Skocz do zawartości

[SF] Polskie dzialo samobiezne ad 1940


cieciwa

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 190
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Panowie ..
bez przesady, katy wychylenia 75-tki to (w pionie) -11 do +18
i w poziomie to +/- 6.
Wiec ten rysunek jest troszke ie na miejscu" :)
  • 5 months later...
  • 1 month later...
Napisano
Patrząc możliwościami historycznymi - czy istniała możliwość przebudowania w 1939 - jednego - kilku - wszystkich Vickersów E (dwu wieżowych) - na coś w rodzaju samobieżnej artylerii ?
Armaty 75mm lub haubicy 75/100 mm.
Nie pytam o sens a o możliwości techniczno-organizacyjne.
  • 2 months later...
Napisano
Więc jednak się da" i jak widać jest sens nawet dość mocno przebudowywać pojazdy.
Pytanie na ile opłacalne było by przebudowania naszych Vickersów na działa samobieżne.

Mogę prosić większych niż ja specjalistów o próbę ustosunkowania sie do tego zagadnienia ?
Napisano
Tak, tylko na zdjeciach kopijnika mamy carriera. Pomijajac roznice w skali (chociaz co to ma - ano ma bo np czesc zalogi moze stac na ziemi podczas strzelania - patrz ostatni przypadek oraz grubosc/ilosc opancerzenia co ma wplyw na weight to power ratio) to jest spora roznica przebudowac czolg a przebudowac pojazd ktory z zalozenia ma duza (porownawczo) platforme bojowa i ma przyzwoita nosnosc (tez porownawczo).

Technicznie oczywiscie wszystko jest mozliwe, organizacyjnie hmmmm sadze ze za malo bylo dobrych haubic/armat na takie zabawy i nie mielismy wystarczajaco pojazdow na zbyciu zeby zorganizowac oddzialy wyposazone w taki sprzet (chodzi mi o te kilkadziesiat pojazdow dowodzenia, amunicyjnych, technicznych i bagazowych etc etc). Niestety trudno mi patrzec na takie zagadnienie z zalozenia ze sensu takiego pociagniecia nie bierzemy pod uwage.
Napisano
Pomysł nawet fajny, ale zupełnie nie realny.
Armata wygląda na jakieś 75-80 mm, do tego z długim" odrzutem - więc po pierwszym strzale silnik by wyskoczył" tyłem.
Mało tego 2 osoby jako załoga to totalna porażka :)
Nie miałby kto ani jak ładować tej dużej armaty, ani jak strzelać.
Napisano
Całkiem ciekawy ten modelik i dobrze pasuje do tego wątku. Dość kompletna wizja :D Chociaż z niektórymi rzeczami autor trochę przesadził (kamuflaż, orzeł, haki do podnoszenia czego?).
Napisano
chy:-) 75mm schneider z hamulcem od stuga i chyba miotacz ognia w wieżyczce:-) odlot. normalnie spielberg jak sie masz i majtryx i żwirek i muchomorek, ale sie ktoś narobił podziwiam.


PATRON
Napisano
Ten pomysł jest o tyle gorszy, że wysoki", za to bez specjalnej modyfikacji struktury kadłuba. Lepsze byłoby wyciągnięcie przedziału bojowego do przodu (tak jak w modelu albo chociaż którymś z prototypów tzw. 9tp). Akurat 7tp lepiej się nadawał do takiego zabiegu niż T-26, bo miał już ciężki przedział napędowy z tyłu, więc rozkład masy byłby korzystniejszy.
Napisano
Tyle ze tu mamy, correct me if I'm wrong, pojazd artyleryjski a nie ppanc cos jak nowoczesne A9 itp. W realiach 1939 roku czy takie cos bylo potrzebne? Bo na jeden taki ile mozna bylo wystawic dzial PALu i czy survivabiluity bylaby na tyle lepsza ze warta wydatku i komplikacji? Watpie. Po prostu nieoplacalne. A juz zrobienie kilku takich to bezsens kompletny. Chociazby trzeba sporzadzac nowe tabele strzelnicze na kilka dzial- dlatego takie byly popularne 'wrotki' zamiast pneumatykow.
Napisano
Zaraz, zaraz ...

Ale my cały czas mówimy o artylerii wspierającej, a nie p-panc.
Dla p-panc. nie mam armaty bo wstawianie 37mm Boforsa w nowy pojazd jest nieopłacalne, skoro jest 7TP/9TP.

Co do ceny, nie wiem, czy nie była by niższa niż zestaw: armata+jaszcz+przodek+konie - bo taki zestaw by ten pojazd zastępował.

A tablice do strzelań - gdzieś mi się obiło o uszy, pytanie czy prawdziwie, że bardzo prosto jest dostosować tablicę strzelań jeśli zmienia się tylko odległość osi lufy od poziomu ziemi.

Pytaniem nadal nie rozstrzygniętym jest to, czy takie pojazdy były by przydatniejsze niż Vickersy z dwoma km-ami.
Napisano
...Pytaniem nadal nie rozstrzygniętym jest to, czy takie pojazdy były by przydatniejsze niż Vickersy z dwoma km-ami...

wrażenie
Vickersy z dwoma km-ami mogły być rodzajem lekarstwa na zagony kawalerii które nas doświadczyły w 1920 roku...
w kontekście historycznym - artyleria towarzysząca w latach 40-tych była bardziej na czasie
nadal zwracam uwagę na aspekt łączności, by wykorzystywać ją nie tylko w samodzielnych bojach ale jako element systemu prowadzonych operacji.
Napisano
Sadze ze nie byly przydatniejsze ze wzgledu na koszta zwiazane z nietypowym sprzetem, z krotkim zyciem (podwozia dobrze wyeksploatowane), kosztami wdrazania, ksztalcenia etc etc etc. Najlepsze rozwiazanie to wymienienie na nowe czolgi i przekazanie szkolom jako sprzet cwiczebny albo uplynnic - do czego zreszta zmierzano. I tyle. Panowie, przeciez mowimy o costam 12 pojazdach!

Cieciwa - niestety to nie takie proste. Na tabele ma rowniez wplyw odrzut ktory dziala inaczej zaleznie od zawieszenia. Dlatego Angole zazyczyli sobie od polskich inzynierow skonstruowanie wrotek do armat Schneidera 75mm wz 97 ktorych sporo odziedziczyli po armii francuzkiej w 1940. Armaty musialy stac na normalnych kolach drewnianych podczas strzelania, glownie po to by nie trzeba bylo kalkulowac nowych tabeli co byloby konieczne przy zmianie kol drewnianych na dutki. Nie jestem artylerzysta wiec moze to i brednia ale tak w wymaganiach stoi!
Napisano
Moze bardziej produktywne byloby inne postawienie sprawy (a raczej spraw). 1) Czy warto bylo skonstruowac dzialo towarzyszace (i jakie - ppanc czy arytyleryjskie czy i jedno i drugie?) i 2) czy z podwozia Vickersowego by dalo sie cos takiego wydusic?

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie