Skocz do zawartości

Jakim srodkiem transportu na wykopki??


tomislaw1

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Lesnik23, ja myślę o porządnej Grand Vitarze, czyli o modelu sprzed dobrych kilku lat - zmechanizowanym, a nie zelektronizowanym", no i na sztywnej ramie. Wszystko na wajchy, a nie na przyciski ;) Nowa mnie nie interesuje.
  • Odpowiedzi 145
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
ja z dojazdem nie miałem nigdy problemów, a na złodziei mam taki patent:) przed wyjazdem w teren inwestuje 2 złote w czekoladę, następnie po dotarciu na miejsce rozglądam się za jakimś opuszczonym starym domkiem gdzie jakaś staruszka mieszka. Grzecznie pytam czy mogę u niej na posesji przed domkiem autko zostawić na kilka godzin. Jeśli babunia przytakuje to wręczam jej czekolade, dziękuję i zdrowia życzę :)
Taka babcia lepiej auta pilnuje niż zestaw alarmów i doberman zamknięty w środku :P no i zawsze cię wita z otwartymi rękami, a i cynk o fajnych miejscach można z niej nieżadko wydobyć :)
Napisano
A ja tam jezdze sobie pod las (bo do lasu nie wolno:D) starym Nissanem Patrolem GR i jak narazie nic sie nie sypie jak w tych Vitarach nowych:) I bez problemu sobie radzi.
Napisano
Ja to tez smigam patrolem Hiszpanem",stawiam około 100 me
trów i na piechotke.Polecam samuraja,uaza-ludzie myslą że to lesnicy jada,lub gaza 69.W natepnym roku bede takim pomykał-remontuje sie.Polecam samochody 4x4.
Napisano
Da się jednak rozpoznać zwykłego" zielonego cywilnego samuraja od służbowca" ;))

Co do Grand Vitar nie mogę się wypowiedzieć - chociaż też uważam że właczanie napędu 4x4 przyciskiem to przegięcie w stricte terenowym samochodzie.

Dobry jest jeszcze Nissan Patrol - wysokość, dobra zwyżka mocy, ale niestety gabaryty robią swoje.

Niegłupie były Łady Nivy - pomysł dobry ale wykonanie fatalne co mściło się w eksploatacji.

Niezłe są też Daihatsu Feroza.
Napisano

Ale większych awarii nie miałem –znajomi wstawiali skrzynie biegów od Polonezów i wymieniali sobie 4 biegowe na 5 ki. znajomemu wysypał się most i reduktor no i -pozdro

Napisano
A co wy sobie myślicie ! stary już jestem w kolanach łupie w kręgosłupie łupie –a jak coś większego to jak znieść – ostatnio jak zrobiłem 18 km po górach z buta to myślałem że już nie dojdę –to już nie te czasy kiedyś …. to nawet kamienie były twardsze hehehehhe- :):):)pozdro
Napisano
Hehe nieźle HUKU - mam nadzieję, że jeśli mówisz o tym, że Świat idzie do przodu" to miałeś na myśli poczciwą Nivkę a nie tego super Quadzika - no chyba, że teraz wybierasz się w teren odrzutowcem pionowego startu ;] Pzdr
.
.
.
CirrusCX
Napisano

CirrusCX -co do odrzutowców to może nie –ale ostatnio na Air Show oglądałem taki dwuosobowy helikopterek proponowany prze firmę z Wrocławia heheheh – musze wam powiedzieć ze to maleństwo robi wrażenie – macie tu folder który dostałem od nich -pozdro

Napisano

Witajcie. Mały, sprytny i zwinny samurai potrafi cuda w terenie, więc towarzyszy mi zwasze na wykopkach, wersja z silnikiem 1,3 na wtrysku. W lecie ściągam plandekę, odkręcam drzwi, opuszczam przednią szybę i mam willysa".

Napisano
Blaszanka jest też fajna szczególnie w zimie, jednak na lato jazda bez plandeki to niezły klimat". Natomiast plandeka w zimie daje radę, pod warunkiem, że ogrzewanie dobrze działa. Poza tym Samurai jest tani w utrzymaniu (części), prosty w naprawie, można dużo samemu zrobić w garażu, pali jak mała" terenówka, u mnie 10 zawsze weźmie...pzdr
Napisano
Ja jezdze rowerem 28 cali kolka bez przerzutek i nie narzekam,od marca tego roku zjechalem z waga z 80,5 kg na 71 az sie lepiej poczulem nie wspomne ile mozna zobaczyc jadac rowerem i praktycznie wszedzie mozna nim wjechac,zamelinowac w chaszczach czy przeskoczyc jakis row.Torba na bagazniku i plecak na kierownicy tak do 1,5 godziny w jedna strone.Jesli dalej to skuterem ale na razie mnie to nie grozi bo jest gdzie jezdzic rowerkiem.
Napisano
Właśnie to zejście z wagą tuszy jest najbardziej pozytywne w tym wszystkim.

Jak zaczynałem aktywność zawodową też jeździłem do pracy rowerem, bo nic innego nie miałem. Lato, jesień, zima, przy - 23 stopnie... trzy pary grubych skarpet, gumofilce, wojskowa bechatka, uszanka...dojeżdzałem tak na zręby po 12 kilometrów w jedną stronę... jak dojeżdżałem twarz jak z gumy, na wąsach i brwiach szron... do ogniska trochę kawy z termosu wojskowego pilarzy i robota... jak wracałem do domu to tylko spać mi się chciało, nie jeść tylko spać...Gdzie ja tam wtedy widziałem samochód u siebie...



I tak, wtedy w ciągu jednego miesiąca schudłem 16 kilo...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie