Skocz do zawartości

Male pytanko


krasnal

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie mam pytanie jezeli chodze po lesie z wykrywka, mam przy sobie jakies np. stare buteleczki lub jakies guziczki itp. nie mam zadnej wykopanej broni, naboi i innych nielegalnych rzeczy. Doły po sobie zakopuje i nie jestem w zadnym rezerwacie ani PN, to straz lesna albo policja moze mnie zgarnac?
Pozdrawiam krasnal
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..to,że nie Masz żadnej amunicji przy sobie to jeszcze nie powód do radości.Wiem,że smutni panowie", lubią po takim spisaniu w lesie odwiedzić nowopoznanego kolege" w domu... no i tu pojawia się już inny problem pt. -co w domu mam..- Myśle,że w takim momencie staropolskie tłumaczenie - ie wiem co to jest ale lubie mieć to w domu" może nie przynieść pozytywnych rezultatów. Także lepiej nic nie mieć...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Mauser to nie chodzi oto zeby sie bac czy cos takiego bo ja i tak bede chodzic z wykrywka i tak, ale mialem ostatnio taka sytuacje ze mnie z kolega zwinela policja ze sprzetem i fantami (nawet w bransoletki nas skuli) i chodzi oto ze sam dokladnie nie wiedzialem jak to jest z tym chodzeniem po lesie i sie klocilem ze nie robie nic zlego i takie tam bajery, ale na moje szczescie przetrzepal nas znalazl pare buteleczek, menazke, dwa piwka:)) itp. I troche sie wkurzyl bo myslal ze bedziemy mieli cos ciekawszego a tu walek:P to przyczepil sie do mojego mora, oczywiscie powiedzialem ze za moro moze jedynie sciagac żw no i dal nam spokoj i tak sie zastanawiam czy policjant wiedzial tyle co i ja, czy naprawde chodzic kazdy moze :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli naprawdę zasypujesz za sobą dołki to możesz mówić że szuksz(cie) kluczy od czegoś tam,albo że w tym miejscu spędziłeś upojny piknik z dziewczyną,żoną,kochanką,teściową (dla kochających inaczej to z kolegą)i gdy oblubinica zrzucała w porywie namiętności ciuszki to zerwała z szyji pamiątkowy łańcuszek i prosiła abyś go odnalazł.Tylko najpierw rozejrzyj się czy w pobliżu nie ma mrowiska bo tego nie kupią.Albo idż na wyrwę.Dowiedz się jak ma na imię NADleśniczy i daj do zrozumienia że to jest twój lub twojego ojca dobry znajomy.Jak masz dżądra to stań twardo i mów że nie będę z TOBĄ rozmawiać tylko jedziemy do nadleśnictwa np.do Bronka i u niego wyjaśnimy sprawę na miejsu.Zapewniam cię że taki pacjent 2 razy się zastanowi nad swoją premią,czy karierą zanim podejmie w stosunku do ciebie jakieś kroki.Wykorzystaj momęt opadnięcia jego kopary,grzecznie przeproś i ewakuuj się z lasu.Ja na tym patencie jeżdżę już parę lat.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do mojej drugiej części odpowiedzi na pytanie Krasnala.Jeżeli ten patent mi przeszedł parę razy to widocznie jeszcze nie trafiłem na swojego i.... niech tak zostanie.Ogólnie gdy spotykam kogoś w lesie to staram się iść jak ta osoba,ale w przeciwną stronę.Serdeczne pozdrowaśki dla wszystkich poszukiwaczy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja jednak wole chyba powiedziec o namietnej randce na lonie natury, bo ze sposobem na znajomosci mam zle wspomnienia kiedys tak probowalem i niestety nie wyszlo, zadnego janka nie znali hehe a ja mandat dosatalem naprawde z gornej polki. Poza tym lancuszek po babci to calkiem niezly pomysl :D chociaz zawsze mozna powiedziec ze zgubilem klepaki na browara a suszy :P, powinni zrozumiec haha
Pozdrawiam krasnal
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.
Jest jeszcze możliwość zapytania się o zgodę w nadleśnictie. Rozmawiałem o tym z lesniczym, który spotkał(przyłapał he he) mnie w trakcie kopania na zapuszczonej lesnej drodze. Na poczatku myślałem że wypisze mi mandat, okazało się jednak że to w porządku facet. Co ciekawe wcale mnie nie straszył mandatem tylko mi się wydawało że go dostane, spokojnie zapytał co robie. Jako że sam należe do spokojnych ludzi spokojnie powiedziałem że to moje hobby. Od momentu wypowiedzenia słowa hobby" mineło dwie godziny dyskusji zanim się pożegnalismy.W między czasie zaprosił mnie do nadlesnictwa po formalną zgodę na poszukiwania którą jak twierdził jego szef napewno mi udzieli. Pozdrawiam wszystkich spokojnych leśników.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzsisz więc, że potwierdza się to co napisano wyżej. Nie ma co cwaniaczyć i wzic się znajomościami (jeśli się ich nie ma, choć czasami na upartego nawet prawdziwe nie pomogą, wiem z doświadczenia). Lepiej grzecznie podjąć rozmowęi starać się przekonać o braku szkodliwości swojej obecności na tym terenie. Wiadomo, że strażnicy czy inne służby to nie złośliwe s....y, (są wyjątki) i na siłe nie beą robić wyniku za nic.
pozdro i oby jak najmniej takich sytuacji;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie