Skocz do zawartości

Ekshumacje z pól bitewnych zaraz po wojnie - czy były?


beaviso

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Generalna zasada: w ferworze walki (jeśli rzeczywiście taka się odbyła) to i jednych i drugich chowano właściwie na miejscu. Różnica polega na tym, że większość Rosjan po wojnie ekshumowano i przeniesiono na cmentarze. Niemcy natomiast zostali...
Prawie nikt oczywiście nie zadawał sobie trudu w upamiętnianiu poległych Niemców, co raczej było zrozumiałe. I stąd od czasu do czasu podczas prac ziemnych czy działań eksploracyjnych trafia się na szczątki przede wszystkim niemieckie.
W moim rodzinnym mieście niedawno ekshumowano wielu niemieckich jeńców na... poniemieckim cmentarzu! Po prostu mieli to szczęście", że pod koniec wojny ich tam a nie gdzie indziej pochowano.
Kilka lat temu wykopano ok. 200 chłopa w pobliżu byłego lazaretu (teraz jest tam szpital psychiatryczny). Pogrzebani byli na terenie ogródków działkowych, częstokroć na głębokości 40cm... Zgroza.
Ale cóż się dziwić, zima '45 była wyjątkowo mroźna i nikomu nie chciało się głębiej ich chować.
Napisano
W mojej miejscowości po wojnie żołnierzy niemieckich pochowano w kilku dużych masowych grobach, a w latach 50 czy 60 (dokładnie nie pamiętam, babcia mi opowiadała) ekshumowano ich i pochowano na lokalnym cmentarzu. Grób pozostaje tam do dziś.
Napisano

Witam!
W mojej miejscowości w styczniu 1945 roku zginęło 42 lub 43 Rosjan. Zostali zaraz zebrani i zakopani w zbiorowej mogile, na skraju wsi. Wiosną zostali ekshumowani i przewiezieni na cmentarz w pobliskim miasteczku. Ale potem jeszcze raz ich z tamtąd wykopano i obecnie ich szczątki spoczywają na cmentarzu Zołnierzy Radzieckich w Kielcach.
Niemców zginęło chyba 13. Zakopywali ich miejscowi, nigdy nie ekshumowano żadnego. W tej chwili tylko starzy ludzie pamiętają miejsca pochówku. Co parę lat ktoś zaświeci tam świeczkę. Na fotce grób kilku Niemców, wskazany mi przez miejscowych. Tyle tylko zostaje z człowieka...

Zwierzak

Napisano
Gdzieś na terenie gospodarstwa moich dziadków jest pochowany żołnierz radziecki poległy podczas odwrotu w 1920 roku. Do początku lat 30-ych był drewniany krzyż, ale potem ziemia się wyrównała, krzyż spróchniał i teraz nikt nie potrafi dokładnie określić miejsca pochówku. Mój wykrywacz nie wykrył niczego, co mogłoby naprowadzić na ślad tego nieszczęśnika, ale jak mówiła babcia, pewnie zakopali go w samych kalesonach, więc może nie ma w ziemi nawet guzika.
Napisano
1939r. wieś na Mazowszu, zabitych żołnierzy polskich Niemcy pozwolili zakopać pod murem cmentarza, NIE NA cmentarzu. A Niemców na cmentarzu. Potem w 1940 Niemców zabrano. A naszych chłopaków dopiero po wojnie pochowano we wspólnej mogile już na cmentarzu.
1945r. ofensywa zimowa ta sama wieś, u dziadka mieszkał jakiś radziecki komandir. Przyprowadzono 4 własowców i komendant mówi do nich: Nu, wy ruskie, uchadi w lies" (śniegu po pas, do lasu ze dwa kilosy), więc biedacy dawaj uciekać. Wtedy komandir woła : Nu Wania dawaj, sadis w tank, tolko nie strielaj"
Efekt taki, że dziadek musiał ich potem zakopywać na wiosnę. Z resztą byli bardzo plaskaci.

U drugiego dziadka po przejściu frontu a przed przybyciem jednostek tyłowych, miejscowi w obawie przed odwetem czy z jednej czy z drugiej strony, zakopywali zabitych żołnierzy w lejach. W obejściu dziadka było 2 Ruskich i 1 Niemiec, to ich wrzucił do leja obok stodoły. I leżą tam do dziś.
W latach 70-tych, w ramach rozbudowy stodoły wujek przy okazji kopania fundamentów trafił na ich resztki. Tylko trochę ich wkomponował w ścianę wykopu i tak pozostali. Pamiętam destrukt pepechy, ruski hełm, parę fenigów.

pzdr woyta

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie