PATRON Napisano 3 Listopad 2003 Autor Napisano 3 Listopad 2003 Witam,postanowiłem poruszyć dosyć delikatną sprawę jak na to forum , a mianowicie :Czy ktoś kiedyś miał sytuację że podczas kopania znalazł kompletne urny lub groby całopalne wraz z naczyniami i tp przedmiotami.Pytanie moje jest spowodowane dosyć dużą ilością naczyń tego typu jakie pojawiają sie na rynku. Nie bardzo wiem jak one mogą zostać namierzone ...A jest tego coraz więcej.PZDR PATRONPs: proszę o wszelkie sugestie na ten temat, każda uwaga będzie dla mnie cenna , bo temat jest generalnie jak każdy związany z ludzkimi szczątkami owiany mgłą tajemnicy ....Licz ę głównie na wypowiedzi osób ze śląska bo z tych rejonów pochodzi większość znalezisk ( rzekomo....)
macek Napisano 3 Listopad 2003 Napisano 3 Listopad 2003 Namierzane są cmentarzyska, a nie urny, a wygląda to zapewne w ten sposób, że ktoś idzie sobie do AZP (Archeologiczne Zdjęcie Polski)- a każdy może - i prosi o mapę konkretnego obszaru gdzie zaznaczone i opisane jest wszystko co wiąże się z wynikami wykopalisk bądź częściej z efektami badań powierzchniowych...Dalej jest już prosto, sygnał będący wynikiem zalegania w ziemi nawet drobnego przdmiotu metalowego jest często wskazówką do namierzenia konkretnego już obiektu (grobu np.), w którym znajdują się także zabytki ceramiczne.Ot i cała tajemnica....To zapewne jest jeden ze sposobów, ale zapewne powszechnie stosowany.Jak się nazywają tacy ludzie, którzy dokonują takiego procederu?Nie trzeba chyba pisać...pzdr
Etam Napisano 3 Listopad 2003 Napisano 3 Listopad 2003 Kto choć troszkę poczytał o archeologji ten wie że jak na polu pojawiaja się tak zwane skorupki to było tam coś kiedyś.Przy większej wprawie można rozpoznać z jakiej kultury są te skorupki,z jakiego okresu archeologicznego.Jak już rozpoznamy cos celtyckiego mówiąc chipotetycznieto już robi sie gorąco bo każdy wie że goci celci germanowie mieli bardzo bogate pochówki.Tak więc rusza jeden z drugim w pole i szuka a jak cos znajdzie np. skorupkę to zaczyna węszyć i węszyć.Ja osobście wiem o wielu takich miejscach i znam lokalizację kilku cmentarzysk ale nigdy tam niekopałem i kopał niebędę.Cmentarze omijam z daleka bez względu na to jakie sa stare.Na koniec proszę całą Brać o wybaczenie mi błędów .Pozdrawiam i omijajmy cmentarze bo sami zapewne tam skończymy i niebyłoby miło gdyby ktoś kopał w naszym grobie.Etam
wicja1 Napisano 3 Listopad 2003 Napisano 3 Listopad 2003 Na urny można trafić całkiem przypadkowo,zwykłym wykrywaczem.Często pod urnami leżą umba lub groty.Znam taki przypadek.A na marginesie to myślę,że duszom tampochowanych jest obojętne czy wygrzebią ich szczątki archeolodzy,czy rabusie.
macek Napisano 3 Listopad 2003 Napisano 3 Listopad 2003 Tiaaa, duszom może i obojętne, ale nauce niekoniecznie.....
iglanadon Napisano 3 Listopad 2003 Napisano 3 Listopad 2003 jeżeli są to całe urny (czyt w jednym kawałku)bądź inne naczynia, to jestem niemal na 100% pewien że pochodzą z rabunku dokonanego przez pracujacych tudzież krzątających sie po zorganizowanych wykopaliskach, wielokrotnie juz zetknołem sie ze szczątkami ceramiki z w/w epok i to bynajmniej nie dlatego że jestem hieną i przekopuje cmentarzysko tylko goniąc sobie po ornym polu w poszukiwaniu monetek i innych artefektów natykam sie na takie pola gdzie rozorana ceramika zalega w znacznych ilościach, biorąc zaś pod uwage głębokość orki i zasięg wykrywacza (który lokalizuje szpeja z metalu położonego obok) prawdopodobieństwo znalezienia całego garka spadła by do zera ( no chyba że jest to depozyt scytyjskiego księcia he he)
Nanook1978 Napisano 3 Listopad 2003 Napisano 3 Listopad 2003 Witam. Byłem świadkiem takiego kopania urn na dolnym śląsku. Kluczem do wszystkiego są dokładne mapy archeologiczne. Nastepnie do namierzenia wykorzystujemy długą ok 2m sztywną lecz gietką szpilę (cos w rodzaju anteny samochodowej) z drewnianą rączką. W miejscu gdzie jest na mapie zlokalizowane cmentarzysko, szpilujemy je co 1m do natrafienia gara. Wprawny bezproblemu potrafi rozróżnić drgania wydawane przez ceramikę, od pozostałych mogacych znajdować sie tam kamieni czy korzeni. Często faktycznie są tam również i elementy metalowe, w zależnosci od kultury. Pamietajmy jednak iż są to miejsca pamieci i niepowinny ulegać dewastacji. No chyba że z tego mają zrobić za jakis czas parking. Pozdrawiam.
Raned Napisano 4 Listopad 2003 Napisano 4 Listopad 2003 Urny sprzedawane na targowiskach pochodzą najczęściej z przepastnych piwnic muzeów i są wynoszone przez tam zatrudnionych. Często są na nich numery identyfikacyjne naniesione białym tuszem. Szansa na trafienia urny wykrywaczem jest tylko trochę większa od zera.
Gość Napisano 4 Listopad 2003 Napisano 4 Listopad 2003 Też widziałem na jarmarku Dominikańskim, urny (i nietylko) indeksowane numerami, białą farbom. Nawet zadałem pytanie sprzedajacemu, czy ma ich tak duzo że musi je numerować.Starszy gość uprzejmnie mi wyjasnił , że pochodzą z magazynów wydzialu archeologii i są juz im niepotrzebne.
karabin70 Napisano 4 Listopad 2003 Napisano 4 Listopad 2003 Podcinanie i tak już spróchniałej gałęzi, na której siedzimy.
danieloff Napisano 4 Listopad 2003 Napisano 4 Listopad 2003 Na wyżej wymienionych przykładach widać, po co wymyślono nową ustawę o ochronie zabytków...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.