Skocz do zawartości

Ciężkie warunki pogodowe na froncie...


Indian Chief

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Aktualna odwilż zmusiała mnie do refleksji. Zastanawiam sie jak dawali sobie radę ludzie kiedy otaczało ich tylko błoto a miesiącami siąpił deszcz.
Dzisiaj w ciągu godziny ostrego łażenia przemoczyłem dobrze zaimpregnowane buty. Jak czuli sie ludzie ciądle mokrzy i grzęznący w błocie?
Przypominają mi się zdjęcia niemieckich motocykli ubabranych razem z załogą, przejazd niemieckich samochodów przez bajoro które było wiejska drogą w Rosji, amerykańskiego kanoniera który samotnie usiłował odkopać działo pod Anzio-Nettuno...
Kiedyś z kumplami przy 10 na minusie robiliśmy doświadczenie. Sprawdziliśmy czy wytrzymamy na dworze dobę w tym co mieli do dyspozycji żołnierze. Bez problemu... Ale co w taką odwilż czy jesienne deszcze... Ile sprzetu sie potopiło w takich bajorach?
Napisano
Wiem coś o tym zima 78/79 spędzona na poligonie (kto pamięta tę zimę wie o co chodzi) efekt - odmrożone nogi, gumofilce nie bardzo chroniły przed mrozem :):) ale myślę że błoto,roztopy i deszcze były gorsze.
Mistrzami przetrwania w ekstremalnych warunkach byli Rosjanie, często spotyka sie przemyślnie wykonane piecyki z wiader,kanistrów, skrzynek na amunicję itp. na pozycjach rosyjskich z I i II woj św
pozdrawiam
Napisano
Jeszcze lepsza jazda była w okopach podczas walk pozycyjnych w czasie I w.św. - błotnista woda stała w okopach, stale przemoczone buty, nie prane onuce i brud powodowały owrzodzenia i zakarzenia, nie mowiąc o odmrożeniach. Do tego szczury, gnijące trupy na przedpolu, bakterie, niedożywienie, wszy, choroby i stałe poczucie zagrożenia. Efektem często były choroby psychiczne, uważane zresztą w większości za symulacje. Na pozycjach, gdzie wojska siedziały nieco dłużej budowano odpowiednio ocieplone i zabezpieczone ziemianki, wstawiano piecyki polowe, ale mimo wszystko nie wiem, czy współcześni żołnierze wytrzymaliby w takich warunkach.
Napisano
Wytrzymaliby. Człowiek się do wszystkiego przyzwyczai - jak napisał pisarz. Dostosuj sie albo zgiń. Nie ma innego wyjścia.
Napisano
Nie wiem czy współczesni amerykanie by to wytrzymali. Choruja psychicznie po pół roku w klimatyzowanej bazie z super wyżywieniem... a ciągłe zagrożenie to przecież kwintesencja wojny.
Z IWW było ciekawie bo nawet powstała nowa choroba- stopa okopowa. Owszem ludzie się przyzwyczajają. Będąc w zamierzchłych czasach w Bieszczadach żyliśmy w błocie prez 3 tygodnie. Nie da się tego porównać do frontu ale po kolana byliśmy ubabrani. Dało sie przeżyć ale smród był ciężki do zniesienia. Tak na marginesie to nie ma jak chlupnąć rano bosymi stopami w wodę po kostki.
Napisano
A w przypadku frontu wschodniego to trzeba oprócz mrozów uwzględnić to że Niemcy nie planowali przedłużenia kampanii do zimy i mieli letnie mundury... a z tego co mi dziadek opowiadał to siedź jeszcze w okopie podczas ostrzału gdy się np żarcie skończy i nie ma nic gorącego do picia, to też robi swoje.
pozdr
Szefo
Napisano
Mieszkam w aglomeracji Nowego Jorku . Dzisiaj mamy tutaj -15C- dla nich to jak III wojna swiatowa - nie dziwcie sie wiec na to ze narzekaja na warunki w Iraku.
nawiazujac do warunkow zycia w okopach I wojny przypomina mi si sie taki film z Charlie Chaplinem
Napisano
Można by się zastanawiać nad tym ile byśmy wytrzymali. Myślę, że porównania do czasów wojny z naszego punktu widzenia wogóle nie ma sensownego odniesienia. W jakich warunkach my się wychowaliśmy, a w jakich ludzie 60 i 80 lat temu - cywilizacja.
Napisano
dokladnie tak, wowczas nierzadko w danej sytuacji wiecej zolnierzy ginelo nie od kul ale dziesiatkowani chorobami, wyczerpaniem organizmu na skutek chlodu, glodu...
Zauwazcie ze teraz jaka tam mucha w Iraku wywoluje spustoszenie i panike a przeciez wowczas medycyna nie byla na dzisiejszym poziomie a i okolicznosci nie sprzyjaly diagnozowaniu wszystkich....
Napisano
Nie wiem, czy oglądaliście film o zimie 41/42 w Rosji. To było straszne, zwłaszcza, co się działo z ludźmi. Nie można było się odlać, bo zamarzało w locie. Mróz do - 50 plus wiatr. Kto przetrwał, to był szczęśliwy.
Napisano
J idz sie odlac poki jeszcze mozesz a nie opowiadaj takich glupot.Osobiscie pzebywalem i odlewalem sie :) w temperaturze - 40 stopni celcjusza i byla to rosyjska zima. Wiec troche poronione filmy ogladales albo cos ci sie pomieszalo.
Napisano
Bardzo piękne były tez wielogodzinne marsze-np.na pustyni w pełnym słoncu.W legii cudzoziemskiej mówiono-kto nie maszeruje ten ginie
Napisano

W jaki sposób radzili sobie zołnierze na froncie w środku zimy, bez ognisk, bez lamp grzewczych, bez zaopatrzenia - nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić.
Ciekawy opis takiej sytuacji zawarł Sajer w apomnianym żołnierzu"
Mi kiedyś przyszło nocować w Borach Tucholskich w styczniu przy -14 C bez ogniska - i nigdy w życiu nie będe chciał tego powtórzyć.
Obok fotka przedstawiająca niemieckiego żołnierza w Prusach Wschodnich - 1945r.

Napisano
Ja nocowałem kiedyś w namiocie. Dzień był upalny, wię otworzyłem sobie zasłonkę. W nocy obudziłą mnie burza i woda, która wdarłą się do namiotu. Nogi całe przemoczone. Wyjdź teraz ze śpiwora. Na dworze temp koło 5 (woda - tratwa). Do tego doszły bóle brzucha (gulasz). Za cholerę nie chciałbym do tego wracać. Podziwiam żołnirzy, którzy walczyli w jeszcze gorszych warunkach. Do tego dochodziłą jeszcze senność i smród ciał...
Napisano
Grudzien 2003, temperatura -2 - 0 stopni C, pada snieg, obchodze z wykrywaczem staw dookola, nagle sie poslizgnalem i laduje na plecach w wodzie.Wykrywacz odrzucam na brzeg, saperka utonela, plecak mi ciazy, zdejmuje odrzucam na brzeg.
Probuje zanurkowac po saperke, niestety, za zimno, wogole lapia mnie skurcze po wyjsciu ciezko jest oddychac, zdejmuje ciuchy, wyrzynam i zakladam spowrotem.
Ewakuuje sie do domu( jakies 5-6 km). Po przejesciu jakis 3 km, zatrzymuje sie samochod ktory podwozi mnie do celu.
Efekt, jestem przeziebiony, podwyzszona temperatura, wiec nie bylo tak zle. Wszystko mozna wytrzymac :)
Napisano
I tak najgorsze warunki mieli żołnierze na froncie alpejskim 1915/18 - ludzie jaskiniowi XX w." - szczególnie zimą. Każdy bochenek i konserwę trzeba wnieść na własnych plecach na 2000 m., dotego takie atrakcje jak zawieje śnieżne czy lawiny...
Napisano
Witam!
Do Karasia 1979
Coś z tym podważaniem przedmówcy o laniu na mrozie jest nie tak. Sam poogladaj jakieś wspomnienia lub dokumenty prostych żołnierzy o laniu i sraniu" wojsk zamkniętych w kotle w Rosji, a przekonasz się ilu z nich w trakcie tej potrzeby fizjologicznej straiło odbyty i członki.
Trudno się równiez z Tobą niezgodic w kwesti więc nie było tak źle".Twierdzisz że dałeś nurka do stawku a potem udałeś sie do domu,jaki to ma związek z ciężkimi warunkami pogodowymi? Jeśli dobrze zapoznałeś się z treścią postu zauważyłeś zapewne że akcja nie rozgrywała się w ciagu paru minut tylko w przeciągu paru miesiecy. Jakbyś miał w takim stawku kiblować pod ogniem nękającym też byś sobie sweterek wykręcił?
Ogólnie z twoich postów bije reść surwiwalowca", który doświadczł na własnym ciele warunków ekstremalnch, z tą różnicą, że Ty miałeś możliwość zaszyć się po powrocie do domu w ciepłej kołderce z polopiryną C , a oni nie. Twoje podejście do sprawy jest więc infantylne.

Marek

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie