dr.faustus Napisano 4 Maj 2007 Napisano 4 Maj 2007 W dzisiajszej Gazecie Pomorskiej jest dodatkowo zamieszczona jedna fotka V-1 podczas montażu.Pozostałe fotki (bo jest ich kilka) plus artykuł ukaże się w Gazecie Pomorskiej za tydzień.
MariO66 Napisano 4 Maj 2007 Napisano 4 Maj 2007 Aoto cały artykuł:Czarownice z BydgoszczyDotarliśmy do fotografii potwierdzających, że w czasie II wojny światowej w niemieckich zakładach Luftmuna w Bydgoszczy montowano cudowną broń Hitlera - latające bomby V-1. Zdjęć jest kilka. Wynika z nich, że bydgoska Luftmuna brała udział w produkcji hitlerowskiej cudownej broni - latających bomb V-1. Na zdjęciach widać ciężarówki przywożące pod halę montażową skrzydła V-1 i żołnierzy wnoszących je do środka. Kilka zdjęć przedstawia montażystów krzątających się wokół V-1, już wewnątrz hali. Z Bydgoszczy latające bomby miały trafiać w 1943 roku na poligon rakietowy Heidelager" w Bliźnie na Lubelszczyźnie. Potem V-1 były masowo używane przez Niemców do ostrzału Londynu. Zostały fundamenty Zetknęli się z nimi polscy piloci myśliwscy, którzy stacjonowali w Anglii. Piloci nazywali V-1 czarownicami". Dość skuteczną metodą ich zwalczania było podważenie skrzydłem myśliwca skrzydła czarownicy". Kierujące bombą żyroskopy traciły orientację, co zwykle kończyło się przedwczesnym upadkiem V-1.O bydgoskim wątku związanym z cudowną bronią" Hitlera wiedział w czasie wojny wywiad Armii Krajowej, który działał wokół bydgoskiej Luftmuny. Bydgoska Muna należała do sieci zakładów Luftmunitionsanstalt, które w większości zajmowały się produkcją bomb dla Luftwaffe. Obecnie w lesie przy ulicy Grunwaldzkiej można trafić jedynie na fundamenty obiektów i cztery duże schrony. Reszta dawnej Luftmuny nie jest dostępna, bo na jej terenie znajduje się jednostka wojskowa. Pogłoski Zadanie AK, która starała się rozpracować bydgoskie zakłady, nie było łatwe. Najważniejszą przeszkodą był brak wiadomości o nowej broni Hitlera. W jednym z meldunków AK przesłanych do Londynu, czytamy jedynie: Wg inform. z V w zakładach Luftmuna - Osowa Góra K. Bydgoszczy napełniane są w wym. sposób pociski, jakoby o wymiarach średnica 1,25, długość 8 mtr. na skorupach pocisków malowany jest czarny krzyż z czerwonymi końcami ramion. Promień działania wybuchowego tych pocisków ma wynosić ca. 2 klm. Przypuszczamy, że dotyczy to pocisków rakietowych, produkowanych w Kostuchnie (...) i przesyłanych do Bydgoszczy dla elaboracji." Dopiero teraz wiemy, że wywiad AK się nie mylił, a pogłoski o nowej broni były prawdziwe. Szczegóły za tydzień Seria zdjęć przedstawiających montaż V-1 w Bydgoszczy została odnaleziona przez mojego niemieckiego przyjaciela Detleva Paula, badacza niemieckich cudownych broni", współautora książek V1 - Eifelschreck" i wydanej w tym roku V2 gefrorene Blitze". Zdjęcia V-1 z Bydgoszczy zostały opublikowane w V1 - Eifelschreck".Detlev Paul na początku tygodnia razem z dwoma innymi badaczami, Volkerem Pelzem i Michelem van Bestem z Holandii, odwiedzili m.in. dawny niemiecki poligon rakietowy Heidekraut" w Borach Tucholskich oraz Bydgoszcz. Reportaż z ich pobytu - za tydzień.
wojwoj Napisano 4 Maj 2007 Napisano 4 Maj 2007 Witam serdecznie,Zdjęcia z Bydgoszczy i montowni V1 w niemieckim Zempin, niedaleko Peenemuende, niedawno znalezione, były już opublikowane w Niemczech. Co wcale nie umniejsza ich rangi. No mamy coś w rodzaju sensacji.pozdrWojtek
Marek Jaszczołt Napisano 4 Maj 2007 Napisano 4 Maj 2007 Wojtek,Rozumiem, że zrobiłeś objazdówkę z Volkerem Pelzem i Michelem van Bestem :-)Marek
wojwoj Napisano 4 Maj 2007 Napisano 4 Maj 2007 I z Detlevem... :)Do tej pory nie mogę wyjść z szoku :)Wojtek
mercur Napisano 4 Maj 2007 Napisano 4 Maj 2007 Potwierdzam... Wojtas ma do teraz oczki jak pięciozłotówki... ;-)
kucek Napisano 4 Maj 2007 Napisano 4 Maj 2007 Czyli że minęło mnie sensacyjne spotkanie oko w oko z Detlevem w Heidelager :-( Szkoda.pzdr
MariO66 Napisano 11 Maj 2007 Napisano 11 Maj 2007 Druga część artykułu z dzisiejszej Gazety Pomorskiej:Wunderwaffe z Osowej GórySą dowody, że bydgoska Luftmuna na Osowej Górze była w czasie wojny jednym z większych ośrodków montażowych tajnej broni Hitlera.Tzw. latających bomb V1. Na tym nie koniec sensacji.W Niemczech są także dokumenty potwierdzające, że w 1944 roku poligon w Borach Tucholskich był najważniejszym ówczesnym ośrodkiem szkolnym jednostek, które później ostrzeliwały Londyn przy pomocy rakiet V2. Luftmuna Skrót od Luftmunitionsanstalt" - sieć kilkudziesięciu zakładów należacych do niemieckiej Luftwaffe. W czasie II wojny światowej zakłady zajmowały się głównie magazynowaniem i montażem amunicji lotniczej. Te rewelacje ujrzały światło dzienne m.in. po publikacji książki V1 Eifelscherck" autorstwa Wolfganga Gückelhorna i Detleva Paula. Obaj wydali w tym roku także książkę V2 gefrorene Blitze". Ten ostatni badacz razem z Volkerem Pelzem i Michelem van Bestem z Holandii przez ponad tydzień byli w Polsce. Próbowali zdobywać informacje o dawnych niemieckich poligonach rakietowych. Byli też w Bydgoszczy i Borach Tucholskich. Tajemniczy pociąg Detlev Paul nie ukrywa, że według znanych mu dokumentów, Bydgoszcz i ówczesne zakłady Luftmuna były jednym z najważniejszych magazynów i montowni V1 na obecnych terenach Polski. To stąd latające bomby trafiały do miejscowości Zempin, niedaleko wielkiego ośrodka doświadczalnego, oraz do Blizny - na południowym wschodzie Polski - na poligon rakietowy Heidelager.- W archiwum wojskowym we Freiburgu znajduje się seria zdjęć wykonana między 22 marca a 3 kwietnia 1944 roku - opowiada Detlev Paul. - To daty odpowiadające transportowi kolejowemu wysłanemu z Bydgoszczy i podzakładu fabryki Volkswagena w Goleniowie. Wiemy, że transport obejmował 90 bomb V1. Z Goleniowa do niemieckiego Tarthun przyjechało 81 ćwiczebnych pocisków, z Bydgoszczy - dziewięć tak zwanej pierwszej serii: E-Zellen. W okolicy Tarthun ćwiczono awaryjny przeładunek V1 na samochody. Potem dziewięć V1 z Bydgoszczy wystrzelono z drugiego stanowiska ogniowego w miejscowości Zempin na wyspie Uznam. Z Bydgoszczy na poligon w Bliźnie wysłano także transport 30 V1, które później wystrzelono w okolice Rejowca. Dokonał tego niemiecki batalion szkolno - doświadczalny pod dowództwem majora Czychy. Latające bomby miały głowice bojowe. Z jeszcze innego dokumentu, tym razem pochodzącego z czerwca 1943 roku wynika, że w bydgoskiej Luftmunie planowano magazynowanie aż dwóch tysięcy V1! Broń doskonałaRakieta balistyczna V2 była najbardziej zaawansowaną technologicznie bronią II wojny światowej. Z ekonomicznego punktu widzenia jej produkcja była absurdalna - jedna rakieta kosztowała tyle, co kilka samolotów myśliwskich, ale przenosiła jedynie tonę materiału wybuchowego.V2 była jednak bronią niebezpieczną - po opracowaniu przez Niemców procedury startu z ruchomych wyrzutni praktycznie nie było przed nią ucieczki. Poruszała się z prędkością przekraczającą dźwięk, a lot na granicy stratosfery nie pozwalał na jej wykrycie. O poligonie rakietowym w Borach Tucholskich nie wiadomo praktycznie nic. Resztki rakiet V2, które rozbijały się w drugiej połowie 1944 roku w rejonie m.in. Wierzchucina i wsi Lisiny - niewiele mówią. Dopiero od mniej więcej dziesięciu lat poligonem Heidekraut (Wrzos") - bo tak brzmiał jego niemiecki kryptonim - zainteresowali się polscy badacze. Bez zbytniego powodzenia. Pracownicy bydgoskiego muzeum wojskowego nie ukrywali, że są bezradni - nieliczni świadkowie niewiele wiedzieli o nowej broni Hitlera, niewiele pamiętali. Detlev Paul, Volker Pelz i Michel van Best spędzili na terenie dawnego poligonu cały dzień. Przy pomocy autora tego tekstu starali się znaleźć pozostałości Heidekraut. Głowice były bojowe - Przez ten poligon przewinęły się praktycznie wszystkie jednostki, które później ostrzeliwały Londyn, Paryż i Antwerpię, nawet dwa bataliony SS specjalnie powołane do operowania rakietami V2 - mówi Detlev Paul. - Na podstawie dziennika startów znalezionego w muzeum w Monachium, możemy stwierdzić, że w ciągu pół roku odpalono stąd prawie dwieście rakiet.Cele niemieckich rakiet wystrzeliwanych z Borów Tucholskich leżały w rejonie Konina i Sieradza. Nie wszystko szło tak, jak trzeba. Wiele rakiet nie dolatywało do celu, wiele eksplodowało tuż po oderwaniu się od wyrzutni. Gdy niemieccy badacze zobaczyli w lesie niedaleko Wierzchucina dwa olbrzymie leje po upadkach V2 byli pewni jednego: - Nigdzie nie widzieliśmy tak wielkich kraterów - przyznał Volker Pelz. - To są kratery po upadkach rakiet z głowicami bojowymi. Paliwo, które napędzało V2, czyli spirytus i ciekły tlen - nie powodowało eksplozji, jedynie gwałtowny pożar... W lesie udało się znaleźć resztki wykopów, w których stały specjalistyczne pojazdy obsługujące rakiety. Detlev Paul mówi: - Wiemy ile takich pojazdów miała pierwsza jednostka, która tu przyjechała, 836 batalion artyleryjski. Było ich aż 78. I wszystkie trzeba było zamaskować... Mówią świadkowie Dotarliśmy także do świadków, którzy pamiętają dawne czasy. Irena Szpica w 1944 roku miała 8 lat. Doskonale pamięta niemieckie jednostki, które stacjonowały na poligonie. - Suchom został wysiedlony i zajęty przez Niemców - mówi pani Irena. - Jako miejscowi mogliśmy jednak przechodzić przez warty na drogach - puszczano nas żebyśmy wypasali krowy albo zbierali ziemniaki. Wtedy przychodziłam do domu i patrzyłam, co się dzieje. Pani Irena nie potrafiła opisać wrażenia, jakie wywarły na niej pierwsze starty rakiet. - Jedyne co nam przychodziło wtedy do głowy, to uciekać - mówi. Pamięta także jeden duży wypadek już pod koniec 1944 roku. Przy nieudanym starcie V2 zginęło dwudziestu Niemców. Henryk Jaśtak z Iwca także pamięta tamte czasy. - Niemcy przyjechali zaraz po żniwach, rakiety zaczęły startować miesiąc później - mówi. - Mówiliśmy na nie gwiazda, bo gdy była wysoko widać było tylko taki znaczek na niebie. Gdy jeździłem do Suchomia przez ten teren, widziałem wiele pojazdów, takich na gąsienicach też... Niemcy mieli własny prąd z generatorów, nawet pamiętam, że w lesie było słychać ich buczenie... rakiety startowały często. Ale były też przerwy po kilka dni. Dlatego zbiornik jest krótki? Niewiele osób wie, że w bydgoskim muzeum mamy rarytas - to duraluminiowy zbiornik na ciekły tlen od V2, kilka lat temu przywieziony z rejonu dawnego poligonu. Jest nietypowy bo... krótszy niż normalny. Niemieccy badacze dokładnie go obejrzeli, ale także byli bezradni. - Nie wiemy dlaczego taki jest - mówi Volker Pelz. - Są na nim stemple odbioru technicznego, może po ich uda się odszukać jakąś dokumentacje i coś ustalić. Wiadomo na pewno, że to nie jest przeróbka polowa, bo wówczas nie było technicznych możliwości spawania duraluminium w polowym warsztacie. Zresztą i spaw jest maszynowy, a na boku jest jeszcze niemiecki odręczny napis utaj ciąć". To kiedyś był zbiornik o normalnych rozmiarach. W DAG i Heidelager Poczas wizyty w Bydgoszczy nie mogło się obejść bez odwiedzin dawnej Luftmuny przy ul. Grunwaldzkiej i olbrzymich budynków NGL Bietrieb na terenie obecnego Zachemu. Jacek Flis, zajmujący się od dawna historią poligonu rakietowego Heidelager w Bliźnie także gościł zachodnich badaczy. - Było trochę sensacji - opowiada - Dotąd nie wiedzieliśmy do czego służyły małe piwniczki na terenie poligonu. Ci badacze widzieli dziesiątki pozostałości po wyrzutniach V1 i z cała pewności stwierdzili, że w piwniczkach składowano detonatory do latających bomb.
wojwoj Napisano 11 Maj 2007 Napisano 11 Maj 2007 Witam serdeczniew papierowym wydaniu GP jest jeszcze jedna archiwalna fotkapozdrWojtek
bydgoszczanin Napisano 12 Kwiecień 2009 Napisano 12 Kwiecień 2009 czy możliwe jest zeby podczas wkraczania w lutym 1945r. gdy wkraczali rosjanie do bydgoszczy gdy niemcy detonowali tajną częśc muny wybuchły 2 rakiety V1??z moich żródeł wiem ze mieszkancy odczyli 2 wybuchy które były tak silne ze podczas jednego z nich fala uderzeniowa podrzuciła ludzi ok 1-1,5 m w góre ( np. na ulicy widok ok 5 km w prostej lini od tajnej części muny), pozatym wypadły szyby w wszystkich domach w okolicy, wiadomość jest pewna bo okna wypadły również w domach przy ulicy grunwaldzkiej na wysokości przejazdu kolejowego w odległości ok 4 km w prostej lini od tajnej munyz opowieści wiem też zena terenie tajnej muny sa 2 ogromne leje ok 2-2,5 Km kwadratowego tak głebokie jak 1-2 pierowy dom jak myślicie czy to mogły powstać po wybuchach V1
wojwoj Napisano 14 Kwiecień 2009 Napisano 14 Kwiecień 2009 Cze,1. skąd pewność, że niemcy wysadzali munę? Dotąd opisy niemieckiego rajdu z przełamaniem frontu w strone muny ocierają się o legendę2. info o eksplozjach jest bardzo ciekawe. pojedyncza głowica V-1 nie zrobi takiego leju, jaki opisujesz. Trzeba pamiętać, że na tym terenie wszelkiej amunicji/bomb były setki ton.
marmotor Napisano 15 Kwiecień 2009 Napisano 15 Kwiecień 2009 Hej.Gdzieś kiedyś czytałem, że poligon doświadczalny umiejscowiony był w pobliżu miejscowości Sarnaki. To był cel dla broni V ,wystrzeliwanych z poligonu Pustków–Blizna, gdy von Braun i gen. Walter Dornberger prowadzili testy. Zresztą-Dornberger był twórcą wyrzutni rakietowej Nebelwerfer.(patrz-biografia-http://www.islandfarm.fsnet.co.uk/Generalmajor%20Dr.%20Walter%20Dornberger.htm)Warto też zapytać kolegów ze Zgorzelca co wiedzą na temat Fabryki żyroskopów zlokalizowanej w tym mieście.Odsyłam do linków.http://www.buszowanie.republika.pl/obiekty.htmhttp://zgorzelec.info/forum/viewtopic.php?t=22
marmotor Napisano 15 Kwiecień 2009 Napisano 15 Kwiecień 2009 Jeszcze jedna sprawa. Głowice były bojowe- Przez ten poligon przewinęły się praktycznie wszystkie jednostki, które później ostrzeliwały Londyn, Paryż i Antwerpię, nawet dwa bataliony SS specjalnie powołane do operowania rakietami V2 - mówi Detlev Paul."Nie zgadzam się z tym. Żadna jednostka SS w tym nie brała udziału. Z tego co mi wiadomo to tylko 155 Pułk Artylerii Przeciwlotniczej, dowodzony przez pułkownika Wachtela, zajmował się wystrzeliwaniem V1 (FZG-76), i A-4, a dowódcą odpowiedzialnym za starty V1 i V2 był od 1944r. gen.Erich Heinmann. Pełne opracowanie dotyczące V1 i V2 zamieszczę za dwa-trzy dni. Temat jest bardzo obszerny-proszę o cierpliwość
marmotor Napisano 15 Kwiecień 2009 Napisano 15 Kwiecień 2009 co to za części?Foty z http://zgorzelec.info/forum/http://www.zinfo.hostings.pl/bombas3/lot/05.JPGhttp://www.zinfo.hostings.pl/bombas3/lot/16.JPGhttp://www.zinfo.hostings.pl/bombas3/lot/23.JPGhttp://www.zinfo.hostings.pl/bombas3/lot/24.JPGhttp://www.zinfo.hostings.pl/bombas3/lot/25.JPGhttp://www.zinfo.hostings.pl/bombas3/lot/28.JPGhttp://www.zinfo.hostings.pl/bombas3/lot/36.JPGhttp://www.zinfo.hostings.pl/bombas3/lot/38.JPGhttp://www.zinfo.hostings.pl/bombas3/lot/39.JPGhttp://www.zinfo.hostings.pl/bombas3/lot/40.JPGhttp://www.zinfo.hostings.pl/bombas3/lot/42.JPG
wojwoj Napisano 16 Kwiecień 2009 Napisano 16 Kwiecień 2009 no to dołożyłeś do pieca...Jeszcze jedna sprawa. "Głowice były bojowe- Przez ten poligon przewinęły się praktycznie wszystkie jednostki, które później ostrzeliwały Londyn, Paryż i Antwerpię, nawet dwa bataliony SS specjalnie powołane do operowania rakietami V2 - mówi Detlev Paul.Nie zgadzam się z tym. Żadna jednostka SS w tym nie brała udziału. "ok. tylko musisz wczesniej chyba trochę poczytać, nie tylko Wojewódzkiego :)np. o 500 SS Werfer Abteilung. Np. tu: http://www.v2rocket.com/start/deployment/hellendoorn_dalfsen.htmlAll units were under direct command of SS General Hans Kammler. The division z. V. (zur Vergeltung = LXV Infantry Corps for Special Employment), was strictly designated was for A4/V2 operations." :)Poza tym są na to oryginalne kwity, na szkolenie jednostek SS w Borach Tucholskich - także. Mówiąc krótko - sorki, nie masz racji. A Max Wachtel i ten generałek to tylko figuranci.Pełne opracowanie dotyczące V1 i V2 zamieszczę za dwa-trzy dni. Temat jest bardzo obszerny-proszę o cierpliwość" czekam. i zazdroszczę odwagico do fotek - może cos więcej o pochodzeniu tych elementów. jeden wygląda dość smakowicie. Jesli to jest od broni V, będzie zidentyfikowany.PozdrWojtek
jacek1 Napisano 16 Kwiecień 2009 Napisano 16 Kwiecień 2009 WitamPolecam taka pozycję: http://www.v2rocket.com/start/others/reference.html można cos znaleźć na temat jednostek SS i ich związków z bronią V. Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale Wachtel to chyba jakos słabo przypominał sobie co robił w czasie wojny, miał chyba jakies spore luki w pamięci dotyczące spraw związanych w bronią V.Te trzy dni to plan bardzo ambitny i napięty, ale gdybyś miał jakieś materiały i informacje o Bliźnie to będę wdzięczny.Jacek
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.