opracować stan badań, ocenić a do tego spopularyzować to, co napisali inni, może mieć to wcale nie małą wartość. Poza regionem małopolskim interesujące wydają mi się jeszcze obszar karpacki oraz kwestia znaczenia i wpływów Kościoła rzymskokaltolickiego w okresie I połowy XX wieku w zakresie różnych dziedzin życia społecznego, politycznego i gospodarczego. Ten ostatni, to taki temat sprzed wielu lat, później skierowałem swoją uwagę na kwestie związane z dziejami Polski. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wołoszyn Napisano 3 Maj 2008 Autor Share Napisano 3 Maj 2008 Pięknie dziękuję za podpowiedzi. Rzeczywiście, bardzo ciekawe tematy. Niestety, jestem z Małopolski i nie planuję jakichś głębszych dociekań nad innymi regionami Polski. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
BobbyPeru Napisano 23 Maj 2008 Share Napisano 23 Maj 2008 Witam wszystkich, to mój pierwszy post na forum:)Odnosnie tematu na ksiązkę to może coś na temat Janosika Podlaskiego czyli Józefa Koryckiego. Pochodzę z Podlasia, rocznik 76 więc kiedy byłem świadomy kojarzyć pewne fakty Korycki juz był tylko legendą, jednak pamiętam że na podwórku bawilismy się w Koryckiego. Pamiętam, że mówiło się że Korycki miał schronienie w pobliskich lasach. Tata z kolei opowiadał mi, że podczas jednej z obław na Koryckiego w pobliskim miasteczku urządzono regularny obóz MO i wojska ze scotami.Ostatnio na postać Koryckiego natknąłem się czytając ksiązkę zupełnie nie w emacie" tj. Gry więzienne" Marka Kamińskiego o subkultutze więziennej, jest tam równiez fragment o Koryckim. Fragmenty z dzieciństwa, to co przeczytałem u Kamińskiego spowodowały że postac Koryckiego jest mi bliska i chętnie dowiedziałbym się o nim czegoś więcej, rzetelnie opracowanego.Wciąż zyją ludzie którzy pamiętaja Janosika podlaskiego...A tu fragment z Kamińskiego:Prof. Marek M. KamińskiPRYWATNA WOJNA "JANOSIKA PODLASKIEGO Z KOMUNIZMEM Urodzony w 1933 roku Józef Korycki całe życie występował przeciwko władzy komunistycznej. Zakładał organizacje antykomunistyczne i walczył o przetrwanie w komunistycznych więzieniach. Jego prywatna wojna z systemem rozpoczęła się w momencie dezercji z obowiązkowej służby wojskowej. Gdy uciekał z jednostki, wziął ze sobą zakładnika, którym był radziecki pułkownik. Miał szczęście, że ucieczka przypadła akurat na postalinowską odwilż. Dostał krótkiwyrok. Kiedy po sześciu miesiącach spędzonych w ziemiance wyszedł na świat, las obsypany śniegiem wydał mu się nierealną bajką. Po wprowadzeniu przez generała Jaruzelskiego stanu wojennego w 1981 roku "Janosik rozważał wysadzenie ekspresu "Mitropa relacji Moskwa - Berlin, który przewoził rodziny sowieckiego personelu wojskowego. Zdobył nawet dynamit i zaplanował całą logistykę ataku. Podobno to przyjaciele z Solidarności przekonali go do porzucenia pomysłu masowego terroryzmu. Swoją ostatnią bitwę wydał "Janosik komunizmowi w roku 1979, miesiąc po opuszczeniu więzienia. Wykorzystał stary pomysł swoich poprzedników z lasu Sherwood i z Podhala, zapracowując sobie tym samym na przydomek. Okradał komunistyczne państwo i rozdawał jego majątek biednym chłopom. Każdą akcję rozpoczynał nieoczekiwaną wizytą u sołtysa znanego z komunistycznych sympatii. Rubaszny olbrzym z kałasznikowem na plecach paradował niedbałym krokiem przez wioskę do sołectwa i żądał komunistycznych pieniędzy. Osobisty majątek sołtysa nie interesował go. Następnie rozdawał zdobyczny grosz rolnikom lub nakazywał im kupić traktor dla całej wioski, figlował z wioskowymi dziewuchami, jadł, pił i znikał. Przed odejściem nakazywał sołtysowi, by złożył rezygnację. Sołtysi potulnie wykonywali jego rozkazy. Nigdy nie musiał składać powtórnej wizyty. "Janosik starannie planował akcje i długo udawało mu się unikać kłopotów. Rabował na Podlasiu, w biednym regionie wschodniej Polski, gdzie wioski nie miały telefonów, a drogi niewiele zmieniły się od czasów jego imiennika. Komunistyczna milicja nigdy nie zdążała na czas. Chłopi go ubóstwiali i wspierali, jak tylko mogli. Karmili go i dawali broń zakonserwowaną i zakopaną po wojnie "na wszelki wypadek. Pewnego razu delegacja rolników zaoferowała "Janosikowi sowiecki czołg T-34, starannie ukryty w stodole. Podczas inspekcji okazało się, że czołg był w niezłym stanie technicznym, ale brak amunicji uczynił go bezużytecznym. Po trzech latach ukrywania się gadulstwo przygarniętego chłopaka sprowadziło nieszczęście. Czternastego maja 1982 roku setki milicjantów i żołnierzy w czołgach i helikopterach najechały jego kryjówkę. Gdy pętla zacieśniła się, "Janosik zdecydował, że nie weźmie na swoje sumienie niczyjej śmierci. Przed kryjówką błądziło po omacku kilku szeregowców, łatwy cel dla jego kałasznikowa. Zamiast do nich strzelać, ukląkł na ziemi, położył kałasznikowa przed sobą, przeżegnał się i palnął sobie w łeb z sowieckiego nagana. Cztery dni później obudził się w szpitalu na Rakowieckiej. Jakimś cudem przeżył. Miał sparaliżowaną lewą stronę ciała, prawą rękę w gipsie, a w głowie tkwiła kula. Podobno milicjanci chcieli go dobić, ale interwencja wojskowego oficera ocaliła mu życie. Ostatni rozdział życia "Janosika rozegrał się w więziennym szpitalu. Prokurator wraz z "Janosikiem umieścił w izolatce opóźnionego w rozwoju frajera, któremu obiecał wolność w zamian za uduszenie sparaliżowanego bandyty. Starszyzna grypsujących zareagowała błyskawicznie: ogłoszono, że śmierć "Janosika będzie oznaczać automatyczną egzekucję jego zabójcy. Frajer zrezygnował i w końcu zaczął nawet pomagać współwięźniowi. Wkrótce obydwaj zostali przeniesieni do zwykłej szpitalnej celi z większością grypsujących. Pielęgniarki karały "Janosika na swój sposób i ignorowały jego prośby o podanie do łóżka basenu. Ponieważ obie ręce miał niesprawne, oddawał kał i mocz do łóżka. Bieliznę i pościel zmieniano mu raz dziennie. Kod zabraniał grypsującym współwięźniom udzielenia mu pomocy. "Janosik znał zasady i nie narzekał. Roztrzaskał gips na prawym ramieniu i za pomocą ćwiczeń próbował odzyskać siłę w ręku. Podczas prób lewa, sparaliżowana, ręka zsunęła się z łóżka i złamała. Personel szpitalny nie interweniował i ręka zrosła się powoli sama. Nikt nie usłyszał z jego ust najmniejszej skargi. Żałosna kondycja "Janosika poruszyła wyobraźnię i serca grypsujących i postawiła przed lokalną starszyzną poważny dylemat. Nikt nie miał wątpliwości, że "Janosik był wyśmienitym bandytą, zagorzałym antykomunistą, lojalnym koleżką, twardym jak skała. Był ucieleśnieniem wszystkich zmitologizowanych wartości grypsowania. Miał nieskazitelną reputację, potwierdzoną przez liczne relacje telewizyjne i artykuły prasowe. Bez wątpienia zasługiwał na pomoc. Jednak udzielenie skutecznej pomocy oznaczałoby złamanie jednej z najważniejszych norm grypsowania i konieczność dokonania fundamentalnych przewartościowań. Czy grypsujący może wsunąć basen pod sparaliżowane ciało współwięźnia? Czy może umieścić penisa cierpiącego koleżki w kaczce? Czy udzielenie pomocy herosowi zbójów usprawiedliwia złamanie podstawowych norm? Takie pytania zaprzątały umysły grypsujących w więzieniu na Rakowieckiej późną wiosną 1982 roku. Starszyzna z celi "Janosika nie rozwiązała skomplikowanego dylematu. Nie podołali mu również grypsujący z całego oddziału chirurgicznego. Zawieszenie fundamentalnej normy bez odpowiedniej konsultacji było ryzykowne i mogło przynieść degradację całej celi lub oddziału. W takiej sytuacji przypadek"Janosika trafił do najwyższej instancji, do debaty przystąpiła cała starszyzna z Rakowieckiej. Przez kilka dni w grypsach wysyłanych przez korytarzowych i przez przebitki omawiano wyłącznie problem "Janosikowego penisa. W końcu starszyzna z Rakowieckiej jednogłośnie uzgodniła ostateczny werdykt i uchwaliła protokół działania. Zdecydowano, że upokorzenie księcia rabusiów stanowiło większą ujmę dla grypsujących z Rakowieckiej niż złamanie zasady dotykania penisa. Grypsujący z celi "Janosika otrzymali precyzyjne instrukcje. Jeśli w celi był cwel, grypsujący powinni zmusić go do usługiwania sparaliżowanemu bandycie, w przeciwnym wypadku wyznaczony grypsujący miał obowiązek informować głośno personel szpitala o potrzebie "Janosika. W razie braku reakcji personelu, grypsujący mógł przystąpić do działania. Jeśli grypsujący w celi byli w dobrej formie, przenosili go do kącika, by samodzielnie nakarmił jaruzela. Jeśli grypsujący byli za słabi, jeden z nich przynosił basen. Penisa "Janosika można było dotknąć przez papier toaletowy. Grypsujący zastosowali się do polecenia starszyzny. Przez kilka miesięcy, do czasu, gdy "Janosikowi wyzdrowiała prawa ręka, grypsujący z jego celi na zmianę wykonywali obowiązki zastępczych pielęgniarek.Prof. Marek M. KamińskiGry więzienne. Tragikomiczny obraz polskiego więzienia.Oficyna Naukowa, Warszawa 2006 r.Tekst znajduje się na str. 258 - 261."http://www.warsztaty.org/index.php?content=text&file=janosik Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wołoszyn Napisano 26 Listopad 2008 Autor Share Napisano 26 Listopad 2008 Dziękuję za komentarze i cenne uwagi. Obecnie szukam tematu na książkę w ramach dwóch zakresów:1. I wojna światowa w świetle nieznanych lub mało wykorzystanych relacji pamiętnikarskich.2. Lotnictwo polskie I połowy XX wieku.Liczę, że otrzymam sugestie, które pomogą mi skonkretyzować tematy, na tyle, aby podjąć któryś z nich z sukcesem.Z góry dziekuję za każdą konstruktywną uwagę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.