a.korbaczewski Napisano 8 Październik 2007 Autor Napisano 8 Październik 2007 sprawa znana i omawiana.6.10.Gdańsk (PAP) - Guenter Grass przyznał, że służba w Waffen-SS będzie dla niego hańbą do końca życia. W Gdańsku podsumowano w sobotę obchody 80 rocznicy urodzin pisarza. Tam (Waffen-SS - PAP) poszedłem bez mojej woli. To było i tak dostatecznie straszne. Dopiero po wojnie zbrodnie Waffen-SS stały się dla mnie jasne i z roku na rok, przez dziesięciolecia, wzrastała ta moja wiedza. To jest hańba, którą będę nosił przez całe swoje życie. Nawet jeżeli ja sam nie byłem uwikłany w zbrodnicze działania wojenne bo czas słuzby był za krótki. /.../ W chaosie ostatnich dni wojny zostałem rzucony na front i zaraz zostałem ranny" - powiedział Guenter Grass. Dodał, że nie wierzy, aby usprawiedliwianie się, czy przepraszanie za ukrywanie swej przynależności do Waffen-SS przyniosło jakikolwiek skutek. Ważne jest, aby moje pokolenie /.../ wyciągnęło konsekwencje z tej lekcji, jakiej udzieliło mu życie w młodości" - powiedział. Podkreślił, że w jego przypadku takim wyciągnięciem konsekwencji były podejmowane przez niego zabiegi na rzecz zbliżenia polsko-niemieckiego. (PAP)ale:1. Wczesniej mówił, że się zaciągnął do SS dla przygody aby się z domu wyrwać. A tu mówi, że przez przypadek.2. Niby w ostatnich dniach wojny, ale kiedy dokładnie. Bo z tego co pamiętam to miał szansę na Aenhem (był w 10- SS).3. Lepiej by juz nic nie mówił i się nie tłumaczył, był w SS jego sprawa, tym bardziej że był małoletni jest przeciez Niemcem, więc to nie dziwne, że walczył za Rzeszę.
woytas Napisano 8 Październik 2007 Napisano 8 Październik 2007 od kilku lat regularnie spotykam sie z osoba ktora podczas wojny najpierw byla w HJ a potem przez prawie 2 lata w WH. Wraz z biurem podrozy zwiedzila (ta osoba) Sycylie, Wieden i jeszcze kilka innych mniej ciekawych miejsc. Wojna skonczyla sie pod Kostrzynem (ale po zachodniej stronie Odry) - potem udana ewakuacja do Rostocku i statkiem chyba do Hamburga.i Tak na trzezwo zawsze jest paskudny Hitler, tyle ludzi namordowal itp itd a po 2 kielichach zmiana pogladow - pozadek, walka z czerwonymi, anglicy to spuer goscie bo im dawali paczki c Czerwonego Krzyza itp itd...Moze to pokolenie ma taka krotka wybiorcza pamiec?
jaca2003 Napisano 8 Październik 2007 Napisano 8 Październik 2007 To ze sie przyznał to juz jest cos.Ale popatrzcie na dalsze wypowiedzi.Żucili mnie na front i zaraz zostałem ranny.W kolejnym wywiadzie pewnie powie :Nie strzelałem ba nawet czerwonoarmistom podrzucałem konserwy.Albo zę zbierał od kolegów czasy i wymieniał na spirt z ruskimi.Ot szkopska mentalnosc.To nie ja to oni.Tam kuzwa nigdy nie ma tych co strzelali sami kuzwa sanitariusze kucharze ogrodnicy Pozdrawiam
tm/39 Napisano 8 Październik 2007 Napisano 8 Październik 2007 Nic nie dodam ,ponieważ zgadzam się z kol.jaca2003 w całej rozciągłości !!!Rzadki przypadek tym bardziej - MIŁO .Pozdrawiam.
balans Napisano 8 Październik 2007 Napisano 8 Październik 2007 Ani mi on brat, ani swat. A i po wojnie w mojej rodzinie pozostała duża niechęć [mówiąc delikatnie] do Niemców, nawet chyba większa niż do Ruskich. Ale zapytam gdzie on miał być w czasie wojny jak nie na froncie?Co innego jakby był w jakiś formacjach policyjnych SS, albo gdyby był np. strażnikiem w obozie koncentracyjnym, ale nie był.
zelig Napisano 8 Październik 2007 Napisano 8 Październik 2007 - U Niemców każdy ma dziadka w Wehrmachcie - i co z tego? To cytat z b. zabawnego artykułu z zeszłotygoniowego DF. Dosyć offtopicznie i dla tych co mają siłę na dużo literek do przeczytania: http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,4530776.html?as=1&ias=8&startsz=x
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.