Gość Napisano 1 Grudzień 2003 Napisano 1 Grudzień 2003 Emmerling /i nie tylko/ jednak pozwala na pewną weryfikację faktów. Obecnie okazuje się, iż duża część walk z Dornierami Do 17 to w rzeczywistości starcia z Me 110. Tak było w przypadku pilota Kawałkowskiego z 151 eskadry myśliwskiej zestrzelonego przez Me 110 4 września oraz walki pilotów 152 eskadry myśliwskiej 9 lub 10 września nie z bombowcami niemieckimi a właśnie z eskadrą Me 110. I nawet Emmerling w tym ostatnim przypadku potwierdza fakt zniszczenia 3 samolotów /tak należy rozumieć fakt, iż lądowały przymusowo/!!!!!!Trudno bowiem uznać, iż załogi bombowców jakimi niewątpliwie były Dorniery Do 17 niczym rasowi myśliwcy uganiały się po niebie za nieprzyjacielskimi samolotami.
bjar_1 Napisano 1 Grudzień 2003 Napisano 1 Grudzień 2003 No ,bo jeżeli nasze myśliwce były zestrzelone ,to musiał to być Me-110. Dorniery Do-17 to na ogół padały jak muchy :)
Forteca Napisano 1 Grudzień 2003 Napisano 1 Grudzień 2003 W zasadzie Bf-110 (Me-110 nigdy nie istniał), poza tym Niemcy wszędzie widzieli P-24.
bjar_1 Napisano 1 Grudzień 2003 Napisano 1 Grudzień 2003 Powinni się cieszyć ,że P-24 mieliśmy tylko 2 sztuki. Oj cieniutko wyglądały by ich wyprawy bombowe :)
beaviso Napisano 1 Grudzień 2003 Napisano 1 Grudzień 2003 Bjar1 - jeżeli Polacy tak samo lekceważyliby obserwację swoich ogonów, oraz prezentowali taki sam poziom umiejętności walk grupowych, to i P-24 na wiele by się nie zdały w momwncie gdy do akcji weszłaby osłona myśliwska wyprawy. Niestety!Na pocieszenie dodam, że Angole dopiero w 1941 nauczyli się latać w formacji. Pomogli im w tym wydatnie Polacy.pozdr,M
Gość Napisano 2 Grudzień 2003 Napisano 2 Grudzień 2003 Wszyscy pamiętamy o walce pilotów 161 i 162 eskadry 2 września nad Łodzią z Bf 110.Jednak 9 września gdzieś pomiędzy Lublinem i Radomiem odnieśliśmy porównywalny sukces o którym jakoś jest zupełnie cicho.Stosunek sił: - po stronie niemieckiej klucz sztabowy i 1 staffel z I/ZG 76/; łącznie 12 samolotów Bf 110 B/C uzbrojonych w nkm 20 mm /przewaga uzbrojenia i siły ognia/- po stronie polskiej: 3 PZL P-11 z 152 eskadry /piloci Jan Bury Burzyński, Stanisław Brzeski, Aleksander Popławski/, każdy uzbrojony w 2 km 7,9 mmmWynik walki: 3 ciężko uszkodzone Bf 110 bez STRAT WŁASNYCH /vide: np Marius Emmerling Lufftwaffe nad Polską 1939, Jadflieger", s.124/, co zgadza się z relacjami polskimi, które jednak ten typ samolotu identyfikują jako He 111, wszystkie maszyny uznając za zestrzelone /no bo odchodziły z pola walki prawdopodobnie z dymiącym silnikiem/.TYmczasem co robi PAN Emmerling? Każdej uszkodzonej maszynie niemieckiej bezkrytycznie przyznaje po jednym zestrzeleniu w sumie doliczając się chyba nawet 4 zniszczonych pezetelek. W żaden sposób relacji pilotów niemieckich nie weryfikuje ! Następnie pisze, iż 2 samoloty 152 eskadry zostały jedynie uszkodzone. W końcowym podsumowaniu jednak te 4 pezetelki" figurują jako zestrzelenia pewne. Tylko biedny Emmerling nie potrafi określić z jakiej jednostki samoloty te pochodziły. A uszkodzenia maszyn niemieckich po zasygnalizowaniu pomija w końcowym wyliczeniu.
Forteca Napisano 2 Grudzień 2003 Napisano 2 Grudzień 2003 Podobnie jak np. Warrelmann z 3(Z)/LG1 między Makowem a Różanem zgłosił DWA zwycięstwa powietrzne (P-7 z 151 eskadry, choć faktycznie straciliśmy tylko jedną maszynę. Jednakże relacja niemieckiego pilota jest w pewnym sensie prawdziwa - odniósł DWA zwycięstwa - jedno nad samolote, drugie zaś rostrzeliwując pilota, który ratował się skacząc na spadochronie.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.