Skocz do zawartości

Kosakowo - plus :)


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie, napiszcie co wam się podobało, na pewno są plusy.

I to własnie chciałem powiedziec jak nieco ochłonę.

Impreza była bardzo dobrze przygotowana. BARDZO DOBRZE.
Wszelkie problemy byly przez organizatorów rozwiazywane na miejscu. Pełen zabezpieczenie dal uczestników, nie bylo problemu z niczym.
Jak pancerka zdechła" organizatorzy od razu przybyli z pomoca - wielkie dzieki dla Seby za paliwo i wszelka pomoc, szczególnie za opieke nad pancerka.
Piotrek byl cały czas na polu, pomagał w czym mógł. Tak samo Kłosek.
Moje wielkie uznanie.
Wyzywienie, zakwaterowanie - naprawde, panowie czapki z głów.
wszzelkie imprezy dodatkowe jak wyjazd do Gdyni w pełni zabezpieczone - po raz pierwszy sie spotakłem z tym, że cały czas sa ochroniarze i wykonuja swoja prace - np; niedopuscili do zadeptania TKS na Skwerze Kościuszki.

Naprawdę jestem pod wrażeniem.

Sama bitwa przygotawana super. Moim zdaniem nie wpełni wykorzystano zgromadzony sprzęt, ale to tylko moje zdanie.
Ogólne założenia były w pełni jasne.
Poza tym wykonanie scenariusza - owszem zdarzyły sie ze dwie dłużyzny, ale ogolnie nie wpłyneło to na całość.
Widziałem pełne zaangażoanie grup bioracych udział w imperezie.
Aha, lączność - działała! - Większych kłoptów z tym nie było.
jedyne wieksze zastrzeżenie do Oragnizatorow to złe ustawienie zabezpieczenia ppoż. Ostatnia Bzura pokazała jak jest to ważne, a i historia T-34 potwierdziła. Ale to sie da w przyszłości poprawić.

Mnie sie podobało.
I diabli mnie biorą, że dwa incydenty przesloniły ogromny wysiłek chłopaków z LOW i Gminny Kosakowo.
Naprawdę, szczerze im kibicuje, dlatego tak emocjonalnie reaguje na pewne fakty. Może niepotrzebnie, a może własnie potrzebnie.

ale nic to - piszcie co sie wam podobało.

z poważaniem

Jacek akagi" Haber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.
Dla mnie plusem była logistyka tzn.
podobało mi się zakwaterowanie żarcie super no i to że broń i amo było pod dostatkiem.
Było paliwo do motoru no i zwrot kosztów dojazdu i przywiezienia motoru.
pozdr.wolff
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie plusy to - cała logistyka - noclegi, wyżywienie,sprawna broń (noo dooobra powinna mieć jeszcze paski :-D),dużo amunicji,fantastyczne efekty pirotechniczne, ogromny rozmach imprezy, dużo broni pancernej.Wszystko razem tworzyło niezapomniane widowisko.Podziw dla organizatorów, że pomimo incydentów udało się wykonać sprawnie wszystkie epizody.Duży szacunek dla Pomeranii która, zresztą nie tylko wg. mnie pokazała w III epizodzie kawał porządnej rekonstrukcyjnej, fachowo wykonanej roboty (pomijam incydent z czołgiem).Byli naprawdę świetni !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam!
PANOWIE WŁAŚNIE WRÓCIŁEM Z POLA BITWY I UDZIELAM WYJASNIEŃ
1. najważniejsze. stan załogi czołgu jest już znany, jeden z kolegów jest już w domu, drugi natomiast znajduje się pod opieką lekarza. organizatorzy mają z nimi kontak poprzez własciciela czołgu oraz osobisty.
2. sprawa konnych. przyznaje się zachowali się skandalicznie. informuje, że wczesniejsze ich zachowanie w trakcie prób nie sugerowało, iż mogą z nimi być problemy....pewne kwestie związane z ich zachowaniem są jeszcze wyjaśnie przez szefowstwo naszej grupy. dziękuje za telefon od szefa grupy do której należli najbardziej winni kawalerzyści. kolega ten zadzownił do mnie i poprosił o pełne wyjaśnie sprawy (nie chciał opierać się na plotkach) po czym przeprsił za ich zachownie oraz obiecał podjąć pewnie kroki.
3. Przeprosiny. przepraszam wszystkich uczestników za powstałe ewentulane niedogodnosci i potknięcia ze strony organizatorów. Prosze o wyrozumiałośc.
4. Podziękowania. Panowie dziękuje wszystkim grupom za duże zaangażownie i okazaną pomoć. jestem pod wrażeniem. Nikt z rekonstruktorów nie odmówił pomocy jeżeli jej potrzebowaliśmy. Szczególne podziękownaia dla kolegów z Pomerani za dużą pomoc. Koledzy z Cytadeli...to była piękny widok jak pchaliście Boforsa przez wieś. Dziękuje jeszcze raz wszystkim.

Draga Sebastian smochy"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Wymienione wcześniej incydenty są dość szeroko komentowane, bo wiadomo że dotyczą spraw ważnych (bezpieczeństwo) a to może mieć wpływ na kilka następnych imprez.

Nie przesłoni to jednak faktu, że przy tak dużej imprezie dopięcie wszystkiego do ostatniego guzika to jest pewnego rodzaju Mission Imposible, z którą koledzy z LOW sobie poradzili na piątkę.

Zakwaterowanie, wyżywienie, przewiezienie na miejsce inscenizacji prawie wzorowe :-) (prawie, bo uczestnicy postanowili przyjechac w większej ilości niż obiecali, czym narobili stresów organizatorom ;-) ) - tylko mała uwaga - załatwcie żeby robili więcej kompotu na nastepną inscenizacje, szczerze mówiąc wolałbym ze 3 kompoty od reszty obiadu ;-))

Pirotechnika - nie pierwszy raz widze w akcji tych pirotechników i zawsze było OK. Tym razem nie obyło sie bez wpadek, ale chyba częśc podyktowana problemami technicznymi, mozliwe ze przez deszcz (takie mieliśmy wrażenie po pierwszym epizodzie, małowybuchów i dużo krzątania się pirotechników) - wybuchy czasem wyglądały dośc słabo, a czasem za mocno, nie to co nawała ogniowa przed okopem zprzed roku :-)

Pojazdy - kurde, tak to my tej wojny nie wygramy :-), czekam na wyrównanie sił z nadejściem 7Tp i wz29 :-))

Ammo i broń - no comments. chyba pierwszy raz ilość broni przerosła ilość chętnych po nią :-))

Uczestnicy - wiadomo, wielokrotnie przedyskutowane. Po kazdej stronie były wpadki, w większości jednak koledzy prezentowali wysoki poziom. Następnym razem pewnie ostrożniej przeprowadzicie dobór grup. Nie ma co tłumaczyć się przez paru debili.

Jeszcze raz dzięki za zorganizowanie rekonstrukcji, większość niedociągnięć skorygować powinni sami rekonstruktorzy, reszta czyli warunki do wykonania naszej roboty jakie dali nam organizatorzy były bardzo dobre. Warunki bardzo dobre, ale co z tym zrobimy zalezy od tych szaraczków biegających po polu :-) (pytanie, czy wszystkie grupy przećwiczyły swoje role przed imprezą?? bo jakoś wątpie...)

pzdr
łosiu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W imieniu kolegów ze stowarzyszenia Pomerania 1945 chciałbym podziękować i pogratulować organizatorom wspaniałej organizacji logistycznej tej imprezy. Część naszej grupy już od piatku przebywała na terenie inscenizacji mieszkając we własnoręcznie zbudowanej ziemiance. Jedzenie i woda były dowożone na miejsce. Noclegi, wyzywienie,odprawa dla dowódców, pełen profesjonalizm. Duża ilośc pojazdów i broni historycznej zapewniła spektakularne widowisko.

Na temat dwóch pierwszych etapów scenariusza przedstawiających walki we wrześniu 1939 nie będę się wypowiadał z tego powodu że nie braliśmy w nich udziału.

Członkowie naszego stowarzyszenia wzięli udział po stronie sowieckiej i niemieckiej tylko w ostatnim trzecim epizodzie scenariusza przedstawiającym walki na Kępie Oksywskiej w 1945r.

Pirotechnika bardzo efektowna. Nikomu z nas jednak nic złego się nie stało. Przed rozpoczęciem inscenizacji razem z pirotechnikami wszystcy dokładnie zapoznaliśmy się z rozmieszczeniem i siłą poszczególnych ładunków. Każdy z nas wiedział gdzie i w jakim czasie moze przebywać lub nie.


Pomimo tego przykrego incydentu z poparzeniem załogi czołgu uważam inscenizację za udaną. Wiekie słowa uznania dla organizatorów za ich wysiłek włozony ściągnięcie takiej ilosci sprzętu i sprawną logistykę. Oby takie standardy panowały na innych imprezach.

Pozdrawiam!

Marek-Pomerania 1945
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podpisuję się pod wszystkimi superlatywami, zarówno jeśli idzie o znakomitą organizację jak i sam pomysł na widowisko. Pierwszy raz widziałem również rekonstrukcyjne epizody z boku(1. i 3.) czyli nie jako uczestnik i stanowczo stwierdzam, że kierunek jest właściwy. Plusy zdecydowanie, w mojej ocenie przesłaniają drobniutkie minusy.
Stwierdzam kategorycznie, że warto było przyjechać i o ile będzie taka możliwość w przyszłości na pewno będę z niej korzystał.

We wrześniowych epizodach największe wrażenie zrobiły na mnie sunące, feldszare pudła z białymi krzyżami. To daje wyobrażenie o wrześniu i to zarówno widziane z boku jak i na przedpolu. Nasycenie dobrej jakości zmechanizowanego sprzętu niemieckiego świetnie rokuje wartości dydaktycznej takich widowisk. W szczególności możliwości pokazania tego czemu przyszło stawić czoło naszemu żołnierzowi tamtej jesieni...

I jeszcze taka ogólniesza refleksja, jeśli chcemy, aby takie widowisko spełniało swój cel, my rekonstruktorzy musimy pamiętać, że to jest TEATR, tutaj każdy musi bezwzględnie trzymać się swojej roli i ustalonego scenariusza. Jeśli o tym zapomnimy, to widziane to z boku będzie w najlepszym przypadku śmieszne...Jeśli ktoś szuka tu innych wrażeń być może powinien zastanowić nad czymś innym, może kick-boxing, może wresling, a może ochotniczy zaciąg i wyjazd na prawdziwą wojnę. Pamiętajmy, że nas się ogląda i tam z góry wszystko dokładnie widać - sam się najlepiej o tym przekonałem w niedzielę siedząc na stoku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plusów jest tak wiele, że nie sposób ich chyba tutaj wymienić. Ale jako, że ta wspaniała impreza otrzymała sporo razów w przysłowiową dupę to trzeba także napisać o oczywistych plusach.

W kilku słowach lekko można stwierdzić, że Kosakowo 2007 było zdecydowanie bardzo pozytywnym akcentem, trzymającym najwyższy poziom jak w zeszłym roku. W porównaniu

1)Organizacja: Impreza od samego początku świetnie zaplanowana i zrealizowana. Patronat medialny, strona w sieci, doskonała reklama, interesujące plakaty. To wszystko zaprocentowało sporą widownią i szerokim echem we wszelakich mediach. Nasze stowarzyszenie w liczbie 14 uczestników przez te 3 dni było dopieszczane od A do Z od strony organizatora. Panowie z LOW-u włożyli gigantyczną pracę i masę własnego czasu, chęci żebyśmy czuli się tam jak w domu. Czapki z głów i wielkie uznanie bo doprawdy wszędzie dobrze, ale w domu i właśnie na Wybrzeżu najlepiej. Wszystkie sytuacje problemowe od ręki rozwiązywane przez miłych i fachowych ludzi w sposób precyzyjny i szybki - bez cienia improwizacji. Od momentu wyjazdu z domu, do momentu powrotu w każdej chwili wszystko było jasne. Dowódcy grup non stop w kontakcie z organizatorem, jasny porządek dnia. Precyzyjne i zadziwjające szybkie rozliczenie deklarowanych zwrotów kosztów dojazdu. Wszystko obsługiwane" w miłej, przyjacielkiej, wręcz domowej atmosferze.

2)Dojazd: Trzon grupy wyruszył w czwartek i praktycznie o 3 rano został odebrany specjalnie podstawionym Starem z PKP Gdynia. Specjalnie podjechała ciężarówka i zabrała całość piechoty. To było kapitalne, bo nie wiem w jaki sposób byśmy się dostali z Gdyni do Mechelinek o tej porze. Podobnie po imprezie odwieziono trzon grupy tym samym starem MW na miejsce odjazd. Część grupy jadąca samochodem była w stałym kontakcie telefonicznym z orgznizatorem, który pomagał w nawigacji w nieznanym nam terenie, W końcu finalnie wsiadł w samochód i po nas osobiście wyjechał. Specjalnie ... po 2 osoby. Czy taka troska o jednostkę spotykana jest gdzieś na innych imprezach ? Zdecydowanie nie.

3)Zakwaterowanie: Większość uczestników zakwaterowana była w dwóch szkołach (Mosty, Dębogórze)- sale szkól. Ciepła woda na bieżąco, prrysznice i toalety. Wszystko czego potrzbuje człowiek na miejscu. My akurat kwaterowaliśmy z częścią LOW-u i Pomeranii na polu inscenizacji w namiotach. Zapewniono nam namioty, materace - nawet materiały na ognisko itp. Dowożono nam wyżywienie, koledzy z LOW-u użyczali swojego prywatnego sprzętu w każdej sprawie (np. żeby skoczyć do sklepu po kiełbaskę czy cokolwiek).

4)Wyżywienie:
Świetne jedzenie. Smaczne, sprawnie wydawane. Same plusy.

5)Logistyka: jak już napisałem wcześniej - przez cały czas wszystko było jasne i przejrzyste. Nie było momentów niejasnych, przestojów gdy grupa nie miała pojęcia co dalej. Organizator dopieścił do samego końca wszelkie detale logistyczne. Zadbano o materiały dla grup - gdyby ktoś nie skopiował ich ze strony wydawano dodatkowe kopie dla każdej grupy. Scenariusz epizodów omawiano na odprawie w sobotę. Projektor cyfrowy, prezentacja z laptopa - Piotr precyzyjnie i sprawnie omówił wszystko. Nawet nie było sensu zadawać żadnych pytań. Na wszelkie punkty programu jak wyjazd do Gdyni zapewniano busy, autobusy czy ssamochody - wszystko było na miejscu. Dla grup niemieckich zorganizaowano arcyciekawy wyjazd do portu wojennego MW, chyba w połączeniu ze zwiedzaniem okrętów. Kwestie scenariuszowe oczywiście także ćwiczono i omawiano na żywo w polu w przedzień inscenizacji.

6)Zaplecze: też tip top - wszystko co potrzeba na miejscu w zasięgu ręki. Po incenizacji w nie więcej niż godzinę byłem już odświeżony, wykąpany i gotowy do powrotu. Cud.

7)Zabezpieczenie terenu: jak każdy widział było wszystko - ochrona pilnująca ludzi, toy-toye, straż pożarna i karetki. Do tego ludzie odgrodzeni stalowymi barierkami od pola inscenizacji. Zabezpieczenie było moim zdaniem bdb. Gdy tylko pojawiał się problem od razu d-cy grup meldowali o tym przez krótkofalówki, a orfganizator działał (przykład medlunek Williego o cywilach na podstawie wyjściowej AA7 w epizodzie I - doskonale to było słychać w eterze).

8)Środki łączności: każda grupa miała krótkofalówkę. Łączność z organizatorami zarówno na próbach jak i w czasie inscenizacji była doskonała. Można było na bieżąco meldować o wszystkim - o problemach, zgrywać ruchy obu stron w każdym epizodzie. Ja akurat miałem krotkofalówkę i doskonale wiem że reagowano błyskawicznie na wszelkie przestoje, a praktycznie wszyscy łącznie z uczestnikami dokładali wszelkich chęci żeby wszystko wypadło jak najsprawniej. Jedyny przestój - w epizodzie I - spowodowany przez ułanów też był pod kontrolą o tyle, że zatrzymano ruch piechoty i głównych sił Niemców do momentu gdy spędzono ułanów. Dzięki właśnie łączności w tym momencie nie doszło do jakiejś koszmarnej impowiazacji tylko ładnie zrealizowano do końca scenariusz po paru minutach zwłoki.

9)Gadżety: ulotki, plakaty, przypinki, zaproszenia - aż miło się na to patrzyło.

10)Dobór grup: w przeważającej większości aż miło się patrzyło na grupy, które brały udział w inscenizacji. Szczególnie przyznam, że doskonałe wrażenie na mnie zrobiła Pomerania 1945". Ogólnie nie lubię niemieckich mundurów i nigdy mi się nie podobały.Być może nie przekonywało mnie po prostu słabe ich prezentowanie. Natomiast po obejrzeniu Pomeranii jestem innego zdania - ich sylwetki i cały performance" wypadł kapitalnie i bardzo przekonywująco. Inne grupy także pro - ale wiadomo AA7 i większości pozostałych nie trzeba reklamować - to już pewnego rodzaju standard. To o tyle wszystko ważne, że w gronie takich ludzi po prostu dobrze się pracuje" - łatwo się dograć i zrealizować scenariusz. To jedna z zasług organizatorów - miło że można było odegrać scenariusz bez stresu. Dodatkowo plus także za zgromadzony sprzęt - faktycznie miło się patrzyło.

11)Finalnie organizatorzy:
Kto był ten sam widział. Wspaniali ludzie. Brakuje mi słów - bo takie oklepane jak kapitalni", iesamowicie przyjazni", Sympatyczni", profesjonalni i kompetentni" jakoś zwyczajnie brzmią.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...krajobraz po bitwie....

Chciałbym serdecznie podziękować organizatorom za stworzenie niesamowitej imprezy ( Pozdr.SEBA!!! ).Cieszę się ,iż u boku Pomeranii wzięliśmy udział w epizodzie 3.


Pozdrawiam Tomasz
Grenadier.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie